Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój pies jest agresywny. Mój pies nienawidzi dzieci. Mój pies najchętniej zjadłby…

Mój pies jest agresywny. Mój pies nienawidzi dzieci. Mój pies najchętniej zjadłby dziecko. Mój pies to jamnik. Nie wiem czemu ma takie podejście, więc na spacer wychodzi tylko i wyłącznie na smyczy i w kagańcu jakieś 15-20 m od placu zabaw (ogrodzonego). Po psie sprzątam, ale nie to jest przedmiotem opowieści.

Mój pies sobie wesoło biega na kilkumetrowej smyczy, ja stoję oparta o murek, od czasu do czasu zmieniając pozycję, żeby pies pobiegał trochę dalej. Idzie pani prowadząc za rączkę 3-4 letnie dziecko i tak do niego rzecze:

- Zobacz Stasiu jaki ładny piesek, zobacz jaki fajny!

Okej, póki stoją daleko i dziecko nie zbliża się do psa, to niech sobie patrzą, ale natychmiast zwiększam czujność, bo nie wiadomo co dziecku ani psu do głowy strzeli.

- Przepraszam, czy Staś może pogłaskać pieska?
- Wolałabym nie, on jest agresywny, nie lubi dzieci, boję się, że mógłby coś zrobić, może podrapać, przewrócić, naprawdę wolałabym żeby nie był głaskany.
- No ale przecież to mały pies, a do tego ma kaganiec, co taki może zrobić? No idź Stasiu pogłaszcz sobie pieska!

Na co Staś radośnie drepcze do mojego psa, który zaczyna warczeć, jeżyć sierść.
Skróciłam smycz, psa wzięłam na ręce i mam zamiar się oddalić, rzucając pani "no tak, ma kaganiec, bo jest AGRESYWNY".

- O, pani go przytrzyma, to Staś sobie pogłaszcze! - I już chce podnosić dziecko na wysokość moich ramion z psem.

Zwątpiłam i po prostu uciekłam, bo naprawdę nie chciałabym, żeby mój pies zrobił cokolwiek jakiemuś dziecku.

by anq
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
25 31

Czy matka była po prostu głupia z natury czy zwyczajnie zgłupiała przez ciążę? Na moim osiedlu często widuję takie mamy ciągnące dziecko do pieska, który szczeka i warczy, a później krzyk, bo pies agresywny.

Odpowiedz
avatar Palring
8 8

Była głupia :) Niestety znam takich ludzi. Swojemu dziecku zabraniam głaskać pieski, których nie zna. Czasami ludzie pozwalają mówiąc, że "pies nie ugryzie", ale i tak nie mam do nich zaufania.

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
9 17

Miałem podobną sytuacje kilka razy, choć mój pies jest bardzo łagodny. Idę z psem na spacer i nagle pojawia się babcia z wnuczkiem. Co robi babcia? Każe wnuczkowi biegnąć do pieska i go pogłaskać, a na moje stwierdzenie: Kobieto nie miej potem żalu do mnie jak pies pogryzie wnuczka. Oczywiście babcia wielce się obraziła i skrytykowała moją postawę, bo wnuczek chciał tylko pogłaskać pieska.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2013 o 18:54

avatar Skull_Kid
1 17

@gorzkimem Każdemu zdarza się zrobić błąd, więc po co ta ironia?

Odpowiedz
avatar gorzkimem
1 17

O, poprawiłeś...

Odpowiedz
avatar Shemhazai
3 7

No tak, @nikt się nie myli... Hej, zaraz... Potwierdziło się. ;)

Odpowiedz
avatar nikt
-3 3

Znajdź w moich wypowiedziach JEDEN błąd ortograficzny. JEDEN. Nie literówkę, brak ogonka czy brak litery - jeden błąd ortograficzny. Czas start.

