Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem fanem spa. Poważnie. Pomimo traumatycznych przeżyć na zjeżdżalni, nadal uwielbiam się…

Jestem fanem spa. Poważnie.
Pomimo traumatycznych przeżyć na zjeżdżalni, nadal uwielbiam się moczyć, pluskać i wygrzewać, a także mrozić.

Byłem ostatnimi czasy na konferencji.
Ponieważ nie samą wiedzą człowiek żyje, po całym dniu wykładów i dyskusji, Organizatorzy zaprosili nas na wieczór w termach.
Termy - to brzmi tajemniczo. Pojechaliśmy. Moim samochodem, gardząc podstawionymi autokarami. Daleko trochę, ale czego się nie robi dla zdrowia...
Teraz będzie o ludziach.
Bo - z braku lepszego zajęcia - oddałem się obserwacji zachowań społecznych.

Najpierw obsługa.
Podchodzimy do kasy i meldujemy, że jesteśmy z konferencji.
Reakcja na poziomie rozwielitki - delikatnie brewka pykła...
No i co?
No i... byśmy chcieli wejść może?
A paseczki mają? Nie mają. To idą pobrać.
Gdzie?
No jakie to nieogarnięte... Oczywiście do klubu, wyjść stąd, obejść budynek i do piwnicy. Tam dostaną.
To poszli...
A w piwnicy, pan ochroniarz tłumaczy, że zaniósł nasze opaski pani do kasy, żeby nas nie ganiać!
Ale możemy o tutaj, tym wyjściem i po schodach i wyjdziemy tuż przy kasie, żeby po wietrze nie ganiać...
Rozumiem, że droga jednokierunkowa...
Pani w kasie tym razem wykazała ekspresję godną lwicy.
Tak! dostała, ale wydawać nie zamierza, bo NIE MA CZASU!!!
W końcu, po wezwaniu kierowniczki, dostaliśmy upragnione paseczki. Papierowe... Coby się lepiej z wodą komponowały...
Wchodząc na basen zauważyliśmy Profesorów Organizatorów, jak, tocząc błędnym wzrokiem, próbują ogarnąć procedurę wejścia. Przez trzask zamykanych drzwi usłyszałem znajome: " a paseczki mają?"
Potem ludzie na hali basenowej.
Po prostu cud miód i Bareja....

"Mamo, ja wychodzę, tu musi być awaria, ta woda jest słona!" - zasłyszane w basenie solankowym...

Komora śnieżna. Stoję i się chłodzę. Wpada parka: ona rozchichotana w stylu sugerującym awarię przodomózgowia, on - w łańcuchach kalibru krowiaka.
- Misiu, boszzzz, ale tu zimno... Ja wychodzę! Tu jest zimno!
- Mała, zimno to ci mogie w kontenerze zrobić, do minus 30...
Kur... na, a czego można się spodziewać w pomieszczeniu z napisem "komora śnieżna"? Ukwieconej łąki majowej? Saharyjskich upałów?

Sauna sucha.
Dwie pary drzwi. W zasadzie się nie zamykały, co znacznie obniżało pożądaną temperaturę.
- Heniu, chodź zobacz, co tu jest? Boże, ale tu gorąco!
- Zosiu, chodź do sauny, to zdrowe. (po 2 minutach): Duszę się, powietrza, wypuśćcie mnie stąd!!! (trzask drzwi)

Słoneczna łąka. Czyli trzy leżanki, od góry delikatnie solarka grzeje - idealne miejsce do pozbycia się depresji.
Tyle, że przez godzinę leżanki okupują te same trzy panie. Nieczułe na ciągłe zaglądanie spragnionych terapii obywateli. Niewrażliwe na napis, że nie należy przekraczać kwadransa...
Leżą. Bo zapłaciły, to leżą. I będą leżeć.
Podejrzewam, że rano, podczas uruchamiania przybytku, obsługa odnalazła cicho skwierczące, poczerniałe truchła miłośniczek fototerapii.

Wychodzimy.
Otwieram szafkę. Zamierzam zmienić bieliznę spodnią. Przy szafce, owinięty ręcznikiem, bo w przebieralniach nie działają rygle. Toteż ryzyko obnażenia jest znacznie większe.
Owijam biodra frociakiem i czuję czyjąś obecność.
Spoglądam w tył.
A tam stoi Pani Sprzątaczka.
Klasyczna do bólu.
Granatowy fartuch z ceraty, rajtuzy rodem z epoki Ludwika XIV i obowiązkowe szmaciane obuwie z wyciętym zapiętkiem.
Stoi. Dzierży mopa, niczym berło. I patrzy ponurym wzrokiem.
- Przepraszam panią, mógłbym się przebrać?
- To nie miejsce do przebierania! Tam so kabiny, se pójdzie! Tu zmywać muszę, zara koniec zmiany!
Potulnie zebrałem rzeczy i poczłapałem do wskazanego boksu.
Gdzie kilkakrotnie musiałem się wykazać refleksem, łapiąc otwierane przez innych basenowiczów drzwi z obu stron kabiny.
Na szczęście, grałem kiedyś w ruską gierkę "Wilk i zając"...

