Jak do tej pory nigdy nie miałam nic do kanarów. Ot, traktowałam ich jak ludzi, którzy po prostu wykonują swoją pracę, może trochę bardziej niewdzięczną niż inne profesje. Moje podejście zmieniło się tydzień temu.
Było około 20-tej, wsiadłam do autobusu i przystąpiłam do zakupu biletu w biletomacie. Obserwował to młody chłopak, tak około 19 lat, chociaż naprawdę trzeba się uprzeć, żeby mu dać tyle.
Młody: - Po co pani kupuje ten bilet? O tej porze to już kanarów nie ma.
Ja: - Oni to potrafią nawet o 6 rano łapać - odpowiedziałam i skasowałam bilet.
Ledwo autobus ruszył, młody wyciąga legitymację i zaczyna kontrolę biletów...
Rozumiem, że na pewno w tej pracy mega zarobków nie ma, ale żeby celowo kogoś podpuszczać, żeby potem móc mu wlepić mandat to przesada!
komunikacja_miejska
Skomentuje to klasycznym podstawówkowym :"a jakby Ci kolega kazal skoczyc w ogien, to bys skoczyl"? Jezeli ktos sie na to nabiera, to szacun dla kanara. To zd ktos cos powiedzial to wcale nie zwalnia z oplaty za przejazd...
OdpowiedzZ drugiej strony ile on musiałby gości skasować żeby zarobić na dobre protezy zębowe w miejsce wybitych zębów jak niewłaściwej osobie tak doradzi?
Odpowiedzsą i przypadki w drugą stronę, moja koleżanka widziała jak chłopak stał z nieskasowanym biletem żeby w razie kontroli go szybko skasować. Obok niego siedziała pani ok 35 lat i pytała czemu nie kasuje. Poradziła mu 3 razy aby skasował bilet ale on tego nie zrobił. Pani wyciągnęła legitymacje i poprosiła o dowód aby wypisać mandat. Niektórzy to jednak mają trochę empatii.
Odpowiedz@WrednyPrawicowiec: ej czemu masz w nicku, ze jesteś prawicowcem, a wypowiadasz się w tonie bardzo lewicowym? Nie, żebym miał coś do lewicy, jest bardzo fajna, ale nick troche nieadekwatny.
Odpowiedzmi kiedyś wlepili mandat za to, ze - uwaga- SIEDZIAŁAM podczas kasowania biletu ( niedługo po urazie kręgosłupa, nie miałam siły obijać się o słupki w poszukiwaniu biletu..
Odpowiedz@bazienka: KZKGOP? W regulaminie pisze, że bilet należ skasować przed zajęciem miejsca siedzącego i czasami na to łapią/
OdpowiedzDałem minusa... Za postawę Rrrr. Prawidłowa postawa to ,,a co mnie to obchodzi czy jest kontrola czy nie, ja nie kupuję biletów dla kontroli tylko dlatego, że jadę i korzystam i nie jestem oszustem wyłudzającym usługi transportowe''
OdpowiedzDokładnie. Większość ludzi nie pojmuje w ogóle tego, że jeżdżąc na gapę okrada państwo. Jeśli ktoś ma tego poczucie, to nie da się nikomu podpuścić, bo chce być po prostu uczciwy. Dlatego nie rozumiem wzburzenia Autorki.
Odpowiedzautorka burzy się na to ze facet bezczelnie podpuszcza innych, okradać państwo? to chyba ono z nas zdziera podatki i wszystko inne, a bilety tez do najtanszych nie należą
Odpowiedz@Shrew: Więc najlepiej w ogóle nie płacić za przejazd, bo benzyna, utrzymanie sprawności pojazdu w ogóle nie kosztuje? Bilety, tak samo, jak i podatki, z założenia idą na te właśnie cele i ktoś, kto ich nie uiszcza, działa na szkodę państwa.
Odpowiedznie powiedziałam ze nie należy niczego płacić tylko ze wszystko i tak słono kosztuj, dlaczego ja mam się przejmować państwem skoro ono i tak w większości przypadków nie potrafi pomóc i wesprzeć innych?
Odpowiedz"dlaczego ja mam się przejmować państwem" - zrozum, dochody z biletów idą na potrzeby m.in. telekomunikacji. Jeśli ktoś uważa, że nie warto płacić, to strzela w kolano sam sobie, bo państwo się utrzymuje z naszych datków. Nie można narzekać na to, że państwo sobie nie radzi, skoro samemu się nie płaci i, tym samym, paraliżuje działania tegoż państwa. Tak jest w teorii. A to, że w naszym chorym systemie większość podatków ginie w odmętach biurokracji to już inna kwestia...
