Przyjaciel męża był ostatnio na ślubie. Ślub jakich wiele - biała suknia, udekorowany kościół, zamówiona sala, samochód, kapela. Normalny ślub.
Do momentu, w którym przy składaniu życzeń do pana młodego nie podeszła teoretycznie obca kobieta, pogratulowała związku i wręczyła kopertę.
W kopercie - jak się okazało - było zdjęcie około dwuletniego chłopca z podpisem "Krzyś, Twój syn, też życzy Ci dużo szczęścia".
Państwo młodzi byli ze sobą prawie pięć lat przed ślubem.
"Wesele", a raczej szybki obiad dla gości, odbył się bez państwa młodych.
PS. Niestety, nie był to żart. Wychodzi na to, że pani zemściła się za ślub z inną.
Swoją drogą nie wiem, czy bardziej piekielne nie byłoby zrobienie komuś takiego "żartu", czyli rozwalenia ślubu i wesela.
Też się tak często bawię, wbijam się ja albo moja żona losowo na dowolne śluby a w kopertach mamy przyszykowane zdjęcia małych dzieci. Jaka potem jest zabawa gdy Bogu ducha winny facet często gęsto i ostro tłumaczy się pannie młodej ;) Popularny kawał zresztą.
OdpowiedzWydawało mi się, że często piszesz sensowne komentarze, ale teraz widzę, że większośc z nich to pewnie ściema. Bardzo niedawno pod jakąś historią pisałeś, że nie masz partnerki, a teraz piszesz o żonie.
OdpowiedzDrill_Sergeant nie masz się czym chwalić. Nie widzę nic zabawnego w takim "dowcipie". Takim zachowaniem rujnuje się młodej parze dzień, który powinien być jednym z najpiękniejszych w życiu.
Odpowiedza mi komentarz autora podchodzi pod ironię..
Odpowiedzimocjonalnie brawo! wygrałeś/aś lodówkę!
OdpowiedzMasz drugą dla mnie?
OdpowiedzMnie też by się przydała. Uważam, że bardziej na nią zasługuję od Imocjonalnie, bowiem wcześniej od niego/niej zauważyłem, że komentarze Drill Sergeanta są ironiczne. To jak, oddajesz nagrodę po dobroci czy idziemy do sądu powszechnego?
Odpowiedzniektórzy nie rozpoznają ironii nawet wtedy, gdy ich w tyłek ugryzie... ;)
OdpowiedzEj no, ludzie... IRONIA taka, że czuć na ruski kilometr!
OdpowiedzCo to za czasy nastały, że ironią lub sakrazmem nazywamy każdy "zabawny" tekst, którego większość nie zrozumie, bo jego poziom można porównać do pocisku wycelowanego w dno Rowu Mariańskiego.
Odpowiedz@Hachimaro pewnie że oddam po dobroci... mi się na razie nie przyda więc po co ma stać i się kurzyć :) bierzecie i dzielcie się
OdpowiedzAle to moment, może głupi jestem ale nie zrozumiałem... Chodziło o to, że ta dziewczyna miała niby dziecko z panem młodym? Że pan młody swoją żonę, a wówczas narzeczoną zdradził? Tylko pytanie za sto punktów - czy to rzeczywiście było jego dziecko czy zwykła podpucha, z chęcią bym się dowiedział, bo równie dobrze to mogła być jakaś dziewczyna, która go nienawidzi za coś i mu taki "kawał" bądź zemstę zrobiła. Także fajnie by było się dowiedzieć czy rzeczywiście zdradził czy nie. :) Bo tak trochę historia bez żadnego zakończenia, bez puenty, urwana w połowie...
OdpowiedzTak, chodziło babie o to że to niby dziecko pana młodego.
Odpowiedzwtf?! jakiś wolny poziom kumania czy jak?
Odpowiedzspitedrinker - ale sęk właśnie w tym czy NIBY czy naprawdę? Bo Traszka tego nie precyzuje. Też bym się chętnie dowiedziała czy to było jego dziecko czy podpucha i jaki był finał. Po drugie - intryguje mnie, że kopertę wręczyła panu młodemu a nie młodej. Przecież gdyby był winien, to by jej nie pokazał. Po drugie KTO otwiera koperty w momencie składania życzeń? Przyjmuje się prezent czy to w paczce czy kopercie albo bukiet, pieknie dziękuje i przekazuje go świadkowi, który odkłada na kupkę. Więc całe to opowiadanie kupy mi się nie trzyma. Ja rozumiem, że z drugiej ręki ale aż tak?
