Samotna pani szuka pana w internecie. Spotyka kilka oryginałów:
1. Facet miły, sympatyczna znajomość, po jakimś czasie przeradza się w randki, uczucie. Wycieczki, spotkania, oboje wolni, jak miło. Na jednej z randek chłopak mówi, że ma problem - ma raka mózgu i trudno mu z tym żyć. Kobieta wspiera, chce nadal być razem. Pan nie chce. Wieczorem wysyła SMS, że żartował, ale nie wiedział, jak się rozstać i szukał ważkiego powodu, aby odeszła.
2. Facet w trakcie rozwodu. Spotkania, spacery, scenariusz jak wyżej, związek w toku. W tym czasie pan informuje, że rozwód się odwlecze, bo żona chora leży w szpitalu. Po 2 tygodniach kobieta pyta, co tam z żoną - pan twierdzi, że nie wie i nie interesuje go była żona. Pani nie wytrzymuje napięcia i dzwoni do szpitala. Żona leży, leży.. na porodówce. Pani dziękuje panu za szczerość, pan ją wyzywa od najgorszych i informuje, że chciał się rozerwać. Dziś ich widuje z dzieckiem na spacerach.
3. Facet pracowity, z innego miasta, uprzejmy, ciekawy, mieszka z rodzicami. Scenariusz jak poprzednio, z tym że facet przyjeżdża często, wozi autem, kupuje kwiaty. Po kilku miesiącach zaprasza do siebie, poznaje z rodziną. Elegancko, słodko, plany na przyszłość. Pan znowu odwiedza, kolacja, noc, śniadanie. Pan się najadł i oznajmił, że to koniec, bo chce nadal żyć, jak żył z rodzicami, a poza tym był prawiczkiem i chciał tylko zobaczyć, jak to jest być z kobietą. Podobało mu się, ale wspólne życie go nie kręci.
Internet jest fajny :)
randki
Co do historii drugiej... Jak można spotykać się z żonatym mężczyzną?!Nawet jeśli twierdzi, że jest w trakcie rozwodu...
OdpowiedzBo z rozpędu się ludziom ufa. I nie widzę w tym nic złego. Tyle, że to zaufanie nie powinno przekroczyć granicy naiwności, a w opisanym przypadku nie przekroczyło.
OdpowiedzJak ktoś włazi z butami w czyjś związek, to musi się liczyć z tym, że jeśli facet nie był uczciwy raz, nie będzie i na przyszłość. Wiele moich koleżanek już się tak przejechało...
OdpowiedzZgadzam się z Jotką, jeśli ktoś zaczyna nowy związek lub próbuje nie kończąc starego jest po prostu nie uczciwą osobą.
Odpowiedz''nieuczciwą'' oczywiście razem.
OdpowiedzWiesz, to zależy... Ja co prawda 3 razy bym się zastanowiła, ALE... znam osobiście pary, które się rozwodziły, ale jedna strona cały czas mieszała. Nie z miłości, ot, żeby zrobić swojemu/swojej eks na złość. Taka rozprawa może się ciągnąć bardzo, bardzo długo. Warto się wcześniej rozejrzeć, jak to faktycznie wygląda, ale czy Waszym zdaniem taka osoba przez lata nie ma prawa do miłości i związania się z kimś?
Odpowiedz@tysenna: Tyle, że w takim przypadku odbywają się rozprawy, a w przytoczonej historii wyszło, że facet powiedział, że się rozwodzi. TYLKO powiedział, nie było żadnych innych kroków w tym kierunku, pewnie nawet nie miał zamiaru ich podejmować, ale jak sam to określił chciał się rozerwać u boku innej kobiety, a później jak gdyby nigdy nic wrócić do żony.
Odpowiedz@karrola- z historii niewiele wynika. Czy randki były, czy do łóżka szli, jak długo trwało... o rozprawie też można dużo tylko powiedzieć. Zresztą, nie mówię o tym konkretnym przypadku. Może autorka jest trochę łatwowierna- nie wiem. Odnoszę się tylko do komentarzy, wedle których wiązanie się z kimś rozwodzącym to oszustwo i trzeba czekać na finalizację. A jak komuś zależy na przedłużaniu to może to nawet kilka lat trwać...
OdpowiedzA wiecie jak działają w naszym kraju sądy? Sprawa rozwodowa może się wlec latami i często oboje 'małżonków' dawno już jest w nowych związkach przed rozwodem...
