Lata temu na świat przyszła Kasia. Kasia z okazji narodzin dostała od chrzestnego (czy innego wujka) wino dojrzewające, drogi prezent, który z czasem zyskuje sporo na wartości. Po uzyskaniu pełnoletności mogłaby je sprzedać i mieć na start w dorosłe życie, albo spożyć naprawdę dobre wino. No właśnie - mogłaby...
Zbliżały się 18 urodziny Kasi, o rzeczonym winie dawno nikt nie pamiętał, dojrzewało sobie w kredensie, a w mieszkaniu trwał remont.
Pewnego dnia rodzice Kasi wrócili do domu i zbledli - w salonie stała pusta butelka po winie, jak się okazało - tym właśnie.
Co się stało? Budowlańców, którzy robili remont "suszyło", do sklepu daleko, uznali że nikt się nie obrazi jak poczęstują się winkiem...
I tak oto ponad 20 letnie wino zostało wypite z gwinta, na kacu, a remont musiał kończyć kto inny.
ekipa remontowa
Wycenić, wystawić panom budowlańcom rachunek, niech mają. Nigdy w życiu już cudzego nie tkną...
OdpowiedzA jak post factum wycenić wino, które nie wiadomo, czy sie nie nadpsuło, i kto uwierzy, że miało tyle lat?
Odpowiedzhmmm na etykietce jest data produkcji? rzeczoznawca i tyle a na pewno policja
OdpowiedzPodać cenę, odliczyć z wypłaty.
OdpowiedzHe he... Mogłoby tej wypłaty braknąć... Ale też jestem ciekawa czy pijusów rodzice Kasi skasowali! Powinni bo to przecież nawet nie o ich pieniądze chodziło tylko ich dziecka. Sprawa spokojnie mogłaby również zakończyć się w sądzie.
OdpowiedzPewnie byście im niczego niestety nie udowodnili.
Odpowiedzz ciekawości ile było warte to wino (sama mam chrześnika, może to dobry pomysł na prezent)
OdpowiedzHistoria niekompletna, prosimy o finał! Mam nadzieję, że słono zabulili, chociaż nie mam pojęcia ile takie wino mogło kosztować.
OdpowiedzBez tam słono zabulili. Takie wino jest sporo warte, ale bez przesady, może będę ordynarna ale 20 lat to nie jest jakiś mega wiek jak na wino, chociaż sporo, przyznaję
Odpowiedz@zowiX Jeśli chodzi o wino trochę ordynarna jesteś, jednak nie ma czego się wstydzić bo mit "im wino starsze tym lepsze" jest głęboko zakorzeniony. 20 lat to w sam raz. Takie wino jest już dojrzałe, a jest nieduże prawdopodobieństwo, że zepsuło się, nawet jeśli było zamknięte korkiem naturalnym. Win powyżej stu lat właściwie nie powinnno się pić bo niewiadomo co tam w butelce pływa. Parafrazując "termodynamika jest prawqem i nie zanosi sięna jego zniesienie".
OdpowiedzOdpowiadając :) 1. Historia działa się na tyle dawno, że nie sprawdzało się ceny przez google, a czy rodzice K gdzieś później sprawdzili wartość - nie pamiętam, zapytam ich przy okazji ). 2. Budowlańcy zostali pognani i nie otrzymali złamanego grosza za to co dotychczas zrobili.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2013 o 21:43
Wino miało wartość 5-6 złotych czyli tyle co zwykły kwach ze sklepu. Po 18 latach było już dawno zepsute. Skąd taki wniosek? Przecież "wino dojrzewające". Otóż z tej części opowieści: "dojrzewało sobie w kredensie". Przechowywane w tych warunkach wino, nie stanowi żadnej wartości rynkowej. I niezależnie czy jego potencjał został określony na 20 czy 120 lat jego jakośc nie przetrwała więcej niż roku stojąc w kredensie (lub nie więcej niż 5 lat leżąc). Chociaż wina o potencjałem (lub jak opisał autor starzejące się), to bardzo dobra inwestycja, wymagają jednak odpowiedniej temperatury, wilgotności, oświetlenia(a raczej jego braku) i spokoju. przy tak długim okresie przechowywania należało by tez przeprowadzać czasowe inspekcje stanu korka i w razie potrzeby go wymieniać. Pozdrawiam wszystkich, branżowym(nieco okrutnym) żartem: Wino jest jak kobieta, im starsze tym lepsze, ale w pewnym wieku butelkę trzyma się już tylko z sentymentu.
