Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Skoro było o gimbazie, to powiem sytuację sprzed kilku lat. W moim…

Skoro było o gimbazie, to powiem sytuację sprzed kilku lat. W moim liceum było naprawdę super. Super atmosfera, dobre nauczycielki i spoko dyrektorka. Chodziło się tam z przyjemnością. Oczywiście każdy z nas jak mógł pomagał. A to jak był jakiś drobny remont typu odmalowanie czy jakieś inne prace było pełno ochotników. W efekcie zamiast na robociznę dyrka wydawała na lepszy sprzęt ( przykładem była sala informatyczna w 4 chłopa poskładaliśmy komputery i instalowaliśmy oprogramowanie a za kasę na prace informatyka był kupiony ekstra komputer) po prostu sielanka.
Ale wiadomo gimbazja nadchodzi.

Ja ukończyłem edukację w liceum, i przypadkiem będąc na ostatnim roku studiów byłem u kolegi dosłownie 100m od dawnego liceum i postanowiłem je odwiedzić.
Co ujrzałem?
- ściany pomazane nazwy klubów sportowych, męskie narządy płciowe i panie lekkich obyczajów.
- ławki chyba pogryzione plus na każdej masa tatuaży ulubionych narządów.
- ogólny brud i zniszczenie.

Po rozmowie z nauczycielami dowiedziałem się, przyszły gimnazja, to jak wpuścić chuliganów. Nie uczą się nie pomogą itd. A ruszyć ich nie można bo rodzice. Jeden na lekcji informatyki, zdenerwowany bo mu nie idzie rozwalił monitor. Nic mu zrobić nie można bo ma ADHD.
Szkoła zamiast dawnej rozwijającej stała się odbębnij i idź stąd.
Ciekawe czy więzienia pomieszczą tylu chętnych.

szkoła

by sonofzoll
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar paula85
4 8

Nie wiem ale może czas zacząć budować nowe żeby potem zaskoczenia nie było ze przepełnienie i nie ma miejsc dla skazanych.W 100% zgadzam się że nie wszyscy ale jednak znaczna część uczniów po gimnazjum to istne samo zło :(.Tylko gdzie rodzice?

Odpowiedz
avatar Mirame
8 8

No jak to gdzie? Zaraz za swoimi "pociechami", które oczywiście mają ADHD i wszelkie możliwe dys-zaburzenia a tak w ogóle to one są niewinne i już!

Odpowiedz
avatar b_b
1 13

Docenialiście, bo kosztowało Was to trochę pracy. Dzisiaj dzieciaki mają wszystko, za darmo, "na wejście". Łatwo przyszło, więc wiecie..

Odpowiedz
avatar krys89
15 19

" Jeden na lekcji informatyki, zdenerwowany bo mu nie idzie rozwalił monitor. Nic mu zrobić nie można bo ma ADHD." czyli nawet on czy jego rodzice za ten monitor nie zapłacą , śmiech na sali. Wszystkiemu winna jest regionizacja ,zamiast takich pozamykać w specjalnej szkole z nauczycielami mającymi mentalność sierżanta z wojska , a normalnych uczniów z normalnymi nauczycielami .

Odpowiedz
avatar smokk
21 21

Kurde, mój brat obecnie chodzi do gimbazy (z resztą tej samej co ja) i jakoś nic wielkiego się nie dzieje. Oczywiście są jakieś bójki czy drobne kradzieże (co jest obecne w każdej szkole) ale nauczyciele sobie radzą mimo, że średnia wieku grona pedagogicznego to jakieś 35 lat.

Odpowiedz
avatar TheHolyBlaze
3 13

Obawiam się, że historia jest lekko podkoloryzowana. Mniej więcej tak lekko, jak Iliada i Odyseja. Więc bez emocji ;)

Odpowiedz
avatar Azheal
2 2

TheHolyBlaze - nie zgodze sie z tym podkoloryzowaniem , sam mieszkam na wsi i u nas w gimnazjum jest jako tako spokoj bo kazdy kazdego zna i rodzicie sobie nie pozwalaja ale juz w niedalekim miescie (ponad 100 tys.) to jest masakra co te dzieciaki tam wyrabiaja gimnazjum

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Kurde, jeśli kradzieże w szkole oznaczają że nauczyciele sobie radzą, to może rzeczywiście nic wielkiego się nie dzieje... Ale w każdej szkole do której ja chodziłem pojawienie się 'drobnych kradzieży' zostałoby uznane za bardzo, bardzo poważne obniżenie poziomu bezpieczeństwa. Chociaż jest i taka szkoła, w której po wynikach ankiety (uczniowie gremialnie uznali że czują się w szkole bezpiecznie) mama stwierdziła 'no tak, bo oni to tam dopiero kałacha by się przestraszyli'. Taka dzielnica, i to przed wprowadzeniem gimnazjów tak samo jak po. Myślę, że dla autora to właśnie ogromny kontrast między stanem 'przed' a stanem 'po' był taki szokujący.

