Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Życie bywa piekielne. Czasem do takiego stopnia że wielu postanawia z własnym…

Życie bywa piekielne.
Czasem do takiego stopnia że wielu postanawia z własnym skończyć.

Wezwanie do nieudanej próby samobójczej, wzywają z komisariatu.

Na miejscu okazuje się, że pacjent dnia poprzedniego rozmawiał z swoją żoną, że chce z sobą skończyć. Więc czujna małżonka postanowiła się nazajutrz upewnić czy mąż faktycznie wyszedł jak zwykle do pracy.
Zadzwoniła więc na policję, opisała sytuację i miała rację.
Policjanci pana znaleźli w pobliskim lasku z śladem po jakiejś taśmie na szyi.
Przez 40 minut przekonywaliśmy pana do wizyty u psychologa. Że zawieziemy, że tam z nim porozmawiają, doradzą, że wszystko będzie ok.

Wreszcie Pan łaskawie się zgodził.
Wstając z krzesła lekko się zatoczył i jak by nigdy nic stwierdził.

- Panowie, tylko jest jeszcze mały problem.

Okazało się że gość po tym jak nie udało mu się powiesić, wdrożył plan "B". Wyjął przygotowaną w tym celu strzykawkę, wbił sobie używaną wielokrotnie starą igłę, a kiedy uznał że trafił w żyłę po prostu przyłożył strzykawkę i zaaplikował sobie... (jak stwierdził) "wodę z pobliskiego potoku z jakimś szlamem i syfem"

Pan zamiast do psychologa trafił na SOR.

Taki o to jeszcze "mały problem".

słuzba_zdrowia

by Iron86
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar peeYie4o
3 11

Coś mi nie pasuje w tej historii. Po próbie samobójczej to się wiezie pacjenta do psychiatry, nie do psychologa.

Odpowiedz
avatar Iron86
7 17

Zawieźli byśmy go do poradni Poradni Zdrowia Psychicznego która w naszym mieście zajmuje się takimi przypadkami. Nie jestem biegły w stanach umysłu nie wiem do kogo by ostatecznie trafił (zapewne jakieś spotkania z psychologiem by wchodziły w grę) natomiast z doświadczenia wiem że ludzie na hasło "Psychiatra" reagują znacznie bardziej alergicznie niż na hasło "psycholog". Nie łatwo jest przekonać człowieka do takiej wizyty, nawet jeśli nie jest niedoszłym samobójcą.

Odpowiedz
avatar ncc1701
12 16

No to jeszcze ja napiszę - po próbie samobójczej to policję zwykle najmniej interesuje zdanie pacjenta czy on chce jechać do psychiatry czy nie. Pacjent jest zawożony do najbliższego lekarza który ma dyżur, który to podejmuje decyzję o tym czy pacjent może być wypuszczony do domu czy zostaje (nawet wbrew własnej woli) skierowany na dyzur psychiatryczny - i dalej postępowanie według diagnozy psychiatry. Ja osobiście bezpośrednio po próbie samobójczej pacjenta do domu bym nie puścił. Oczywiście dokument taki (o zatrzymaniu wbrew woli) jest potem oceniany przez sąd, czy zatrzymanie było zasadne.

Odpowiedz
avatar Iron86
2 12

policja zgarnęła gościa z ulicy, że miał ślady na szyi wezwała dla pewności pogotowie. Nie widzę tu nic nadzwyczajnego. Jasne że można od razu siłą, tylko po co? Pan był spokojny, lepiej pogadać, przekonać skoro już nas wezwali. Nikt by go "od tak" do domu nie puścił.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
1 3

A nie następuje to dopiero przy drugiej próbie, a przy pierwszej tylko ewentualna konsultacja?

Odpowiedz
avatar ncc1701
0 4

Nie no spoko - ja tylko piszę jak to wygląda. Napisałeś że "przekonywali go 40 minut" - ci z pogotowia czy policjanci? Policja po przyjezdzie pogotowia sobie pojechała? A co byłoby gdyby pan sie "rozmyślił" i stwierdził że nie chce jechać? Jak długo byz nim rozmawiali zaim by stwierdzili że to nie ma sensu i trzeba siłą? Godzinę? Dwie? Trzy? Policja w tym czasie czeka czy sobie jedzie? Pogotowie wzywałoby policje jeszcze raz w razie potrzeby? Sami ratownicy/lekarzy biegaliby za gościem i go łapali gdyby zaczął uciekać? Jak długo jest sens zatrzymywać niepotrzebnie załogę karetki czy policję (w tym czasie inni moga potrzebowac pomocy). Itd itp. Sorki - nie mam pretensji do Ciebie osobiście, próbuje tylko naswietlić absurdalność sytuacji... Sorki, mieszkam od 8 lat w Szwecji i tutaj jest konkretne postępowanie. Policja po znalezieniu/zatrzymaniu takiego gościa, przywozi go na izbe przyjęć (czy tego chce czy nie) i jest on badany przez lekarza. Tym sposobem wyklucza się różne dziwne sytuacje i zdarzenia, skraca do minimum czas kiedy policja jest potrzebna i nie angażuje niepotrzebnie karetki... Co kraj to obyczaj...

