Ku przestrodze.
Krążyła jakiś czas temu po internecie 'instrukcja' co zrobić, by w przypadku zawału serca dać sobie większe szanse na przeżycie. Wg instrukcji owej należało... intensywnie kaszleć.
Postępowanie takie jest zupełnie niezgodne z tym, co doradzają eksperci (wezwać pogotowie, starać się oddychać spokojnie, głęboko, unikać niepotrzebnych ruchów etc...)
Osobiście nie zwróciłam na ten spam większej uwagi, bo po necie różne bzdury krążą, ot, pośmiałam się tylko z paru znajomych, którzy ową 'instrukcję' udostępnili na facebooku, powyprowadzałam z błędu.
Ale wczoraj kolega ratownik opowiedział mi, że na wyjeździe do wezwania 'silny ból w klatce piersiowej' w domu zastali mężczyznę, ledwie żywego, który całą swoją energię, mimo rozpierającego go bólu, wkładał w... kasłanie wyczynowe. Autentycznie, siedzi facet i kaszle jak opętany, ledwie daje radę, ale kaszle, bo w internecie tak wyczytał.
Ludzie! Ta instrukcja to mit, fake itp. Kasłanie nie tylko nie pomoże, ale może nawet doprowadzić do zatrzymania akcji serca (im więcej wysiłku, tym serce bije szybciej, im bije szybciej tym więcej krwi musi przepompować, im mniej jej dostaje (bo tętnica zatkana) tym szybciej umiera...)
internet
"Internet zrobił" ludziom straszną krzywdę: oprócz możliwości znalezienia dowolnej informacji dał opcję dowolnego umieszczania informacji, każdej tej samej wartości i na równych prawach. Najbardziej widać pewną groteskę gdy chodzi o zdrowie - ktoś próbując znaleźć dla siebie pomoc musi wybierać między autorytetem lekarza (czasami boleśnie nieudolnego bądź niezainteresowanego problemem) a autorytetem anonimowych literek. I niestety decyzja o zaufaniu może zaważyć na czyimś życiu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2013 o 23:47
Nie wiem jaki był sens wyprowadzania idiotów z błędu. Ewolucji i selekcji naturalnej nie należy przeszkadzać.
OdpowiedzDlaczego twierdzisz, że idiotów... Nie ma nigdzie właściwych instrukcji porozlepianych na słupach, które mówiłyby, co robić w czasie zawału, lekarze po każdej wizycie z przeziębieniem nie mówią Ci "ale niech pan pamięta, gdyby miał pan zawał to proszę to i to...", oczywiście można się tego dowiedzieć łatwo i szybko, ale to nie jest coś, czego każdy szuka z uporem maniaka. Ktoś usłyszał o czymś takim, gdzieś wyczytał, zapamiętał, nawet podświadomie. I bach, nagle zawał, więc robi to, co mu przychodzi na myśl, wiedząc, że za kilka minut może umrzeć... Nazwiesz idiotą kogoś, kto próbuje przeżyć? Porównywalnie: Pielęgniarka robi ci zastrzyk, po którym możesz wyzdrowieć, ale zastrzyk równa się ból, więc instynktownie odsuwasz rękę. Jesteś idiotą? Oceń sam...
OdpowiedzNiepotrzebnie przeszkadzasz idiotom w procesie eliminacji z puli genetycznej. Skoro tak wyczytali w internetach i stosują tę "terapię", to znaczy, że proces ewolucyjny dopuszcza taki sposób na pozbycie się zdefektowanych genomów. Ma to tym bardziej sens, że ostatnimi czasy zawały serca coraz częściej przydarzają się osobom jeszcze zdolnym do reprodukcji.
OdpowiedzJaką terapię... bredzisz jak potłuczony za przeproszeniem... Mógłbyś nazwać ich idiotami, gdyby wyczytali, żeby żreć plastikowe torby, bo to zwalcza komórki rakowe albo pocierać się betonem... Już widzę jak masz zawał i pierwsze co to zapoznajesz się z treścią ulotki dołączonej do opakowania... Normalne, że chcesz się ratować, nie masz wiedzy medycznej, to kombinujesz co się da, usłyszałeś, że kaszlanie pomaga to kaszlesz... Idiotami są ci, którzy takie bzdury rozsiewają po internecie, a nie ci, którzy się do nich stosują (a przynajmniej nie wszyscy...)
OdpowiedzFormalhaut jak już chcesz się wymądrzać to najpierw sprawdź czy to co piszesz jest prawdziwe. Genom to zespół chromosomów charakterystyczny dla danego gatunku. Chodziło ci zapewne o gen... Ale po co ja cię poprawiam, pewnie proces ewolucyjny dopuszcza takie pomyłki...