OdpowiedzGłupi facet i głupie babsko. Szkoda tylko panny młodej :(
OdpowiedzFakt, szkoda panny młodej bo być może bezsensownie się martwiła, gdyż równie dobrze mogłaby to być jakaś swoista zemsta tej dziewczyny za coś, co kiedyś pan młody jej zrobił, bądź wydawało się jej, że zrobił. Historia niestety ucięta w połowie więc nie nam oceniać czy rzeczywiście zdradził czy został wraz z małżonką ofiarą kawału głupiego.
OdpowiedzObstawiam głupi kawał lub czyjąś zemstę, niż faktyczne posiadanie nieślubnego dziecka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2013 o 17:11
@timo: cóż za wiara w wierność facetów hehe :)
OdpowiedzJa miałam kiedyś pomysł, żeby wszystkich byłych czipować. Żeby każdy miał wpisaną listę przewinień. Bo nikt na czole nie ma napisane, że jest idiotą, dobrze się kamuflują, a tak podchodzi się z czytnikiem, pik pik i proszę: ten pan ma problem z hazardem i nie myje naczyń, a ten tylko przespał się z połową osiedla w trakcie związku:) Nie mam jeszcze pomysłu jak weryfikować prawdziwość takich opisów, to dopiero pomysł :D
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2013 o 23:42
Ja mialam z kolezanka pomysl na zeszycik o bylych ;) Juz nie pamietam o co dokladnie w tym chodzilo ale wtedy pomysl uwazalam za bardzo dobry, pewnie by sie nie sprawdzil, ale kolejna dziewczyna wiedzialaby co poprzednia myslala, przed w trakcie i po zwiazku ;)
OdpowiedzWprowadzaj to, pewnie, a potem módl się, byś nigdy nie była np. chora/na kacu - na babkę z opisem "zostawia po sobie ślad brudnych chusteczek"/"smarka w rękaw"/"rzuca w rodzinę tym co ma pod ręką" też nikt nie poleci.
OdpowiedzMój czip tam by przodował :D Po złości byśmy sobie negatywam walili jak na allegro :D
OdpowiedzShakkaho, nie wiem czy komentarz byl zle odebrany, czy zle napisalam, ale to byl zart na poprawe humoru kolezanki, zreszta stary i w ogole nie bylo opracowane jak mogloby to dzialac, wiec wszystko czysto teoretyczne ;) Wiecej dystansu do swiata :)
OdpowiedzNiestety, nie zawsze działa, miłość zaślepia :( próbowałam ostrzec 'nową' mojego exa, z którą zaczął być jeszcze w trakcie naszego związku, bo podejrzewałam, że ją też oszukiwał, to jeszcze mnie wyśmiała. Widać niektórym nie przeszkadza bycie jedną z wielu.
Odpowiedzta... nikt nie uslyszy czegos czego nie chce uslyszec, moim zdaniem szybko wychodzi czy ktos jest wart zwiazku czy nie, a jak ktos sie pakuje ciagle w zwiazki z debilami to znaczy ze moze to z nim jest cos nie tak?
OdpowiedzWygląda to na kolejną odsłonę popularnej niegdyś legendy miejskiej. W tamtej wersji to panna młoda była niewierna, a pan młody w akcie zemsty ujawnił w trakcie wesela jej zdjęcia z kochankiem.
OdpowiedzMi się skojarzyło z dowcipem o dwóch dzieciakach, jak to dwóch dziesięciolatków kopie sobie piłkę niedaleko kościoła. Patrzą - ślub, para młoda wychodzi, ryż, kwiaty, życzenia i te sprawy. I jeden z dzieciaków mówi do drugiego. "Uważaj, teraz będzie chryja." Po czym biegnie w stronę pana młodego wołając "Tato! Tatusiu!"
