Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Relacja mojej mamy. Słowem wstępu: Sytuacja miała miejsce w latach młodości mojej…

Relacja mojej mamy.

Słowem wstępu:
Sytuacja miała miejsce w latach młodości mojej mamy, czyli dobrze ponad 30 lat temu. Akcja działa się w małym miasteczku w centralnej Polsce, na typowym osiedlu, gdzie ‘każdy wszystko wie o każdym’.

Na stryszku swojego domu powiesił się 23-letni chłopak (niech będzie Edek). Powodem samobójstwa miało być odejście od niego kobiety (dla potrzeby historii nazwijmy ją Ewa). Zasadniczo kobieta uciekła z miasteczka w ogóle, nie pozostawiwszy po sobie żadnej informacji.
Z relacji byłej kierowniczki Ewy wynikało, iż dziewczyna nie może i nie chce dłużej znosić plotek rozsiewanych na temat jej i jej (nieślubnej) córeczki. Czarę goryczy przelała awantura, jaką w sklepie (w którym Ewa pracowała) urządziła jedna z klientek, wyzywając ją od k*urew, szmat, złodziejek i wichrzycielek.

Osobie wynajmującej Ewie kawalerkę też ktoś naopowiadał niestworzonych historii. Według relacji, kobieta miała sprowadzać do domu różnych gachów, w związku z czym, osoba opowiadająca bzdury jest przekonana, że dziewczyna się prostytuuje. Na reakcję osoby wynajmującej mieszkanie nie trzeba było długo czekać. Pan wynajmujący dał Ewie miesiąc na znalezienie sobie nowego lokum, ‘bo on k*urwie dachu nad głową dawać nie będzie’.
W obliczu takich i wielu innych plotek i szykan (rozchodzących się z prędkością błyskawicy), Ewa postanowiła po prostu uciec z miasta.

Edek, dowiedziawszy się o fakcie ucieczki Ewy z miasta, zaczął wypytywać ludzi o wszystko, co tylko wiedzieli na temat wyprowadzki kobiety.
Poszedł do pana wcześniej wynajmującego mieszkanie Ewie. Dowiedział się od niego, że dobrze, że wyjechała, bo nikt jej tu nie chce, że własna matka Edka przyszła i powiedziała mu o tym, jak prowadzi się Ewa, jak zbałamuciła jej synka i inne kłamliwe ciekawostki.
Edek poszedł i do sklepu, w którym pracowała Ewa. Jak się okazało, karczemną awanturę, która miała miejsce tuż przed odejściem Ewy z pracy, urządziła właśnie jego matka.

Mamusia popsuła opinię ducha winnej dziewczynie tylko dlatego, że ta ‘zbałamuciła jej synka’. Dorosłego synka, odpowiadającego za siebie. Ale matkę gryzł nie tylko fakt rychłego opuszczenia gniazda przez pierworodnego, ale również – a właściwie zwłaszcza - to, że nowe gniazdo miał założyć z kobietą posiadającą dziecko z innym mężczyzną, nieślubne, znaczy to z pewnością, że Ewa jest k*urwą.

Edek wrócił do domu. Z naturalnych powodów wściekły i rozżalony, zrobił potężną awanturę matce. W trakcie trwania chryi, syn dowiedział się od matki, że ona chciała dla niego lepszego życia, że on przecież zasługuje na normalną, dobrze prowadzącą się dziewczynę a nie na pannę z dzieckiem! Ona k*urestwa w domu tolerować nie będzie!

Awantura trwa w najlepsze, wtem do domu przychodzi ojciec Edka. Dowiaduje się od syna powyższych informacji, włączając w nie również słynne zdanie ‘że Edek zasługuje na dobrze prowadzącą się dziewczynę a nie pannę z dzieckiem’.
Zazwyczaj spokojny ojciec Edka zdążył spąsowieć na twarzy, po czym równie gniewnie co syn, odpowiedział swojej żonie: ‘To dobrze, że Ciebie wziąłem, bo byś się z dzieckiem tułała po przytułkach sama, jak te inne panny z nieślubnymi dziećmi’.

Tak oto Edek dowiedział się (prawdopodobnie) zbyt wielu informacji na raz.
Po owym nieprzemyślanym wyznaniu jego niebiologicznego ojca, chłopak wystrzelił z domu jak z procy, w pobliskim barze narąbał się jak messerschmitt (choć z reguły nie pijał alkoholu), po czym wrócił do domu, lecz zamiast do swojego pokoju, wszedł na stryszek. Zawiązał sznur na stropowej belce, po czym zadyndał na nim.
Nie pozostawił po sobie jako takiego listu. Na usmolonej kartce nabazgrał jedynie, że za wszystko wini swoją matkę.

O dziewczynie nikt nigdy już nie słyszał, a jak słyszał, to nie powiadomił tych, którzy cokolwiek wiedzieć być może chcieliby, bądź wiedzieć powinni.