Odpowiedzmoja mama tak zrobila, sa ze soba 28 lat. antomiast ja w zyciu bym sie nie odwazyla, najczesciej tacy panowie chca miec 2 w 1.. kochanka seksik ekscytacja, w domu poprane, poprasowane, dzieci nakarmione
Odpowiedznihil novi sub sole...
OdpowiedzInternet jest fajny, a jeszcze fajniejsze są panny, które biorą się za żonatych facetów :)
OdpowiedzNie przejmuj się, kiedyś trafisz na tego jedynego. Co prawda nie mam zamiaru prawić morałów jak bardzo niegodne jest branie się za żonatych facetów, ale robiąc to rzeczywiście warto mieć na uwadze jeden fakt - jeśli oszukuje inną, żeby być z tobą, to kiedyś oszuka ciebie w taki sam sposób dla innej.
OdpowiedzCo do tego "jak ją zdradził, to zdradzi i ciebie"- dokładnie tak kiedyś pomyślałam, kiedy zauroczyłam się z wzajemnością w jednym facecie i bardzo się cieszę, że przejrzałam na oczy :) Najlepsze było to, że jak mu podziękowałam za dalszą znajomość, wrócił od razu do tej, którą dla mnie zostawił. Tak więc zdecydowanie trzeba używać głowy nawet wtedy, gdy serce mówi inaczej ;)
OdpowiedzChyba jest różnica między facetem, który nie żyje z żoną i tylko czeka na orzeczenie rozwodu, a Panem, któremu monogamia nie jest na ręke
OdpowiedzNie ma żadnej różnicy bo nadal jest w związku. Chyba nie jest jakimś wielkim wyczynem poczekanie na orzeczenie rozwodu.
OdpowiedzCzy ja wiem... Chyba lepiej poczekać na to orzeczenie, bo znam przypadki, kiedy na ostatniej rozprawie pary jednak decydowały się dogadać i nie brać rozwodu.
OdpowiedzOkres 5 lat od zawarcia małżeństwa- to okres jakby ochronny (nie wiem jak się nazywa). Jeżeli jedna ze stron (np. żona) nie wyraża zgody na rozwód to facet musi czekać 5 lat.
OdpowiedzSorka, nie jest tak, miałam jakieś lipne info :)
OdpowiedzPana nr 3 już lubię :) Co prawda to prawda, jak się ma dobre relacje z rodzicami, to można razem mieszkać i mieć fajne życie. A facet z kobietą rzadko się dogada, zwłaszcza pod wspólnym dachem.
OdpowiedzA ja właśnie byłam na takiej randce internetowej. Panu cały czas kleiły się do mnie ręce, na moją prośbę żeby przestał to dziwił się o co mi chodzi, a na koniec obraził się ponieważ "ja go juz oceniałam a on taki nie jest tzn nie tylko seks mu w głowie :) no tak pomyslałam że w głowie nie, ale chyba za to gdzie indziej ... ;)
OdpowiedzObrzydlistwo, mąż zdradzający żonę. Odwrotnie tez obrzydliwe.
OdpowiedzInternet jest od kilku(nastu) lat tak samo powszechny jak radio i telewizja. NIe ma wiec powodu, aby poznawane w nim osoby nalezaly wylacznie do elit. Mozna w nim spotkac, tak samo jak w Zyciu na ulicy caly przekroj spoleczenstwa. A w tym od zawsze i na zawsze byly sa i beda ludzie... rozni. Zarowno przyzwoici jak i nieprzyzwoici. Ot i wszystko.
OdpowiedzThe napisała na początku drugiej historii, że "facet w trakcie rozwodu". W tej konkretnej historii facet ściemnił, no zdarza się. Nie widzę sensu wytykania autorce spotykania się z tym gościem. "W trakcie rozwodu" nie znaczy przecież "źle się dzieje w moim małżeństwie, nie wiadomo, co będzie dalej". A że uwierzyła? A kto z nas nie bywa naiwny?
OdpowiedzW internecie znalazłam tyle strasznych rzeczy, że miłości bałabym się tam szukać ;) A tak na serio - z autopsji to powiem, że najlepszych facetów spotyka się przypadkiem. Z wielu historii moich znajomych, mogę wyciągnąć tylko takie wnioski: w internecie są sami nieudacznicy i ludzie z problemami, bądź oszuści.
OdpowiedzMożna też poznać kogoś "przypadkiem", ale w internecie. Tzn. nie z zamiarem znalezienia miłości; też może wyjść dobrze.
