Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wczoraj w pobliskiej aptece kupiłem pewien kosmetyk (drogi), przeceniony o 15%. Jeszcze…

Wczoraj w pobliskiej aptece kupiłem pewien kosmetyk (drogi), przeceniony o 15%. Jeszcze w aptece profilaktycznie sprawdziłem datę ważności. Wszystko wydawało się być w porządku.
Ale gdyby było nie miałbym o czym pisać, prawda?

Dzisiaj przypadkiem oderwałem nalepkę z ceną. Co zakrywała? Napis brzmiący:
"Próbka testowa, nie przeznaczona do sprzedaży"
Mam w związku z tym pytanie: Czy to jest w ogóle legalne?

by JezdzeUzywanymVolvo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar halboot
35 35

Nadzór farmaceutyczny, Inspekcja Handlowa, Urząd Skarbowy - o ci ostatni się ucieszą...

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

taaaakkk zdjecie probki albo opakowanie po ( nie wiem, ilurazowa ta probka byla) plus paragon powinny bardzo zainteresowac US jak i koncern, ktory te probki produkuje; nadzor farm i inspekcje handlowa rowniez, a co nie zaszkodzi

Odpowiedz
avatar chiacchierona
16 16

Czy jest legalne? Jak sugeruje napis na naklejce, raczej nie jest! Jedyne, co mi przychodzi do głowy, o ile chcesz coś zrobić, to poinformować producenta jak apteka zarządza darmowymi próbkami. Pewnie są i inne opcje, ale o tych, niech się wypowie ktoś bardziej zorientowny! Widzę, że halboot mnie uprzedził, jak dodawałam mój komentarz to jego nie widziałam. ;) W każdym razie, sam widzisz, że pole do popisu masz nie małe... :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2013 o 18:57

avatar praline
21 21

Spotkało mnie coś podobnego - małe bistro na mojej uczelni. Gumy do żucia popularnej firmy, pakowane po dwie drażetki. Cena: 0,50 zł. Okej, nie opłaca się kupować całej paczki na raz. Biorę. po odpakowaniu widzę napis zakryty przez "zawinięte" opakowanie - PRODUKT NIE DO SPRZEDAŻY. Podejrzewam, że jako punkt gastronomiczny lokal dostał drażetki by je dodawać jako gratis do serwowanych potraw w ramach dbania o higienę jamy ustnej. No tak, ale przecież większy zysk będzie, gdy się je sprzeda...

Odpowiedz
avatar timo
3 9

Ciekawe zjawisko - takie próbki przekazywane przez producentów/dystrybutorów nie są wpisywane na stan towaru w sklepie/aptece. Zatem są dwie opcje: jeśli dostałeś paragon, to najprawdopodobniej sam producent/dystrybutor postanowił o zmianie przeznaczenie próbek, które przestały być próbkami, i sprzedał je aptece na fakturę (bez faktury nie mogliby mieć ich na stanie i, co za tym idzie, wystawić paragonu); jeśli natomiast paragonu nie dostałeś, to sprawa jest jasna: próbki dostali za darmo i wymyślili sposób na dorobienie. Raczej wątpliwa jest kombinacja "dostajemy za darmo, sprzedajemy na paragon", bo zysk niewielki, a grożące konsekwencję bardzo poważne.

Odpowiedz
avatar wagad
3 3

jak nie opłaca się sprzedać tego co się dostało za darmo, to jakich cudów muszą dokonywać ci którzy sprzedają to co kupili. ;)

Odpowiedz
avatar wagad
0 0

a "stan towaru", czy też "towar na stanie" to pojęcie względne. jeśli do sprzedaży służy program komputerowy, połaczony z drukarką fiskalną, to faktycznie, ile się wprowadzi z faktury tyle można wyprowadzić jako sprzedaż (choć też można pokombinować). ale jeśli jest to jakaś prosta kasa fiskalna, to z tego co zauważyłem sprzedaż polega na wbiciu kodu produktu i ceny. tyle że kod produktu oznacza najczęściej całą grupę i wygląda to wtedy np tak: "krem xx pln". myślę że tylko bardzo, ale to bardzo drobiazgowa kontrola mogła by się dopatrzeć się tego że sprzedano więcej niż się aktualnie posiadało "na stanie"

Odpowiedz
avatar Szczurcia
1 1

Może nie za darmo, ale czasami dostajemy za 0.01 z tym, że one od początku są przeznaczone do wprowadzenia na stan i wpływają na obniżenie cen detalicznych tych opakowań, które dostaliśmy w normalnej cenie. Jeżeli apteka dostaje tak duże próbki to zawsze przymocowane do podstawki z reklamą preparatu i bez zewnętrznego opakowania, więc sprzedać tego nie da rady. No chyba, że pani dostała taki egzemplarz na szkoleniu i postanowiła wymienić na gotówkę, najprędzej na tym przy tej gramaturze znalazłaby się taka adnotacja, ale to już ją trzeba spytac ;) @wagad Program w większości aptek nazywa się kamsoft i na samo vichy kart będzie koło 50, nie ma tak łatwo ;)

Odpowiedz
avatar ptj
0 0

@Szczurcia Kamsoft jest firma produkującą oprogramowanie m.in. medyczne.

Odpowiedz
avatar Voima
-1 1

@ptj no i program w aptekach też nazywa się kamsoft...

