Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Okres letni to czas wszelkich remontów i prac budowlanych, również blok w…

Okres letni to czas wszelkich remontów i prac budowlanych, również blok w którym mieszkam był odświeżany. Mam ja sobie balkon, z którego rzadko jednak korzystam, co najwyżej czasem pies czy inny kot wyjdzie popatrzeć co na świecie słychać.

Pewnego dnia przy okazji odwiedzin palących znajomych zauważyłam, że barierka i podłoga na balkonie jakoś paskudnie się lepią, nos miałam zatkany, nic nie czułam, uznałam, że pewnie panowie robotnicy nabrudzili i zostawili. Cóż zrobić - w trakcie trwania prac przy bloku sytuacja powtórzyła się kilka razy, toteż i kilka razy zdarzyło mi się balkon razem z barierkami wypucować.

Problem pojawił się kiedy remonty się skończyły, a moje kłaki wracając z balkonu śmierdziały niczym najwyższej klasy dworcowy menel. Szybki rekonesans i mrożące krew w żyłach odkrycie: rynsztokowe aromaty okazały się mieć źródło w żółtej cieczy radośnie skapującej (z malowniczym rozbryzgiem) z balkonu wyżej. Jak wspomniałam - zwierzaki mam, aż dziwne że wcześniej nie poznałam, że balkon jest po prostu olany.

Oczywistym następstwem była wędrówka do sąsiadów z góry. Kilka prób dobicia się do drzwi spełzło na niczym mimo odgłosów dochodzących z mieszkania. W końcu, przy którymś już podejściu, dzwonimy, pukamy, słyszę, że ktoś jest ewidentnie pod drzwiami, pukamy, dzwonimy i jest! Drzwi się otwierają, z mieszkania wychodzi ubrana psio-spacerowo babka, a za nią młodociane Lassie. Pani zdawała się nie przejmować naszą obecnością i po krótkim "Właśnie wychodzę" pewnie by nas minęła i poszła w siną dal.

Zagajamy jednak rozmowę, sprawę chcemy załatwić polubownie:

[M]y: Dzień dobry, wie pani, właśnie się zastanawialiśmy, czy nie ma pani przypadkiem pieska, bo mamy taki nieprzyjemny problem z balkonem - czy może nie zauważyła pani czy psiakowi zdarzy się załatwić na balkonie?
[O]na: No tak. Zwłaszcza czasem w nocy.
[M]: ???...
[M]: Wie pani... bo tak się składa, że do nas to leci, a średnio lubię sprzątać takie rzeczy...
[O]: Nie zwróciłam na to uwagi.
[M]: Ale mówi pani, że wie, że pies tam sika?
[O]: No tak, nie zawsze wytrzymuje zanim z nim wychodzę, więc idzie na balkon.
[M]: ???...

Mimo totalnego osłupienia w związku z tak ciekawą reakcją sąsiadki (wszystko mówiła bezemocjonalnie, jakby była to najnormalniejsza rzecz na świecie), wydukaliśmy jakoś prośbę o przypilnowanie psa. Zobaczymy.

Jeśli będzie miał miejsce następny raz, choćby i taranem dobiję się do niej z wiadrem i ścierką, i zaproszę do nas na mycie balkonu.

sąsiedzi

by Katusha
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Shemhazai
-2 12

Literki w dialogach Ci się chyba pomieszały. No i kłaki raczej nie mogły wracać z balkonu. ;)

Odpowiedz
avatar Katusha
17 17

Nie mogą? Skoro wychodzą na balkon, to czemu nie mogą z niego wrócić do domu? :)

Odpowiedz
avatar Shemhazai
-4 10

Ale... Skoro tak same wychodzą na balkon to musisz ich dobrze pilnować, żeby nie zrobiły tego, co pies sąsiadki. :D

Odpowiedz
avatar Katusha
13 13

Moje na szczęście są wychowane i nigdy nic takiego nie zrobiły. Jak chcą, to drapią w drzwi wyjściowe i nie ma problemu.

Odpowiedz
avatar Vampi
3 23

Uhm...fajnie. Obcy pies wam szcza na balkon a wy jestescie w stanie tylko "wydukac jakas prosbe" Pogratulowac i czekac az wam zacznie srac na glowy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 13

A to od razu z wrzaskiem trzeba lecieć? Sąsiadka mało myśląca (sytuacja z "wyprowadzaniem" psa na balkon), ale może z tych, co wystarczy na spokojnie powiedzieć, ze coś głupiego robią i przestaną?

Odpowiedz
avatar Katusha
11 13

Wiesz, mieszkamy w jednym budynku i nie widzę powodu żeby robić od razu awantury, nic tym się nie zdziała, a jeszcze potem może się będzie chciała mścić i co? Lepiej grzecznie zwrócić uwagę, może nie zauważyła. "Wydukaliśmy prośbę" bo byliśmy pewni, że o tym babka nie wie i totalnie nas zaskoczył fakt że owszem, wie i ma gdzieś. Uwierz, za drugim razem nie będziemy już tak grzecznie prosić.

Odpowiedz
avatar Vampi
-5 17

Nie no, powinni wpasc z chlebem i sola i przy drinku przedyskutowac wady i zalety sikania psa na ich balkon. Ogarnij sie Skakanka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 15

Vampi - ja nie twierdzę, że jeszcze mają ją pochwalić i pogłaskać po główce, ale opieprzanie od razu i awantury czasem przynoszą więcej złego niż dobrego. Jakby nie patrzeć, nadal będą sąsiadami, a wojna międzysąsiedzka nikomu nie jest potrzebna. Jeśli po pierwszej spokojnej uwadze sytuacja będzie się powtarzać, to i owszem, opierdzielić od góry do dołu, ale może jednak warto zacząć na neutralnym i w miarę pokojowym gruncie? Do każdego lecisz z pyskiem, gdy robi coś, co Ci się nie podoba? Nie popieram sąsiadki, drażnią mnie niemożebnie ludzie, którzy mieszkają wyżej niż ja i zrzucają papierki, pety, ziemię, kurz, inne rzeczy (u siostry kiedyś ziemniaki na balkonie znalazłam) czy też rozwieszają za mokre pranie, ale to nie powód, żeby od razu brać kij bejsbolowy i wojnę rozpoczynać. No chyba że, tak jak powiedziałam wyżej, spokojna rozmowa nie przyniesie skutków. Wtedy - droga wolna :P

Odpowiedz
avatar Pelococta
-1 13

"rozwieszają za mokre pranie"... że hę??? Mam wieszać na balkonie suche rzeczy, czy jak? :P

Odpowiedz
avatar smeg
11 11

Za mokre pranie = nieodwirowane, z którego leje się woda, np. na balkon niżej.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

dokladnie tak zrob jesli nie bedzie chciala to posprzataj, a wszystkie zuzyte szmaty, reczniki zanies jej pod drzwi i powiadom administracje, ciekawe czy zglosila pieska i odprowadza za niego podatek?

Odpowiedz
Udostępnij