Jestem człowiekiem, który cały dostępny czas stara się w jakiś sposób wykorzystywać. Nie lubię siedzieć nie robiąc nic.
Za czasów pracy na szpitalnym oddziale ratunkowym, w czasie wolnym (zdarzał się taki czas!), starałem się zawsze wymyślać coś żeby nie umrzeć z nudów. Nie zawsze mogłem komuś pomóc przy pacjentach, więc korzystając np. z obecności dzieci na SORze, wygłupiałem się.
I tak jednego dnia wpadłem na mega pomysł zwinięcia pielęgniarkom czerwonego obrusa, z którego zrobiłem pelerynę. Razem z trzema chłopcami, którzy czekali z rodzicami zacząłem bawić się w superbohaterów. Jednemu nawet przytwierdziłem plastrem szpatułki do rąk, żeby był prawdziwym Wolverinem.
W najlepszym momencie zabawy usłyszałem wrzask. Mamie jednego z chłopców bardzo nie spodobał się czerwony pajac z peleryną...
Najpierw zrobiła awanturę wyzywając mnie od zboczeńców i idiotów, a następnie napisała skargę, że ratownicy (już ratownicy, a nie ratownik) na oddziale zachowują się jak kretyni i zarażają dzieci patologiczną potrzebą wyróżnienia się. Cokolwiek to znaczy.
Nikt nie docenia superbohaterów!
Praca praca
No tak- bo w końcu lepiej być ponurym burakiem w kitlu, który każdego traktuje, jak przedmiot, nie? ... chociaż wtedy też jest płacz, że brak ludzkich odruchów, chamstwo i znieczulica. I weź tu dogódź człowiekowi :P
OdpowiedzMoże im się wydaje, że jak taki chamski i ponury, to genialny, tak jak pewien z telewizji? ;)
OdpowiedzJa jako matka, dałabym Ci jeszcze nagrodę - wolę aby dzieciak w takich sytuacjach jak najmniej się stresował (nieważne czy jako pacjent czy jako po prostu czekający z resztą rodziny na kogoś) i czymś zajął, niż jęczał, że się nudzi albo płakał, bo się boi.
OdpowiedzSuperbohater nie potrzebuje nagród! ;) My, superbohaterowie, po prostu chcemy ratować świat!
OdpowiedzMoje uznanie, zaszczurzony - super podejście do dzieci.
OdpowiedzDzięki ;) Tak to mi jeszcze nigdy nikt nie powiedział chyba ;)
OdpowiedzMam nadzieję, że szef też tak kocha dzieci, jak Ty i nie miałeś przez to problemów :) Nie zrażaj się takim głupim gadaniem, dobrze zrobiłeś, że chociaż trochę umiliłeś dzieciakom pobyt w poczekalni ;)
OdpowiedzŻeby jeszcze mój lekarz był superbohaterem i udało mu się nareperować w końcu mój nadgarstek :/
OdpowiedzNie jestem lekarzem, więc kwestii tego jacy są lekarze nie poruszam. Ale ze mnie niezły superbohater :P
OdpowiedzBtw. ten film to Patch Adams : )
OdpowiedzOjej, w złym miejscu wysłałam, to się odnosiło do komentarza vonKlauSa.
OdpowiedzSzczerze mowiac, absolutnie niepowazne i nieprofesjonalne zachowanie na SORze, gdzie sa ludzie wymagajacy pomocy medycznej, bo sa ciezko, a nawet smiertelnie chorzy i nie zycza sobie blaznow i clownow. Nie robi sie w szpitalu posmiechujkow i pajacowania, a tym bardziej nie uzywa do tego cudzych wlasnosci (szpatulki i obrus). Jak slusznie sam zaznaczyles - wyglupiales sie, a chyba nie za to tobie placa. Nie wyobrazam sobie, w normalnym szpitalu, takiej bezczynnosci i nudy, zeby nie mozna jej sensownie wypelnic, bo ZAWSZE jest cos zawodowego do roboty, a zabawiac siebie i innych mozna i powinno sie poza praca.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2013 o 17:24
Jasne, przy służbie 24 lub 48h należy cały czas coś robić! Bo za to nam płacą! Nie jesteśmy robotami. Ale masz racje, bardzo okradłem szpital zabierając im 6 szpatułek i kawałek plastra :) Obrus oddałem w stanie nienaruszonym.