OdpowiedzZauważ, że "potrafią sprawdzać nawet o 6 rano" było odpowiedzią na zaczepkę, niekoniecznie postawą. Po drugie: zachowanie kanara było wysoce nieetyczne i naganne. Dla przykładu: nie należy popełniać przestępstw. Ale, o ile mi wiadomo, podżeganie do nich też jest karalne.
OdpowiedzZauważ, że ta historia ma wytykać nieuczciwość kontrolera, który próbuje szukać naiwnego, by go oskubać. Natomiast skoro mnie razi czyjś brak skrupułów, to raczej sama z uczciwością problemów nie mam. Druga rzecz, to rozmowa z kanarem miała miejsce w czasie kupowania biletu, więc nazywanie mnie oszustką jest nie w porządku.
Odpowiedz@Shrew dochody z komunikacji idą między innymi na ich rozwój. Możemy sobie jeździć na gapę, tylko nie dziwmy się, gdy miasto zrezygnuje z organizacji imprezy, obetnie dotacje na szkoły/biblioteki, bo z czegoś benzynę do pojazdów trzeba kupić.
OdpowiedzRrrr... chodzi o to, że prawidłowy dialog brzmi: -------- Młody: Po co pani kupuje ten bilet, o tej porze to już kanarów nie ma. Ja: A czy ja to dla kanarów kupuję? Jadę to płacę i tyle. --------
Odpowiedz@Kosz, czepiasz się dla samego czepiania. Kupić bilet kupiła. Danina opłacona. A jej motywacja nie ma tu najmniejszego znaczenia. Czy ktoś kupuje i kasuje bilet po to by dołożyć te kilka złotych do budżetu, czy też bo boi się kontoli, czy też po prostu jest uczciwy nie ma znaczenia. Liczy się fakt, że kupuje i kasuje. Wnioskujesz po tej krótkiej wymianie zdań o motywacjach autorki. W jej stronę poleciał durny tekst, odpowiedziała co jej pierwsze przyszło na myśl. A z tym okradaniem państwa też bym nie przesadzała, jeżdżenie bez biletów jest nieetyczne i nieładne, ale są tacy co okradają państwo na grube miliony i nic się z nimi nie robi, o tym, że państwo gdy ma brać pieniądze jest pierwsze, ale gdy ma coś dać od siebie to go nie ma nie wspomnę.
OdpowiedzPo pierwsze primo: Postawa ma największe znaczenie. Po drugie primo: Na pewno Państwa? a nie przedsiębiorstwa transportowego? Po trzecie primo: Postawa ,,Inni kradną/oszukują/etc to ja też'' jest jeszcze gorsza bo prowadzi do usprawiedliwiania się przed sobą. Gdy ktoś sobie powie wprost ,,tak, jestem złodziejem/oszustem, tak z premedytacją wyłudzę usługę transportową'' to jest szansa, że może z czasem go sumienie ruszy, bo go będzie prawda gryzła. A tak zaklepie sumienie ,,inni też tak robią, co ja mam się wychylać''...
OdpowiedzOczywiście, że przedsiębiorstwo transportowe, ale co poniektórzy to już państwo do tego mieszają vel @WrednyPrawicowiec A ja uważam, że nie liczy się motywacja tylko efekt. Wybacz, ale jesteś zbytnim idealistą, większość ludzi kupuje bilet bo boi się kontroli i tyle.
OdpowiedzJeżeli mamy zbudować sensowne państwo i sensowną społeczność, to liczy się motywacja, a nie efekt. Oczywiście, wolę żeby sąsiad mnie nie zabił ze strachu przed więzieniem niż jakby mnie miał zabić, ale tak naprawdę chciałbym, żeby mnie nie zabił, bo mnie nie chce zabić. W biznesie i życiu oczekuję, że inni mnie nie będą oszukiwać, nawet jak nie będzie nad ich głową policjanta/ochroniarza z pałą. Od dawna wkurzają mnie teksty ,,to wina autora programu, że dał słabe zabezpieczenia, a nie pirata''. ,,To wina właściciela sklepu, że zatrudnił za mało ochroniarzy''. No i modne ostatnio ,,to wina tej pani, że została zgwałcona...''. Efekt uzyskany siłą to pozornie dobry efekt. Ale ma sens tylko przejściowo, w czasie wojny/rozruchów. W czasie pokoju efekt (jakikolwiek) powinien być osiągany inaczej.
