Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wszyscy zawsze narzekali na TP i neostradę, tymczasem ja nie mogę im…

Wszyscy zawsze narzekali na TP i neostradę, tymczasem ja nie mogę im zarzucić nic. Niestety zmarło się mojej rodzinie i zostałam z "tepsą" w spadku. Oczywiście umowa rozwiązana, wszystko super. Nowej podpisać nie mogę, gdyż w grę wchodzi jedynie opcja telefon plus internet, a stacjonarnego nie potrzebuję.

Szukamy konkurencji. Niestety na obrzeżach wspaniałego miasta nic oprócz TP i Netii nie działa. Więc została Netia.

Umowa dostarczona przez kuriera, podpisana, mają 30 dni na podłączenie. Wszystko napawało optymizmem...

29 dnia dzwonię z pytaniem "A gdzież mój internet?" na co konsultantka oburzona "przecież jest!". Zwątpiłam w swoją trzeźwość umysłową. Sprawdzam, patrzę. No ni ma. Ani techników nie było, ani nic nie zwiastowało pojawienia się Edenu. Dobzie, oni sprawdzą.

Sprawdzili, jełopy, niech ich brzozowe witki po łydkach. Zamiast na Piekielną podłączyli na Piekiełkową. Wg Netii, oni się wywiązali z umowy, "no bo podłoczylim, c'nie?". Zmiana adresu z ich winy to kolejne... 30 dni oczekiwania! internet założono nam 29 dnia. Od podpisania umowy minęło 58 dni.

Nie przeszkodziło im to oczywiście naliczyć opłaty za czas zmiany adresu...

Przez pewien czas był spokój. Niestety znów dali o sobie znać.

Widzę jakiegoś batmana, czy innego ajronmena, jak coś majstruje przy słupie, na którym jest jakaś skrzynka TP, po której w magiczny sposób mamy internet z Netii (nie mam zielonego pojęcia o szczegółach technicznych).
Nasz internet padł, drgawki przedśmiertne, potoczył ostatnie spienione kilobajty z paszczy i wyzionął ducha.

"Oczywiście, technik przyjedzie!". Pomijając codzienne obiecanki, jakoby technik już zmierzał, dotarł bohatersko po 1,5 tygodnia bez internetu. Ja wściekła, bo przelewy muszę do ZUSu puścić i to mnie będą ganiać, a nie durnego dostawcę. Przelewy poszły pocztą...

Pan technik, dumnie krocząc, zerknął na wszystko, pochrumkał fachowo. "Hmpf, bo wie Pani, to ja nie pomogę hmpf! Bo to wina po stronie Tepesa jest, hmpf. Z nimi naprawiać hmpf".

Nikogo nie obchodziło, że mam umowę z Netią i to oni mają mi dostarczyć internet, choćby wiadrem z pola. Po 3 tygodniowej walce udało się rozwiązać usterkę. Oczywiście na własną rękę, prosząc TP o pomoc, gdyż Netia wypięła się swoim szerokopasmowym dupskiem.

Udało się wywalczyć darmowy okres, gdy internetu nie było, ale dopiero po wystosowaniu do nich pisemka z pieczątką kancelarii znajomego.

Gdybym ja traktowała w mojej firmie tak klientów, to najpewniej żarłabym tynk ze ścian. Szkoda, że oni nie żrą. HMPF.

call_center

by budyniek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Katka_43
3 5

Netia wykorzystuje kable Tepsy czy jak ona się tam teraz zwie.Mam tak samo jak Ty,z tym,że jak problem jest z kablami to Netia jednak załatwia z Tepsą:)

Odpowiedz
avatar Gregop
3 7

Ani netia ani tpsa nie są święte. Pracowałem na infolinii neti Netia ma na naprawę 24h po przekroczeniu tego czasu muszą ci zwrócić za każdy dzięń bez internetu od dnia w którym zgłosiłaś usterkę.(oczywiście musisz zgłosić reklamację) A co do neti na kablach tp(netia daje sygnał a centralka i kable nalerzą do tp, przez co jak masz usterkę to tp naprawia na kablach i centralkach) jest to najgorszy wybór jaki można wziąć, na infolini wiele razy spotykałem się z odbijaniem piłeczki. tp twierdzi że u nich wszystko ok netia to samo zazwyczaj po kilku dniach okazuję się że błąd po stronie tp(najczęściej błachy i łatwy do wykrycia) Sam posiadam netię ale na ich kablach i nie mam od 5 lat z nimi problemu.

