Życie pisze niesamowite scenariusze.
Pewien facet zachorował na raka jelita. Stan kiepski, przerzuty, w końcu masywne wodobrzusze, czyli pełno płynu pomiędzy jelitami. Na tyle, że od czasu do czasu potrzeba to odbarczyć, czyli po ludzku: nakłuć i upuścić nagromadzony płyn.
Odbarczanie wiąże się z wizytą u chirurga, USG brzucha, kontrolą po zabiegu. Niby prosty zabieg, ale jednak dużo można popsuć.
Jednak rodzinie wyjazdy się znudziły.
Co można zrobić? Ano, skombinować długą igłę i odbarczać samemu... Raz się udało, drugi raz się udało... Po trzecim pacjent nagle zagorączkował. Pilny wyjazd do szpitala, oczywiście nikt na początku się nie przyznał do zabawy w lekarza. Dopiero gdy podejrzewano perforację, bo skądś zapalenie otrzewnej się wzięło, pacjent przyznał, że nakłuwali. W dodatku trzykrotnie tą samą igłą, polewaną po zabiegu obficie spirytusem salicylowym i wodą utlenioną.
Koniec o dziwo pozytywny, chociaż nikt nie dawał większych szans temu pacjentowi. Kto wie, może rodzina zachęcona sukcesem otworzy zakład usług parachirurgicznych?
Czekam na ofiary domowego usuwania wyrostków.
Znam przypadek ludzi (strasznie skąpi i chytrzy), którym nie chciało się wozić babci na dializy do szpitala oddalonego od domu o 30km. W końcu babci się zmarło. Głupota tych ludzi polega na tym, że przez skąpstwo zapomnieli o babcinej rentce, której teraz już nie ma..
OdpowiedzArmagedon - oczywiście, dużo jest przypadków ewidentnej winy lekarza, gdzie nie potrzeba dużej wiedzy (po to dałam wstawkę w nawiasie). Ale po drugiej stronie jest tyleż samo przypadków, gdy Kowalski nie przestrzegał zaleceń leczenia, a później usilnie wmawiał lekarzowi błąd, bo "on wie, on przeczytał w internetach". ;)
OdpowiedzA co tu się dziwić ludziom, jeśli tzw. służba zdrowia traktuje ich jak każdy widzi.
OdpowiedzWobec tego usprawiedliwiasz ludzi, którzy bez żadnych uprawnień, wiedzy, praktyki i ogólnie znajomości fachu sami wykonują zabiegi (przy których obecność lekarza jest konieczna) w domu? Ciekawa jestem jak zareagowałbyś, gdyby przez lenistwo Twojej rodziny zostałbyś poddany takiemu czy innemu zabiegowi w domu, przez innego domownika w dodatku. Przecież to jest narażenie życia! Zgodziłbyś się?
OdpowiedzW dobie powszechnego dostępu do wiedzy, internetu i wolnych podręczników, wiedza medyczna nie jest już zarezerwowana dla "wybranych". Kiedyś lekarz czuł się lepszy od innych bo posiadł "wiedzę tajemną" niedostępną dla zwykłego czytelnika. Dziś każdy może zweryfikować postępowanie lekarza, wytknąć mu błąd, a przy odrobinie samozaparcia i talentu nauczyć się samemu. Skoro w dziedzinie techniki konstruktorzy - samoucy wypadają nierzadko lepiej niż zawodowcy, dlaczegoż ma nie być tak w medycynie? Lekarzy bardzo to kłuje i uwiera że tracą monopol na nieomylność i ferowanie wyroków w sprawie ludzkiego zdrowia i życia. Ludzie nauczyli się myśleć krytycznie, czytać, zdobywać wiedzę samemu i nie wierzyć w każdą "prawdę objawioną" jaką medyk jeden z drugim do wierzenia podaje.
OdpowiedzDrill, ludzie...Medycyna to nie jest coś, czego nauczysz się korespondencyjnie czy tylko czytając pisemka branżowe. Nie pisz, że każdy może się tego nauczyć, bo nie, nie może. Ba, nie powinien nawet. Oczywiście, zwiększyła się świadomość zwykłego Kowalskiego - ale żeby lekarzowi wytknąć błąd, to należy pierw mieć solidne podstawy w wiedzy, a nie jedynie kilka hasełek z wyszukiwarki, bo w innym wypadku swoim tępym uporem (rozumiem to jako upieranie się Kowalskiego przy swoim w momencie, gdy absolutnie nie ma racji) można komuś rozwalić życie.
Odpowiedz@onna: Żeby lekarzowi wytknąć błąd, wystarczy poczuć ten błąd na własnej skórze. Niekoniecznie łączy się to zaraz z posiadaniem solidnej wiedzy medycznej.
