Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O piekielnym sąsiedzie. Historia zaczęła się około 20 lat temu, właśnie zakończyliśmy…

O piekielnym sąsiedzie.

Historia zaczęła się około 20 lat temu, właśnie zakończyliśmy budowę domu na nowym osiedlu, gdy na działce obok budowę swojego domu rozpoczął sąsiad.
Z początku wszystko było w jak najlepszym porządku, sąsiad sprawiał wrażenie dobrego i uczciwego człowiek - do czasu.

Pewnego dnia, sąsiad przyszedł do nas z prośbą o możliwość wydzierżawienia od nas prądu na obsługę betoniarki, wiertarek i innych narzędzi (nowe osiedle, na podłączenie kabli trzeba było trochę czekać, a budowa domu stoi). Zgodziliśmy się, sąsiedzi w końcu powinni sobie pomagać (och my naiwni). Problemy zaczęły się kiedy przyszło do uregulowania rachunku za prąd przez sąsiada, który prosto z mostu stwierdził że za nic nie będzie płacił. No cóż, żadnej umowy nie spisaliśmy, świadków nie mieliśmy, także nie mogliśmy nic z tym zrobić, oprócz zerwania wszelkich stosunków z owym sąsiadem.

Przez następne 15 lat poznaliśmy prawdziwą naturę sąsiada. Pozywał na nas policję i do sądu z powodów, które jak ulał pasowałyby do filmów Barei. Oto kilka przykładów pozwów, które nasz kochany sąsiad składał na policji:

1) Z tyłu naszego domu stał warsztat kamieniarki, który był częścią rodzinnej firmy. Warsztat, jak to warsztat, czasami pohałasuje, znajdowało się w nim kilka ciężkich maszyn służących do cięcia wielkich bloków kamieni. Maszyny chodziło sobie kilka razy w tygodniu po godzinkę, może dwie. Budynek był w odpowiedni sposób wygłuszony, także hałas na zewnątrz nie był aż tak uciążliwy. Nasz cudowny sąsiad stwierdził, że hałas dobiegający z warsztatu narusza strukturę jego domu - innymi słowy, od hałasu mury domu mu niszczeją. Sprawa bodajże wylądowała w sądzie - sąsiad przegrał.

2) Zostaliśmy podani na policję o planowanie morderstwa na naszego ukochanego sąsiada. Usłyszał przez komin swojego domu, jak planujemy go zamordować. Jak Matkę kocham to wszystko prawda! Nie pamiętam już jak zakończyła się sprawa, ale policjanci mieli niezły ubaw.

3) Podczas zimy, mój młodszy brat z kolegami rzucali śnieżkami w ścianę domu sąsiada (ściana nie posiadała żadnych okien). Sąsiad stwierdził że śnieżki niszą mu mury w domu - sprawa wylądowała na policji.

4) Przy ogrodzeniu od strony naszego sąsiada rósł sobie niewielki żywopłot. Z czasem roślinka zaczęła sobie powoli obumierać. Pewnej nocy przyłapaliśmy sąsiada jak wylewał jakieś świństwo wprost na nasz żywopłot.

5) W latach 1998-2000, zdecydowaliśmy się wybudować połączenie do miejscowej kanalizy. Dotychczas korzystaliśmy z szamba, które z czasem jak rodzina zaczęła się powiększać stało się niewystarczalne. Po wybudowaniu połączenia z kanalizą (studzienka znajdowała się w rogu naszej posesji, blisko płotu sąsiada), sąsiad zgłosił sprawę do nadzoru budowlanego, stwierdził że studzienka została źle wybudowana i jego płot zaczął się zapadać pod ziemię. Urząd nie wykrył żadnych nieprawidłowości.

Od dobrych 6 lat jest spokój, odgrodziliśmy się od sąsiada olbrzymim płotem, nie wiem czy mu się to już wszystko znudziło, czy też może znalazł sobie innych sąsiadów do gnębienia.

Gdzieś w Polsce

by stjudent
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ross13
15 15

Co do punktu 3 - rzucanie śnieżkami może powodować uszkodzenie elewacji. Dzieci moich sąsiadów zrobiły sobie zabawę polegającą na rzucaniu w swój (na szczęście) dom, a efektem były płaty odpadniętego tynku. Jak widać śnieżka z lodowym wsadem może co nieco zdziałać.

Odpowiedz
avatar tab_
3 5

Mimo to, sąsiad ma prawo nie chcieć by mu ktoś śnieżkami w ścianę rzucał. Reszta historii piekielna, ale w przypadku punktu 3 to moim zdaniem sąsiad miał rację, choć reakcja (wezwanie policji) być może przesadzona...

Odpowiedz
avatar SoSilly
2 2

Tez bym nie chciała aby ktoś rzucał w mój dom sniezkami ale bez przesady, reakcja mocno przesadzona. Przecież można zwrócić uwagę. Nam sąsiad wybił piłką szybę w oknie i jakoś nikt się po Komisariatach i sądach nie ciagał.

Odpowiedz
avatar stjudent
4 4

@tab_ Oczywiście że może nie chcieć ma do tego prawo! Ale ciąganie ludzi po sądach i policji, ponieważ dwójka dzieciaków rzuciła śnieżkami w dom jest lekką przesadą.

Odpowiedz
avatar tab_
1 1

Mój komentarz tyczył się odpowiedzi stjudent, że budynek nie doczekał się elewacji, tak jakby to usprawiedliwiało to rzucanie śnieżkami... Oczywiście reakcja mogła być inna, ale skoro wszyscy wiedzieli, jaki sąsiad jest i jakie są z nim stosunki, to można było się tego spodziewać i darować te śnieżki...

Odpowiedz
avatar stjudent
-1 1

Teraz wytłumacz to dwóm 10 paro latkom :)

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
12 12

Większość z tego to zwykłe chamstwo i drobnomieszczaństwo macie za sąsiada rasowego pieniacza. Zabolało mnie nie powiem gdzie , jak daliście się zrobić z tym prądem, w moich rodzinnych stronach 30 lat temu była taka historia, też gość budował i się napożyczał sprzętu i materiałów , potem oddać nie chciał a gadka o pieniądzach kończyła się na "pieniąse jakie pieniąse", primo dostał wpier'ol wieczorową porą , secondo, jak mu się garaż i autko paliły, od pioruna nic umyślnego, na próżno biegał , żeby ratować, na takich zawsze przychodzi czas.

Odpowiedz
avatar stjudent
3 5

Z czego co wiem to opuściła go wszelka rodzina i znajomi, mieszka sam w rozpadającym się domu i rzadko kiedy z niego wychodzi.

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
2 6

Noto już niedługo, trza tylko przetrzymać, bo facet daje zajęcie jedynie organom prawa i porządku,z czasem zamknie się w swoim domciu na dobre a może i w butelce zamieszka a zwłoki znajdzie go listonosz jak emeryturę przyniesie. Na stare zgorzkniałe gnidy tylko czas jest lekarstwem, no jeszcze karabin, ale póki co to nielegalne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Zutylizować to zanim jaja złoży!!!

Odpowiedz
Udostępnij