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
14 18

Ekhm, ekhm. Też skończyłam gimnazjum i takich rewelacji nie doświadczyłam ani razu. Natomiast czytając od kilku lat to narzekanie na ludzi wychodzących z tego etapu zastanawiam się, dlaczego zgodnie i masowo pomija się rolę rodziców w wyhodowaniu takich szkodników. To ludzie, który wyrośli w niby "normalnym" systemie szkolnym, a ich rodzicami są osoby prezentujące "wartości", które dziś są niby w zaniku. Ale przecież łatwiej za całe zło obarczyć jedną instytucję niż przyznać, że trzepnięta jest część społeczeństwa i przekazuje to dalej.

Odpowiedz
avatar zielonylis
6 12

"sala informatyczna w 4 chłopa poskładaliśmy komputery i instalowaliśmy oprogramowanie a za kasę na prace informatyka był kupiony ekstra komputer" - tu juz chyba troche fantazje Cie poniosla, nie? jak to sie ma do kwestii przetargow i innych formalnosci? nie wyobrazam sobie, ze teraz ktos dopusci ucznia do instalowania oprogramowania, a tym bardziej 'skladania' kompow, chocby i sie lepiej znal niz informatyk z papierkiem. no chyba, ze to bylo nie kilka, a kilkanascie lat temu. to wtedy juz, powiedzmy, bardziej prawdopodobne.

Odpowiedz
avatar sonofzoll
1 11

Wiele rzeczy można ominąć, wystarczy tylko chcieć. A skoro przetargi to po przepisach poszedł słynny przetarg o zardzewiałe kombinerki. Ich cena w przetargu 1zł, koszt ogłoszeń i prac przy tym 400zł. Chętnych na zakup brak.

Odpowiedz
avatar zielonylis
7 9

no wiec wlasnie powiedzialam: kilkanascie lat temu to mozna bylo omijac, jak te omijanie z rozsadku i tzw. gospodarnosci wynikalo to jeszcze za tym szly pochwaly i w ogole. ale teraz? nie wierze i juz! i nie mowie o braku chceci tylko o swiadomosci konsekwencji (np. finansowych). pracowalam pare lat w panstwowym sektorze i niestety orientuje sie jak to wyglada.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Jak to ominąć? Banalnie - kupujesz (wiedzą że dzieciaki poskładają) od razu jeden komputer więcej, i robisz adnotację że szkolny informatyk poskłada/zainstaluje oprogramowanie. A zamiast szkolnego informatyka robią to ochotnicy. To akurat żaden problem, naprawdę... Oczywiście mówię tu o warunkach szkoły, które są nieco specyficzne (nie wiem gdzie konkretnie pracowałaś), bo tam rzadko kto próbuje się czegoś doczepić. Nie mówię że to się nie zdarza, ale rzadko.

Odpowiedz
avatar gumis1412
9 9

Do mojej klasy, ale już w liceum chodził taki typek. Wsztstko miał w nosie, na lekcji spał, przychodził pijany, albo nawet naćpany, podczas lekcji wykrzykiwał różne wulgarne hasła związane z sexem itp itd. Dwóch nauczycieli prosiło nas, żebyśmy zrobili z nim porządek bo oni nie dają rady (nie dosłownie to powiedzieli, ale było wiadomo, żeby spuścić mu łomot). Dlaczego, więc przechodził z klasy do klasy? Bo szkoła chciała się go pozbyć jaknajszybciej. Dlaczego go nie wywalili? Bo dawno temu miał wypadek samochodowy i niby coś tam mu się stało....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

Ekchem, ja też mam stwierdzone ADHD - nigdy się nie zdarzyło, za dzieciaka oczywiście, żebym nie musiał "odpokutować" za swoje wybryki.

