Koleżanka skończyła studia za granicą, zachciało jej się wrócić do Polski i obecnie szuka pracy.
Była na rozmowie w pewnej sporej firmie. Rozmowa wyglądała w skrócie tak, że pani rekrutująca przez około 5 minut omówiła szczegóły pracy i zapytała się czy koleżance to pasuje. Potem płynnie przeszła do ponad 20 minutowego wypytywania się koleżanki o jej zagraniczne studia, możliwości stypendiów i pożyczek bo jej syn będzie zdawał maturę i też myśli o dalszym zdobywaniu wiedzy poza Polską.
Koleżanka pracy nie dostała, okazało się (dzięki pracującej tam znajomej), że rekruterka zaprosiła ją na rozmowę tylko ze względu na to, że liczyła na zdobycie informacji z pierwszej ręki na temat zagranicznej edukacji.
Nie ma to jak zmarnować komuś czas i dać nadzieję.
rekrutacja
każdy sposób zdobywania informacji jest dobry :P a co tam xD
OdpowiedzStudiowała "za granicą". Mogła ewentualnie wrócić "z zagranicy".
Odpowiedzstudiować zagranicą to tak samo jak studiować młotkiem
Odpowiedz@BlueBellee oczywiście masz 100% racji. Ale też masz minusa... ciekawe od kogo
Odpowiedzdzięki! już poprawiłam :)
OdpowiedzI koleżanka po 20 minutach gadania o niczym, nie zorientowała się, że coś nie tak?
Odpowiedzmówi, że myślała, że taka miła gadka-szmatka o studiach działa na jej korzyść
OdpowiedzPrawdziwe, diabelskie oblicze HR.
OdpowiedzCzy ktoś dobry może mi wyjaśnić jaka w pełni władz umysłowych osoba przyjeżdża do Polski w poszukiwaniu pracy biorąc pod uwagę że nie pochodzi z np. Kazachstanu, Turkmenistanu czy okolic?
Odpowiedz