Odpowiedz@Kosz, wszystko pięknie, ładnie i naprawdę uwierz mi, chciałbym by świat tak wyglądał, ale niestety nie wygląda i nie będzie wyglądał. Człowiek z natury nie posiada hamulców, sam je sobie narzucił w postaci prawa. A prawo zawsze narzuca ten silniejszy i tak jest od zarania dziejów.
Odpowiedz@WrednyPrawicowiec: ej czemu masz w nicku, ze jesteś prawicowcem, a wypowiadasz się w tonie bardzo lewicowym? Nie, żebym miał coś do lewicy, jest bardzo fajna, ale nick troche nieadekwatny.
OdpowiedzNarlix, a możesz mi wyjaśnić, co takiego lewicowego powiedziałam? Żądanie brania odpowiedzialności za swoje państwo i dbanie o to, żeby rozwijał się na uczciwych zasadach to postulaty lewicowe?
OdpowiedzDotychczas u osób o prawicowych poglądach (szczególnie u wyznawców "krula") spotykałem się z opiniami, że podatki be, państwo nas okrada i powinno ich w ogóle nie być. Zauważenie, że fakt, że płacimy podatki (czy np. płacimy za bilet, co jest trochę podobne) skojarzyło mi się z ideą socjalizmu, gdzie płacimy te podatki, żeby więcej 'dostać' od Państwa i żebyśmy wszyscy mieli lepiej. No a socjalizm kojarzy mi się z lewicą. Choć możesz mieć gospodarczo socjalistyczne poglądy, ale być konserwatystą. Albo nie mieć socjalistycznych poglądów. To by oznaczało, że popełniłem ogromny błąd.
OdpowiedzNarlix: Ja jestem konserwatywnym liberałem z zabarwieniem narodowym. Uważam, że należałoby obniżyć podatki. Ale rozumiem również, że po coś one jednak są i nie płacenie ich to okradanie państwa. "Wyznawcy krula" nie mówią, że podatki są niepotrzebne, tylko że są za wysokie, zwłaszcza w czasach kryzysu i że idą na biurokrację. Przedstawiają tak zwaną "koncepcję taniego państwa". Z tego, co wiem, żadna opcja polityczna nie jest za tym, żeby całkowicie znieść podatki, a skoro już je mamy, to wszyscy powinni je uczciwie płacić.
OdpowiedzKorwinista z zabarwieniem narodowym, to idealnie tak jakby wziąć mnie i zastosować paintową opcję odwróć kolory :(
OdpowiedzNarlix, czyli socjalista - kosmopolita? Przykro mi. Naprawdę :(
OdpowiedzUrban legend
OdpowiedzJa dałam mocne, bo w sumie zachowanie kontrolera było dość głupie - faktycznie było to swego rodzaju podpuszczanie. Nie jeden naiwny, który unika kupowania na to pójdzie, a uczciwi i tak bilet kupią, więc co za problem. Zdziwiło mnie jednak zdanie, że praca kanara jest "trochę bardziej niewdzięczna". Praca jak każda inna.
Odpowiedz@WrednyPrawicowiec: gowno prawda. niektore firmy same prosza sie o okradanie ich. Kilkakrotnie kupilem bilet na pociag w miescie Y na przejazd z miasta X do miasta Y. Przejazd odbylem, konduktor nie sprawdzil biletow. Wysiadlem w miescie Y, oddalem bilet i dostalem zwrot 85 procent ceny biletu.
OdpowiedzCzyli Twoim zdaniem jeśli kontroler w autobusie nie sprawdził Ci biletu, to firma "prosi się o okradanie" i rzeczą usprawiedliwioną jest nie kupowanie go?
Odpowiedzbo najwieksza wartoscwychowawcza w celu powielania zachowania ma wlasnie losowe wzmocnienie... przeciez gdybys wiedzial, ze np. kanarzy zawsze jezdza "szostka" rozpoczynajaca trase z petli o 12.38 to bys nie majac biletu nigdy tym kursem nie pojechal, a tak nie wiesz- kontraola bedzie, czy nie, wiec lepiej skasowac na wselki i pozniej nie zalowac
Odpowiedz@bazienka: W ciągu dwóch lat codziennego jeżdżenia pewną linią zdarzyła mi się kontrola raptem 2 razy. Na oszukiwaniu w ten sposób można by sobie nieźle zaoszczędzić. Tą linią jeżdżą głównie ludzie, których znam - na ogół wszyscy mają bilet, choć wiedzą, że kontrola na ~ 97% się nie zdarzy.