Odpowiedz
avatar Iron86
4 6

Jeszcze raz. Wezwanie było na komisariat gdzie Policja z panem na nas czekali. Pan miał ślad na szyi i twierdził że chciał się zabić. Gdyby policja od razu zawiozła go do poradni psychiatrycznej ta w końcu również doszła by do tego że sobie coś wstrzyknął i kazała by odwieźć go na... SOR. Policja dla pewności wezwała pogotowie czy pany nic nie jest. Pogotowie bez policji nie ma prawa w Polsce nikogo nigdzie zawieźć siłą wbrew woli poszkodowanego (chyba że mówimy o osobach ubezwłasnowolnionych i decyzjach opiekuna) a Policja nie miała ochoty sama nigdzie go wieźć i wolała dla pewności wezwać nas. Koło się zamyka. Teoretycznie panu nic nie było a jak się jednak później okazało tylko teoretycznie ;) Więc policja wcale tak głupio się nie zachowała nie wioząc od razu do psychiatryka tylko wzywając nas.

Odpowiedz
avatar timo
-1 1

@ncc1701 - z tego co mnie wiadomo, to przymusowo można zawieźć do psychiatry niedoszłego samobójcę tylko, jeśli jest pijany, pod wpływem środków psychoaktywnych, w szoku itd. Krótko: jeśli ma chwilowo wyłączoną lub ograniczoną świadomość i możliwość kierowania własnym postępowaniem.

Odpowiedz
avatar Kanna
1 1

Osobiście byłam niestety świadkiem, kiedy osoba (będąca na dodatek lekko pod wpływem alkoholu) w obecności policji powiedziała, że popełni samobójstwo. Policja wezwała pogotowie. Ta osoba (nie ważne kto to dla mnie był) nie chciała dobrowolnie udać się do psychiatry. Przekonywali ją i ratownicy i policja w końcu po bodajże godzinie, jak nie lepiej udało się, że dobrowolnie osoba pojechała z ratownikami karetką. Co prawda po bardzo krótkiej konsultacji z psychiatrą została wypuszczona.

Odpowiedz
avatar ncc1701
-1 1

@Iron86 - teraz piszesz trochę jaśniej. Jeszcze raz. Policja nie wiezie do psychiatryka. Może zawieźć do najbliższej przychodni, żeby lekarz ocenił stan psychiczny najpierw albo wezwać pogotowie, żeby lekarz z pogotowia ten stan ocenił. Nadal nie jest dlamnie jasne czy w waszym zespole był lekarz. Jeśli był to on może wypisać wniosek o zastosowanie przymusu bezpośredniego i odwiezieniu pacjenta na ostry dyżur psychiatryczny. Do tego wypełnia wniosek do policji o transport. Pogotowie nie musi nic robić siłą. Jeśli w Waszym zespole nie było lekarza... no to fakt - w zasadzie mogliście sobie z panem pogadać na komendzie i próbowac go przekonać, żeby pojechał "po dobroci"... Tak czy owak - powinien z nim porozmawiać lekarz i podjąć decyzję, czy pacjent nadal ma myśli samobójcze i powinien być pod obserwacją, czy nie.

Odpowiedz
avatar ncc1701
0 0

@timo - to źle ci wiadomo. Wyobraź sobie, że policja w ostatniej chwili odcina gościa ze sznura, albo przeszkadza mu w ostatniej chwili. Ten natomiast twierdzi że i tak się zabije "tylko sobie pojadą". Nie jest pijany, nie jest w szoku, nie jest pod wpływem środków odurzających. Podjął decyzję żeby się zabić i już. Zostawiłbyś takiego goscia? Przecież on zaraz znowu wejdzie na stołek i się powiesi, gdy tylko policja odjedzie... Policja ma obowiązek zawieźć gościa (nawet siłą) i skonsultować z najbliższym lekarzem (jak napisałem - obojętnie - rodzinny czy ktokolwiek). Dopiero lekarz może zdecydować czy taką osobę można puścić wolno, czy trzeba ją (być może pod przymusem, jesli nie zmieni zdania) zawieźć na ostry dyżur psychiatryczny.

Odpowiedz
avatar ncc1701
-1 7

@RudaMaupa - nie musi być nawet próba. Jeśli gosciu powiedział komuś, że chce ze sobą skończyć, albo ktos go widział jak szedl gdzies ze sznurem itd. - a więc istnieje uzasadnione podejrzenie - to wystarczy żeby go zatrzymać i skonsultować. Przedkłada się wtedy wyższą wartość (życie) nad niższą (tymczasowe ograniczenie wolności). Tak czy owak musi być skonsultowany z lekarzem

Odpowiedz
avatar Iron86
5 9

bzdura, więc ja powiem policji że powiedziałeś mi ze chcesz z sobą skończyć a Ci nie zważając na twoje zaprzeczenia zawiozą Cie na konsultacje? Istny "postęp po Szwedzku" ;-) To nie jest takie proste niestety jak piszesz.

