Człowiek, to dziwne stworzenie. To taki pies ogrodnika. Sam nie zje, drugiemu nie da.
Mój kolega, Konrad, poprosił mnie kiedyś o pomoc w załadunku kamieni, które potrzebne mu były do budowy skalniaka i płotu. Jeździliśmy więc dzielnie jego dostawczakiem po wsiach i zbieraliśmy to, co leżało gdzieś w niewielkich kupkach. Naturalnie staraliśmy się szukać właściciela takowej kupki, coby nie wyjść na złodziei :) Wielu chłopów oddawało nam to za darmo, albo (dosłownie!) za symboliczną złotówkę. Czasem zapłatą miało być to, że mieliśmy im jeszcze wyzbierać kamienie zalegające na polu. Kamienie te są bowiem problemem dla rolników, których sprzęt (często bardzo drogi) niszczy się i uszkadza natrafiając na te przeszkody.
Któregoś razu przejeżdżając przez jedną z wsi, zauważyliśmy ogromną stertę kamieni przy jakimś domostwie. Zatrzymaliśmy się, bo taka ilość spokojnie by mu wystarczyła, a i jeszcze sporo by zostało. Pukamy do drzwi, które otwiera Pan Rolnik (PR). Konrad (K) zaczął:
K - Dzień dobry. Imponującą ilość kamieni Pan tu posiada.
PR - A, Panie, to już ze 40 lat zbierane z pola.
K - A to niepotrzebne?
PR - A, Panie, takie kamyry w polu, to kur*wskie nasinie. Ino sprzęt niszczy.
K - Jeśli to nie problem dla Pana, to my chętnie zabierzemy te kamienie. Na skalniak by się przydały.
W tej chwili w głowie Pana Rolnika zapaliło się światełko czerwone, niby krew dziewicy, a ponadto zawyły syreny przeraźliwe, niczym nurkujący Stukas.
PR - No, Panie, dobra, ale nie za darmo przeca.
K - Ile Pan sobie liczy?
PR - No, Panie, musisz Pan dać 700 złotych za tonę.
My ryknęliśmy niekontrolowanym śmiechem. Czemu? Pominę fakt, że to i tak było mu niepotrzebne, że większość chłopów oddawała to za darmo, bądź za kilka złotych. Pan Rolnik jest właścicielem - ma prawo zarobić. Ale niech Państwu wystarczy, że za tonę kostki granitowej płaci się około 250 zł, a my tu mówimy o polnych kamyczkach :)
Ja - Przed chwilą Pan mówił, że Panu nie są potrzebne.
PR - Nie są, ale kosztują.
K - Panie, 70 zł za tonę, to już będzie dużo. Ja to muszę sam załadować z kolegą, na swój koszt przewieźć to 25 km dalej...
PR - Nie mój problem.
Na tym moglibyśmy zakończyć, ale historia ma dalszy ciąg! Kilka dni później Konrad dzwoni do mnie (dość często przejeżdżał przez tą wieś, kiedy dostawał się do pracy):
K - Słuchaj, chyba jakiś frajer kupił te kamienie, bo ten gościu to gdzieś zawozi ciągnikiem.
Cóż, niewiele mnie to interesowało, ale dzień później pojechaliśmy znowu szukać kogoś, kto miałby na zbyciu takie kamyczki. Przejeżdżamy przez wieś rzeczonego Pana Rolnika. Patrzymy - wyjeżdża swoim traktorkiem z przyczepą (pustą) z lasu. Wjechaliśmy tam, skąd on wyjechał, a po przejechaniu kilkuset metrów naszym oczom ukazała się... Tak - ta sama sterta kamieni, za którą on chciał 700 zł/tonę, a które leżały teraz porozrzucane w nieładzie przy zagajniku. Te lasy są państwowe, więc składziku sobie Pan Rolnik raczej nie zrobił :)
Pan Rolnik wolał pozbyć się kamieni, niż je komuś oddać, czy nawet sprzedać za kilka złotych...