Brat mojej mamy, Edek, byłby dziś starszy od niej o 7 lat.
Moja mama, zaraz po ukończeniu pełnoletniości wyprowadziła się z domu. Podobno bardzo ciężko było żyć z moją babcią pod jednym dachem, zarówno przed samobójstwem jej syna, jak i po, tym bardziej, iż babcia szukała winnych zaistniałej sytuacji wszędzie, nie zwracając jednak uwagi na swój wkład (bądź co bądź, znaczny, jeśli nie decydujący) wobec tej historii.

Mówiąc oględnie, zgotowała piekło zarówno mojej mamie, jak i mężowi, który umarł raptem dekadę później.

by lapidynka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar anonimek94
20 22

Osobiście uważam, że takie sytuacje są straszne... Mój wujek (brat taty) miał problemy posychiczne przez swoją matkę i wylądował w psychiatryku. Też chodziło o kobiete, z tym że w tym przypadku starszą. Na szczęście aż takiej tragedii nie było. Szczerze współczuję...

Odpowiedz
avatar Armagedon
24 26

Mocne. Bardzo mocne! Twoja babka - to był (jest?) kawał piekielnicy. Poniosła za to karę, szkoda tylko, że nie ona sama. Jednak dziadek też mógłby powściągnąć jęzor, przynajmniej przy synu. Edek, gdyby nie chlał tego dnia... Ech, urwa-nędza... Samo życie...

Odpowiedz
avatar bazienka
7 11

dziadek to moglby jej do rozumu przemowic, jak i odejsc i odseparoac jeszcze zywe dziecko od tej toksycznej baby zamiast w tym trwac

Odpowiedz
avatar barnaba90
8 10

Ojtam dziadek. Mnie np. by nie ruszyło szczególnie, jakbym się dowiedziała, że jestem adoptowana. Myślę, że jedynym powodem samobójstwa było to, co nawyczyniała jego matka. Niby dziwne dowiedzieć się dopiero w wieku 23 lat, ale to jest nic strasznego. Może tylko ja mam takie luźne podejście do życia, ale na dobre mi to wychodzi.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
20 22

Coś okropnego! Aż ciężko uwierzyć, że takie matrony istnieją w prawdziwym świecie, a nie tylko na szklanym ekranie, wymyślone przez jakiegoś scenarzystę po pijaku! Szkoda chłopaka, szkoda męża, szkoda dziewczyny i wszystkich co z taką jędzą intrygantką pod jednym dachem mieszkali! Tylko dziwi mnie, że ta Ewa nie poszukała pomocy albo chociaż rady u ukochanego. Pewnie inaczej by się historia potoczyła. Może czytalibyśmy teraz, że młodzi wzięli ślub, uciekli na drugi koniec kraju i z czarownicą nie utrzymują kontaktów, a tak?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 20

Tylko czasy niestety inne były. Teraz kobieta z dzieckiem to samotna matka i koniec dyskusji. Kiedyś niestety tacy ludzie byli "na świeczniku" całej wsi/miasteczka. Dziś pewnie Edek uciekłby z Ewą i żyli by sobie z dala od wszystkich.

Odpowiedz
avatar wormsik
22 22

Mój brat spotykał się z dziewczyną, która była wdową z dzieckiem - ona 25 lat, dziecko 2. Stanowisko naszej babki - puszczalska dz***a, najgorszy ludzki sort, z taką trzeba się natychmiast przestać spotykać bo przecież wstyd na całe miasto i inne takie w ten deseń. Awanturę zrobiła w naszym domu, nakazała szybkie rozstanie się. Efekt - kontakty z babką zerwane, ku naszej radości. Ja nie wiem, że co niektórzy mają denerwującą manierę włażenia komuś z buciorami w życie i to tylko dlatego, że nie postępuje się wg ichniego sposobu życia - uważanego za najlepszy i najrozsądniejszy.

Odpowiedz
avatar guineaPig
25 25

Ciarki mnie przechodzą jak czytam takie historie. Moja mama też musiała brać ślub z przymusu, bo jak żesz to, nieślubne dziecko?? Taki wstyd! I dzięki mojej babce nigdy nie widziałam moich rodziców szczęśliwych. Gdyby nie ta cholerna presja środowiska to być może i mama i tata ułożyliby sobie życie a ja miałabym fajną, normalną, kochającą się rodzinę. Bogu dzięki, że czasy się zmieniły.

Odpowiedz
avatar wormsik
10 10

guineaPig - czasy się zmieniły, ale mentalność pozostała:) Jedyna nadzieja w tym, że ludzie zaczną myśleć samodzielnie i postępować tak, by im było dobrze a nie zadowalać za wszelką cenę wszystkich dookoła i poddawać się presji otoczenia. Tylko i aż tyle:)

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
2 18

Najgorsze że ta kobieta doprowadziła do samobójstwa własnego dziecka i nie widzi swojej winy.. Parę lat temu dalszy sąsiad wziął linę i poszedł do lasu powiesić się, skutecznie. Przez matkę, która chciała z pijaństwa go wyciągnąć. Po miesiącu był kolejny pogrzeb, jej serce nie wytrzymało.