Odpowiedz
avatar TheHolyBlaze
3 11

Obawiam się, że autor tej historii nie jest zbyt wiarygodny. O, mam nawet mądre słówko - to mitoman ;)

Odpowiedz
avatar WormTed
0 2

Prawda. ADHD to zespół nadpobudliwości ruchowej i trudność w skupianiu uwagi. Takie dzieci są po prostu hiperaktywne i mają problemy z koncentracją, ale nie z agresją. Ponadto, nie mają trudności z odnajdywaniem się w społeczeństwie. Historia z rozwaleniem monitora mogłaby być prawdziwa dla kilkulatka, który jeszcze nie rozumie, że nie wolno niszczyć jak nie działa, ale jeśli zrobił to nastolatek, to na rzeczy jest coś innego niż ADHD.

Odpowiedz
avatar kominek
4 12

Tak samo, jak na przeziębienie skuteczna jest klasyczna witamina C, tak samo na "ADHD" najskuteczniejszy jest klasyczny wpier*ol...

Odpowiedz
avatar Mirame
4 4

Taa, tylko jakoś strasznie dużo się tych ADHD-owców porobiło. Zaczynam dochodzić do wniosku, że może powinni to wpisać na listę chorób zakaźnych :)

Odpowiedz
avatar Draxi
6 6

No wiecie, po co się wysilać, żeby naprostować dzieciaka kiedy jeszcze się da? Lepiej wyrobić mu stosowny papierek i mieć wszystko z głowy, bo "on chory, on tak musi, jemu wolno".

Odpowiedz
avatar done
3 7

To nie jest kwestia gimnazjów. Po prostu jeszcze kilka-kilkanaście lat temu, w czasach wyżu demograficznego, do liceum dostawała się grupa najlepszych absolwentów podstawówek/gimnazjów. Ostatnio uczniów jest mniej, a że jest pęd, że wszyscy mają mieć maturę i każdy chodzić do liceum, to licea przyjmują każdego jak leci. Uczniowie, którzy kilka lat temu zasilaliby szeregi zawodówek i kiepskich techników, teraz są w liceach. Demonizowane gimnazja nie przyczyniły się do tego szczególnie. Ot, cała zagwozdka.

Odpowiedz
avatar 0stra
1 3

Swoją drogą, skąd ten fenomen? Szkoły istniały od zawsze, uczniowie w wieku gimnazjalnym też, tylko nazywali się inaczej. Do tej pory często gimnazja są w tym samym budynku co podstawówki czy licea, więc argument izolowania dzieciaków w tym "trudnym" okresie odpada. No więc co?

Odpowiedz
avatar Draxi
5 5

Wiesz co, też się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że to właśnie fakt oddzielenia ich od reszty ma takie skutki (moim zdaniem to, że gimnazja są łączone z innymi szkołami wcale przed tym nie chroni, w końcu wszystko oprócz budynku jest tam odrębne. Poza tym nie wszystkie przecież są łączone). Kiedy była tylko podstawówka i liceum ludzie w podstawówce utrzymywali resztki podstawówkowej mentalności, gdzie wystarczy pogrozić rozmową z rodzicami albo czymś w tym stylu i to wystarczy, a poza tym byli tam już od lat i z przyzwyczajenia zachowywali się tak, jak wcześniej. W liceum z kolei brali przykład ze starszych i "poważniejszych" uczniów i też nie wypadało im robić wiochy. Teraz z kolei gimnazjum gromadzi ludzi w takim wieku, w którym nikt się już nie przejmuje burą od nauczycielki albo rodzica, ale jeszcze mało kto jest na tyle dojrzały, żeby być "normalnym" ze względu po prostu na kulturę osobistą. Tym sposobem dostajemy dzieciaka niedojrzałego, przekonanego o własnej bezkarności, rzuconego w nowe środowisko, w którym musi udowodnić, że jest "fajny" żeby nie narazić się na wykluczenie z powstającej nowej grupy rówieśniczej. Tak właśnie rodzi się mityczny "gimbus". Oczywiście zaznaczam, iż w moim przekonaniu gimbus to stan umysłu, a więc nie każdy gimnazjalista musi być gimbusem :D

Odpowiedz
avatar Ginden
7 9

"Jeden na lekcji informatyki, zdenerwowany bo mu nie idzie rozwalił monitor. Nic mu zrobić nie można bo ma ADHD". Co to za bzdura? Nawet diagnoza schizofrenii nie zwalnia z odpowiedzialności cywilnej.

Odpowiedz
Udostępnij