Odpowiedz
avatar gbdlin
0 0

@nikt, znalazłem błąd logiczny w wypowiedzi wyżej: zakładasz, że błędy mogą być tylko ortograficzne i tylko na takie zwracasz uwagę. A przecież nie było o konkretnych błędach, tylko o wszelkich...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
32 38

Nienawidzę osób z takim pomyślunkiem. Bo ja chcę tylko pogłaskać i go pogłaszczę choćby mi miało rękę przy dupie uje&ać.. "Mogę pogłaskać piesia? Przecież piesio nic nie zrobi, prawda? Ma smycz, kaganiec, pan go dodatkowo potrzyma i będzie ładnie" Taa, i może mu jeszcze różową kokardkę przypiąć ku&wa. A potem pies się odwinie, podrapie i jest ryk, że tego pier&olonego kundla trzeba uspać! I właściciela też! Że jak takie bydło może w ogóle żyć?! Ale najpierw musisz zapłacić kilkumilionowe odszkodowanie! Ty nie weisz, kim ja jestem i kogo znam! ...kretyni chyba się pozbyli swoich mózgów...

Odpowiedz
avatar capitor
16 16

Mój pies wygląda jak żywa maskotka, więc natężenie takich sytuacji dramatycznie wzrasta. Co ciekawe jak dziecko jest samo to dużo łatwiej wytłumaczyć, że pies może być agresywny itp. Z reguły takie dziciaki pytają, czy mogą, "a czy nie gryzie?", "a jak się wabi?", co samo w sobie jest nawet słodkie. Nie wiem dlaczego, ale najtrudniej wytłumaczyć takie rzeczy mamusi albo babci.

Odpowiedz
avatar anq
6 6

Spokojnie, mój robi około 2-3 kilosy dziennie na popołudniowym spacerze :) Więc nie jest ani utuczony, ani trzymane "na kanapie"

Odpowiedz
avatar anq
1 5

chciałam to napisać do komentarza niżej -.-

Odpowiedz
avatar Izura
-4 6

Ogólnie napisałam- żal takich psów. Tak samo jak borderów skazanych na nudę, haszczaków w bloku z wyjściem tylko na siusiu, joreczków noszonych w torebeczkach;/ Mój nie wiem ile robi, głównie bawię się z nim teraz na podwórku, bo jakieś debilne kundle latają mi po okolicy i boję się, że zrobi się jatka, bo Bro też jest agresywny ale w stosunku do psów. Jednego to kopniakiem pogonie ale ich z 5 jest to już nie tak fajnie;/

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
9 11

Ha, jamniki. Wyglądają pociesznie, a podobno bardzo nie lubią dzieci. Znam może 2-3 jamniki i każdy był mendowaty, zwłaszcza w stosunku do małoletnich.

Odpowiedz
avatar Izura
12 20

To są psy pracujące, charakter mają taki i energię, że na swoich krótkich łapkach przemierzą spokojnie kilka-kilkanaście kilometrów. Wszystko je przeraża bo są małe, połóż się na podłodze i zobacz jak będzie wyglądał człowiek, który się nad Tobą uśmiecha- trochę przerażająco, nie? Mają kompleks małego psa często. A ludzie kupują je na kanapy, tuczą zamiast karmić i cieszą się, że taki mały a taki odważny.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
7 9

Izura: znam inne małe psy, np maltańczyki oraz mnóstwo małych kundelków i nie wszystkie są przerażone ludźmi. Jamniki mają po prostu swój charakterek i ironia ich losu polega na tym, że choć nie lubią dzieci, to dzieci do nich lgną.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

A ja przez pół roku mieszkałem z jamnikiem, który był świetny. Wiecznie merdający ogon, ładowanie się na kolana i proszenie o zabawę i pieszczoty na każdym kroku. Dzieciaki też lubił, za uszy go mogły targać i za ogon ciągnąć, jak miał dość to się próbował schować ale nie ugryźć. Mendowate też znam, ale ten był kochany.

