Świeżynka, interwencja z tych bez dobrego wyjścia z sytuacji.
Policję wzywa dziewczyna lat 19, nazwijmy ją Kasią, dobrze znana lokalnej policji, lecz od tej złej strony - w wieku 11-12 lat uciekała z domu i jeździła ze starszymi chłopakami po zabawach, wymyślała pobicia gdy nie chciała iść do szkoły lub zgłaszała zgwałcenia po tym uprawiała seks z chłopakami bez zabezpieczenia, tak "na wszelki wypadek" *. Jednym słowem - nic dobrego. Urodziła niedawno dziecko, którego ojciec jest typowany niczym numerki w totolotku. Kasia zgłasza że jej matka, nie chce jej wypuścić z domu na spacer z dzieckiem.
Na miejscu sajgon. Obydwie kobiety drą się na siebie, wyzywają od ku.., dzi..., szmat itd. Babcia dziecka nie chce wypuścić córki, bo jak to stwierdziła "zostawi dziecko u koleżanki a sama pójdzie się ku**wić". Badamy kobiety na trzeźwość - trzeźwe. Matka nie ma ograniczonych praw rodzicielskich, jest dorosła więc może ze swoim dzieckiem iść gdzie chce. Babka nie może tego zdzierżyć, stara się wyrywać nosidełko z dzieckiem, a gdy córka opuszcza mieszkanie, biegnie do drugiego pokoju, wyrywa jakiś kabel i... zaczyna się nim dusić dociskając do szyi. Kolega z patrolu ledwo jej ten kabel odciągnął, wtem ona się wyrywa i biegnie na balkon (4 pięto) żeby skoczyć. W ostatniej chwili udało mi się chwycić niedoszłą samobójczynię. Kobieta krzyczy że nie ma po co żyć, że to nasza będzie wina jak jej wnuczce coś się stanie, że ona się zabije dziś, wszystko będzie na nas, że jak powtórzy się sprawa z Sosnowca, to ona nas udupi. W końcu w związku z tym, że pani zagrażała swojemu życiu, zwinęliśmy ją na komendę. Lekarz, który przyjechał z karetką, decyduje że pani jedzie na obserwację psychiatryczną.
W trakcie oczekiwania na karetkę nasłuchaliśmy się, że to my jesteśmy wszystkiemu winni, że ona nam życzy aby nasze dzieci też takie były, nie mamy duszy, serca i sumienia. Ona się będzie modlić, aby spadły na nas plagi egipskie.
Podsumujmy - rozumiem kobietę, bo jej córka Kasia nie nadaje się na matkę. Jednakże prawo nie daje nam możliwości zabronienia jej wyjścia na spacer z własnym dzieckiem, gdy jest trzeźwa i ma pełne prawa do opieki nad nim.
W mojej pracy najgorsze są takie sytuacje, w których nie ważne co zrobię, to i tak będzie źle.
* Przy przesłuchaniach w obecności psychologa Kasia zawsze przyznawała się do kłamstwa.
policja
Trochę późno się wzięła za wychowywanie dziecka...
OdpowiedzWyjaśnij mi, prostemu człowiekowi, czemu ją łapaliście na tym balkonie? Ja wiem, powinność itd., ale pomyśl, skok, 4 piętro, mokra plama, finał. A tak obserwacja psychiatryczna - koszty, efekty - żadne, baba będzie dalej robić to co dotychczas. W końcu dojdzie do jakiegoś nieszczęścia, nie wiem, odkręci gaz i wytruje wszystkich... Może ty się tak nie śpiesz na przyszłość?