Odpowiedzkarma działa tak, że jak jeździsz na miesięcznym, to nic się nie dzieje, ale jak miesięczny się skończy a kartkowego nie skasujesz, to nagle hyc- kontrola za kontrolą ;)
Odpowiedz@WrednyPrawicowiec: w pociagu zawsze sa kontrolerzy - w autobusie nie. ile razy jest tak, ze nie masz gdzie kupic biletu, kierowca nie ma biletu lub wydac reszty, a kanar zlapie ciebie? W dodatku sa sytuacje, ze za pewne zachowanie kierowcow autobusow przejazd powinien byc darmowy, bo traktuja ludzi jak bydlo.
OdpowiedzSzczerze? Ani razu nie zdarzyło mi się tak, "ze nie mam gdzie kupic biletu, kierowca nie ma biletu lub wydac reszty". Naprawdę. A jeżdżę dosyć często. Na średnio rok jeżdżenia byłam skontrolowana raptem 2 razy. Fakt faktem, że czasem jest tłok, ale nigdy nie zostałam potraktowana "jak bydło". "za pewne zachowanie kierowcow autobusow przejazd powinien byc darmowy" - mam rozumieć, że zgodnie z tym, co napisałeś sam decydujesz, kiedy przejazd dla Ciebie jest darmowy? :)
OdpowiedzSzczerze? Mieszkam na obrzeżach miasta i bardzo często mam problem z kupieniem biletu. Nie można go dostać w ani jednym sklepie w mojej wiosce, więc jak wykorzysta się wszystkie wcześniej kupione, a biletomatu w autobusie nie ma to dla super-uczciwego jest dramat.
Odpowiedz@mazona: Cóż...opisałam tylko to, czego sama doświadczam. Ja kupuję u kierowcy i, szczerze mówiąc, nigdy nie zabrakło. A nie możecie np. kupić biletu miesięcznego?
Odpowiedzwredny a mi zdarzylo sie w gdansku, konkretnie w nocnym n13 odjezdzajacym z dworca glownego o 23.30- ludzie wsiadaja, 2 min do odjazdu chca kupic bilet, kierowca ( na poczatku trasy)- ze nie ma, do automatu znajdujacego sie na peronie tramwajowym za daleko by zdazyc, kolejny autobus za 1,5 godziny, co bys zrobil? a w deszczu, mrozie? przeciez nie twoja wina, ze kierowca nie dal ci mozliwosci kupienia biletu
Odpowiedz@bazienka: Czymś innym jest jednorazowe niekupienie biletu w usprawiedliwionej okoliczności, a czymś innym jeżdżenie na gapę przez całe lata, prawda?
OdpowiedzPrawie jak agent Tomek :)
OdpowiedzHa ha! Też o tym pomyślałam. Agent Tomek w biedniejszym wydaniu!:D
OdpowiedzJak ktoś byłby na tyle głupi, żeby dać się podpuścić to sam byłby sobie winien.
Odpowiedz@WrednyPrawicowiec: bo nie jezdzisz KZKGOP. Czy spoznienie kierowcy 5 minut na przystanek w nocy (brak korkow, brak wypadku/kolizji, brak robot drogowych) o 22:00 uwazasz za stosowne? Czy jesli w niedziele rano chcesz kupic bilet a kierowca nie ma wydac to jest super? Czy kierowca blokujacy skrzyzowanie lub rozmawiajacy przez telefon jezdzi bezpiecznie?
OdpowiedzOczywiście, że nie super, zwłaszcza kierowca rozmawiający przez telefon w trakcie jazdy budzi grozę. Problem tylko, że jeśli przyjdziesz ze skargą na spóźniający się autobus czy niemożność wydania reszty w niedzielę rano...to Cię wyśmieją. Nawet się nie łudzę, że da się cokolwiek zrobić z takimi problemami. W mojej rodzinnej miejscowości (notabene też na Śląsku) mimo petycji mieszkańców nawet głupiego przystanka nie można postawić, a co dopiero tak ustawić przepisy, żeby wszystko było ok. Chociaż, jak wspominałam, jakoś specjalnie nie narzekam.
OdpowiedzO ile kanar piekielny, o twoje twoje podejście do profesji również - do tej pory nie miałaś żadnych problemów z kanarami, po czym nagle przez jeden przypadek zmieniasz zdanie o nich wszystkich? Nie lubię takiego podejścia. Ja spotkałam kiedyś nieuczciwego sprzedawcę, ale to nie znaczy, że ukształtowało to nagle moją opinię o wszystkich wykonawcach tego zawodu...