Odpowiedz
avatar butelka
1 1

jedyny raz kiedy zostalam ugryziona przez psa to wlasnie przez jamnika ( w udo, miala menda wyskok ), zgadzam sie ze sa charakterne i trzeba uwazac na obce jamniki, ale tez znalam jedna miniaturke ktora byla bardzo przyjacielska. a takim ludziom sie dziwie, bo jak pies warknie albo sprobuje ugryzc dziecko, to takie dziecko moze sie potem bac psow i po co to?

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
-1 1

Jamnik kojarzy mi się z bardzo wrednym psem, choć jamniki długowłose zawsze spotykałem milutkie.

Odpowiedz
avatar deminisia103
0 0

miałam jamnika, skurczybyk, ale rodziny nie ruszy. Dzieci lubił, ale nie wszystkie, ale za mnie i moje kuzynostwo (szczególnie najmłodszą kuzynkę) łapy dałby sobie odciąć. Ale obcy ludzie = wróg, a uwielbiał wygryzać dziury w siatce, albo się pod nią przekopywać i uciekać dlatego po okolicy krążyły o nim różne legendy. No cóż póki żył nie miałam wielu gości, A mimo że minęły już 4 lata od jego śmierci cały czas słyszę nowe historie na jego temat.

Odpowiedz
avatar Draxi
-1 1

Ja miałem do czynienia tylko z jednym jamnikiem, który był niesamowicie upierdliwy. To znaczy ogólnie był bardzo sympatyczny i do rany przyłóż, ale miał jakąś obsesję na punkcie lizania twarzy. Bez przerwy się na wszystkich wpychał i ciężko go było do tego zniechęcić. Co prawda okazywał w ten sposób sympatię, ale był uciążliwy, bo na przykład nie można było się przy nim schylić żeby zawiązać but, bo od razu skakał z jęzorem :D

Odpowiedz
avatar gbdlin
0 0

@Draxi, to prawie jak w więzieniu, tam też schylać się nie można... :D

Odpowiedz
avatar J_uk_dev
22 26

Ja widzę poza piekielnością również coś bardzo pozytywnego w tej historii. Pozytywne jest to, że ten agresywny pies ma bardzo rozsądną i odpowiedzialną właścicielkę. Wiele ( nawet tu ) czyta się o właścicielach bez wyobraźni, więc tym bardziej dobrze przeczytać o posiadaczce psa, która wie jak się z niepokornym stworzeniem obejść.

Odpowiedz
avatar LittlePretty
10 12

Początek mnie powalił :D czytając opis Twojego psa wyobrażałam sobie cielaka, który przy ugryzieniu zżera całą rękę, a tu okazuje się, że to taki maluch. Oczywiście rozumiem, że mały nie oznacza łagodnego, po prostu mnie to rozbawiło :) Swoją drogą ja mam bernardyna, który klei się niemal do wszystkich, kot jest jej towarzyszem, a każdy obcy po pogłaskaniu staje się przyjacielem. Mimo to, gdy zobaczy dziecko w wieku ok. 1-5 lat, mało się nie wścieknie, szczeka jak szalona, skacze. Szczerze mówiąc, gdyby je dopadła, nie wiem w jakim stanie mogłoby skończyć. Podejrzewam, że to dlatego, że do ok 4 roku życia praktycznie nie miała styczności z takimi dziećmi i po prostu ich nie zna/ wyglądają dla niej dziwnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

@anq - a nie próbowałaś coś zrobić z nadmierną agresją psiaka?