Odpowiedzobciazyc kosztami proste PS typowa firemka zatrudniajaca meneli
OdpowiedzKoleś ma bana a i tak go na głównej widać. Dlaczego w zasadzie nie dożywotniego?
OdpowiedzTo mi przypomina inną historię. W czasie prac konserwacyjnych (w Łodzi chyba) robotnicy odnaleźli butelkę XIXw. Przed przybyciem archeologów budowlańcy organoleptycznie ocenili zawartość - cytrynówka.
OdpowiedzCiekawi mnie jedno - super drogie wina, jak mają odpowiednio dojrzeć i nie stracić na wartości, trzeba przechowywać w odpowiednich warunkach. Takich jak chłodna piwnica o stałej temperaturze a nie ogrzewane mieszkanie, w którym temperatura zmienia się sezonowo w zależności czy mamy afrykański skwar w lecie czy ten paskudny czas na jesieni kiedy już jest zimno a jeszcze nie działają kaloryfery. Tak czy inaczej na plus. Na roboli szkoda nawet wina za 50 zeta, bo i tak nie docenią nic lepszego od Chateau de Jabol.
Odpowiedzale mam nadzieję że budowlańcy zapłacili za wino/odpowiedzieli prawnie za kradzież?
Odpowiedztak na marginesie, to ja nigdy tego szaleństwa z cenami win nie rozumiałem... Wina warte więcej niż mój dochód z całego życia...
OdpowiedzZrozum więc przynajmniej jedna z podstawowych zasad ekonomii - towar jest wart tyle, ile jest za niego w stanie zapłacić konsument.
OdpowiedzNie wiem czemu, ale miałem wrażenie, że wino wychlała Kasia jak miała 13 lat i do tamtej pory się nie przyznała :P
OdpowiedzTaką aferę o jakiegoś jabola... Pewnie jak ktoś do nich przychodzi to papier toaletowy chowają. Ja bym na miejscu budowlańców rzucił im w twarz 20 i powiedział żeby się nimi udławili i reszty nie trzeba.
OdpowiedzCóż za płytkie i tępe myślenie! Nie znasz się to się nie wypowiadaj. Dojrzewające, 20- letnie wino a jabol to trochę INNA BAJKA, poza tym tu chodzi o sam fakt, że bezczelnie wychlali coś, co nie należało do nich i znajodawało się w CZYIMS mieszkaniu. Życze ci, żebys znalazł się w takiej sytuacji, kiedy ktoś przywłaszczy sobie twoja rzecz, rzuci ci w pysk 2 dychy i powie, ze reszty nie trzeba.
Odpowiedzwino to wino sfermentowany sok. Mnie to nie grozi bo nie robie afery o takie głupoty
OdpowiedzOto piekielny zawitał na piekielnych. Gdy przywalisz swoim Lanosem w cudze auto na parkingu to pewnie nie będzie dla ciebie różnicy jakie auto uszkodzisz. W końcu Wartburg i Porsche niczym się nie różnią, jedno i drugie ma cztery koła, etc. Nazywanie 18-letniego wina jabolem wskazuje tylko i wyłącznie na tępotę komentatora. Prowokacja? Może...
OdpowiedzNo a co ma być za różnica? No może jak w wartburga uderzę to mi więcej szkód narobi bo jst z metalu a nie jak zabawka z plastiku jak nowe samochody.
OdpowiedzWchodzę na profil Pana nanab: Punktów za komentarze: -628 I już wiemy, że to troll
OdpowiedzPo prostu szczery i nie bijący się wyrazić swojego zdania.
OdpowiedzBreedovsky to o niczym nie swiadczy, ja mam -2050 i zapewniam Cię, że trollem nie jestem :)
Odpowiedz@nanab: Przychodzi ci budowlaniec do domu i zrzuca ci np. laptopa ,tłucze monitor i depcze klawiaturę to powinien rzucić ci 2 dychy i drzeć się ze pewnie to była atrapa bez dysku , karty i innych komputerowych "wnętrzności" BO ON TO STWIERDZA na podstawie swoich domysłów ,że to jest nic nie warte i reszty nie trzeba. Brawo za logikę.
