Historia
http://piekielni.pl/52832 przypomniała mi:
Byłem bardzo wybrednym dzieckiem jeśli chodzi o jedzenie. Między innymi - nie lubiłem polewy na lodach, żadnej i o żadnym smaku. Nie i już. Tej konkretnej akcji nie pamiętam - mogłem mieć góra 4-5 lat.
Lata 80-te. Polska miejscowość nadmorska, idziemy z mamą deptakiem, jest budka z lodami więc trzeba skorzystać. Mama prosi o dwa lody, jeden bez polewy. Pani burczy, że polewa jest obowiązkowa. Po dłuższej kłótni (to nie dzisiejsze czasy, że przejdziesz 5 metrów i masz drugie stoisko) pani łaskawie nakłada jedną porcję bez polewy. Koniec?
Wtedy by nie było o czym pisać.
Odchodzimy z lodami. Po paru liźnięciach stwierdziłem głośno, że te lody są niedobre. Mama spróbowała mojej porcji. Wtedy wyszło na jaw, czemu polewa jest obowiązkowa.
Lody były zamarzniętą, zabarwioną wodą bez smaku. Smak nadawała polewa.
Do końca wczasów tą budkę omijaliśmy z daleka.
Trochę mnie dziwi, że nikt nie zauważył tego wcześniej. Przecież zamarznięta woda ma zupełnie inną konsystencję niż lody i nawet polewie trudno by to było zamaskować.
OdpowiedzMoże i zauważył, tylko co mogli zrobić? Pewnie także omijali budkę w przyszłosci.
OdpowiedzAlbo poszli do budki z sorbetami i matka autora wykłóciła się o porcję bez polewy. Już nie raz na piekielnych były historie typu: "Klient wie lepiej i wykłóca się do upadłego? Proszę bardzo - nasz klient, nasz pan".
OdpowiedzA teraz to tak nie ma? Te wszystkie komercyjne algidy nie algidy są tak nasycone barwnikami, utrwalaczami, polepszaczami smaku, że właściwie już lepiej jeść zamrożoną wodę niż się truć samą chemią.
OdpowiedzJa akurat przechytrzam system i produkuję sama wielosmakowe sorbety^^ Moim ostatnim osiągnięciem jets sorbet o smaku mojito :D
OdpowiedzTeach me master!
OdpowiedzPrawdziwy artysta ponoć nie zdradza swoich sekretów, ale masz: Trzeba zagotować szklankę wody z 1/3 szklanką cukru na taki syrop i ostudzić to. Owocki się miksuje dowolne w dowolnych konfiguracjach, miesza z syropem i zamraża. A mojito uzyskałam przez miks limonki z mięta i woda mineralną z dodatkiem tego właśnie syropu. Dałam też odrobinkę (naprawdę) rumu, bo to taki trick, że jak dodasz alkoholu do sorbetu to się nie zetnie na kamień;) Polecam połączenie brzoskwiń z pomarańczami i odrobinką cynamonu :>
OdpowiedzOooo, dzięki za przepis, Jotko. A trzeba dawać aż tyle tego cukru czy można trochę ograniczyć jego ilość?
OdpowiedzW zeszłym tygodniu byłem we Lwowie i od szefa kuchni tamtejszej restauracji na deser dostaliśmy po gałce sorbetu jagodowego - no niebo w gębie, jadłem już wcześniej sorbety z masówki (nawet teraz wcinam ananasowy), ale to było robione ręcznie w lodziarnio-cukierni na parterze (takiej lux) - restauracja była w piwnicach.
OdpowiedzBo to musisz wymierzyć, żeby nie było za kwaśne:> Z przepisami ode mnie jest ten problem, że ja stosuję miarę "na oko" :D Możesz dać mniej;) Wiem, że niektórzy dodają też białko jajka ubite do sorbetów, ale ja tak nie szaleję :>
OdpowiedzZ tego co mi się wydaje jest coś takiego jak pokruszony lód zakrapiany jakimś skondensowanym smakiem, w sensie, że polewą, może trafiliście akurat na ten rodzaj deseru? I bez polewy wyszedł z tego sam lód z kolorkiem ;) dość logiczne i nie wiem czy piekielne byłyście wy, czy sprzedawca, który nie wyjaśnił wam co sprzedaje. Chodzi mi o coś takiego: http://4.bp.blogspot.com/_dXJCe_ToQsQ/TEisBcgMC0I/AAAAAAAACm8/Ego_iEqEhuk/s320/DSCN3325.JPG
OdpowiedzTen deser to granita. Robi się to w specjalnych maszynach, w których miesza się całość, lód i polewę, więc raczej nie dałoby się tego rozdzielić. ;)
OdpowiedzShemhazai Nie, to nie granita. Granita to płynny [przewaznie] lód wodny z juz dodanym smakiem, a to o czym mówi osoba powyżej to czysty lód z dodanym później smakiem. Nie mam pojęcia, jak się to nazywa, ale widziałam parę razy.
OdpowiedzTo pewnie nie była budka z lodami tylko sorbetem w Ameryce jest w p*zdu takich budek i nie którym takie sorbety na prawde zmakują.
Odpowiedz