Z serii "do czego służy policjant?" Dwie historyjki.
#1.
Patrol pieszy, wolnym spacerkiem ogarniamy osiedle. Idziemy chodnikiem, ale nie takim z płyt, tylko takim zalanym asfaltem. Jako że wiosna to była, piasku po zimie wszędzie pełno, również na chodniku. Przechodzi obok nas Dziadek [D} i prosi o taką oto interwencję:
[D] Piasek i piasek, zróbcie coś z tym!
[P] Ale co my mamy z tym piaskiem zrobić?
[D] No niech go nie będzie! Niech on zniknie! Bo na chodniku leży gdzie porządni ludzie chodzą!
[P] Ale z tym do zarządcy drogi się proszę udać, albo do spółdzielni mieszkaniowej, której bloki stoją przy tym chodniku.
[D] Byłem! Ale mówią, że to nie ich chodnik. A jak powiem policji to na pewno coś zrobicie. Do jutra tego ma nie być! Bo pójdę do komendanta! - rzucił na odchodne.
Zmieszaliśmy się bardzo, bo akurat tego dnia nie wzięliśmy ani kubełka ani zmiotki, pokiwaliśmy głowami w pełnym zrozumieniu i ruszyliśmy dalej zapiaszczonym chodnikiem.
#2
Historia dzisiejsza, patrol rowerowy. Wyjeżdżamy zza szkoły (rok szkolny się zaczął to wagarowicze i nieletni palacze są na tapecie). Na teren szkoły wjeżdża się bramą z furtką. My przemknęliśmy przez furtkę, brama zamknięta. W stronę bramy podjechało piękne czarne BMW, a z niego wygląda Szanowna Pani [SzP]. Wsiadamy na rowery, a ona do nas:
[SzP] Ej! otwórzcie mi bramę!
Rozglądamy się czy to aby na pewno do nas.
[SzP] No otwórz mi bramę!
[P] Przykro mi, nie jestem odźwiernym.
[SzP] No to co! Otwieraj bramę!
[P] Jestem policjantem na służbie i wykonuję obowiązki służbowe. Pani może wysiąść i sama otworzyć sobie bramę.
[SzP] Nie mogę wyjść, bo tu samochód stoi zaparkowany i nie otworzę drzwi!
[P] To cofnie pani troszkę i da pani radę wyjść - i odjeżdżamy.
[SzP] No co za bezużyteczni ludzie! Policja powinna pomagać! Powinna SŁUŻYĆ!! A nie, takie chamstwo! Sprzedawać pietruszkę się nadajecie!!!
Tak więc już na szczęście wiem, w jakim zawodzie się sprawdzę gdyby policja mi się odwidziała. Pani oczywiście dała radę wysiąść z samochodu i otworzyć sobie bramę wjazdową.
policja
Diler pietruszki pod szkołą? Niezły biznes. Ile liczysz sobie za działkę? :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2013 o 21:02
"Sprzedawać pietruszkę się nadajesz!" - pojazd stulecia <3
OdpowiedzKoperek lepszy ;)
Odpowiedzna gazy u noworodka :D
OdpowiedzCo ma oznaczać to słowo "vigilum" na końcu historii ? Jedyne odnośniki znalezione odsyłają mnie do nazwy "Militia (Cohortes) Vigilum" czyli do straży pożarnej z uprawnieniami wojskowymi w starożytnym Rzymie. Ot, czysta ciekawość - lubię poznawać nowe słowa. Z góry dziękuję.
OdpowiedzStawialabym na podpis autora :)
OdpowiedzDokładnie - mój nick. A z łaciny "policja". Pozdrawiam
OdpowiedzWidać już nie można się nawet kulturalnie o nic zapytać na piekielnych, bo zaraz się sypią minusy...
OdpowiedzHater's gonna hate... Niestety
OdpowiedzMam nadzieję, że masz chociaż przytulną pazuchę :)
OdpowiedzPewnie psich kup też nie sprzątacie.