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
-1 3

@Gregop Zapomniałeś tylko napisać, że to jest 1/30 stałej opłaty abonamentowej za każdy dzień awarii.

Odpowiedz
avatar Gregop
2 4

@skull_kid tak wiem po prostu starałem się pisać skrótowo. 1/30 i tak wychodzi tak jak za 1 dzień, nie licząc miesiąca luty:)

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

I to też jest jakaś tragikomedia, że za dostarczanie Internetu przez pół miesiąca (pół miesiąca awarii) normalnie naliczą połowę abonamentu i dla nich nie ma problemu. A spróbuj zapłacić o grosz za mało za fakturę...

Odpowiedz
avatar amarr91
2 4

Nie wiem, czemu macie z Netią takie problemy. Fakt, kiedyś sama miałam z nimi trochę problemów, ale opieprzyłam konsultanta raz. Wystarczyło. Wszystko chodziło jak w zegarku przez ponad rok. Jak kilka dni temu miałam 2 usterki w odstępie kilku dni, to nie dość, że błyskawicznie wszystko załatwili, to jeszcze potem na maila dostałam prośbę o wypełnienie ankiety czy konsultant, który się mną zajmował (wymieniony z imienia i nazwiska) był miły, uprzejmy i kompetentny. Ja nic złego na Netię nie mogę powiedzieć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2013 o 19:52

avatar muszka
0 0

Ja także mam neta z Netii i generalnie nie narzekam. Tak jak piszesz, problemy rozwiązują dość sprawnie. Jedynie początek miałam z nimi nieciekawy. Umowę podpisałam wcześniej, konsultant obiecywał, że zaraz po zakończeniu umowy z inną siecią podłączają się oni, a jak przyszło co do czego to od początku grudnia do końca lutego nie miałam internetu :/

Odpowiedz
avatar carollline
0 4

Wydaje mi się, że obecnie w TP nie trzeba mieć stacjonarnego aby mieć internet i telefon.

Odpowiedz
avatar amarr91
6 6

Fakt, ale jeśli nie chcesz stacjonarnego, musisz płacić za utrzymanie linii, co kosztuje więcej, niż najniższy abonament. Więc lepiej już mieć ten telefon.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 11

Przecież nie chcesz, żeby żarli tynk. Nadal im płacisz. Ba, obeszło się bez żadnego odszkodowania, jedynie okres gdy i tak nie świadczyli usługi mają nieopłacony. Czyli z ich punktu widzenia klient (znaczy ty) ciągle głosuje portfelem na TAK.

Odpowiedz
avatar Timothy
0 0

Wiesz dlaczego ONI nie żrą tynku ze ścian? Bo są obok TP jedynymi dostawcami usług na Twój region. Nie płać im (czyli nie korzystaj więcej) i miej święte poczucie dobrego czynu. Ale potrzebujesz internetu? I tylko Netia. To podwijamy ogon, zamykamy buzię i płacimy powiedziałbym monopoliście, ale przecież piszesz że jest jeszcze TP.

Odpowiedz
avatar mg1987
0 0

Zawsze (no prawie zawsze) zostaje internet mobilny.

Odpowiedz
avatar bezwstydna
4 4

Ja miałam kiedyś podobny problem z dialogiem. Wszystko ładnie, pięknie, a po zmianie umowy nagle internet nie działa. Czekałam z 3 tygodnie, dzwoniąc co drugi dzień na infolinie i dopiero po kilku miłych słowach ode mnie zjawili się szanowni specjaliści. Próbowali mi wmówić, że internet mi nie działa, bo mam zawirusowany komputer.. Cud dla nich, że wyszli żywi. Dobrze, że chociaż nie musiałam płacić za miesiąc bez internetu.

