Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kiedy chodziłam jeszcze do podstawówki, bodajże 3 klasa, moja szkoła zorganizowała w…

Kiedy chodziłam jeszcze do podstawówki, bodajże 3 klasa, moja szkoła zorganizowała w Dzień Ziemi akcje sprzątania świata.
Wyglądało to mniej więcej tak, że każda klasa razem ze swoją wychowawczynią dostawała tak ze trzy duże worki i razem z tą wychowawczynią wyruszała w świat sprzątać.
Akcja fajna, bo można nauczyć dzieciaki jak szanować ziemię i pracę innych, to moja wychowawczyni była piekielna.
Pani typu zawsze szpileczki, krótkie spódniczki, masa pierścionków i ogólnie taka elegancka.
Ale do rzeczy, udajemy się całą klasą w skazany nam rewir i zaczynamy akcję. I tu kilka kwiatków zachowania wychowawczyni.

1. Nie sprzątała z nami. Już naprawdę nie mówię o jakimś zbieraniu każdego peta, ale mogłaby ten jeden raz ubrać się "roboczo" wdziać tą rękawiczkę i nas zachęcać, pokazywać nam. Motywować. Ale nie. Pani idzie sobie elegancka obok nas i tylko paluszkiem pokazuje, a tu jakiś śmieć został, a tam papierek, zbierajcie, zbierajcie. Kulminacyjnym momentem było, gdy zjadła jakiegoś batona i WYRZUCIŁA papierek pod nogi, każąc nam to sprzątnąć. Nie ma to jak szacunek dla czyjejś pracy i pokazanie dzieciom, że nie powinny śmiecić, bo to nieładnie.

2. Już na samym początku mieliśmy rozdane takie foliowe jednorazowe rękawiczki, żeby śmieci nie dotykać gołymi rękoma. Podarły ci się rękawiczki? Nie obchodzi mnie to. Co z tego, że mam jeszcze jakieś 20 par, nie dostaniesz drugich. Sprzątaj tak. - rozumowanie owej wychowawczyni.

3. Kazała mojej koleżance wrzucić do worka NIEŻYWEGO KOTA (!!!). Koło śmietnika zdechło się zwierzątku, bywa. Ale kazać wziąć 9-latce do rąk zdechłego kota i wrzucić do wora na śmieci?! Już pomijam względy higieniczne i te rzeczy, bo szkoda słów.

I w takiej oto "przyjaznej" atmosferze upłynął nam ten dzień i akcja Sprzątamy Świat.

piekielna_nauczycielka

by chooocolatee
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Skull_Kid
23 25

Nienawidziłem tych akcji, zawsze bardziej wyglądało to na szukanie jeleni do posprzątanie boiska. W ogóle stworzenie takiego dnia jest głupie, cały rok należy dbać o porządek.

Odpowiedz
avatar barnaba90
3 3

popieram, mam sprzątać po kimś za darmo? sprzątaczkom się płaci, a jak komuś tak zależy na porządku w swoim mieście to niech sprząta, szacuneczek, ale nie zmuszać

Odpowiedz
avatar Cysioland
6 6

Nienawidzę tych akcji. Na szczęście wystarczyło w późniejszych klasach trochę popodnosić butelek i trochę ponieść worek.

Odpowiedz
avatar mrKabanos
-2 10

Wystarczyło na tą akcje nie przychodzić ;p

Odpowiedz
avatar Cysioland
-1 3

U nas było to obowiązkowe. Nieprzyjście = godziny nieusprawiedliwione.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
0 0

U mnie "sprzątało się świat" w soboty, w ramach odrabiania czegoś tam. Niestety, autobusy, którymi dojeżdżałem kursowały tylko w dni nauki szkolnej... :P

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
11 19

Typowa propagandowa akcja. Zamiast lenie urzędasy, darmozjady burmistrze i radni wziąć się do roboty, to wykorzystują tanią siłę w postaci dzieci która im elegancko posprząta grosza za to nie biorąc.

Odpowiedz
avatar khartvin
3 3

tak, bo jeden dzień w roku ma jakikolwiek efekt, poza wychowawczym.

Odpowiedz
avatar Shemhazai
4 4

Chyba w większości szkół tak to wyglądało... Nam dodatkowo kazali wyrzucać liście i kamienie. Dostawaliśmy po jednej rękawiczce, raz jednak ani jednej nam nie dali. Cóż, ktoś boisko posprzątać musi.

Odpowiedz
avatar k4be
9 9

Podstawówka, około 5 klasy. Nauczyciele mówili, że im cięższy worek śmieci uzbieramy, tym lepiej. Potraktowaliśmy to jako dobrą zachętę do zbierania do worków kamieni z boiska.

Odpowiedz
avatar papilotek95
0 0

U mnie było niestety bardzo podobnie..

Odpowiedz
avatar khartvin
9 9

o, dostawaliście rękawiczki? jak miło. u mnie w podstawówce wychowawczyni prosiła byśmy "ubrali jakieś rękawiczki w domu"...

Odpowiedz
avatar eRKaZet
-2 2

Moja klasa pewnego razu w lesie nieopodal szkoły znalazła wrak Malucha przykryty śmieciami. O dziwo został wywieziony na złom, a my... byliśmy dumni ze znaleziska.

Odpowiedz
avatar gecko
3 3

Ja tam miło wspominam sprzątania świata. Zawsze jechaliśmy gdzieś do lasu z dala od miasta i nasza wychowawczyni traktowała to raczej jak wycieczkę krajoznawczą niż faktyczne sprzątanie. Zwiedzaliśmy zielone okolice Łodzi, pani opowiadała nam różne rzeczy, a śmieci wrzucało się do worków niejako przy okazji. Inicjatywa jest sympatyczna, tylko wykonanie kuleje, bo do wychowawców i nauczycieli w szkole naprawdę trzeba mieć szczęście. Gro nauczycieli pracuje w tym zawodzie chyba za karę :(

Odpowiedz
avatar bypek
-2 2

Nie mogłam, po prostu nie mogłam, musiałam się tym podzielić. W powyższym komentarzu, nie wiem skąd i dlaczego, przeczytało mi się, że: "Gro nauczycieli pracuje w tym zawodzie chyba za KURĘ". Cóż, jedna literka, a jaka różnica... choć w sumie to chyba na jedno wychodzi, czy pracują tam z przymusu, czy "w zamian za korzyści majątkowe", pod jakie taką kurę byłoby można podciągnąć.

Odpowiedz
avatar Felcia
2 2

Pamiętam te akcje. U nas nigdy wychowawcy nie sprzątali. Chodzili i pokazywali, że coś pominęliśmy. Pamiętam też, że każdy musiał sam zaopatrzyć się w rękawiczki.

Odpowiedz
Udostępnij