OdpowiedzMasz, z nimi dyskutuj jak to w szpitalach ma być śmiertelnie poważnie, z naciskiem na ŚMIERTELNIE. http://www.drclown.pl/
Odpowiedzo jednym takim niepoważnym pajacu to nawet film zrobili. R. Wiliams tam grał.
OdpowiedzTak! To wyrzućmy ze szpitali wolontariuszy fundacji Dr Klown! Są tacy NIEPOWAŻNI, no pajace po prostu!
OdpowiedzUważam że każda osoba, która jest ratuje komuś życie zasługuje na miano superbohatera, a szczególnie pogotowie, straż, policja zajmując się tym na co dzień. Ty jesteś superbohaterem×2 ;) I może na prawdę trochę Cie poniosło, ale lepiej tak niż jak byś miał spać gdzieś w kanciapie
OdpowiedzZgadzam się z powyższym w 100%! Zaszczurzony superbohaterem ;) Gratuluje, dołączyłeś do bandy Supermana,Spidermana, Volverine'a i Iron mana :D
OdpowiedzJak się nazwiesz? Ratman? ;)
OdpowiedzBo Polska to jest taki głupi kraj, gdzie każdy, ale to każdy kto ma odrobinę władzy, nosi dupę wyżej niż głowę i ludzie gdy widzą że ktoś np. z lekarzy nie zachowuje się jak udzielny pan i władca, to myslą że coś mu odbiło. Na przykład na Zachodzie wykładowcy akademiccy są ze studentami na "ty", a tutaj jak nie podasz litanii tytułów przed nazwiskiem to cię zmieszają z błotem. A nie daj Boże któryś zacznie żartować, nabierać dystansu, to przecież środowisko go zeżre. I tak samo jest w służbie zdrowia. Jest świetna inicjatywa "Dr Clown" gdzie klowni rozśmieszają chore dzieci ale to przyjęło się tylko w kilku placówkach bo buraki i chamy ordynatorzy uznali że to fanaberia, bo najważniejszy ma być ON, pan szpitala, oddziału i jego dwór i nie będzie mu tu jakiś clown mieszał. W tym kraju nie ma to żadnego ale to żadnego dystansu w urzędach, szpitalach, szkołach, są tylko feudalni władcy i pokorni petenci. Wyjeżdżajcie stąd ludzie póki jeszcze możecie.
OdpowiedzZ przykrością stwierdzam że niestety masz rację.
OdpowiedzBez przesady, ja generalnie jestem niemiłym gburem (czasami w tej pracy kończy się cierpliwość do bycia miłym), ale jak widać potrafię też inaczej. :) Ale co do tytułów, sam jestem wrogiem używania tego, do mnie moi słuchacze mówili per Piotr, po prostu. Czuję się za staro kiedy ktoś mówi do mnie "proszę pana..." ;)
OdpowiedzNie zgadza sie powszechnie, jakoby na zachodzie wykladowcy akademiccy byli ze studentami na ty. Przynajmniej nie zgadza sie to twierdzenie w Niemczech, w medycynie i prawie. Tu mowi wykladowca do studenta przewaznie - Panie kolego, albo Panie "tu nazwisko", a student do niego - Panie profesorze (o ile takim naprawde jest), albo Panie "tu nazwisko". "Tykanie" nie jest tu na porzadku dziennym i uzywane na poziomie uniwersyteckim tylko miedzy przyjaciolmi,albo dlugoletnimi znajomymi.
