Jakieś dwa miesiące temu opisywałam, jak to przez wyjątkowo nieśmieszne poczucie humoru pewnego pana, zaliczyłam spotkanie z asfaltem zjeżdżając z góry rowerem. W rekonwalescencji najbardziej skupiałam się na najbardziej poszkodowanych częściach ciała, tj. nadgarstku i żebrach, a mniejsze, dość liczne otarcia zostały tak przeze mnie, jak i przez opatrującego mnie lekarza zbagatelizowane. Jak się okazało, trzeba było iść do doktora jeszcze raz i dać się obejrzeć z każdej strony...
Podczas owego wypadku uderzyłam się między innymi kością jarzmową o kierownicę jednośladu. Było otarcie, lekarz na pogotowiu przepisał maść na mającego się pojawić krwiaczka, smarowałam, krwiak zniknął i zapomniałam, tak jak o kilkunastu innych siniakach. Zapomniałam aż do zeszłego poniedziałku, kiedy obudziłam się z podpuchniętym okiem, gorącym policzkiem i bólem w szczęce uniemożliwiającym przełknięcie czegokolwiek. Przemiła pani w przychodni zaproponowała wizytę na 17. września, w związku z czym udałam się do lekarza prywatnie, i dzisiaj jestem już po zabiegu.
W skrócie: internista wysłał mnie na zdjęcie, zdjęcie wykazało ziarenko pod okiem. Z tym skierowano mnie już do okulisty, i jak się okazało, podczas tego feralnego zdarzenia, choć sama kość policzkowa ani nie pękła, ani się nie złamała, powstał mały odprysk. Taka w zasadzie drzazga, która przez kilka tygodni wędrowała sobie po policzku, aż w końcu zadomowiła się pod okiem, drażniąc je przez kilka dni. Owszem, czułam wtedy lekki dyskomfort, ale wydawało mi się że to od długiego siedzenia przed komputerem, od soczewek, od czegokolwiek.
Skutkiem tego konieczne było chirurgiczne usunięcie drzazgi i podreparowanie oka, więc mam dzisiaj oko czerwone jak pomidor, powieki i policzek dość mocno napuchnięte, a całą prawą połowę twarzy spuchniętą tylko trochę. Boli jak diabli, co gorsza zdjęto mi z tego oka i policzka opatrunek, żeby goiło się szybciej, więc mogłabym bez charakteryzacji iść na imprezę halloween albo coś w tym stylu. Ale że w zasadzie poza tym nic mi nie dolega, zebrałam się w sobie i poszłam do pobliskiego SuperPharm, by kupić gaziki, sól fizjologiczną, krople i kilka drogeryjnych pierdół.
Stoję w kolejce do apteki, w drugiej kolejce parę osób na mnie dyskretnie spojrzało, ze dwie starsze panie przyglądały się dość natrętnie, inni klienci nie zwracają uwagi. I nagle słyszę:
- Co ci się stało?
I czuję ból, że aż mi się słabo zrobiło. Obce babsko, stare, grube i paskudne babsko, niemalże wcisnęło mi swojego palca do oka, "bo ona chciała tylko zobaczyć". Do wczoraj krojonego, podatnego na infekcje oka, po którym widać, że ingerencja miała miejsce naprawdę niedawno.
Pomijając już fakt, że ot tak, postanowiła sobie pomacać po twarzy obcą osobę, to co trzeba mieć we łbie, żeby komuś kto ewidentnie jest po jakiejś operacji pchać w okolice rany brudne po zakupach paluchy?
Oko po konsultacji z okulistą wypłukałam solą fizjologiczną, zakropliłam dodatkowo przepisanymi kroplami i powinno być okej, no ale wiecie co...
apteka
Co jej na to powiedziałaś?
OdpowiedzW pierwszym odruchu babsko odepchnęłam. Później powiedziałam jej mniej więcej to, co w ostatnim akapicie napisałam, ale w zdecydowanie mniej parlamentarnych słowach. Bo jak mnie ktoś wkurzy, to wyklinam lepiej niż niejeden szewc ;) Póki co z okiem wszystko ok, na szczęście...
