Piałam kiedyś o kretynach spotykanych na drodze z perspektywy pasażera karetki.
Dziś kolejny odcinek.
Trafił nam się dłuższy transport - wieźliśmy chorego do specjalistycznego ośrodka. Komfortowo, większość drogi po dwóch pasach.
Jedziemy na sygnałach, 140 na liczniku, lewym pasem. Kierowcy w większości zjeżdżają na prawo. Za to w pewnym momencie mija nas z dużą prędkością Czarna Strzała, prawym pasem, po czym zjeżdża przed nas i pruje w siną dal. Ok, ma fantazję jechać szybciej, nie ma sprawy.
Dojeżdżamy do świateł, Strzała stoi na lewym pasie i ani myśli zjechać na bok. Włączamy dodatkową syrenę (która powoduje kładzenie się trawy w promieniu pół kilometra, paniczne ucieczki zwierząt i gwałtowną potrzebę zjechania na bok u ludzi). Zjechał. Przejechaliśmy, chwilę później wskoczyło zielone i Strzała usiadła nam na zderzaku.
Gdy tylko prawy pas się zwolnił, typ znów nas wyprzedził i zniknął. Do kolejnych świateł :) Sytuacja prawie identyczna, z tym, że gdy odpaliliśmy syreny włączyło się zielone i Strzała z rykiem silnika pomknęła naprzód.
Kolejne światła - kolejne spotkanie i przepychanie się z wyraźnie wyczekującym zielonego kierowcą. Na następnych Strzała (po trzecim już wyprzedzeniu nas prawym pasem) przejechała na wczesnym czerwonym (korzystając z zamieszania jakie robiliśmy). I pewnie bawilibyśmy się tak długo, gdyby nie to, że dojechaliśmy do naszego celu. W dokładnie takim czasie, jak Czarna Strzała, którą znów zatrzymało czerwone.
Trudno mi tylko znaleźć wytłumaczenie tych zawodów. Dreszczyk emocji? Chwalenie się kumplom, że sportowym samochodem wyprzedziło się nastoletnią karetkę na sygnale, ważącą kilka ton?
Chociaż, może to właśnie były zawody...
spisać numery i zawiadomić policję... chyba, że rzeczoną strzałą pomykało dziecię notabla, wówczas można mu najwyżej "skoknąć". Do momentu aż sam skoknie w drzewo.
OdpowiedzTyle że nie ma napisane czy działo się to w terenie zabudowanym czy poza. Jak poza to miał prawo wyprzedzać ale i obowiązek przepuścić karetkę gdy stał na światła jak i nie miał prawa wyprzedzać prawym pasem.
OdpowiedzDlatego warto mieć rejestrator drogowy nawet w karetce aby móc raz na jakiś czas takich delikwentów na tacy podawać policjantom ;)
OdpowiedzKaretki na sygnałach nie miał prawa wyprzedzać w ogóle. Gdyby zaś sygnały były wyłączone, miałby prawo wyprzedzać prawym pasem, bo jezdnia była jednokierunkowa, więc wymóg trzech pasów nie obowiązuje. O przekroczeniu prędkości nie wspomnę, bo to oczywiste.
Odpowiedz@Jorn: Od kiedy to pojazdu uprzywilejowanego poza terenem zabudowanym nie wolno wyprzedzać?
Odpowiedz@grisznik, faktycznie zapomniałem, że poza obszarem zabudowanym jest to dozwolone.
Odpowiedza że ja tak zapytam .... dlaczego karetka na sygnale zatrzymuje się na światłach... ?
OdpowiedzZakładam, że dlatego, iż w Polsce nie zawsze mając pierwszeństwo masz je naprawdę. Kiedyś instruktor mi powiedział piękne słowa, które nie wiem czy w zawodowym ratownictwie są powtarzane - martwy ratownik to zbędny ratownik. Jak się jedzie do czegoś poważnego to mimo wszystko lepiej minutę później dojechać niż w ogóle nie dojechać. Czas stracony na światłach można odrobić w trasie, wówczas masz więcej kontroli nad tym co się dzieje wokół karetki niż na skrzyżowaniu.
OdpowiedzNie zatrzymuje się na światłach. Zatrzymuje się za kretynami stojącymi na światłach, którym nie przyjdzie na myśl zjechać na bok.
OdpowiedzKlient to podwózki do pokoju bez klamek
OdpowiedzA ja zapytam jaki jest poziom hałasu wewnątrz karetki. Przecież macie te wyjce pół metra od głowy, a nie sądzę, że wnętrze jest jakoś dodatkowo wyciszane. Kiedyś zdarzyło mi się mieszkać przez kilka miesięcy w centrum miasta, przy bardzo ruchliwej ulicy. Obawiałem się utraty zmysłów od ruchu ulicznego, ale ten nie był nawet tak bardzo uciążliwy. Za to karetki na sygnale przejeżdżały średnio co 15 minut. Po dwóch tygodniach chciałem gryźć tynk ze ścian.
OdpowiedzPoziom hałasu jest... straszny. Bez stoperów byłoby ciężko.
Odpowiedzniektóre mają syrenę na zderzaku, jest lepiej. Odrobinę...
OdpowiedzMoże ten "Bohater" uważał że jak będzie tak pędził i zrobi sobie kuku to wy go wyratujecie. W skrócie: Uważał was bardziej za asekuracje niż zawody. Ale w sumie to nie wiem, tak sobie tylko gdybam.
OdpowiedzOstatnio widzialam jak 2 kierowcow wymyslilo,ze zrobia karetce orszak - znaczy sie wepchali sie za karetka na skrzyzowanie i przejechali na czerwonym wykorzystujac fakt, ze inni przepuscili pojazd na sygnalach.. Czemu tacy ludzie nic nie maja w glowach?
OdpowiedzLepsza nastoletnia karetka od takiego burakowozu...
Odpowiedz