Odpowiedzżartować = nabierać dystansu?! Eh, sierżant, obce słowa = trudne słowa? ;)
Odpowiedz@ZagłobaOnufry Wypowiedź Sierżanta dotyczy najprawdopodobniej krajów kultury anglosaskiej gdzie sam język sprzyja spoufalaniu się :). Natomiast w krajach niemieckojęzycznych (a szczególnie w Niemczech) język jest sztywny do czego jeszcze dochodzi spuścizna pruskiego drylu i stąd wynika używanie tytułów lub grzecznościowych zwrotów. Jakbyś posłuchał języka niemieckiego jako osoba z zewnątrz (a nie posługująca się nim na codzień) to byś zauważył, że jest to język idealny dla poganiaczy niewolników.
Odpowiedz@Drill_Sergeant Nie zgodzę się z Tobą. Polski język jest taki, że ludzie zwykle zwracają się do siebie na Pan/Pani. W krajach anglosaskich zwracasz się do ludzi na ty, dodając, czasem, na końcu formę grzecznościową (np. "sir"), jak mówisz do kogoś bez tytułów, będącego niżej od Ciebie w hierarchii społecznej, pomijasz te ozdobniki i mówisz na ty, stąd to "bycie na ty". Żeby było ciekawiej, w Turcji mówisz do ludzi jak do członków rodziny (do starszego faceta na ulicy powiesz tato). Co do polskich wykładowców, to współczuję Ci uczelni. U mnie nikt się nie obraża za brak tytułów. Nawet jak ktoś się do jednego doktora zwrócił "Profesorze", to ten odpowiedział "Ale ja jestem tylko skromnym doktorem!". Na "Doktorze" odpowiadał "Co panu dolega?".
OdpowiedzOd dzisiaj jesteś moim superbohaterem nr 1 (-:
OdpowiedzNie przestawajcie :D Możecie tak dalej, mi się podoba :D
Odpowiedz@zaszczurzony żebyś nie spoczął na laurach, bo zapomnisz jeszcze jak się ratuje niczemu nie winne życia od śmierci ;)
Odpowiedzchciałam Ci jeszcze inne wyznanie poczynic, ale w ogóle byś w samozachwyt popadł... ;) A twierdziłeś kiedyś, że do dzieci podejścia nie masz :D Mi wczoraj pacjentka wyraźnie pobladła i prychnęła, kiedy na pytanie "a uniesie mnie pani"? odpowiedziałam żartem, że "jeszcze nikogo _dzisiaj_ nie upuściłam". Bez poczucia humoru ciężko w życiu tym biednym ludziom ;)
OdpowiedzKtoś tu ma dobre podejście do dzieciaków :)) A ja tylko naklejki 'dzielny pacjent' dostawałam...
OdpowiedzJesteś superbohaterem, którego SOR potrzebuje, ale na którego nie zasługuje.
OdpowiedzMyślę, że ludzie zasługują tylko nie doceniają :) w każdym razie nie zamierzam przestać z takiego powodu (chociaż już na SOR nie pracuję).
OdpowiedzWidzisz szczurku, mówiłam, że takich genów jak twoje nie wolno marnować i nadajesz się na tatusia :P
OdpowiedzChodź się nadstaw ;]
Odpowiedzod tego masz swoją, a nie mnie :P ja się nadstawiam K :D
OdpowiedzAle moja za dobrze mnie zna żeby zaryzykować takie stwierdzenie ;)
Odpowiedzwidzisz ja jestem daleko, i mogę stwierdzać co chcę i tak mi nic nie zrobisz :*
Odpowiedzpiękna postawa zaszczurzony tylko chwalić!!!!! od kiedy znów masz Panią Serca ? bo chyba mnie coś omineło
OdpowiedzA chwal mnie, chwal ;) Ja tam lubię i chętnie przyjmuję pochwały ;) kinia ja nic nie zrobie? to wyzwanie? ;)
Odpowiedzczy to jest podchwytliwe pytanie?
