Pamiętniki z budowy c.d.
Ekipę ogólnobudowlaną mieliśmy średnią. Bardzo powoli szły im fundamenty, mury też nie lepiej, grzebali się ze stropem. Ale jak zapewniał kierownik budowy i jak wykazywała logika oraz nasza wiedza budowlana, robili dobrze.
Po nich pojawiali się kolejni fachowcy, instalacja elektryczna została skończona, zakończyli prace również tynkarze. Przyszedł czas na wylewki. Niezwykle sprawna i fachowa firma zrobiła wszystko w jeden dzień.
Schody zaczęły się później. Dopiero po wylewkach, kiedy wysokość posadzki była już na właściwym poziomie, zauważony został istotny fakt. Otóż nie był to domek budowany dla krasnoludków czy innych skrzatów i nikt nie będzie się garbił przy przechodzeniu przez drzwi, a wyższe osoby drżały w obawie o swoją głowę. Panowie fachowcy "zapomnieli" o wylewce, kiedy murowali ściany i wstawiali nadproża i finalnie były one kilkanaście centymetrów niżej niż powinny....
Załamaliśmy się, bo znacznie oddaliła się wizja wykończenia domu, poza tym operacja nie była prosta. Na szczęście po naszej interwencji u kierownika budowy i w firmie wykonawczej udało się wyciąć część nadproży, aby osiągnąć wymaganą wysokość.
Wydawałoby się, że na tym koniec. Otóż nic bardziej mylnego, bo w pewnym momencie pojawił się problem z instalacją elektryczną. Elektryk spędził półtora dnia, żeby dojść do tego co jest nie tak. Okazało się, że nie było w tym ani trochę jego winy, że nie działa jak powinno. Człowiek, który wycinał wspomniane nadproża, zahaczył flexem o przewód, który był pod tynkiem. Przeciął go, po czym nie mówiąc nic nikomu zamaskował "miejsce zbrodni" i tyle go widzieli.
Skończyło się na kuciu w kilku miejscach w świeżym tynku, żeby dostać się do puszek łączeniowych i sprawdzić połączenia. Poza tym musieliśmy zrezygnować z dwóch gniazdek elektrycznych. A wystarczyło, żeby facet powiedział, że przeciął przewód, a oszczędziłby niepotrzebnej pracy i nerwów...
budowa
niewiem co mam tu wlasciwie napisac...
OdpowiedzNajlepiej już nigdy nic nie pisz.
OdpowiedzCóż to za firma, że tak się długo cacka na budowie? Ja pracowałem na takiej - nie raz i nie dwa - gdzie, po położeniu fundamentów, budowa razem z wykończeniówką, parkingiem i terenem zielonym, trwała 16 do 20 dni. Nie było wad. Osobiście widziałem filmy jak, gdzie był już położony fundament, budowa trwała dwa do czterech dni; i to nie z gotowych elementów.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2013 o 17:42
Możliwe że fizycznie się da, ale czy to jest dobre? Zamkniesz szczelnie budynek w którym jest od cholery wilgoci (tynki, wylewki). A potem jeszcze z drugiej strony doprawisz go dociepleniem... Poza tym nie da się wykańczać na mokrym tynku, chyba, że ściany wykańczane są karton-gipsem, albo jeszcze innym świństwem. To samo tyczy się podłogi...
OdpowiedzEkchem, a okna na jakiej wysokości macie...?
OdpowiedzOkna są jak najbardziej w porządku. Natomiast pan z firmy która sprzedaje i montuje drzwi wcale nie był poruszony naszą opowieścią, bo podobno to się zdarza dość często...
OdpowiedzDlatego fajnie jest miec w rodzinie budowlancow ^^
OdpowiedzDlatego najlepiej jest budować dom samemu. I ja tak właśnie zrobię - będzie to trwało kilka miesięcy, ale będę pewien, że wszystko będzie cacy i nie będzie żadnych ukrytych wad. P.S. Jestem z wykształcenia technikiem budownictwa.
OdpowiedzNo wlasnie :D Lecz jesli ktos nie umie za bardzo budowlanki to dobrze miec kogos w rodzinie, aby pomogl :)
Odpowiedzhah :) od kiedy puszcze się kable bezpośrednio nad nadprożem ?? :)
OdpowiedzA czemu by nie? Akurat na korytarzu szło bardzo dużo kabli, trzeba było to jakoś sensownie rozmieścić...
OdpowiedzPamiętaj też o tych centymetrach, które trzeba było wyciąć. kable nie musiały być bezpośrednio nad nadprożem, a na marginesie sytuacje bywają różne.
Odpowiedz