Order piekielności dla pana, który zostawił małego jamiczka w aucie.
Około 14 wybrałam się na zakupy do Tesco. Temperatura w słońcu przekraczająca 35 stopni. Na parkingu wiele samochodów, ale w oczy rzucił mi się jeden, z piszczącym jamnikiem w środku. Okna pozamykane, żar leje się z nieba.
Spisałam numer rejestracyjny i biegiem do "informacji", że pies się zaraz ugotuje. Po chwili zjawia się pan właściciel mówiąc, że on tylko dokończy zakupy i jedzie dalej, a psu nic nie będzie. Dopiero po groźbie wezwania policji, straży miejskiej, TOZ'u, CIA i "strażników teksasu" pan doszedł do wniosku, że nie warto narażać się na koszty i poszedł po psa zostawiając go tym razem przywiązanego przed marketem - w cieniu.
Rozumiem, że pies może poczekać, ale osobiście wolę wziąć smycz i niech poczeka przywiązany przed wejściem niż w aucie nagrzanym do 40 stopni.
Jelenia Góra / Tesco
A ja jak idę po zakupy to zostawiam psa w domu.
OdpowiedzNie zawsze się ma kogoś do opieki nad psem w domu. Ja przez całą zimę i wiosnę musiałem zabierać psa ze sobą do kościoła w niedzielę i siedział w aucie na parkingu. Teraz się nie da, bo za gorąco i mamy problem. A w domu nie zostawię bo wyje i sąsiedzi wzywają straszaków wiejskich.
OdpowiedzSkoro pies wyje siedząc w domu to gdzieś był popełniony błąd w jego wychowaniu. A co do opieki nad psem to wyjście jest proste - petsitter.
OdpowiedzA jaki błąd? Całe życie jest z nami i jak jest sam to tęskni. Wielu właścicieli psów taki problem ma. Może to wynika z tego, że to kundel, którego wzięliśmy ze schroniska (niestety) i ma nerwicę po przejściach... ==== No jasne, bo ja jestem z Rodziny Billa Gatesa i co chcę wyjść z domu to zatrudniam opiekunkę do psa... Dziewczyno, jakbym miał kasę na takie rzeczy, to bym nie mieszkał na blokowisku dla biedoty, tylko we własnym domu na wsi, gdzie nie byłoby problemu ze znerwicowanymi sąsiadami.
OdpowiedzNo to albo rybka, albo pipka :]
OdpowiedzAlbo kaczka... Jeździ z nami do kościoła i sobie siedzi w aucie na parkingu, nie ma gorzej niż w domu pod tapczanem. Do sklepu też go zabieram nieraz i sobie czeka na parkingu... Krzywda mu się nie dzieje.
OdpowiedzWielu właścicieli ma ten problem, bo wielu najpierw kupuje/bierze psa, a potem dopiero (przy odrobinie szczęścia) dowiadują się, że oprócz karmienia i wyprowadzania pies (każdy, nieważne czy rasowy, mieszaniec, czy kundel) potrzebuje chociażby podstawowego ułożenia. Dobrze ułożony pies nie wyje/demoluje domu pozostawiony sam na kilka godzin.
OdpowiedzPierwszy raz słyszę (czytam), że psa nie można w domu samego zostawić. To nie jest małe dziecko. Rozumiem, że 24h/7 siedzisz w domu z psem, nie pracujesz, nie uczysz się i jedynie w niedziele do kościółka wychodzisz, albo do sklepu i psa zabierasz wtedy ze sobą. No to powodzenia w życiu.
OdpowiedzBryanka- najprościej! Ale nie- lepiej psa wziąć ze sobą, jak niechciany bagaż i żeby potem nie przeszkadzał w buszowaniu między półkami- zostawić w aucie. Przecież nic mu się nie stanie- najwyżej się żywcem usmaży, a jeszcze trochę świata zwiedzi, nie? Super interes! Jak psa nie chce ze sobą gdzieś brać, to niech go nie bierze wcale, a jak chce się go pozbyć... to są schroniska, a nie metalowy piec...