OdpowiedzZnam wersje że talerzyki na których był podany tort miały nadruk ze zdjęciem niewiernej już żony. Dlatego ciężko ocenić takie historie i zdecydować ile mają w sobie prawdy
OdpowiedzKiedy w końcu ludzie znudzą się wrzucaniem tu wszelkich urban legends jako prawdziwych historii? http://i43.tinypic.com/2hria2x.gif
OdpowiedzProszę bardzo, prawdziwa historia, mająca miejsce w ostatnią sobotę, dokładnie 3 sierpnia. Moja półtoraroczna córeczka na widok pary młodej robiącej sobie zdjęcia w Łazienkach podbiegła i zawołała TATA. ("tata" w jej wykonaniu to słowo wytrych oznaczające między innymi pytanie "co to?" lub po prostu wskazanie na coś interesującego. Być może zainteresowała ją biała suknia, lub "parasol" fotografa... Nieważne, małżeństwa nie rozbiła, ale przez chwilę... miny młodych: bezcenne :D )
Odpowiedzhttp://www.youtube.com/watch?v=uFsFzZolfss
OdpowiedzDla mnie piekielny jest tylko pan młody. Po pierwsze w stosunku do żony (gdy jeszcze była narzeczoną) bo ją zdradził, po drugie w stosunku do swojego dziecka. Matki dziecka mi nie szkoda jeżeli wiedziała, że pisze się na bycie kochanką, ale spłodzili nieodpowiedzialnie dziecko, które będzie żyło bez ojca. A panna młoda zasługiwała, żeby wiedzieć o tym, oboje państwo młodzi powinni byli dowiedzieć się o dziecku i się dowiedzieli, więc jest git. A że ślub zepsuła - i tak był to ślub oparty na zatajeniu zdrady, czyli taki se :P Im wcześniej zdradzana się dowiedziała, tym lepiej, fakt szkoda że po ślubie :P
OdpowiedzJak zawsze nasza naczelna feministka musi dowalić facetowi bo on zły i winny całemu złu na świecie. Jak zauważył ampH historia nie została dokończona. Równie dobrze ta kobieta mogła mieć zaburzenia psychiczne i odwalać taki numer na każdym ślubie w pobliżu, którego się znalazła. Istnieje też możliwość, że kobieta mściła się na panu młodym lub na pannie młodej z tylko jej znanych przyczyn lub któreś z nich faktycznie wyrządziło jej krzywdę w przeszłości. Niestety nie wiemy tego bo w historii nic takiego nie jest zawarte, ale to oczywiście wina faceta bo "nie odpowiadamy tylko za gradobicie, trzęsienie ziemi i koklusz".
Odpowiedz@jocker: Historia wcale nie jest niedokończona, tylko pośpiesznie zakończona, prawdopodobnie dlatego, że "Traszka" wszystkie swoje opowiadania pisze na dyżurach, gdy się nudzi, a tym razem pewnie dostała wezwanie, więc musiała puentować "na biegu". Ponadto, czytaj uważnie! "Niestety, nie był to żart. Wychodzi na to, że pani zemściła się za ślub z inną." A dalej "Traszka", dość pokrętnie - bo chyba nikt tego dokładnie nie zrozumiał - sugeruje, że według niej jeszcze bardziej piekielne od opisywanej, prawdziwej sytuacji, byłoby zrobienie komuś takiego "żartu" - dla żartu. "Swoją drogą nie wiem, czy bardziej piekielne nie byłoby zrobienie komuś takiego "żartu", czyli rozwalenia ślubu i wesela."
Odpowiedz@Armagedon Nigdzie nie napisałem, że to był żart. "Ponadto, czytaj uważnie! "Niestety, nie był to żart. Wychodzi na to, że pani zemściła się za ślub z inną."" Jak dla mnie z tego mogą wynikać dwie rzeczy: a) facet faktycznie miał z nią dziecko (czego wcale nie negowałem, po prostu podałem inne możliwości) b) kobieta była zazdrosna bo sama była w tym facecie zakochana i w ten sposób chciała się zemścić. Tak jak pisałem wcześniej autorka nie podała szczegółów więc dopóki tego nie zrobi wszystkie spekulacje na ten temat są jałowe.
Odpowiedzo kurcze sama chcialabym byc naczelna feministka, co trzeba zrobic zeby dostac ta fuche? a co do komentarza barnaby to chyba jest to oczywista oczywistosc.
OdpowiedzTraszka jak Cię lubię tak traci to to mocnym kantem. jakoś z własnego ślubu nie przypominam sobie otwierania kopert bezpośrednio po ich otrzymaniu. ani z innych ślubów na jakich byłam. ponad to skoro teoretycznie Pan miał dziecko z tą Panią to pewnie by jakoś zareagował na jej widok a na pewno ostatnią rzeczą jaka by zrobił to rozmowa z żoną choć sprawdzmy co dała nam ta kobieta której oboje nie znamy. trąca, mocno trąca
OdpowiedzA ja, w ogóle, myślałam, że koperty i prezenty wręcza się już na weselu, a przed kościołem - tylko życzenia i kwiaty. Ale dawno już na żadnym ślubie nie byłam, mogło się pozmieniać.