Odpowiedz
avatar barnaba90
8 10

ja też reaguję agresywnie na dzieci, nie próbowałam nic z tym zrobić ;D

Odpowiedz
avatar reinevan
9 11

Brawa za przezorność i rozwagę. Niestety głupich nie sieją, sami się rodzą, a potem oczywiście winny jest pies lub właściciel, wiem to z doświadczenia bo moje KGB (moskiewski stróżujący) wygląda jak bernardyn i tak ją większość ludzi chce traktować (a Saba nie jest bezkrytycznym miłośnikiem wszelkiego stworzenia). Prośba. Poświęć trochę czasu i wysiłku na pracę z psem (w brew pozorom jamniki wcale nie są łatwe do ułożenia i prowadzenia, wymagają sporo czasu i wyrafinowanych zajęć). Na pewno agresję można ograniczyć, lub przynajmniej nauczyć psa nie "rzucać się z zębami" na wszystko i wszystkich (oczywiście przerysowuję)zawsze możesz też poszukać pomocy behawiorysty. Niektóre jamniki mają faktycznie to do siebie, że dzieci działają na nie jak płachta na byka, jednak każdy pies powinien być nauczony "panowania nad nerwami", przynajmniej na tyle, aby właściciel miał zawsze szansę na zażegnanie niebezpieczeństwa. edit: Rada na przyszłość. Natrętnych "głaskaczy" pozbywam się w sposób następujący: "Proszę nie dotykać, pies ma liszaje" - działa zawsze i wszędzie :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2013 o 13:54

avatar konto usunięte
1 5

Muszę wypróbować z tymi liszajami - też mi się ludziska pchają z łapami do kaukaza :D (bo taki fajny misiu - eh... ) Na szczęście znaczna większość pyta się, czy można, na co dostają pozwolenie, a dzieciaki smaczki, żeby mogły poczęstować psiaki. Efekt podwójny - wprawdzie kaukaz uwielbia dzieci, to szczeniol oswaja się z młodocianymi, a dzieciaki (i rodzice), że duży pies nie równa się agresywny pies.

Odpowiedz
avatar Shemhazai
0 0

@gremlin, to fakt. Sąsiedzi z działki mają bulteriera - okropnie się bałam, nie lubię dużych psów, a okazał się taki kochany. Uwielbia dzieci, zero agresji... A taki straszny i brzydki się wydawał ;)

Odpowiedz
avatar Condemned
4 6

Miałam podobny problem pt. "A można pogłaskać?". Z początku męczyłam się z tłumaczeniem, że ten pies jest szkolony na ratownika i nie powinien się przyzwyczajać do "miziania" z obcymi, ale zanim skończyłam tłumaczyć ludzie to olewali i robili co chcieli. Bardzo szybko nauczyłam się się mówić po prostu stanowcze "NIE" i posyłać mordercze spojrzenie (tylko uprzejmym dzieciom wyjaśniam dlaczego) i mam spokój. Tobie radzę tą samą taktykę. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Ja mam odwrotną sytuację - mam sunię ONkę, łagodną i ułożoną, bo w domu dzieci są i o agresywnym psie mowy być nie może. Ale jest to pies duży, zatem na spacer wychodzi zawsze na smyczy i w kagańcu. Jednego razu taka sytuacja - ja z psem w lesie, pies biega luzem. Z przeciwka zbliża się rodzina z dziećmi - wołam psa, pies przychodzi, zapinam smycz, idzie przy nodze, oznak agresji brak. Rodzina coraz bliżej i dziecko, myślę że około pięcioletnie, do mamy: "Zobacz mamo jaki fajny piesek". A mamusia na to: "Zostaw bo Cię ugryzie". No to już chyba jest zbyt daleko idąca ostrożność...

Odpowiedz
avatar margo6
5 5

Oj tak, niektórzy rodzice mają świra na punkcie psów i wmawiają małym dzieciom, że każdy pies to agresywna bestia chcąca rozszarpać je na strzępy. A potem rosną dzieci z irracjonalną fobią, która nawet nie jest spowodowana jakimiś traumatycznymi wydarzeniami tylko po prostu wtłoczona przez rodziców. Szłam kiedyś z psami na spacer, psy na luźnej smyczy ale blisko mnie, wąchają trawkę i generalnie mają w nosie co się dzieje wokół nich. Z naprzeciwka szedł dorosły facet, chłop jak dąb, z kilkuletnim dzieckiem. Na mój widok wziął malucha na ręce (!) i zaczął mu mówić, że psy gryzą, że zjadają małe dzieci (!!!), że nie wolno dotykać, trzeba uważać, obszedł mnie z tym dzieckiem na rękach takim łukiem, jak bym była trędowata, cały czas prawiąc coś pod nosem jakie to psy są krwiożercze bestie. Żal dzieciaka, bo widać było, że go takie gadanie nie na żarty wystraszyło.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