OdpowiedzA nawet jak mu się stanie, toż to tylko pies! Kupi się nowego :(
OdpowiedzGdzieś słyszałem o akcji ludzi którzy wybijali okna w autach z pozostawionymi zwierzętami w środku. Ciekawe jak to ma się z Polskim prawem.
OdpowiedzJeśli to jedyne wyjście, to stan wyższej konieczności.
OdpowiedzJak widać wybicie szyby nie jest jedynym wyjściem z takiej sytuacji...
OdpowiedzOstatnio była historia na piekielnych. Autor dostał grzywnę za niszczenie mienia. W końcu nieważne, że pies usmażyłby się żywcem za kilka minut, przecież szyba za 290zł jest o wiele cenniejsza niż życie jakiegoś tam pchlarza. >_<
OdpowiedzJa chodze na zakupy bez psow ;) z jak czegos ja szybko potrzeba to idziemy z chlopakiem razem, jedna osoba robi zakupy, druga zostaje z psami. Kiedys wracajac z zakupow zauwazylam szczeniaka pod duzym centrum handlowym, przywiazany w sloncu, do znaku, oplotl sie dookola tego znaku, ze prawie sie dusil. Odplatalam go, czekalam 20 minut na wlasciciela. Przyszedl, ze swoja ukochana (nie rozumiem tego, akurat razem musieli wybierac bulki?) i jeszcze mnie zje#%l, ze on nie po to zostawia tu psa, zeby go ludzie glaskali i prawie chcial uderzyc. Ktos zadzwonil na policje, ale ynteligentni inaczej wzieli psa i poszli. Zaluje, ze nie wzielam wtedy tego szczeniaka ze soba, ale mam juz dwa psy i kota...
OdpowiedzJak weźmiesz cudzego psa i ktoś to zauważy, to na pewno sam nie zostawi potem psa przywiązanego przed wejściem, tylko zamknie w samochodzie, żeby się nikt nie połasił. Nie bierze się, tylko dzwoni po policję, straż miejską, strażnika teksasu albo biegnie do informacji.
OdpowiedzZawsze mnie wku*wiała tępota umysłowa. Równie dobrze mógłby psa zamknąć w piekarniku. Parę lat temu, bodajże w Anglii, jedna przemądra mamusia uśmierciła w ten sposób swoje, półroczne, dziecko. Poszła sobie na uczelnię, dziecko spało w samochodzie. Pojazd zaparkowała, a jakże, w cieniu. Tylko zapomniała, że słoneczko "wędruje" i po jakimś czasie to "w cieniu" już jest "w pełnym słońcu". Jak to mówią, są dwie "niezmierzalne" rzeczy na świecie. Końska siła i LUDZKA GŁUPOTA.
OdpowiedzIle ludzi tyle wersji tego 'jak to mówią' ja tam słyszałem Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej. I pobodno powiedział to Einstein
OdpowiedzAle po co w ogóle brać psa na duże zakupy? Rozumiem wstąpić do osiedlowego sklepiku po loda/coś do picia, czy coś takiego, ale wtedy psa zostawia się najwyżej na dwie minuty. Jeszcze rozumiem, gdyby jechał nad wodę, albo na weekend gdzieś. Ale wtedy zakupy można zrobić przed takim wyjazdem. Tacy ludzie zasługują, żeby to ich zostawić w takim rozgrzanym samochodzie.
Odpowiedz40 stopni? W pełnym słońcu ciemne auto może się rozgrac w kilka godzin nawet do 60...
OdpowiedzKilka godzin? Już po kilkunastu minutach bucha jak z piekarnika.
OdpowiedzTo przykre, że niektórzy ludzie zachowują się jak zwykłe bezmózgi. Odrobina wyobraźni pozwala uniknąć takich sytuacji, ale najwyraźniej jaśnie panu mózg się zlasował od tego gorąca i nie był już w stanie pomyśleć o psie. :/
OdpowiedzTak powstają hot-dogi.
Odpowiedz