Odpowiedz@WrednyPrawicowiec: w UK jak kierowca nie mial wydac mi reszty podczas kupna biletu to dawal w trakcie opuszczania autobusu.
OdpowiedzNo widzisz? W UK też czasami kierowca nie ma jak wydać :) To poproś następnym razem kierowcę w Polsce, żeby zrobił tak jak ten z UK. Albo, jeśli często jeździsz tą samą linią, to kup miesięczny. A tak w ogóle, to chyba nie powinno się do kierowcy chodzić z grubszą kasą, lepiej mieć odliczone, bo wydawanie nieco opóźnia wyjazd...
Odpowiedznie zawsze nosisz klepaki w portfelu, zwlaszcza jak ceny biletow to np. 1,80... kiedys chcialam nabyc taki bilet w gdansku, dalam kierowcy 2 zl, on ze nie ma wydac, to stwierdzilam niech nie wydaje od 20 groszy nie zbiednieje, a on twardo ze nie sprzeda biletu bo nie ma wydac... japiertole... to niech ustalaja 'okragle' ceny biletow... zreszta czy nia ma gdzies przepisu, ze jesli towar jest na stanie to sprzedawca musi mi go sprzedac, a odmowa sprzedazy jest karalna?
Odpowiedz@WrednyPrawicowiec: zasranym obowiazkiem sprzedawcy jest wydac reszte. A 10-20zl to nie jest taka wielka stawka. W sierpniu jechalem z miasta A do miasta B - czas przejazdu 65 minut. Myslisz, ze konduktor pojawil sie? Czy niedoliczanie oplaty za wydanie biletu (pasazer wsiadal na stacji gdzie akurat w tamtym momencie byla czynna kasa) jest w porzadku? Czy nie zauwazanie przez konduktora, ze pasazer chleje alkohol lub trzyma brudny bagaz na miejscu do siedzenia jest OK?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2013 o 11:37
"zasranym obowiazkiem sprzedawcy jest wydac reszte" - jesteś pewien? Jeśli przyjdziesz do kiosku o 7 rano, zechcesz kupić chusteczki higieniczne i zapłacić banknotem 200-złotowym, to czy masz prawo się skarżyć, że sprzedawca nie ma jak wydać? Ponawiam pytanie: czy według Ciebie, jeśli konduktor nie sprawdza biletów, to firma "sama się prosi" o okradanie i dlatego można to robić? "Czy nie zauwazanie przez konduktora, ze pasazer chleje alkohol lub trzyma brudny bagaz na miejscu do siedzenia jest OK? " - ja nie jestem ich adwokatem :). Oczywiście, że nie jest ok, ale jak Ty sobie to wyobrażasz: cały wagon/autobus ma być zwolniony z opłat za bilet, bo konduktor nie reaguje?
OdpowiedzZasranym obowiązkiem pasażera jest posiadanie odliczonej kwoty na bilet, informacja o tym widnieje w każdym pojeździe KZK GOP. W przypadku opóźnienia pojazdu lub braku możliwości wydania reszty kierowca ma prawo odmówić. Więc rzucać się nie ma o co, pretensje można mieć tylko i wyłącznie do siebie.
OdpowiedzNo akurat podejście KZK GOP jest porypane. Ostatnio jeździłem w latach 90, potem przesiadłem się na auto. W latach 90. kierowca miał bilety. Owszem, te najdroższe + 50gr opłaty manipulacyjnej, ale miał, bo sobie zarabiał 50gr. 2 lata temu wysiadł mi kręgosłup i musiałem podjechać do lekarza autobusem, bo nie mogłem prowadzić. I co? Okazało się, że wypad z autobusu, bo kierowca biletów nie ma i koniec. I cisnąłem piechotą do sąsiedniego miasta (z 10km) z uszkodzonym kręgosłupem. Potem jeszcze parę razy do medyków jeździłem busem i zrobiłem rozeznanie i wyszło, że teraz kierowca nie ma prowizji od sprzedaży, więc tak naprawdę woli nie mieć biletów, bo takie bilety musi sobie sam kupić za swoją kasę u dyspozytora, potem je sprzedaje i ma zero prowizji, więc po co mu to? Chciałem obejść system -- kupiłem sobie więcej biletów w sklepie na zapas (sklepy też rzadko miewają bilety, z przyczyn jak wyżej -- brak prowizji). A wtedy KZK GOP podniósł ceny i moje kupione bilety poszły w piach, bo owszem, można było dokupić ,,dokładki'' cenowe po bodajże 10 czy 20gr, ale...w Katowicach. A ja z chorym kręgosłupem 40km cisnąć nie miałem zamiaru. Więc akurat z tym, że KZK GOP robi wszystko, żeby wkurzyć klienta, to się zgadzam. Inny przypadek: W jednej szkole w Zabrzu lekcje kończyły się bodajże 15:20, a autobus jadący na odległe osiedle, z którego pochodziło sporo uczniów też jeździł 15:20. Więc szkoła wystosowała pismo do KZK GOP o zmianę rozkładu i pchnięcie busa 15:30, żeby uczniowie zdążali. KZK GOP odmówił. Więc poskracano przerwy i uczniowie kończyli 15:10. Co zrobił KZK GOP? Przesunął rozkład na 15:10.