Niektóre psy dzieci lubią, niektóre nie lubią, a mój pies... boi się ich jak diabeł święconej wody. I nie wiadomo dlaczego. Jak zobaczy kilkulatka - ogon pod siebie i w długą. No, więc z tym, akurat, mam spokój.

Odpowiedz
avatar nighty
0 0

Od jamników to ja się trzymam z daleka. Sąsiad z bloku miał takiego psa - wzrostem maluch ale głos taki że gdy tylko na 9 piętrze psina wybierała się na spacer, to na parterze było ją doskonale słychać. Co gorsza, była to psina wredna - gryzła bez ostrzeżenia i czasami nawet bez wyraźnego powodu. Przykład : właściciel z psem stoi przy windzie, ja przechodzę obok. Najpierw pies kompletnie na mnie uwagi nie zwraca, po czym gdy wchodzę na schody podbiega i gryzie mnie w nogę. Dzieci traktował podobnie - najpierw da się pogłaskać a potem wyciąga ząbki.W końcu sąsiad oddał go kuzynowi na wieś ku uldze większości mieszkańców bloku :P

Odpowiedz
avatar Everyone_should_be_killed
4 16

Z psem autorki mam najwyraźniej sporo wspólnego, bo natura nie obdarzyła mnie wzrostem, a dzieci nie znoszę po prostu organicznie. I do szału doprowadzają mnie durne baby, przeświadczone, że świat kręci się wokół ich synalka/córuni. Są głuche na wszelkie argumenty, a jak coś się stanie, nagle wszyscy dookoła są winni, na czele z takim psem właśnie, którego nagle nie chce się głaskać, tylko usypiać, zabić, zatłuc to bydlę, chciało mojego syneczka skrzywdzić! Sorki, ale dla mnie większość dzieci powinna być prowadzana na smyczy i w kagańcu, a większość matek pieprznięta sztachetą przez łeb. Mimo tego, że mieszkam w lesie, kilka razy ze swoimi psiakami miałam taką sytuację - och, jakie śliczne, musimy pogłaskać! (albo nawet i to nie, tylko podłażenie do MOICH psów i próby poklepania) Nie wiem, gdzie ci ludzie mają mózg, dla mnie równie dobrze mogliby zostać porządnie pogryzieni, tylko wtedy naturalnie pies i jego właściciel są winni. Nie bezmyślne kmioty, wyciągające łapy do obcego zwierzęcia i często jeszcze drażniące się z nim. No, ale ja jestem dzikus z lasu, dzieciów nie lubię! Do matków, MATKÓW szacunku nie mam!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2013 o 22:54

avatar pankracy
-5 13

Everyone, tacy hejterzy jak ty powinni leczyć się w psychiatryku. Niestety duża część ludzi to idioci, ale publiczne wyrażając poglądy jak wyżej, świadczy o tobie jeszcze gorzej. Masz jakieś kompleksy czy problemy życiowe, że leczysz je w Internecie?

Odpowiedz
avatar katem
4 4

A ja się z Everyone zgadzam. Nikt nie ma obowiązku ponosić konsekwencji złego wychowania cudzych dzieci, a zwłaszcza zaczepiania przez dziecko psa mimo sprzeciwu właściciela tego psa. Rozwydrzonych bachorów też nie znoszę i absolutnie popieram sugestie Everyone co do niektórych matek/ojców/dziadków.

