Zdarzyło mi się pracować w BOK-u, dział korespondencji internetowej. Do moich obowiązków należało tam sprawdzanie poczty i odpisywanie. W pewnym momencie razem z koleżankami przestałyśmy wyrabiać z czytaniem i odpisywaniem.
Przydzielono nam [D]ziewczyne z administracji. Tyle szczęścia, bo nagle połowa maili załatwiona przez nią! Fakt, do czasu jej wypowiedzi...
[D]: Ja to nie wiem, po co wy się tak męczycie. Wrzućcie do spamu i macie z głowy no nie?
No nie.
BOK
Naprawdę? Tak wygląda procedura, że ktoś w BOK'u odpisuje na maile? Wprost niemożliwe :D Ja zawsze myślałem, że mail jest tylko po to żeby był, bo i tak nikt nie odpisuje, no może poza automatem.
OdpowiedzWidzisz to może mieć coś wspólnego z tym, że to była dość duża firma założona w Polsce z dobrym podejściem do klienta ;) Pracowałam tylko w jednym dziale internetowym, więc nie mam porównania...
OdpowiedzOdpisują, odpisują. Ja chyba za każdym razem dostałam odpowiedź na swojego maila. I zazwyczaj nie było to "dziękujemy za kontakt, już wiemy o usterce, jak naprawimy to damy znać" tylko zwykłe maile od ludzi :D Raz nawet na jedną wiadomość odpisały mi dwie osoby... Chyba się ścigały bo dostałam je prawie w tym samym czasie :D
Odpowiedzdobrze, że nie poleciała do kierownika, z inicjatywą zastąpienia dwóch etatów filtrem antyspamowym
OdpowiedzA jaka branża, jeśli można spytać?
OdpowiedzElektronika.
Odpowiedz