OdpowiedzPrzyjaciółka kiedyś spotkała się z panem z sympatii (mimo odradzania) pan przedstawił się jako Wojtek Igrekowski, rozwiedziony, po paru spotkaniach nieopatrznie zdradził gdzie pracuje, a że świat jest mały jakaś znajoma-znajomej tam również pracowała, okazało się, że w firmie nie ma żadnego Wojtka Igrekowskiego, jest za to Wojtek Iksiński, szczęśliwie żonaty, niedawno został tatą. Tak to był on.
OdpowiedzTo mi przypomniało taką historię o znajomym. Mieszkał on na wsi i hodował kury, ale zaczeły mu ginąć od jakiegoś czasu z kurnika. No i kiedyś się zaczaił w nocy i tak patrzy na ten kurnik, no ale nic. No to następną noc znowu i znowu, aż w końcu widzi, że przy jego kurniku kręci się lis. No to złapał lisa i pyta: Lisku Chytrusku, czy to ty kradniesz kury z mojego kurnika?! Na to Lisek: Nie! To nie ja! ... A tak na prawdę to był on.
Odpowiedzgranie na czyichś uczuciach... największe skurvvysyństwo...
Odpowiedza co do tego ma internet? to osoby poznane w realu nie robią takich numerów? internet to tylko narzędzie, tak jak telefon, czy list, czy rozmowa przez długa rurę... ogarnijcie się i nie wieszajcie na internecie psów, bo dzięki niemu jesteśmy chyba obecnie najlepiej poinformowanym społeczeństwem w historii ludzkości.
OdpowiedzJa dopiero za czwartym razem znalazłam idealnego mężczyznę (przez internet). Choć to bardziej on na mnie trafił niż ja na niego.
OdpowiedzSzukanie partnera w internecie ... taaak...
OdpowiedzDziewczyny, nie bierzcie się za facetów w trakcie rozwodu! I mówię to Wam ja - facet w trakcie rozwodu ;-) Dlaczego? Nawet, jeśli założyć, że facet rzeczywiście mówi prawdę, rozwód trwa, odbywają się rozprawy (jak w moim przypadku), to: 1. Sprawa rozwodowa trwa. Latami. Byłe żony posuwają się często do rzeczy okropnych i wyjątkowo wrednych, zeby dopiec swoim byłym mężom. No, była żona nie jest aniołem, nie jest nawet tylko półdiablem - skoro facet decyduje się na rozwód. Jeśli Ty pojawisz się obok faceta - jego eks potraktuje Cię jako jakby "część" jego. Też zacznie Ci uprzukrzać życie. Może będą wezwania do sądu na świadka, nie-świadka. Potrzebne Ci to? Jeśli nie - poczekaj na wyjaśnienie sprawy. Albo poszukaj sobie faceta bez zobowiązań lub ze sprawą już dawno wyjaśnioną (rozwód zasądzony, majątek podzielony, opieka nad dziećmi ustalona). 2. Facet w trakcie rozwodu jest sponiewierany. Bardzo. Duża szansa, że była żona robiła mu piekło na ziemi, skoro zdecydował się, lub choćby zgodził na rozwód. On ma spaczone pojęcie o kobietach. On ma poczucie krzywdy wyrządzonej przez kobiety (swoją byłą, ale sędzia też zwykle jet kobietą w takich sprawach i adwokat byłej - też). Chcesz być z facetem, który ogólnie nie cierpi kobiet? On potrzebuje czasu, żeby dojść do równowagi. Ile? Nie wiem. Jak sam to osiągnę, to napiszę ;-) Ja osobiście nikogo teraz nie szukam, bo wiem, że tylko bym tę osobę skrzywdził. Ale nie wszyscy rozwodzący się faceci tak postępują. Więc dziewczyny - trzymajcie się od nich z daleka. Na wszelki wypadek.
OdpowiedzRozprawa rozwodowa może trwać długo - jeśli małżonkowie chcą orzeczenia o winie, jeśli kłócą się o podział majątku etc. Moi rodzice najpierw złożyli sprawę o podział majątku, a dopiero potem był rozwód - na jednym posiedzeniu, bo oboje wyrazili taką chęć. A spotykać z innymi zaczęli się jak padło "nie chcę być już w małżeństwie", nawet przed oficjalnym złożeniem dokumentów rozwodowych. Więc nie zawsze ktoś, kto twierdzi "jestem w trakcie rozwodu" jest kłamczuchem, nawet jeśli mieszka z dotychczasowym małżonkiem. Poza tym - każdy sądzi po sobie - jeśli ktoś sam nie skłamałby w takiej sprawie czy tez nie miał już złych doświadczeń z kłamcami to raczej zaufa komuś i uwierzy - i nie jest to nic złego.
Odpowiedz