Odpowiedz
avatar Alien
4 4

No tak, bo każda kobieta powinna kochać dzieci i urodzić najlepiej piątkę :) I oczywiście każdy ma prawo wygłaskać i wymiziać każdego psa na tej planecie, jak można o tym nie wiedzieć?

Odpowiedz
avatar Blurp
2 2

A ja mam podobny pogląd jak autorka powyższego komentarza, dzieci w kaganiec i na smycz, pomimo tego, że mam dziecko, podobno normalne (?). A oprócz tego koty, psy i całe ZOO, ale wszystko żyje w symbiozie. A mojemu dziecku prędzej by ręka uschła niż skrzywdziłoby cokolwiek żywego. Niestety nie ma w związku z tym respektu do obcych psów i innych zwierzaków i podejrzewam, że też poleciałoby głaskać wszystko po drodze... Na razie sobie radzi nawet z końmi... ja się trochę boję.

Odpowiedz
avatar Everyone_should_be_killed
-1 1

Dobrze przeczytać, że nie jestem sama w krytycznej postawie wobec uświęconego w tym kraju obrazka kwoki i kurcząt :) Fajnie, że są ludzie, w tym i rodzice, jak widzę, którym nie odwaliło po sprawieniu sobie potomka. Nie twierdzę, że nie ma normalnych, empatycznych dzieciaków, ale do tego potrzeba normalnych, empatycznych rodziców. Oszalałe na punkcie swojego rozpieszczonego smroda mamuśki na pewno dobrego przykładu nie stwarzają... Pankracy - ostatnie pytanie komentarza zadaj sobie raczej sam, zważywszy na jego poziom :)

Odpowiedz
avatar mg1987
-1 3

Widzę, że nikogo (oprócz nie i pankracego) nie razi, że Everyone_should_be_killed ma awersję do WIĘKSZOŚCI dzieci i matek (zapomniał wół jak cielęciem był?). Oh well, whatever, nevermind.

Odpowiedz
avatar Everyone_should_be_killed
-2 2

Obrońco większości dzieci i matek, fantastycznie, że spostrzegłeś ten superistotny aspekt moich wypowiedzi, serio, ukłony dla twojej percepcji, tylko nadal nie wiem, co z tego...

Odpowiedz
avatar Everyone_should_be_killed
0 2

Ach, nie no, oczywiście! Ponieważ sama byłam kiedyś dzieckiem wedle wszelkich przesłanek, oznacza to, że muszę - jak na samiczkę przystało - uwielbiać dzieciaczki, marzyć o swoich i odczuwać solidarność macicy z matkami. Fuck logic.

Odpowiedz
avatar mg1987
0 2

Uwielbiać nie musisz, ale chęć dokonania uszkodzeń ciała większości żeńskiej części społeczeństwa posiadającej dzieci nadal uważam za niezdrowe. Rada o udaniu się do specjalisty nadal jest, z mojej strony, aktualna.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

jak mnie leczą tacy ludzie pchający się z łapami do cudzych piesków/kotków/dzieci czy ci ludzie nie mają własnego życia?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

swoją drogą zapytałabym się pani , której części słowa NIE nie rozumie?

Odpowiedz
avatar godneptun
0 0

Tragiczna głupota.. mam 2 letniego synka, nota bene Stasia, którego zdecydowanie trzymam z daleka od naszego psa. Pies złoty i źle nastawiony nie jest aczkolwiek irytuje go ciekawość malucha, zatem rozdzielam towarzystwo. Przy okazji zawsze mnie denerwowały takie sytuacje - pamiętam jak sama ganiałam matki z dziećmi od np. kotki z kociętami. Dziecko jak dziecko chce wszystko zobaczyć, a u matek za grosz wyobraźni

Odpowiedz
avatar Vatashi
0 0

Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy najpierw pytają się o zgodę na coś, a potem i tak robia co chcą... plus.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

Kurczę, trzeba będzie wpisać jamnika na listę psów agresywnych ;)

Odpowiedz
Udostępnij