OdpowiedzKZK GOP nie jest idealny to fakt. Po pierwsze ceny biletów, za niedługo najdroższy bilet jednorazowy będzie kosztował 5 zł, czyli za przejazd w dwie strony trzeba będzie zapłacić 10 zł. To jest średnio godzina pracy, czasami dwie. Dwa, raz moja mama nie miała gdzie kupić biletu, chciała kupić u motorniczego, stwierdził, że takowych nie posiada. Była kontrola, wlepili mojej mamie mandat, a motorniczy jednak bilety miał, tylko sprzedać mu się nie chciało. Na skargę odpisali, że tramwaj rzekomo jechał opóźniony i motorniczy miał prawo odmówić sprzedaży. Z tymi biletami u motorniczych podobno jest teraz tak, że dostają jakąś tam ilość. Trzy, co do odliczonej kwoty, to wcale nie jest to taki idiotyczny przepis. Gdzie motorniczy ma trzymać te wszystkie pieniądze do wydawania? A i widziałam geniuszy co za bilet i 50tką chcieli płacić. Nie mówiąc już o tym, że takie wydawanie też trochę trwa.
OdpowiedzPowinni wprowadzi kasy drukujące bilety, tak jak w PKS-ach. Wtedy byłaby pewność, że bilety są. Nie byłoby też problemów z wydawaniem reszty z osobistego portfela kierowcy, bo kasa miałaby szufladę na bilon, jak w sklepie. W tej chwili zakup biletów w wielu miejscach jest naprawdę problematyczny.
OdpowiedzI te kolejki, te opóźnienia, bo ludziom się nie chciało iść do sklepu skoro wiedzą, że kierowca/motorniczy na pewno będzie miał sprzedać ;). Lepszym rozwiązaniem byłaby rozbudowa sieci biletomatów (super jakby przyjmowały papierki, a nie tylko drobne) na przystankach i wzorem innych miast w samych pojazdach.
OdpowiedzNaprawdę tak to sobie wyobrażacie? Kierowca autobusu miejskiego z kasą fiskalną, na każdym przystanku drukujący bilety, szukający reszty itp.? Na przykład w warszawie, w godzinach szczytu, gdzie autobusy potrafią mieć po 90 minut spóźnienia? W PKS-ach przystanki są rzadziej, można na nich stanąć na ciut dłużej niż w mieście, dlatego drukowanie biletów i wydawanie reszty jest wykonalne. W miejskich albo masz odliczoną kwotę, albo liczysz się z utratą reszty, a czasem i niesprzedaniem biletu, jeśli spóźnienie wynosi więcej niż trzy minuty. O ile mi wiadomo, w Warszawie jest nawet pomysł zupełnego wycofania sprzedaży biletów przez kierowców.
OdpowiedzPo części nie można mieć do gościa o to pretensji. 2 kolegów kiedyś popracowało trochę jako kanary i mówili, że od mandatów jakąś tam prowizję dostają.
OdpowiedzZachowanie kontrolera można zrozumieć, może miał jakiś limit? Kto wie? Miałem za to kiedyś sytuację, gdy wracając grupą (szkoła podstawowa) z jakiejś wycieczki, jednak z koleżanek mówi do nas "po co kasować bilet, przecież na takim odludziu (poza Wrocławiem, gdzie dojeżdżał autobus miejski) na pewno nikt nie będzie sprawdzał". Autobus ruszył, z końca autobusu przyszedł kontroler. Okazało się, że koleżanka podpuszczająca do niekasowania miała miesięczny...
OdpowiedzKanar to zazwyczaj gorsza szmata niz straznik miejski
Odpowiedz