Historia o tym jak znajomy z pracy, facet około sześćdziesiątki, kupił drukarkę. Historia podzielona na dni:
Dzień pierwszy.
Dowiaduję się, że kupił rzeczoną drukarkę. Rozmawiamy chwilę o tym, że nie może jej zainstalować - komputer jej nie widzi. Nie da się drukować.
Dzień drugi.
Jak wyżej. Coś próbuję podpowiedzieć. Pracujemy. Do tematu nie wracamy.
Dzień trzeci.
Brak tematu drukarki. Pracujemy.
Dzień czwarty.
Przypomina mi się jego drukarka i pytam jak tam sukcesy w samodzielnym drukowaniu. W odpowiedzi usłyszałem opowieść o tym jak to trzy dni męczył się z instalacją, czytał fora internetowe, ściągał sterowniki, dzwonił na infolinię gdzie słuchał melodyjek i prowadził bezskuteczne rozmowy. Agresja w nim rosła, więc na trzeci dzień mocno zdenerwowany poszedł do sklepu, z kartonem z drukarką pod pachą, odegrać rolę "klienta awanturującego się", który chce oddać "szmelc" i odzyskać "swoje ciężko zarobione pieniądze". Jak go znam to pewnie rozpoczął rozmowę w sklepie ostro. Pewnie nie omieszkał wspomnieć o straconych godzinach na instalacji i de-instalacji oprogramowania, na forach i na rozmowach, o źle zainwestowanych pieniądzach oraz nadszarpniętym autorytecie u żony...
Sprzedawca rozpakował drukarkę i zaczął się jej przyglądać. Zauważył nierozpakowany kabel. W trakcie dalszej części rozmowy panowie ustalili, że mój znajomy nie wpiął kabla drukarka-komputer i to jest zasadnicza i jedyna przyczyna jego niepowodzeń...
Znajomy opowiadał mi o tym dość niechętnie :)
sklepy
To on miał jakikolwiek autorytet u żony? Ała...
Odpowiedzdziwne czytał fora, domniemam że instrukcję też i nie skapnął się, że nie podłączył drukarki do kompa? dziwne naprawdę dziwne...
OdpowiedzTeraz jest coraz więcej sprzętu bezprzewodowego. Może nie przyszło mu do głowy, ze to jakiś przedpotopowy wymagający kabla egzemplarz.
OdpowiedzNo niby tak, ale obecnie w większości dostępnych na rynku drukarek sposób ich połączenia z komputerem zmienił się z podłączenia pod port COM na podłączenie pod USB... Wciąż 95% tradycyjnych, dostępnych na rynku dla wszystkich drukarek posiada kabel i musi być nim połączona z komputerem.
Odpowiedz@ampH Chyba z podłączenia pod port LPT na podłączenie pod USB :P
Odpowiedzkrokodyl1220 też, ale LPT to już w ogóle staruch, obecnie to chyba jedynie igłówki z niej korzystają, fakturówki typowe. :P Pod COM (gdzie ja miałem na myśli RS-232, pod COM leci programowo, w tym sensie :P) były podłączane te "nowsze" a z niego poszła ewolucja na USB. Sam mam jeszcze wejście w swoim blaszaku COM pod drukarkę, nawet oznaczone specjalnie drukarką, podobnie część naszych komputerów w pracy ma takie wejścia. Co prawda drukarki wszystkie na USB, jednak jeden starszy fax jest wciąż przez RS-232 podłączony. :)
OdpowiedzWiesz, takie bardzo kiepskie skrócenie myśli, w sumie błędne nawet. :D Ale ważne, że się i tak zrozumieliśmy xD
OdpowiedzTak więc klasyczny przykład idioty.;)
OdpowiedzKabel USB z drukarką? To ci niespodzianka...
OdpowiedzPewnie jakaś droższa, bo w tych tańszych często nie ma kabla usb w zestawie.
OdpowiedzWyszedł z założenia, że rzeczy elektryczne jednak najlepiej działają po podłączeniu do prądu. A do prądu podłączył. No, chyba że drukarka działała na bluetooth.
OdpowiedzSwieta zasada RTFM wiecznie aktualna :-)
OdpowiedzOk, a co w tym piekielnego?
OdpowiedzTo, że teraz praktycznie do każdej drukarki dołączają kartkę z rysunkami (albo chociaż wypunktowanymi krok po kroku czynnościami), które pokazują jak podłączyć sprzęt. A mimo tego znajomy autora źle podłączył i poszedł się wykłócać, że bubel kupił. RTFM.
OdpowiedzJak dzwoni do mnie ktoś z problemem, że nie działa i że zepsute to moje pierwsze pytanie brzmi: czy jest podłączone do prądu, drugie, czy jest włączone, trzecie - czy jest podłączone do komputera (o ile powinno być). Wiem, że 99% osób się wkurzy na początku, ale mnie to ocali przed tym 1%, który właśnie został opisany. Poza tym w obecnych czasach KAŻDY ma jakiegoś znajomego, który zna się na leczeniu chorego komputera ;)
Odpowiedz