Słowo wstępu. Jak już pisałem, pracuję na nocki w sklepie monopolowym. Wziąłem sobie dwa dni, a raczej noce wolnego. Żeby się wyspać. Mój dom znajduję się w pobliżu remizy OSP i bardzo blisko drogi.
Noc z poniedziałku na wtorek, godzina 02.40. Obudził mnie pisk opon i trzask. Mercedes Sprinter uderzył w znak drogowy. Na prostej drodze. Jak się okazało później, znajomy przedsiębiorca. Pękła chłodnica, więc wezwali straż. Syrena alarmowa wyje, za chwilę przyjeżdżają, później laweta. O spaniu mogłem zapomnieć.
Noc z wtorku na środę. Godzina 03.15. Syrena alarmowa wyje. Ja nie śpię. Za chwilę przejeżdża jeden wóz strażacki, później jednostka z sąsiedniej miejscowości, policja, karetka. Nie śpię, to pojadę zobaczyć, co się stało.
Ford Transit leży na dachu. Kto był kierowcą? No właśnie. Ten koleś, który obudził mnie zeszłej nocy...
pechowy_przedsiębiorca-kierowca
Co w związku z tym?
OdpowiedzMega pech
Odpowiedzoszukać przeznaczenie? a raczej próbując to zrobić ?:D bo chyba nikt nie jest takim kretynem...
OdpowiedzTo za trzecim razem wez mu zaproponuj jakas kawe albo herbate na pocieszenie, albo moze od razu zapoznawcza wodka, w koncu wyglada na to ze na stale zagosci w Twoim zyciu ;)
OdpowiedzIdzie się przyzwyczaić... Mieszkałem kiedyś koło lotniska-startujące myśliwce, które robią sporo hałasu nie robią na mnie wrażenia, tak samo jak śmigłowce i Antonowy latające kilkanaście metrów nad chałupą... Kumpel mieszkał po drugiej stronie osiedla przy torach kolejowych- też na nim wrażenia hałasujące tuk tuk pociągów nie robi... Idzie przywyknąć...
OdpowiedzKup sobie lawete i zacznij zarabiac!
Odpowiedzjeszcze jedna wolna nocka i będziesz go miał na sumieniu, bo w końcu mu się uda zabić; albo auta mu się skończą ;-p
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2013 o 22:42
Może następnym razem rozbije się samolotem ;) Chociaż wtedy miałbyś na głowie 4 komisje śledcze...
OdpowiedzAle co za debile tam mieszkają, żeby do zwykłej stłuczki w środku nocy jechać na gwizdkach ? Jest na ten temat odpowiedni zapis w przepisach.
OdpowiedzNo faktycznie piekielność, na złość tobie codziennie się rozbija...
Odpowiedzpiekielność losu to nadal piekielność
Odpowiedz