OdpowiedzJeszcze nie, ale pomyślimy nad rozszerzeniem naszych kompetencji ;) Pozdrawiam
OdpowiedzLepiej nie myśl nad tym. Bo zrobią wam jak ochroniarzom że zamiast tylko pilnować to jeszcze muszą sprzątać i odśnieżać obiekty a w przyszłości będą musieli odświeżać (tynkowanie/malowanie) obiekty po nocach np Tesco ;)
OdpowiedzTo samo jest w innych zawodach. Ludzie nie mają pojęcia o obowiązkach różnych służb. Do tego mają skrajnie roszczeniową, wręcz chamską postawę. Dorabiam sobie jako służba informacyjna na imprezach. Taki też mam napis na kamizelce i identyfikatorze. A ludzie chcieli ode mnie: abym coś posprzątał, pozamiatał, przyszedł coś przytrzymać, zrobił zdjęcie, coś przyniósł, sprzedał bilet. Do tego dziesiątki żali, dlaczego zespół nie ten, dlaczego tak krótko, drogo, hotdog niedobry, dlaczego na koncercie na boisku nie ma toalet tylko są jakieś toitoie? Czasem ciekawie jest poużerać się z ludźmi :)
OdpowiedzFajna praca w tej policji. Spacerujecie sobie, jeździcie na rowerkach... Pracować, nie umierać.
OdpowiedzUżeranie się z pijakami, dresiarstwem, patologią, recydywą itp. No po prostu cud, miód i orzeszki.
OdpowiedzPijaków omijają (bo i tak nie zapłaci mandatu), dresiarstwa się boją, a patologia i recydywa to inny wydział... (tak, tak wiem, że nie wszyscy policjanci tacy są)
OdpowiedzSzczerze, to dobrych policjantów jest w tym kraju mniej niż planet w Układzie Słonecznym. Większość glin to leniwe nieroby.
Odpowiedz@mrKabanos, ostatnio dzwoniłem na policję, bo mi się jakiś pijak rozłożył przed witryną. Przyjechali po 10 minutach, spisali i sprzątnęli. Więc nie uogólniaj.
OdpowiedzTak z ciekawości, co grozi nieletnim palaczom?
Odpowiedzteż się zawsze zastanawiałam. opowiesz nam, vigilum?:)
OdpowiedzOprócz kar w szkole to nic. Nigdzie nie jest napisane, że nieletni nie mogą palić (nie można nieletnim sprzedawać), no chyba, że coś się zmieniło.
OdpowiedzNieletni palacze - notatka z demoralizacji przekazana do wydziału nieletnich w komendzie. Informacja może iść do rodziców, do szkoły, a jeśli to zdarzy się któryś raz - do Sądu Rodzinnego który może przyznać opiekę kuratora. A ponadto jak się rodzice dowiedzą to i wpierdziel bywa. Była sytuacja że mamusia odbierała pijaną córeczkę ok. 1 w nocy. Wpadła, minęła mnie bez słowa i jak nie chlaśnie dziewczynę w twarz... Dostała raz, dalej ją odciągnęliśmy i uspokoiliśmy.
OdpowiedzTak z ciekawości - dlaczego nie otworzyłeś tej bramy? Kwestia przepisów, dumy mundurowego czy niezgody na brak kultury osobistej owej damy?
OdpowiedzMoże przez: "[SzP] Ej! otwórzcie mi bramę!" Nie wiem jak ciebie, ale mnie inaczej uczono prosić o drobną pomoc.
OdpowiedzMnie bardziej zastanawia czemu Chlopcy nie znalezli pol godzinki na sprawdzenie gasnicy, trojkata, oswietlenia, bieznika opon itd
OdpowiedzHej. Za palenie papierosów przez nielatów grozi m.in. sąd rodzinny. Palenie uważane jest bowiem za przejaw demoralizacji nieletnich(ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich). Ponadto karalna jest sprzedaż papierosów nieletnim.
Odpowiedz