Mam tylko pytanie - gdzie mu się kalkulowało pakować te kamyry i przewozić do lasu?! :)
Wsi spokojna wsi wesoła
Chłop potęgą jest i basta.
OdpowiedzSam swój rodzinny dom mam na wsi i to prawda, że sąsiedzi-rolnicy, to "potęga jest i basta"! Jak mawiał klasyk "chłop ze wsi wyjdzie, wieś z chłopa nigdy!" :D
OdpowiedzSama mieszkam na wsi i widzę na niektórych domostwach pełno gruzu czy właśnie kamieni, które tylko przeszkadzają. Tylko niektórzy wyznają zasadę: "Bo jak za darmo mam oddać to nikt nie będzie miał!"
OdpowiedzWyszedł na tym jak Zabłocki na mydle, choć przecież paliwo do 1000 c360 lub c330 jest i tak dotowane, więc chłop może szaleć i kamienie do lasu wozić. Trafiliście na wyjątkowego byznesmana i dziwić się czemu rolnictwo leży.
OdpowiedzDotowany jest olej napędowy, zwracana jest akcyza. Dotacja zależy od powierzchni gospodarstwa i od dostarczonych faktur. Suma dotacji też jest ograniczona. W tym roku prawie 82 złote za hektar na rok. Dużo czy mało, to zależy ile kto ma.
OdpowiedzDo zebranych kamieni z pól też jest dofinansowanie z FOGR, ale chytry dwa razy traci.
OdpowiedzWcześniej nic nie słyszałam o FOGR, dlatego poczytałam o nim. Rzeczywiście, jest tam mowa o usuwaniu kamieni. Ale zanim dostanie się dotację, to rolnik najpierw musi ustalić kosztorys, jeśli zaakceptują, najwyżej do 50% dofinansują. 100% jest wtedy, gdy zniszczone są w wyniku klęsk żywiołowych i wyniku działań nieokreślonych ludzi. Znając rzeczywistość, te wnioski są skrupulatnie sprawdzane, i za same uprzątnięcie kamieni nie dotują. To musi być kompleksowa rekultywacja danego terenu.
OdpowiedzTrzeba było mu zaproponować wywóz tych kamieni za opłatą, a nie mówić, że do czegoś potrzebujecie.
OdpowiedzTakie jest już myślenie ludzi na wsi. Ja pamiętam jak z ojcem w dzieciństwie jeździłem na rynek sprzedawać prosiaki, zboże, ziemniaki to ojciec nigdy nie sprzedawał tego tzw "handlarzom", którzy to kupowali i potem sprzedawali dalej. Nie przemawiało do niego nawet to, że oni drożej płacili niż normalni rolnicy. Ojciec mawiał: wolę stracić niż żeby jakiś handlarz się na mnie dorabiał ;]
OdpowiedzCześć To nie o to chodzi, (a przynajmniej nie w przypadku warzyw, może w twoim było inaczej). Większość handlarzy zajmujących się wykupem warzyw i odsprzedażą ich potem z profitem niszczy rynek i jest generalnie uznawane w środowisku za utrapienie. Dla sprzedających (właściciele sklepików warzywnych/sprzedający na targowiskach) działalność łapy to sztuczne zawyżenie ceny bo musi kupić ten towar od handlarza zamiast bezpośrednio od rolnika. Dla rolnika taka sprzedaż to odcięcie od klienta. Gdy rolnik samemu sprzedaję towar buduję sobie sieć znajomych - po paru zakupach na giełdzie zazwyczaj do takiego rolnika jeździ się już bezpośrednio. Do tego handlarz będzie oferował dobrą cenę tylko jeśli jest do tego zmuszony - w każdym innym przypadku zaoferuję mniej niż regularny klient. Także szacun dla twojego Ojca =)
OdpowiedzChłop z chytrości zeżre spod siebie to co wyknocił...
OdpowiedzJak cygan prawie :)
OdpowiedzAle co do wszechświata- Einstein nie był pewien:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 października 2013 o 20:22
Na pewno chodziło o wszechświat a nie głupotę?