OdpowiedzA mogłaś zabić :)
OdpowiedzSzczrze ? Ja bym chyba to babsko zabił na miejscu za coś takiego o.O
OdpowiedzA mówili: wyjdź z domu, idź na rower, to zdrowe... ( Biedactwo :( )
OdpowiedzDziwię się, że po prostu nie dałaś babie po gębie. Czytałem tamten wpis i ciekawi mnie, jak się sprawa zakończyła (o ile już się zakończyła)?
OdpowiedzO, sprawa cywilna to się dopiero zaczyna. Bo szanowny pan dowcipniś nie raczy zjawić się na rozprawach, argumentując to albo stanem zdrowia, albo odległością, albo pracą, albo milionem innych pierdół. Sędzia traci cierpliwość, jeśli nie stawi się na kolejnej rozprawie, zostanie chyba wydany wyrok zaoczny. Ja zażądałam 20 tysięcy: za zmarnowany urlop, zniszczony rower, utracone zarobki i straty moralne. A sprawa karna niby w toku, ale coś im to postępowanie przygotowawcze nie idzie, zresztą na karnej mi nie zależy, toczy się, bo musi się toczyć.
OdpowiedzSłyszałem, wiec to są tylko plotki (zresztą nigdy mnie coś takiego nie spodkało), że zazwyczaj dostaje się od 50 do 60% żądanej kwoty, więc coś koło 10000zł powinnaś dostać.
OdpowiedzTo nawet lepiej dla Ciebie ;) Jak się facet nie będzie stawiał i sędzia się wkurzy, to najpewniej Ci zasądzi tyle, ile chcesz ;)
Odpowiedzniestety ja mam odruch, że jak ktoś mi pakuje łapy do oka (i nie są to małe dzieci) mam odruch bezwarunkowy jakim jest prawy sierpowy...
OdpowiedzWarunkowy! Wyuczony, nie urodziłaś się z nim. Przepraszam, wiem, że się czepiam. Jak najbardziej przyznaję też rację, pewnie bym wykręciła rękę chociaż...
OdpowiedzJa nie wiem, bo do szkół chadzałem już dość dawno,ale jak na moje wykształcenie to odruch warunkowy, odruch wyuczony i odruch Pawłowa to jest to samo... Od urodzenia mamy chyba odruchy bezwarunkowe, poprawcie mnie, jeżeli się mylę.
OdpowiedzJa od urodzenia mam odruch bezwarunkowy machnięcia prawą ręką na odlew jak ktoś pcha nieproszony łapy w kierunku mojej twarzy.
OdpowiedzI bardzo prawidłowo.
OdpowiedzW ramach rewanżu trzeba było babce w zdrowe oko wsadzić pięść. I zapytać potem 'A co się Pani szanownej stało? Ojej...'.
Odpowiedzpobilabym, brutalnie bym pobila. i wiem, mialabym napewno potem problemy, ale nie bylabym sie w stanie opanowac. za cos takiego? nieee
OdpowiedzMając na uwadze mój stres za każdym razem u okulisty (dziwne przedmioty przystawiane do oka) chyba bym jej tego palucha wyłamał...
OdpowiedzWiedziałem już w momencie jak przeczytałem o braku opatrunku jak się to skończy. Należy bić dydaktycznie, bo inaczej sobie takie coś nie przyswoi że źle robi.
OdpowiedzJa sądziłam, że raczej sama sobie włożę palca do oka, kiedy coś zaswędzi. Dlatego też wolałabym ten opatrunek mieć, ale wiadomo że rany lepiej się goją bez plastrów i opatrunków. Trudno, od jutra mimo braku słońca zakładam ciemne okulary, bo mam dość ludzi patrzących się jak na ufo. I choć rzuciło mi się w oczy, że starsi ludzie, a zwłaszcza panie zwykle uważają, że z wszystkimi są na ty i zaprzyjaźnione po przejechaniu dwóch przystanków tym samym autobusem, no to cholera, po dorosłym człowieku, który z racji wieku też już pewnie miał jakieś spotkania ze skalpelem, w życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała.
OdpowiedzPolecam opatrunki hydrololoidowe, pod nimi goi się szybciej i nie zostaje blizna.
OdpowiedzHydrokoloidowe.
Odpowiedz