Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać... ;)
Moje auto odmówiło posłuszeństwa. Ot tak, po prostu. Zmusiło mnie więc do pożyczenia auta. Padło na renault 19 chamade.
Bez wspomagania, większe od mojego... jeździ się dziwnie, ale ważne, że nie muszę brać urlopu przez taką błahostkę ;)
Ale... spotkałam dziś błyskotliwego pana, który nie grzeszył rozumem. Bo podczas gdy ja jechałam drogą z pierwszeństwem, co ważne - skręcającą w prawo, pan pędził swoją niestarą alfą romeo na wprost. Na wprost mnie przy okazji.
Nie mogę uwierzyć, że jechałam renówką właśnie. Mój citroen miał słabe hamulce... Cudem uniknęliśmy kolizji.
Między mną a kierowcą wywiązał się taki dialog:
[J] Czy nie widział pan znaków?! To jest droga podporządkowana!
[K] No widziałem, pani miała pierwszeństwo...
[J] ?!
[K] No myślałem, że zdążę, to takie stare auto, więc zanim pani by się doturlała, ja bym przejechał! Skąd mogłem wiedzieć, że ten grat tak szybko tu dojedzie?!
[J] Skoro grat, to mógł pan się domyślić, że nie wyhamuję!
Identycznym tekstem uraczył panów policjantów. Idiota, idiota..!
Rada na takie sytuacje jest jedna-jeździć czołgiem. Wtedy nikt ci nie zajedzie drogi, nawet ferrari :)
OdpowiedzJak nie było kolizji to po co Policja ? :>
Odpowiedzzostała wezwana przez świadka zdarzenia. Po co- też nie wiem, ale w sumie dobrze, że przyjechali.
OdpowiedzSkoro nie doszło do kolizji, auta i ludzie cali, to skąd się wzięła policja? Ktoś jednak wezwał czy przypadkiem znalazła się na miejscu? P.S. Takie wymuszenia, lub ich próby, są karygodne, jednak skoro oprócz chwilowego podniesienia ciśnienia nic się nikomu nie stało, to ograniczam się do wypowiedzianych pod nosem kilku "ciepłych" słów pod adresem wymuszającego lub pokazuję gestem co myślę...
OdpowiedzDziwne...Ja jeszcze się nie spotkałem z taką sytuacją, że jak ktoś wymusi na mnie pierwszeństwo i nie dojdzie do kolizji, żeby się zatrzymał i uciął ze mną pogawędkę. I żeby jeszcze do tego policję wzywać? Autorkę poniosła chyba fantazja...
Odpowiedzpodejrzliwy ; ) Policję wezwał świadek. Ja, po gwałtownym hamowaniu i wręcz szarpnięciu za kierownicę, znalazłam się na chodniku z prawej strony, szanowny pan po drugiej stronie skrzyżowania na przeciwnym, pasie. Dla mnie to normalne, że po przypierdzieleniu w krawężnik chcę zobaczyć, co się stało z (nieswoim) autem. A co, gdybym rozwaliła koło? Jechać kolejne 20 km do pracy, a nuż nie odpadnie?
OdpowiedzTo, że Ty się zatrzymałaś to OK. Ale to, że zatrzymał się winowajca i jeszcze uciął sobie pogawędke to raczej dziwne. Mi się taka sytuacja nie zdażyła. Zreguły po kilku ostrych słowach sprawcy wymuszenia szybko się oddalają.
Odpowiedzzakładam, że chciał zrobić to samo. Zresztą- jego pytaj, a i jak napisałam- normalny to on nie był...
OdpowiedzSerio cynthiane? Jakiś świadek zadzwonił po policję i co powiedział? Że nie było kolizji, nie było wypadku, tylko wymuszenie pierwszeństwa i oni przyjechali, tak? Sorry, ale w to nie uwierzę :)
Odpowiedz@GrobAgamemnona no i najlepsze jest to, że do kolizji czeka się na policję jakieś 20 minut a wcale nie rzadko dłużej. A oni tak sobie stali i gawędzili czekając na policję, która właściwie niewiadomo po co miałaby przyjeżdżać i niewiadomo co zrobić.
Odpowiedz@GrobAgamemnona A skąd wiesz co powiedział świadek? Pewnie powiedział, że wypadek był to przyjechali.
Odpowiedz@GrobAgamemnona: nie wiem. Wróżką nie jestem, podsłuchu na 997 też nie założyłam. @bartheziq: Nie wiem, jak to jest u Ciebie... Patrol był po 5-7 minutach. I nie wiem, czy zdarza Ci się myśleć (wybacz), ale czy uważasz za mądre wiedzieć, że jest w drodze policja, a mimo to pojechać w długą? Jak winowajca? Poza tym, baranowi za kierownicą należał się mandacik za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, no i otworzyło właścicielowi renault furtkę do naprawy auta. Bo okazalo sie, że coś się złamało/ wykrzywiło/ uszkodziło.
OdpowiedzTak zapytam, bo nie wiem czy coś jest nie tak, czy ja czegoś nie łapię: "Nie mogę uwierzyć, że jechałam renówką właśnie. Mój citroen miał słabe hamulce..." To czym jechałas w koncu? Renówką czy Citroenem?
Odpowiedzcynthiane jechała renówką i dała radę wyhamować, gdyby prowadziła citroena to by się wbiła w tamtego barana, znaczy on by wbił się w nią :)
Odpowiedz