OdpowiedzGarrett - tak, o Wszechświat.
Odpowiedz"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej." Więc na pewno o wszechświat Garrett
OdpowiedzSą dwie wersje tego tekstu. Bardziej logiczna jest, że Einstein nie był pewien "tej drugiej", czyli głupoty. Gdyby zakładał nieskończony wszechświat, to chyba byłyby "ten pierwszy"? "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej drugiej." Wie ktoś jaka wersja jest właściwa?
Odpowiedzmyślę że Garrettowi chodziło o to jak ewilek napisał "wszechświat" bo mi nijak nie pasuje tu "rz" ;D
OdpowiedzZe swoja wlasnoscia mial prawo robic, co chcial i nikomu nic do tego. A moze potencjalni kupcy wydali mu sie niesympatyczni i nie chcial im isc na reke i sprzedawac za "grosze". Inna sprawa- watpie czy mial prawo wywalac kamienie do panstwowego lasu, zasmiecajac i zanieczyszczajac srodowosko.
OdpowiedzNie o tym jest historia co miał prawo robić ze swoją własnością, bo to jest oczywiste. Zaproponował cenę, oni zrezygnowali i tyle. Piekielne i jednocześnie śmieszne jest to, jaka była to cena, na dodatek za coś co jemu przeszkadzało. Gdyby przedstawili sytuacje inaczej - zaoferowaliby, że chętnie za jakąś opłatą wywieźliby mu niepotrzebne kamienie, to pewnie by powiedział, że mogą sobie je wywieźć ale on im nic nie zapłaci, bo po prostu jest skąpy. A druga sprawa - w jaki sposób kamienie przyczyniają się do zanieczyszczania środowiska?! Bardzo mnie to zaciekawiło, proszę wytłumacz! :D
OdpowiedzNie wolno wywozić do lasu niczego, czy to śmieci, czy kamienie. Tak samo jak nie wolno pozyskiwać bez zezwolenia niczego oprócz runa leśnego, i to pod warunkiem, że nie ma akurat zakazu wejścia ze względu na np. zagrożenie pożarowe. Kamienie nie są może śmieciami, ale w takiej ilości zmieniają konfigurację terenu, co jest niedozwolone. Niby kupka kamieni nic nie zmieni, a może i da schronienie jaszczurkom czy innym stworkom, ale i tak Straż Leśna ma prawo wlepić mandat przedsiębiorczemu rolnikowi.
Odpowiedzto jest wlasnie j.bane kargulowskie nasienie
OdpowiedzZatrzymaliście się chociaż w drodze powrotnej podziękować panu rolnikowi?
OdpowiedzOt, typowy głupi wieśniak. Rozumiem, że zabraliście te kamulce z lasu...?
OdpowiedzNie, nie zabraliśmy, bo na nasze nieszczęście wprowadzili zakaz wstępu do lasu (wtedy te upały były) i braliśmy z pola od jakiegoś rolnika :)
Odpowiedza powinniście leśniczego poinformować, kto taki mądry był i zaśmiecił(co to za różnica czy to plastikowe butelki czy sterta kamieni)las!
Odpowiedz"typowy, głupi wieśniak", "chłop"....? Facet się głupio zachował, ale to chyba nie powód jechać po ludziach ze wsi.
OdpowiedzJeśli "chłop" to obraza, to Reymont musiał strasznie nie lubić ludzi ze wsi...
OdpowiedzNie po ludziach ze wsi, tylko po wieśniakach. Postawa tego Pana jest właśnie wieśniactwem. Twoje niekojarzenie faktów - chyba też.
OdpowiedzJak dla mnie, ta cała sytuacja nie była piekielna. Za to idealnie pokazuje ludzką pazerność i głupotę, którą możemy spotkać u każdego, bez względu na wiek, zawód, płeć. Ktoś tu napisał, że chytry dwa razy traci. To prawda. Kamienie miałby zabrane z pola (nie wiem czy wszystkie), zaoszczędziłby czas i paliwo. A tak to jego strata.
Odpowiedz