OdpowiedzKomentarz @Ieyasu jest dość trafny do tego trzeba dodać ze wino "posiada" coś takiego co zwie się "potencjał starzenia" i owszem niektóre wina mogą leżakować w odpowiednich warunkach kolo 20-40 lat tak większość win potencjał ma maksymalnie 10 lat. Zakładam że rodzice mogli trochę poczytać i popytać ale wino zapewne nie nadawałoby się do spożycia wiec i strata poza oczywiście sentymentalną (!) jakaś wielka pewnie nie była.
OdpowiedzTakie gorsze wina mają po 10 lat, to niska klasa. Najlepszse to im starsze tym lepsze, mogą być nawet 200 letnie
OdpowiedzDobrej jakości wino ze szczelnym korkiem osiąga pełną dojrzałość, czyli moment w którym jest najlepsze do wypicia, po 3 do 25 lat po zakorkowaniu. Otworzone za wcześnie jest niedojrzałe, za późno - jest przejrzałe, czyli tzw. martwe. Konkretny czas zależy od wielu czynników: rodzaju winogron, długości leżakowania w dębowych beczkach, od wieku tychże beczek... No i faktycznie, butelka musi być przechowywana w odpowiednich warunkach i temperaturze.
OdpowiedzJak można w obcym domu tak po prostu "poczęstować się winkiem" ? Bezczelność
OdpowiedzBezczelność to jest jak się np. zażąda kawy - "Zrób nam kobieto kawę". To jest kradzież i jako taka powinna być zgłoszona na policję.
OdpowiedzJest tutaj jakiś spec? Bo jestem strasznie ciekawa, ile takie wino mogłoby kosztować :)
OdpowiedzNie wiem czym ta straszna podjaranka, to nie są tysiące "mieć na start w dorosłe życie" z kilkoma stówkami? Myślę że około 300-500 zł ( zależy jakie wino) a z tego się nawet miesiąc nie utrzymasz, nie że jestem materialistką ja to bym się ze 100 ucieszyła no ale autor chyba zbytnio wycenił wartość tego winka
OdpowiedzA ja mam też pytanie. Czy nie każde wino jest "dojżewajace"? Czy trzeba kupić jakiś specjalny gatunek/rocznik, cokolwiek. Niedługo urodzi mi się chrześnica i to chyba fajny pomysł na prezent. Mojej przyjaciółki tata zrobił wino gdy ona się urodziła i piliśmy je na jej 18tce. Ale za nie raczej nie dostałby kilku stów :D
OdpowiedzZa przeproszeniem-Wypier***** ich na miasto i w zębach maja przynieść wino 20 letnie a jak nie to i wypłaty ni ma. Chamstwo zwykłe i tyle.
OdpowiedzTrudno wyczuc kupujac wino do lezakowania, czy rocznik bedzie dobry? Szczegolnie, jesli nie znamy sie na tym lub nie mamy warunkow do przechowywania, trzeba sie tez takim winem opiekowac.Dostalam juz kilkanascie "starych" win, ktore nie nadawaly sie do picia, nawet jedno Beaujolais nouveau... majace 7 lat:)Juz lepiej w dobra whisky zainwestowac bylo?
OdpowiedzWhisky po butelkowaniu już nie dojrzewa, nie ma sensu trzymania 10 lat zabutelkowanej whisky.
Odpowiedzwino trzymane w kredensie też nie dojrzeje. Powyżej 18 stopni (czasami bywa,że w mieszkaniu jest ponad 30) może się jedynie zepsuć. Zwłaszcza, jeżeli trzymane było na pionowo i korek zwietrzał.
OdpowiedzMiałam podobnie z panami od remontu. 2 lata temu panowie, którzy wstawiali okna w moim pokoju, opróżnili co do kropelki mój barek, który był schowany. Najlepsze jest to, że jeden z panów nie dał rady zejść po schodach i usnął na moim łóżku. Sprawa zgłoszona do szefa, wystawiony rachunek, robotnik wyleciał z hukiem a pracodawca na drugi dzień odkupił wszystko.
OdpowiedzNo i bardzo dobrze. Tępić takich "robotników".
OdpowiedzBOLI… Auć. :(
OdpowiedzPrymitywy.
Odpowiedz