Odpowiedzhttp://www.9gag.com.my/pics/t3/1747-1.jpg
OdpowiedzZa chwile do tego dojdzie, ludzie sami sobie będą wycinać guzy, składać kończyny, robić sobie leki i maści własnym nakładem, bo już teraz się na sensowne terminy nie doczekasz a lepiej ryzykować i leczyć się samemu niż wybrać pewną śmierć, bo lekarz powie że najwcześniej za trzy lata. Każdy chce żyć.
Odpowiedzkolejny idiota który uważa że to wina lekarzy... To wina chorego systemu i pacjentów... Tak! pacjentów! bo to oni umawiają się na wizyty a potem nie przychodzą i nie zgłaszają tego że nie przyjdą... a miejsce na nich czeka... nie wiem czy jesteś aż tak ograniczony żeby mówić że każdy może wytknąć lekarzowi błąd czy po prostu chcesz wkurvvić wszystkich dookoła. Skoro studia medyczne trwają 5 lat (a trwały 6) to chyba jest to coś więcej niż kowalski wstukujący hasła w google... A po studiach nadchodzi dla lekarza czas najbardziej wytężonej nauki- w praktyce.
OdpowiedzDlaczego wy znowu, jak zwykle, najezdzacie na chama na sluzbe zdrowia, ktora w tym przypadku byla absolutnie niewinna, tylko ta skretyniala rodzina, nie majace zielonego pojecia o higienie i gastroenterologii. Tutaj tez nie bylo mowy o za dlugich terminach na fachowe leczenie, tylko ze rodzinie znudzilo sie. A uratowala goscia od pewnej smierci na peritonitis ta znienawidzona przez was sluzba zdrowia (tutaj - szpital). Czy wyciagnieto w stosunku do wykonawcy domowego nakluwania jakies konsekwencje karne, albo finansowe, bo konieczne byly niewatpliwie.
OdpowiedzPodpisuje się pod Twoimi słowami wszystkimi moimi konczynami.
OdpowiedzZe wszystkim się zgadzam, ale skąd ktokolwiek z nas może wiedzieć z jakiego powodu rodzina tak się zachowała? Skąd taka pewność autorki, że im się "znudziło"? Tak łatwo osądzać innych, nie mając zielonego pojęcia o niczym.
OdpowiedzMoże dr House to ich idol? Chcieli naśladować jego zachowanie z pamiętnego odcinka, gdzie House przeporwadza na sobie zabieg. A na poważnie, pierwsze słowa po przeczytaniu historii to: o kur#a. To ja się boję przed zabiegiem, czy lekarz, miło całego swojego doświadczenia i wiedzy, które szanuje, nie popełni maleńkiego błędu (rzecz ludzka), a jakieś młoty grzebią w sobie na własną rękę? To juz nawet nie dziwi, to zasmuca.
OdpowiedzJezu, o wyrywaniu zębów i wycinaniu paznokci domowymi sposobami to słyszałam, ale o czymś takim...
OdpowiedzEeeeeee? Co? To powinienem iść do lekarza ze zbyt długimi pazurami?A ja głupi zawsze myślałem, że sobie powinienem sam obciąć. Piekielni uczą! :P
Odpowiedz@mg1987 wycinaniu nie obcinaniu (chodzi o te, które się wrastają w skórę)
OdpowiedzZ jednej strony szokujące. Z drugiej - np chłopi tak spuszczają gazy krowie przy wzdęciach, i zwykle nie wzywaja weterynarza. Do opisu brakuje mi konkretów "rodzinie wyjazdy się znudziły" Czym i jak transportowany był chory.W jakim stanie był-spokojnie mogł podrózować w pozycji siedzacej zta wodą w brzuchu? ile kilkometrów ? ile czekania przed gabinetem? Bo jakos nie wierzę, że dzwonili po karetkę przyjeżdzła obsługa zajmujaca się odpowiednio pacjentem i odwoziła po zabiegu
OdpowiedzLudzie są chyba trochę wyżej w hierarchii niż krowy? Przynajmniej w mojej.
OdpowiedzNiepotrzebnie napisałaś, że się dwa razy udało - ktoś może wpaść na podobny pomysł.
OdpowiedzOj tam, oj tam. Google i każdy z nas jest lekarzem ;) Już niedługo przewodnik DIY- trepanacja czaszki.
Odpowiedzże wrzącą woda nie wyparzali to się dziwię, pewnie by pomogło... a na poważnie - czy odbarczanie robi się przy jakimkolwiek znieczuleniu?
Odpowiedz