Odpowiedz
avatar halboot
2 2

@wagad Ze względu na komplikowanie farmacji - a dokładnie jej biurokracji (limity, refundacje, dopłaty, recepty) chyba nie ma w PL apteki, która by mogła działać z użyciem kas fiskalnych. Wszystkie działają na sprzęcie komputer+drukarka fiskalna. @Szczurcia Producentem oprogramowania jest Kamsoft, ale program nazywa się KS-Apteka. Co do zasad - Może to było tak (dla ułatwienia i uniknięcia podejrzanej przez skarbówkę darmowości) że próbki zostały aptece sprzedane po 0.01zł, a od całej faktury był rabat na 50zł bo tyle było próbek. Ponieważ wprowadzanie dostaw już w 2000r. było automatyczne - elektroniczna faktura na dyskietce (a wtedy miałem z tym do czynienia) więc dzisiaj też jest to jakoś zrobione... Jakoś się to musiało pojawić w systemie, a mało kto w aptekach wprowadza faktury-kobyły po kilkaset pozycji ręcznie... A apteka postanowiła zarobić na darmowych próbkach... Ew. To robota zaprzyjaźnionej hurtowni... W każdym razie zapaszek II świeżości jest...

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

timo jesli pod kodem probki jest jakas ogolna nazwa typu "produkt", "krem do twarzy" czy- tu juz przerysuje- "usluga" to kto im udowodni, ze pod taka nazwa kryje sie niedoswolona probka a nie np. sloiczek kremu?

Odpowiedz
avatar Szczurcia
1 1

@ Halbot, na studiach mówili Kamsoft i kropka, nie zmieni tego nawet codzienne klikanie w ikonkę KS-apteka. No i jak widać po Voimie, w niektórych rejonach ta nazwa się niestety już przyjęła, ale wypije szklaneczkę mleka za powodzenie waszej krucjaty o wyedukowanie braci aptecznej. ;)

Odpowiedz
avatar JezdzeUzywanymVolvo
5 5

Nie przeszkadza mi że ktoś zarobił, przeszkadza mi że zrobił to nieuczciwie. Poza tym, nie wiem czy zauważyłeś jestem facetem, co można łatwo wyczytać z opowieści tej i innych.

Odpowiedz
avatar kama_7
2 2

czasami jest tak, że produkty występują w dwupakach: płacisz za 1 drugi za darmo lub taniej w zestawie, apteki zamiast sprzedawać dwupaki rozbijają je na dwa oddzielne produkty i sprzedają w niższej cenie, aby szybciej obrócić towarem np rok temu bioderma wypuściła na rynek żele do mycia twarzy z serii sebium właśnie w takich dwupakach, na jednym z nich była notatka, próbka bezpłatna nie do sprzedaży (kosmetyk zapakowany w folie).

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

w rossmanie byla promocja tonikow Clean&Clear, za bodajze 12 zl 2 sztuki... kupilam, bo normalnie 1 tonik kosztowal wtedy ok 15 zl, ale dnia nastepnego zobaczylam, jak panie koncza pracowicie rozklejac polaczone tasma toniki- nawet na niektorych zostawily jeszcze resztki kleju...

Odpowiedz
avatar mentor
-5 9

Nie masz problemów z korzystaniem z tego kosmetyku? Jest w porządku? Tak? To naprawdę musisz się czepiać o to, że to próbka testowa?

Odpowiedz
avatar devilio
1 1

Nie jest to legalne, zgłosił bym.

Odpowiedz
avatar josan
1 1

witam.Jest jeszcze inna opcja.Apteka dostaje kosmetyk na wymianę -towar za towar - kiedy jakiś kosmetyk się przeterminuje albo zalega i nie sprzedaje. Przedstawiciel wymienia na to co akurat ma - często gratisy albo opakowania przeznaczone na testery , pełnowartościowe.Jesli opakowanie nie nosiło śladów otwierania ,to wcale nie musi być szwindel ... :)

Odpowiedz
avatar kama_7
0 0

no, taka opcja też istnieje, nie zawsze jest tak, że ktoś chce oszukać.

Odpowiedz
avatar kama_7
0 0

mogło być też tak: Apteka dostała towar z hurtowni a przedstawiciel przyniósł próbki pełnowartościowe i takie saszetkach. Kierownik stwierdził, że lepiej dać próbkę w saszetce, a próbkę pełnowartościową dać na stan i dzięki temu uśrednić cenę i obniżyć ją, bo cena była niższa o 15 % :). Jeżeli chcieliby naprawdę zarobić nie obniżyli by ceny a napis zamazaliby markerem i dopiero wtedy zakleili metką...

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

niekoniecznie, zresztą nie wiesz tego, inspekcja mogłaby to sprawdizć a i może założyli, ż eludzie nie będą na tyle dociekliwi by te naklejki usuwać?

Odpowiedz
avatar kama_7
0 0

inspekcja farmaceutyczna ma gdzieś kosmetyki i suplementy diety, oraz wyroby medyczne, ich interesują tylko leki, jak są przechowywane, czy mają odpowiednie miejsce w aptece i czy uwaga!! nie leżą na tych samych półkach i w tych samych szufladach co kosmetyki i suplementy diety (żeby potencjalny pacjent wiedział co lek a co nie, choć niewiele osób to odróżnia, czy też ma to dla nich znaczenie). Te drugie to czyste zło dla inspektora, nie posiadające badań coś co łatwiej wprowadzić na rynek, bez zbędnych ceregieli.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2013 o 18:11

Udostępnij