OdpowiedzWyjaśniam. Patrol w czasie interwencji ma przede wszystkim zadbać o bezpieczeństwo osób biorących udział w czynnościach. Jeżeli komukolwiek w naszej obecności w tym wypadku stała się krzywda wtedy my za to odpowiadamy - niedopełnienie obowiązków. Gdy kobieta zaczęła szaleć byliśmy we trójkę w mieszkaniu - kobieta, kolega z patrolu i ja. I gdyby nagle kobieta popełniła samobójstwo - gdzie była policja? czemu jej nie odratowali? a może jej pomogli? może to oni ją zabili? Tak więc odpowiadając na Twoje pytanie - bo chcę pracować, a nie siedzieć w więzieniu. Pozdrawiam
OdpowiedzMoje pytanie było retoryczne... ja to wszystko wiem... i nie akceptuję. Bo to generuje koszty, a ja wolałbym płacić niższe podatki a ty pewnie więcej zarabiać...
Odpowiedz@tatapsychopata: Jakby co, to byś płacił podatki podwójnie, mądralo. Wspaniała Kasia - zdaje się - nie pracuje i mamusia utrzymuje ją i jej dziecko. Więc: - najpierw pogrzeb mamusi na koszt podatnika - potem Kasia razem z dzieckiem na garnuszku OPS - następnie, na koszt podatnika, rozprawa w sądzie rodzinnym o pozbawienie praw rodzicielskich - dalej - utrzymywanie na koszt podatnika dziecka (dzieci?) pani Kasi w domu dziecka, lub rodzinie zastępczej Wymieniać dalej...?
Odpowiedz@Armagedon - wymieniaj sobie co chcesz. Ja dalej będę twierdził że utrzymywanie tej całej hołoty, tej bandy nierobów jest przestępstwem. Dawanie zasiłków, zapomóg jest kryminogenne i powinno zostać natychmiast zlikwidowane. Gówno mnie obchodzi czy ta swołocz się pozabija czy pozdycha z głodu czy przepicia. To co oni dostają to są moje pieniądze. Twoje też. Nas uczciwie pracujących. I nie widzę żadnego powodu żeby takiej nastoletniej dupodajce dawać cokolwiek. Wszędzie, na całym świecie system "opieki społecznej" nad patologią prowadzi do pogłębienia się owej patologii.
OdpowiedzŻyczyłabym Ci, żeby Ci umarła cała rodzina i wszyscy znajomi, ale nie jestem tak nieludzka jak Ty.
Odpowiedzw duzym stopniu sie z toba zgadzam, ale jednak czy brak pomocy spolecznej tez nie jest kryminogenny? no bo przeciez ci ludzie nie pojda nagle do roboty tylko zaczna krasc. to jest taka sytuacja z torej nie ma 1 dobrego wyjscia. lepiej byloby zabierac im dzieci, posylac je do dobrych rodzin ktore wychowaliby ich na ludzi, doplacac im do tego. a nieodpowiedzialnych rodzicow sterylizowac, w ten sposob poprostu by wymarli. no ale tu sie znowu pojawia ten problem, ze jak to panstwo bedzie ingerowac w rodzine? zabierac dzieci za kazde najdrobniejsze przewinienie? przeciez matka jest tylko jedna itp.
Odpowiedz@butelka: System skandynawski i może dałoby radę :) Pewien okres dużej pomocy, duże możliwości znalezienia pracy, pełne zabezpieczenie... Ale jeśli się to w tym czasie nie zmieni, koniec z pomaganiem, widocznie jednostka na to nie zasługuje. Wędka zamiast ryby :)
Odpowiedz@vigilum: Nie karm trolla! Przecież już jego nick powinien ci to wyjaśnić!
OdpowiedzCzytam Twoje historie i zastanawiam się - jeśli wciąż musisz użerać się z piekielnym elementem społeczeństwa - jakim cudem nie bierze Cię znieczulica i czy odbija się to na psychice? Jaki procent przypadków to piekielni ludzie?
OdpowiedzMoja praca polega właśnie na użeraniu się właśnie z piekielnymi - w prawie każdej interwencji jest ten "zły". Opisuję tu historie które budzą moje emocje, czy to złość, niedowierzanie, współczucie czy rozbawienie. Każda interwencja jest inna, więc z rutyną ciężko, bo w trakcie interwencji czasami okazuje się, że ten który wydawał się biednym pokrzywdzonym jest piekielnym. A znieczulica? Pewien poziom musi być, inaczej człowiek psychicznie nie wytrzyma. Pozdrawiam
OdpowiedzCzy świadomie wybrałeś taką pracę wiedząc jak będzie? Trochę sobie tego nie wyobrażam - praca polegająca na piekielności każdego dnia.