Odpowiedz
avatar donmelon
-1 3

Ja mam umowę z netią od 1.5 roku i na ten moment mam już 4 router od ich. Na początku przysłali mi 3 razy pod rząd taki sam model routera i żaden nie działał. I dopiero potem doszli do wniosku, że teki model akurat nie będzie działał, więc dostałem CZWARTY egzemplarz tylko tym razem inny model. Pomijając to, że działa to przynajmniej raz w miesiącu nie mam dostępu do internetu przez kilka godzin.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
2 4

Kurczę, mieszkam chyba w innym wymiarze, bo internet z Netii mam od 8 lat, a przerwę w dostawie miałam raz przez dwie godziny. Nie plujcie, że ten operator jest taki, a ten drugi owaki.

Odpowiedz
avatar mg1987
0 0

Bo ludzie zapominają, że w różnych miejscach infrastruktura operatora jest lepsza lub gorsza niż gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar Druu
1 3

Fajnie czasem sobie przeczytac historie napisana w tak zabawny sposob. Swietnie bawisz sie jezykiem!

Odpowiedz
avatar pomidorowa
0 2

Dwa lata walczyłam z Netią i też mnie odsyłali do Tepsy, bo to nie ich łącza. Nigdy więcej żadnej z tych firm nie chcę widzieć u siebie w domu.

Odpowiedz
avatar zebol
0 0

już byś nie żarła tego tynku, bo by Ci go dawno zabrakło :)

Odpowiedz
avatar Eko_Tom
3 3

" Bo to wina po stronie Tepesa jest, hmpf. Z nimi naprawiać hmpf". Uwielbiam jak ktoś kto dostarcza mi usługę zrzuca winne na kogoś innego i jeszcze każe mi załatwiać. Wtedy ja w odpowiedzi mówię, że faktury nie zapłacę bo szef mi kasy nie przelał - z nim to proszę załatwiać.

Odpowiedz
avatar toro49
0 0

Z Netią jest tak samo jak z było z Tele 2. To słynna rozmowa, jak ktoś jeszcze nie słyszał to niech posłucha, bo warto:http://www.youtube.com/watch?v=gn7OJeOQgu8 Moja siostra też zamówiła Netię i czekała na podłączenie bodajże ze trzy miesiące. Tłumaczyli, że to nie ich wina, tylko Tepsy, bo nie chce udostępnić łącza. Oni podpisali umowę i wszystko OK. I nie było nawet z kim gadać, bo panienka z punktu podpisywania umów to nie był żaden partner do rozmowy. Powtarzała, że ona nic nie jest w stanie zrobić, trzeba czekać. Musiałem jechać do Warszawy do głównej siedziby. Pomogło. podłączyli w kilka dni. Niestety to nie był happy end. Kilkunastominutowe przerwy w dopływie netu po kilka razy dziennie były na porządku dziennym. Po jakimś czasie wymiana modemu na nowocześniejszy. Pomogło na kilka miesięcy, potem to samo. Zgłaszania, sprawdzania, naprawy, w końcu udało mi się namówić siostrę do rezygnacji z tego dziadostwa. Podpisała umowę z kablówką TOYA i ma spokój.

Odpowiedz
avatar mamFAJNYnick
0 0

z netem z netii jest jeszcze taki minus ze w razie awarii pierwszenstwo maja klienci TP

Odpowiedz
avatar katarzynaky
-1 1

A może zamiast wyzywać całą firmę warto doczytać Szczegółowe Warunki Promocji ? Skoro masz TP i Netię tzn, że Netia działa Ci na kablach LLU - część Netii, a reszta "przewodu" dzierżawiona jest od TP. Usterka spowodowana zabawą przy skrzynce TP powinna zostać zgłoszona do TP. KAŻDY klient otrzymuje SWP, w którym WSZYSTKO jest opisane. I pomimo, że nie pracuję już w Netii i uważam, że wiele niedociągnięć jest w tej firmie to wciąż denerwują mnie osoby, które swoim zaniedbaniem ( niedoczytanie regulaminu) obarczają innych. Bo łatwiej jest kogoś ośmieszyć publicznie niż przyznać się do błędu.

Odpowiedz
avatar theKrawat_one
0 0

też mieliśmy przygody z Netią, dopiero po rzekomym podłączeniu, dali znać... zostali zmuszeni do dania znać, że u nas takiego internetu się pociągnąć nie da, bo coś tam (też się na tym nie znam). I po kilku tygodniach, miast internetu dostaliśmy kamerkę do laptopa, taką na USB. W ramach przeprosin.

Odpowiedz
Udostępnij