OdpowiedzMnie też to zastanowiło. Koperty sprawdza się dużo później... no chyba że młodzi niecierpliwi zaczęli je otwierać w samochodzie w drodze na wesele, ale jakoś mało w to wierzę.
OdpowiedzNo i właśnie! Czytałam kolejne komentarze i szukałam tego, żeby ktoś w końcu zwrócił uwagę, że 'jakie otwieranie kopert' między ślubem a weselem.
OdpowiedzSą takie sytuacje. Kiedy na przykład w hotelu gdzie jest wesele mają sejf na koperty, ale życzą sobie wcześniejszego przeliczenia i zadeklarowania wartości, żeby nie było, że obsługa hotelowa coś podebrała. I wtedy się na szybko wyciąga i liczy.
Odpowiedzdziwne.. otworzył kopertę przy wszystkich i wszystkim pokazał co było w środku?zawartości innych kopert też komentowano przy stole?
OdpowiedzWłaśnie i to pod kościołem? Dziwna opowieść, mało sensowna i wiarygodna. Stali i liczyli wszystkim co do grosza??
OdpowiedzJak dla mnie, to piekielny był tutaj pan młody, bo z tej historii idzie wywnioskować, że panna młoda o dziecku nic nie wiedziała. Gratuluję inteligencji i odpowiedzialności temu panu.
Odpowiedzpiekielny to jest pan młody.
OdpowiedzOgólnie dziwna opowieść. To państwo młodzi po wręczeniu kopert od razu je otwierają i przeliczają pieniądze pod kościołem?? o.O Z tego co kojarzę, pod kościołem daje się kwiaty, a koperty albo w trakcie wesela albo drugiego dnia.
OdpowiedzZ tymi kopertami to zależy... U nas jest tak, że kopertę i kwiaty/książki/wino/kupony lotto czy co tam sobie młodzi życzą daje się po mszy przy kościele, a na sali tylko większe prezenty (no i część gości idzie z kopertą, żeby się pokazać;) ). A u nas na ślubie to pod kościołem dostaliśmy wszystko, tylko parę osób się wyłamało i dawało prezenty na sali-nie chcieliśmy dwugodzinnej przerwy na imprezie ;) Ale też mnie dziwi sprawdzanie kopert zaraz po otrzymaniu...
OdpowiedzBiedny facet, jakaś obca kobieta zrobiła mu dziecko i nawet o tym nie wiedział(bo był wtedy z narzeczoną). Ach te złe kobiety.
OdpowiedzCzemu tak się czepiacie kobiety, która dała mu zdjęcie syna?? Przez myśl Wam nie przejdzie, że może ona nie wiedziała, że facet ma dziewczynę? Zanim się zaczniecie rzucać z komentarzami, że głupia szmata na pewno wiedziała: Moja najlepsza przyjaciółka właśnie zerwała ze swoim facetem. Po roku udanego związku. Dlaczego? Bo okazało się, że on ma żonę i dziecko. Najlepsze jest to, że ostatnio uległa jego namowom i zaczęli starać się o dziecko. Teraz dziewczyna nie wiem co ma zrobić jak się okaże, że się 'udało'. Jest załamana. No, ale przecież ta trzecia jest zawsze najgorsza, prawda..
Odpowiedznaprawdę koperty daje się na weselu? W takim razie mam na koncie kilka faux pas... ja zawsze je wręczałam przed kościołem, razem z kwiatami. Ale z drugiej strony, może właśnie przed kościołem młodzi otrzymali tylko jedną kopertę i dlategoo otworzyli ją od razu...
OdpowiedzWydaje mi się, że to Stara Miejska Legenda (tm), tylko w nowej formie.
OdpowiedzBajeczka. Kopert nie otwiera się zaraz przy składaniu życzeń.
OdpowiedzNiekoniecznie. Jeżeli to była obca osoba (przynajmniej dla panny młodej) to ciekawość mogła wziąć górę... Bo cóż takiego obca kobieta im daje, przecież chyba nie pieniądze.
OdpowiedzPrzyjmując historię za prawdziwą - mniejsza o otwieranie koperty i pokazywanie jej zawartości gościom; nie dziwi nikogo, że dziewczyna czekała dwa lata, żeby oznajmić facetowi, że ma dziecko? Mogła to być nawet jednorazowa przygoda zakończona ciążą, czyli niekoniecznie laska wiedziała, że bzyknęła się z zajętym facetem, ale czemu czekała tyle czasu?!?
Odpowiedz