OdpowiedzDla niektórych stres i adrenalina to paliwo do życia - im bardziej stresująca robota tym większa satysfakcja. Po prostu to lubią. Ja uwielbiam nawał obowiązków i mega szybkie tempo pracy - wtedy czuję, że żyję. Niestety po dłuższym czasie takie życie odbija się na zdrowiu fizycznym i psychicznym - organizm nie jest do tego przystosowany.
OdpowiedzTak, w pełni świadomie wybór padł na policję. Od dziecka było takie marzenie, mundur i te sprawy. Moje ścieżki życiowe jakoś się tak kręciły koło tej formacji, aż w końcu decyzja zapadła - nie będę kombinować, idę do policji. I nie żałuję tej decyzji. A co do piekielnych - jedni ludzie się wkurzają, dlatego długo w policji by nie wytrzymali, ja jestem typem człowieka ciekawskiego, co też tym razem te ludziska wymyślą. Taki "Mam Talent" na żywo ;)
Odpowiedz@vigilum 2: Znaczy, policjant z powołaniem...
OdpowiedzUwielbiam Twoje historie :) pozdrawiam i wrzucaj więcej :)
Odpowiedz"Podsumujmy - rozumiem kobietę, bo jej córka Kasia nie nadaje się na matkę." Może jeszcze być lepszą matką, niż ta kobieta - jakim trzeba być rodzicem, żeby 11-12letnie dziecko uciekało od niego z domu?
OdpowiedzWiesz nie trzeba być złym rodzicem, żeby dziecko uciekło z domu. Wystarczy złe towarzystwo... Rodzice sobie mogą flaki dla dzieci wypruwać, a super przyjaciele dziecka powiedzą coś na zasadzie "chodźcie spi*** z domu, ale będzie zaj***ście, No co Ty, starych się boisz? Wybaczą Ci, przecież masz zajebis*** starych". Ucieczki z domu mogą odbywać się właśnie na tej zasadzie, a nie dlatego, że tak źle jest dziecku w domu i jak to rodzice ich nie traktują...
Odpowiedzlutek19... wybacz, ale jeśli w sytuacji stresowej "matka" szantażuje dziecko próbą samobójczą (mogę się założyć, że to nie była jednorazowa sytuacja), to znaczy że to z nią jest coś nie tak.
Odpowiedz@ladyarwena- jeśli chodzi o to co piszesz to zgodzę się z Tobą, że matka wariatka, ale mój komentarz odnosił się tylko i wyłącznie do dokładnie tej części wypowiedzi soraji(?) "jakim trzeba być rodzicem, żeby 11-12letnie dziecko uciekało od niego z domu?"
Odpowiedznie wierze w cos takiego, jesli dziecko w tym wieku ucieka z domu to cos jest nie tak, albo bledy w ychowaniu albo problemy psychiczne. w normalnej rodzinie cos takiego sie moze zdarzyc ale nie tyle razy, no sory ale jakby moje dziecko ucieklo z domu to bym zrobila wszystko zeby je jakos wyciagnac na prosta, a tutaj jest napisane ze od tego sie zaczelo a potem bylo tylko gorzej.
OdpowiedzHmm... Odbierze się takiej dziewczynie sądownie prawa do opieki nad dzieckiem i zabierze to dziecko do jakiejś normalnej rodziny (bez babć skaczących z balkonu i matek z drogą szybkiego ruchu między nogami) - zaraz media się rozwrzeszczą, że "Bezduszne służby socjalne rozbijają rodzinę, odbierają kochającej matce jej jedyne dziecko, Łojezusmaria, inwigilacja, państwo policyjne!". A jak się nie odbierze i prędzej, czy później dojdzie do tragedii - "Czemu odpowiednie służby w porę nie zareagowały, gdzie była policja, gdzie był kurator, gdzie byli pracownicy socjalni, banda darmozjadów, na co my podatki płacimy..." Podziwiam Cię, autorze, za determinację i wykonywanie takiej niewdzięcznej pracy.