Odpowiedz
avatar Kanna
0 2

@Iron86 - tak, wystarczy, że tak powiesz przy policji. Bo jeśli rzeczywiście byś ze sobą skończył, to potem oni mają problemy, że zostawili osobę, która uprzedzała, że popełni samobójstwo.

Odpowiedz
avatar Iron86
3 3

@Kanna miałem na myśli sytuację w której ktoś poinformował by władze że ktoś inny powiedział że chce się zabić. Wolał bym jednak aby po czymś takim policja z automatu nie pakowała w kaftan i bez nawet "dzień dobry" wiozła do czubków ;-)

Odpowiedz
avatar ncc1701
-2 2

@Iron - jeśli powiem Policji, że mówiłeś, że chcesz ze sobą skończyć, np skoczyć z wieżowca, i widziałem jak poszedłeś do centrum, to powinni przyjąć takie zawiadomienie i np. jesli znajdą cię w drodze do tego wieżowca to powinni Cię zatrzymać i dowieźć do najbliższej izby przyjeć/przychodni itd. (nie wieźć na konsultację psychiatryczną, tylko na rozmowę/konsultację z jakimkolwiek lekarzem, może być rodziny). Jeśli tak nie mówiłeś, tylko to było wymyślone przeze mnie, nie chcesz się zabić, nie masz obniżonego nastroju, odpowiadasz rzeczowo itd, to lekarz nie ma żadnych podstaw żeby siłą kierować cię do psychiatryka. Ja wtedy odpowiadam za nieuzasadnione wezwanie Policji, składanie fałszywych zeznań (jeśli tak nie twierdziłeś) i zapewne jeszcze mógłbyś wnieść skargę na mnie. Teraz odwróć sytuację - istotnie twierdziłeś że idziesz się zabić, a Policja wprawdzie znalazła Cie w drodze do miasta, ale ty "zaprzeczyłeś" i puścili cię bez konsultacji. Jeśli wtedy skoczysz z wieżowca to Policjanci będą mieli duuuuże kłopoty. Dlatego jest tak jak mówię. I jeśli ktoś zgłasza coś na Policję, to nie jest to tak że "sobie coś mówi". Jeśli mówi nieprawdę, to będzie miał postawione zarzuty. I wydaje mi się, że nie jest tak tylko w Szwecji, tylko gdybym poszukał to dokładnie takie same zapisy są w polskim prawie - tyle, że w Polsce nie idą za tym określone schematy postępowania...

Odpowiedz
avatar Kanna
2 2

@Iron86 -przepraszam najmocniej, źle zrozumiałam ;) zmęczenie jednak robi swoje :)

Odpowiedz
avatar Iron86
1 1

@Ncc Co prawda nie zachowanie policji było tu piekielne ale ok skoro dalej Ciągniesz ten watek to ;) Nie zgodę się aby policja z powodu "cynku" mogła pozbawić mnie wolności na czas badania tylko dla tego że dostali takie info. ktoś mógł by równie dobrze zadzwonić anonimowo i oni muszą taką sytuację sprawdzić ale na pewno nie od razu zwijać takiego delikwenta na konsultację "zamierza żucić się pod pociąg" i faktycznie idę na dworzec ale bo się kurna śpieszę na ważny pociąg ;-)

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
-3 3

Czyli przy próbie samobójstwa mogę odmówić konsultacji z psychiatrią? I wcale nie muszę zostawać na obserwacji na oddziale psychiatrycznym, nawet jeśli trafiłam do szpitala z próbą pozbawianie się życia?

Odpowiedz
avatar ncc1701
-3 3

Możesz odmówić konsultacji z psychiatrą. Pierwszy lekarz wystawia wtedy odpowiedni dokument (o zatrzymaniu wbrew woli pacjenta), policja dowozi cię na ostry dyżur psychiatryczny, a dyżurujący psychiatra może wypisać kolejny dokument - o zatrzymaniu na leczenie wbrew woli (ten drugi musi być podpisany przez dwóch lekarzy w tym jednego specjalistę psychiatrę). Możesz nie chcieć z nikim rozmawiać, ale zostaniesz wtedy na 100% na oddziale na obserwacji - i to tak długo jak będzie potrzeba (nie wypiszę teraz podstaw prawnych, bo nie pamiętam). Bodajże po tygodniu jesli nadal pozostajesz na oddziale wbrew woli, jest spotkanie z sędzia, która rozmawia z pacjentem bezpośrednio - i na podstawie dokumentów i rozmowy z pacjentem podejmuje decyzję czy przymus jest zasadny itd. To wszystko jest sprecyzowane w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 9

Wyobrażam sobie awanturę w jego domu po powrocie, coś w stylu: "jesteś takim nieudacznikiem, że nawet nie próbuj się wieszać, bo pewnie się urwiesz"

Odpowiedz
Udostępnij