OdpowiedzFomal, przecież jesteś żywym przykładem tego, że naturalna selekcja bywa zawodna ;_;
OdpowiedzTen pan wyczytał to w internecie. Ale co, jeśli na szkoleniu BHP w szkole, pan BHPowiec dzieli się z nami taka informacja (tez pewnie przeczytał w internecie), przekonuje, ze to niesamowite i ze możemy uratować komuś życie? Przyznaje, ze dopóki tu nie przeczytałam, ze to bzdura, to żyłam w przekonaniu, ze metoda z kasłaniem jest w porządku.
OdpowiedzTu chyba 'zadziałał' fakt, że owa instrukcja jest z pozoru... napisana sensownie. Uruchamiamy tłocznię, pomagamy sercu pompować. Ino, że istota zawału polega na zatkaniu tętnicy doprowadzającej krew i jak byśmy nie pompowali, to ta krew nie dotrze. Z ciekawości ryłam potem trochę po necie (ach, ten net ;) i tu udało mi się znaleźć konkrety z odniesieniem do publikacji naukowych, bardzo fajnie napisane: http://kryzysowo.pl/niebezpieczne-mity-czy-kaszel-pomaga-na-zawal/ Fomalhaut - bo lubię moich znajomych, nawet, jeśli czasem są naiwni ;)
OdpowiedzTo samo usłyszałam kilka lat temu w gimnazjum, na zajęciach z edukacji do bezpieczeństwa. Ja do słów nauczycieli podchodzę z dystansem, ale z dużym prawdopodobieństwem wydali w ten sposób na świat jeszcze kilku intensywnie kaszlących zawałowców. Przykre.
OdpowiedzNie było tego nawet w którymś odcinku House'a? Że kazali pacjentowi kasłać? Coś mi się tak kojarzy...
OdpowiedzAle przy zawale? "The coughing technique known as “cough CPR” has been used in hospitals by physicians to treat sudden irregular heartbeats in monitored patients during cardiac catheterization procedures. In this case, a responsive patient who develops a sudden irregular heartbeat could possibly maintain blood flow to the brain and remain conscious for a few seconds if they cough vigorously and forcefully while being directed by a physician. But traditional CPR is not used to treat heart attack victims who remain conscious – but only if the heart attack if followed by cardiac arrest, the American Heart Association says."
Odpowiedzłe, za daleko zacytowałam, miało być bez dolnego dopisku :)
OdpowiedzA można po Polsku?
OdpowiedzNie pamiętam przy czym, nawet nie jestem pewien czy rzeczywiście coś takiego tam było, dlatego napisałem w formie pytającej, bo może ktoś ma lepszą pamięć.
OdpowiedzNiestety, nie oglądałam tego serialu, nie wiem :)
OdpowiedzNie przy zawale ale przy zatrzymaniu akcji serca(mimo czego apcjentka była dalej przytomna i świadoma. Jak bierzesz bajkę za autorytet medyczny to powodzenia.
OdpowiedzHmm. Podobnie jest z mitem o krwawieniu z nosa. Według najczęściej spotykanych zaleceń, w przypadku krwawienia z nosa należy odchylić głowę do tyłu. Jest to błąd gdyż w takim wypadku nie tylko nie powstrzymamy krwawienia, ale też możemy się zaksztusić się krwią.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2013 o 14:11
Wydaje mi się, że w tej kwestii od ładnych paru lat ludzie są uświadomieni :P Pamiętam jeszcze w podstawówce zdarzało mi się słyszeć takie "zalecenia", ale teraz już praktycznie każdy wie, że to bzdura.
Odpowiedzhmmm to ja dodam jeszcze, że chyba nie powinno się oddychać głęboko - tak czytałam, nie w przypadku zawału, ale np. ataku paniki, aby się uspokoić, wyrównać puls trzeba oddychać powoli, spokojnie. Podejrzewam, ale nie jestem pewna, ze w przypadku zawału to też lepiej działa, niż głębokie wdechy, które zwiększają tętno.
Odpowiedzprzy okazji znalazłam jeszcze jedną perełkę: "„Wywołanie kaszlu jest czasem skuteczne w przywróceniu akcji serca podczas migotania komór, gdy pacjent jest monitorowany (ma podpięty zapis Ekg) i zareaguje się wystarczająco szybko”." Jeśli kogoś z migotaniem komór kiedykolwiek komukolwiek udało się zmusić do kaszlu, to ja pierdykam :D. Klinicznie rzecz biorąc osoba u której dochodzi do migotania komór jest.. w sekundzie nieprzytomna, nie oddycha, nie ma krążenia :D
OdpowiedzCaron, to nie tak :) Nie w sekundzie. Mózg ma minimalne zapasy tlenu i glukozy, które wystarczają na kilkanaście sekund świadomości. Ten moment, kiedy ktoś mówi "chyba mi słabo" i zaczyna odjeżdżać to już ten moment, kiedy nie ma krążenia. Raz w życiu zdarzyło mi się widzieć zatrzymanie u monitorowanego pacjenta, z którym właśnie rozmawiałam. Jednocześnie zaczęliśmy mówić - on "dziwnie się czuję..." a ja "o cholera..."