OdpowiedzTo ja już wiem do kogo się mogę zgłosić jak znowu siostra lub brat zostawią u mnie swoje dzieci :D Szkoda tylko, że trochę daleko... Ps. Z lekarzami i pielęgniarkami też można np. w karty pograć jak mają akurat czas, ale to już na oddziale ;)
Odpowiedz"[...]zarażają dzieci patologiczną potrzebą wyróżnienia się[...]" mi ten tekst zalatuje 'mondrościami hamerykańskich specjalistuff'. Ot takie pierwsze skojarzenie. Cytując- 'Panie, pan wydaj książkę.' Zaszczurzony, jak wydasz książkę ze swoimi opowiadaniami to już teraz zamawiam preorder. ;)
OdpowiedzAkurat "patologiczna chec wyroznienia sie" bardziej mi traci typowym Polskim buractwem, chęcia stlamszenia kazdej pozytywnej mysli, inicjatywy i radosci zycia jaka przejawia nasza kultura zdecydowanie zbyt czesto.
OdpowiedzA mi się kojarzy taka mało znana piosenka Pink Floyd - "Another brick in a wall". Ale to tak na przekór.
Odpowiedz@MAcros a to też. W sumie to to samo. Taka tepa konserwatywna chęc "nie wychylania sie" , za wszelka cene "spokoju" itp. Pare lat temu ciekawy artykul czytalem wlasnie apropos tego ze nasze polskie dzieci to sa wiecznie zahukane, tlamszone przez rodzine a te z zachodu biegaja, ciesza sie , doswiadczaja zycia itp. A nasze tylko siedza strofowane przez babcie i inne ciotki " bo sie pobrudzisz , spocisz, nie rob z siebie glupka" itp.
OdpowiedzRatownik ma ratowac a nie robić z siebie debila
OdpowiedzJeśli ma akurat przerwę w ratowaniu to może robić z siebie kogo chce. Jeśli jest to superbohater, to tym lepiej.
Odpowiedzty patrz, nie jesteś ratownikiem, a robisz z siebie debila :P
Odpowiedznanab cóż mogę powiedzieć, uratowałem dzieci od nudy ;) więc tak jakby nie wyłamałem się ze swojej roli ;)
OdpowiedzJeżeli facet potrafi zająć się dziećmi, a te jeszcze Go uwielbiają, poradzi sobie w każdej innej sytuacji, tym bardziej, że zaskarbić sobie z miejsca sympatię maluchów wcale nie jest tak łatwo ;D Pozdrawiam
OdpowiedzKażdy superbohater ma swojego wroga, więc trzeba było mamie tego chłopca zaproponować rolę czarnego charakteru, a następnie pokonać zło i ocalić świat/oddział ;)
OdpowiedzKreatywne wykorzystanie nudy! Niech żyją superbohaterowei w czerwonych pelerynkach! ;D
OdpowiedzJeśli pracujesz w szpitalu i jako ratownik doskonale wiesz że są tam chorzy ludzie. Może dziecko tej matki było chore i nie specjalnie bawiły ją Twoje wygłupy. Pisanie skargi - trochę za dużo.
OdpowiedzTo, że ludzie są chorzy to teraz oznacza, że mają się położyć i czekać na śmierć? Tym bardziej jeśli dziecko jest chore - nie pakujmy go zaraz do trumny. W razie czego, bądź co bądź, jestem ratownikiem bym mu pomógł, a wokół mnie było pełno lekarzy i pielęgniarek. Jakoś dalibyśmy radę.
OdpowiedzZaszczurzony, gratuluję pomysłu :) Takie zachowanie znacznie poprawia dziecku humor, a w miejscach typu SOR jest to szczególnie przydatne. Próbowałam zrozumieć zachowanie matki, ale to chyba zadanie dla prawdziwego superbohatera :) Na jej miejscu byłabym Ci wdzięczna za to, że próbujesz rozweselić znudzonego/chorego malucha, w końcu śmiech to zdrowie :)
Odpowiedz