Odpowiedz
avatar soraja
23 23

"Przez matkę, która chciała z pijaństwa go wyciągnąć." Bez przesady. Baba z tekstu ewidentnie niszczyła życie swojemu dziecku, ta z twojego komentarza co najwyżej mówiła "nie pij" i/lub nie pozwalała przepić swojego dobytku. Nie robiła nic złego, wręcz przeciwnie. Jak żona odejdzie od męża-alkoholika, bo wolała dzieciom kupić jedzenie niż sponsorować mężowi wódkę, a delikwent się powiesi, to niby żony wina?

Odpowiedz
avatar ellee
19 19

Mieszanie się rodziców w życie swoich dorosłych już dzieci czasami miewa fatalne skutki. Moja mama rozmawiała kiedyś z matką mężczyzny, która po latach płakała do mojej mamy, że żałuje, iż rozwaliła związek swojego dorosłego syna z panną z dzieckiem (nie mogła tego strawić). Syn ów ożenił się za aprobatą mamusi, jak się później okazało z kobietą chorą na bardzo ciężką schizofrenię (nie chcącą się leczyć). Wiem co tam się działo, bo mieszkali naprzeciwko nas, ale to nie miejsce na opisywanie tych przykrych sytuacji. Wytrzymał długo (mimo wrednego charakteru niedającej się leczyć żony). Psychicznie sam stał się wrakiem człowieka, ale kiedy już dziecko zaczęło bać się własnej matki - wziął chłopczyka i odszedł. Rodzice chorej kobiety nie mieli do niego żalu - uważają, że dobrze zrobił - szczególnie ze względu na dziecko. Tak to jest, czasami człowiek nie wie jakie "zło" jest gorsze. Matula Jego płakała po tych wszystkich latach psychicznej udręki własnego syna - że być może miałby teraz wspaniałe życie, gdyby nie przeszkodziła XX lat temu milości, kiedy spotykał się z "dzieciatą".

Odpowiedz
avatar Sparkler
4 6

piekielni to w zasadzie idealne miejsce na "opisywanie tych przykrych sytuacji"... tak tylko mówię.

Odpowiedz
avatar kotwszafie
5 19

Wyjdę na czepiacza, trudno, ale brat Twojej mamy ZAWSZE był od niej starszy o 7 lat, a nie tylko "dziś".

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
1 9

I jak juz zwracasz komuś uwagę to dopisz: nie "po zakończeniu pełnoletności" lecz "osiągnięciu pełnoletności". ;) Pozdrawiam:)

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
23 25

Z całym szacunkiem dla Ciebie Autorko ale Twoja babka to diablica. Bez serca. Wierzmy czy nie ale będzie się smażyć w piekle. Zminusujcie mnie ale niektórzy ludzie po prostu nie zasługują na to by żyć między innymi.

Odpowiedz
avatar lapidynka
14 16

Wyjaśnię, chociaż myślę, że za wiele do wyjaśniania nie jest. Otóż, Edek jednego dnia stracił jakby dwie osoby. Swoją kobietę, a także poniekąd matkę, wszak ta swoim zachowaniem doprowadziła do całkowitego rozsypania się (i tak już nadwątlonej) relacji między nią a Edkiem. Trzecią osobę (czyli ojca) jakby wykluczył sam, ponieważ czuł się oszukany. Praktycznie całe jego życie w jednym momencie runęło, w każdym razie mniemam, iż tak się chłopak mógł w tamtej chwili czuć. Do tego doszedł alkohol, a ten, jak wiadomo więcej psuje niż buduje, a w efekcie Edek zawisnął z własnej woli na sznurku. Pewnie gdyby nie alkohol, chłopak zastanowiłby się nad wszystkim na zimno i do katastrofy by nie doszło - ale to tylko moje gdybanie. Dlaczego nie szukał dziewczyny? Cóż... a jak wyobrażasz sobie szukanie kogoś, z kim nie jesteś prawnie związana (czyli jesteś teoretycznie obcą osobą, żadną rodziną, żoną, mężem, bratem, siostrą, matką czy babką), kto uciekł z miasta przez wzgląd na zniszczenie życia przez osobę stricte związaną z rodziną chłopaka? Wówczas nie było internetu. Nie mam pojęcia jakie były możliwości na ówczesny czas, dotyczące poszukiwań osób zaginionych - a chciałabym zauważyć, że dziewczyna nie zaginęła, ale uciekła z WŁASNEJ WOLI. To ma przecież znaczenie. Mam nadzieję, że rozwiałam Twoje wszelkie wątpliwości. Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz
avatar Indira
0 4

Jak można ukończyć pełnoletność?

Odpowiedz
avatar bukimi
14 16

Musisz przejść wszystkie questy.

Odpowiedz
avatar ekstramocne
4 4

Chciała lepszego życia dla syna, przy "lepszej kobiecie", to teraz ma brak życia jakiegokolwiek dla syna... Smutna historia.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

hmmm ja to bym sprobowala oskarzyc o nieumyslne spowodowanie smierci...

Odpowiedz
Udostępnij