OdpowiedzWychowała sobie to ma
Odpowiedz@butelka: Generalnie to już jest eugenika, to raz. Dwa, wątpię żeby znalazły się odpowiednie osoby do wzięcia takiego dziecka, bo mimo wszystko odsetek chamów jest wszędzie mniej więcej podobny, tylko że bogaty cham od biednego różni się tylko stanem posiadania, oraz dodatkowymi talentami. A zabranie zasiłków... cóż, patrząc na perspektywę krótką (rok-dwa) jest niekorzystne, bo się sowołcz, schamienie i polactwo ruszy do przestępczości, ale w perspektywie dłuższej jest jak najbardziej korzystne (wraz z tym liberalizacja przepisów o pracy, działalności gospodarczej, spora obniżka podatków etc.), bo jak się tych, co się zaczną parać przestępczością surowo pokarze, to reszta albo się zabierze do w miarę uczciwej roboty, ew. zaćpa albo zapije. W każdym razie z punktu widzenia narodu i społeczeństwa: niewielka strata, a moralnie przyzwoita (nikomu nic nie robimy, tylko egzekwujemy sprawiedliwość i równość wobec prawa).
OdpowiedzSzkoda mi tej "Kasi" aż. Jeśli jej matka była taką wariatką od początku, to nic dziwnego, że z Kasi wyrosło to, co wyrosło. Aż dziw, że nie gorzej.
Odpowiedza dlaczego nie zglosisz tego do sadu rodzinnego? ogranicza prawa, babcia sie dzieckem zajmie. nie rozumiem
Odpowiedz"zgłaszała zgwałcenia po tym uprawiała seks z chłopakami bez zabezpieczenia, tak "na wszelki wypadek" "* Przy przesłuchaniach w obecności psychologa Kasia zawsze przyznawała się do kłamstwa." i to wszystko jest pewnie w protokołach tych spraw. Mniemam że jest ich dziesiątki. Kurde to w takim razie można ją spokojnie zgwałcić, każdy prawnik z tego wybroni, wystarczy na sprawie podać że dziewczyna w ciągu paru lat zgłosiła dla jaj ponad 10 gwałtów. daj namiary na laskę. hehe
OdpowiedzPodaj namiar na siebie, moja kolekcja noży weźmie pod uwagę to, że masz ochotę na penetrację.
Odpowiedz"można ją spokojnie zgwłacić"??? rozumiem, że tylko potencjalna kara powstrzymuje cię przed gwałceniem? brawo, moralność masz na zaiste wysokim poziomie.
Odpowiedznie o to mi chodziło, chciałem tylko naświetlić dziewczynom które może robią podobnie jak ta laska, że potem jak naprawdę ktoś je zgwałci, to na policji je wyśmieją i nikt nawet zgłoszenia nie przyjmie.
Odpowiedz@Nefariel, Surround: Widzę, że nie poznalibyście ironii nawet, gdyby wyskoczyła zza kraka i kopnęła Was w 4 litery. :(
OdpowiedzI dlatego w tej ironicznej, pokazowej historii przedstawiłeś samego siebie jako kawałek gówna? Okej, rozumiem, że w rzeczywistości nim nie jesteś, ale mimo to wyszło ci paskudnie. I tyle.
Odpowiedz@Dertaz Każde zawiadomienie jest traktowane poważnie. Przy każdym przypadku są procedury które trzeba spełnić. Nie ma takiej sytuacji że dziewczyna przychodzi na policję i zgłasza zgwałcenie, a dyżurny znudzonym głosem mówi "Znoooowu?"
Odpowiedz@SomewhereOverTheRainbow: To sarkazm wyskakuje, ale zza krzaka a nie "kraka"
Odpowiedz