OdpowiedzDanke za naprostowanie Traszka :) Nie pracowałam nigdy w oddziale z monitorowanymi, nie miałam takiej sytuacji, tak mi się jakoś wkodowało :)
OdpowiedzTraszka, rozbudziłaś moją ciekawość... :P Jak się skończyła historia z tym pacjentem?
OdpowiedzŹle :(
OdpowiedzTo teraz coś piekielnego ode mnie. Lekcja biologi. Omawiana jest budowa serca, jak funkcjonuje itd. Nagle pada pytanie o zawał, na czym polega. Nauczyciel odpowiedział na owe pytanie bardzo szybko, acz każdy zdołał zrozumieć. Na końcu dodał również, żeby w takiej sytuacji... kasłać, ponieważ to pomaga. I jak tu wierzyć temu, co nam próbują wpoić do głowy? :/
OdpowiedzCóż, może nauczyciel biologiI swoją wiedzę też z internetu czerpał :)
OdpowiedzBo w liceach/gimnazjach uczą głąby, które nie maja o niczym pojęcia. W żadnym razie nie należy ich traktować jako auterytetów w ich 'polu nauczania'. Umieją wyłącznie tyle, by was przepchnąć przez podstawową edukację. Szczególnie nie warto się słuchać biologów właśnie, bo licealna biologia jest tak uproszczona, że aż przekłamana, oraz nauczycieli od pierwszej pomocy, bo to najczęściej niezbyt bystrzy wfiści i tym podobni, którzy z pierwszą pomocą mieli kontakt na kursie x lat temu.
OdpowiedzDares ma racje.To nie głupi mit wyczytany w internecie.Tego uczę ratownicy na kursach 1 pomocy.Mój maż spotkał sie z tym 2 razy.Raz na kursie instruktora nauki jazdy-mówił im o tym lekarz, na powtórnych z ratownictwa górniczego.
OdpowiedzJestem w szoku, bo miałam to ostatnio na szkoleniu bhp w pracy. Że trzeba kaszleć, bo to ratuje życie!
OdpowiedzSwoją drogą, medycyna, ratownictwo i nauki pomocnicze to dosyć dynamiczne działy nauki. Ileż to razy zmieniały się wytyczne typu uciśnięć/wdechów przy resuscytacji albo prawidłowego żywienia? Zwłaszcza, że takie dziedziny nie są ani ścisłe, ani trywialne. Można wymyślić dowolnie durny "sposób na zawał", a nawet maturzysta z rozszerzoną biologią znajdzie jakieś zabawne, ale pozytywne powiązanie, a weteran ratownictwa pomyśli: może "wtedy, tamtemu" przynajmniej by nie zaszkodziło :) Zawsze są za i przeciw, nie ma co psów wieszać na instruktorach (przynajmniej pamiętają, czego ich uczono!) No i najważniejsze, że robi się postępy w takich sprawach i wyciąga wnioski :)
Odpowiedzchociażby np defibrylacja - kiedyś było w seriach po trzy, bez uciśnięć po wyładowaniu, teraz pojedynczo i rozmasować przed oceną rytmu... prawda, zmienia się. Co do żywienia (dzieci), to moja szefowa z każdego sympozjum przywozi nowe rewelacje :)
OdpowiedzU mnie ta instrukcja wisi w poczekalni przychodni do lekarza pierwszego kontaktu, zaraz obok instrukcji jak rozpoznać u siebie wylew. Ja w to także uwierzyłem, ale już jakiś czas temu znalazłem wypowiedź jakiegoś profesora, że jest to kompletna bzdura - muszę przy okazji uświadomić lekarki w przychodni.
OdpowiedzWieszanie tego w przychodni to już gruba przesada!
OdpowiedzNiestety sama ostatnio wpadłam na udostępnienie tego cudu medycyny na fajsbuku... Skąd się biorą takie bzdury? i skąd przekonanie, że wszystko co czytamy w Internecie, nawet na stronie opisanej jako "prowadzonej przez lekarzy i po konsultacji ze specjalistami" jest prawda?
OdpowiedzO, jak jesteśmy w temacie mitów i spamów medycznych to chciałabym się dowiedzieć czy to prawda/mit, że osobie po wypadku (duży upływ krwi, szok itp.) nie można dać zasnąć, bo wpadnie w śpiączkę. Motyw częsty w filmach zwłaszcza amerykańskich, tytułami nie szastnę, bo nie pamiętam. Brzmi naiwnie ale na tych tematach znam się tyle co krowa na pogodzie.
Odpowiedz@Kola: nie prawda
Odpowiedz