Wyszedłem żywy. I nawet w niezłym humorze. Bo czy możecie sobie wyobrazić inny kraj z takim natężeniem drobnych piekielności na każdym kroku?

basenownia w centrum kraju

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Roberto
9 13

Eee tam, żelazna zasada konferencji i wszelakich zjazdów integracyjnych mówi : darowanemu (darmowemu) spa się w zęby nie zagląda.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 19

Sanus per aquam - zdrowie przez wodę. Czyli wszelkie zabiegi wodne i pokrewne, mające na celu poprawę Twojego zdrowia.

Odpowiedz
avatar timo
10 16

Błagam Cię stary, popraw te "sacharyjskie" ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Poprawione. Umknęło podczas pisania.

Odpowiedz
avatar InuKimi
-1 1

@timo: Widzisz kolego, jak już jedziemy po bandzie, to "to saharyjskie". "Te" to tylko w Polsacie mówią. :D

Odpowiedz
avatar misiafaraona
13 13

W takie miejsca chodzi się albo bardzo wczesnie albo bardzo późno, obsługa cię wtedy nienawidzi,ale przynajmniej zrelaksowac możesz się w samotnosci ;)

Odpowiedz
avatar Garrett
10 10

Chyba w Rassiji nie byłeś nigdy:) U nas to już Zachód w porównaniu do tego co się u nich dzieje...

Odpowiedz
avatar jasiobe
6 6

" Gdzie kilkakrotnie musiałem się wykazać refleksem, łapiąc otwierane przez innych basenowiczów drzwi z obu stron kabiny. " Ta kabina była " przechodnia "? Tak z ciekawości tylko pytam :)

Odpowiedz
avatar pandora
8 8

Tak, są takie kabiny :) Ja pierwszy raz korzystając z takowej (bodajże w Białce) nie od razu ogarnęłam, że trzeba ławeczkę opuścić żeby zablokować drzwi z obu stron naraz :P i dobrą chwilę zastanawiałam się, czy tu faktycznie trzeba samemu ręcznie zapobiegać wpychaniu się do kabiny :)

Odpowiedz
avatar jasiobe
0 2

@pandora Chyba się nie zrozumieliśmy. Są kabiny przechodnie???

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Ano są. Z jednej strony wchodzisz, z drugiej wychodzisz. A jak rygle nie działają...

Odpowiedz
avatar jasiobe
2 4

Ku....chnia olek.... kabina przechodnia. No nieeee....

Odpowiedz
avatar Azheal
-3 11

A ja szczerze nie rozumiem tej paniki ze ktoś by wszedł i zobaczył cie na golasa wielkie mi co ani bym tych drzwi nie trzymał albo się przy tej sprzątaczce przebieral:P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 27

ooo już się ban skończył? Witam serdecznie i zapraszam do pracy na kolejnego :)

Odpowiedz
avatar dnr
9 11

Za klasyczną do bólu sprzątaczkę musi być mocne.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
7 7

Uwielbiam Twoje historie;)

Odpowiedz
avatar dzemzbiedronki
7 7

Dobre, dobre! Zabrakło mi jeszcze jakiejś parki "glonojadów" obściskującej się w basenie i zdziwionej, że ludzie wokół nich ośmielają się pływać, a czasem nawet szturchnąć łokciem :P A takie typki jak panie na fototerapii to aż za dobrze znam z jacuzzi w moim mieście. Abonament na cały dzień siedzenia w bąblach kupują czy jak?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2013 o 23:20

avatar bukimi
10 10

A jak papierowe paseczki wytrzymały serię moczenie-chłodzenie-grzanie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 19

Wcale. Zostawiłem w spodniach. Nie można igrać z paniami z kasy...

Odpowiedz
avatar liberiana
1 1

Jak wspomniałeś o tej przygodzie ze zjeżdżalnią, to momentalnie dostałam ataku śmiechu:)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 4

"Czy możecie sobie wyobrazić inny kraj z takim natężeniem drobnych piekielności na każdym kroku"? Prawie każdy kraj na świecie, jeśli trafisz w odpowiednie miejsce, a żeby daleko nie szukać, to zacytuję pewne powiedzenie: "Rosja to nie kraj. To stan umysłu".

Odpowiedz
avatar wizjonerlokalny
2 2

Dałam mocne z jednym ALE: nie ma nic śmiesznego w tym, że ktoś po minucie wylatuje z sauny w panice. Jestem astmatykiem i mój pierwszy kontakt z sauną wyglądał podobnie. Idę, bo to zdrowie. Siadam, ciepło, miło, a potem już tylko czuję, jak w płucach kończy mi się powietrze. Też opuściłam ten przybytek co prędzej i od tamtej pory jestem bardzo ostrożna z saunami, bo to naprawdę nie jest dla każdego. A co do "innego kraju" - o, znam takich wiele!

Odpowiedz
Udostępnij