Stoję sobie w kolejce, w pewnym supermarkecie. Za mną kobieta z chłopczykiem, mniej więcej 5-letnim.
Chłopiec uparcie trzyma się "taśmy" podskakuje i głośno stwierdza, że chce loda i mamusia musi mu go natychmiast kupić.
Kobieta stoi niewzruszona. Na co dziecko drze się wniebogłosy, tak, że słychać go było pewnie na kilometr. A kobieta nic.
Na co on jeszcze głośniej, do tego tupanie nogami i machanie rękami. Nie wytrzymałam tego wrzasku, odwróciłam się i powiedziałam, że ma być cicho bo nie jest tu sam.
I zgadnijcie co?
Dostałam "opiernicz" od tej kobiety za to, że jak ja się zwracam do jej dziecka, że jestem niewychowana i bezczelna, i tak w ogóle to powinnam ją przepuścić, bo synek źle znosi czekanie w kolejce i przez to tak płacze.
Ręce mi opadły...
____
Dodaj swoją historię na
https://piekielni.pl/dodaj
Kraśnik
W takim razie należało jeszcze objechać babę, że nie umie wychować dziecka, a 5-latek już powinien umieć zachować się wśród ludzi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2020 o 12:31
Rozumiem, że nikomu nie przyszło do głowy, że ignorowanie dziecka jest celową strategią? Jeśli dziecko zaczyna marudzić o coś, a ty poświęcasz mu 200% uwagi, to dziecko się natychmiast zorientuje, że w sklepie się stresujesz jego zachowaniem. I że łatwiej coś wtedy wymusić. Jakby go matka olała raz czy dwa to by się nauczył że histerią nic nie zyska. I jeśli ktoś ma z tym problem (a wierze że może mieć, bo to nic miłego słuchać wrzasków dziecka), to się zwraca uwagę rodzicowi, a nie dziecku.
Odpowiedz@mama_muminka: Jeśli na zwrócenie dziecku uwagi matka wyskoczyła z pretensjami i roszczeniami, to głupia ta strategia, bo tylko wzmacnia histerie dzieciaka - on się drze, ktoś obcy zwraca uwagę, a mamusia pyszczy i broni zachowania bombelka = bombelek został właśnie pochwalony przez mamusię. Brawo. Owszem, ignorowanie zachowań niepożądanych jest (czasem!*) skuteczną metodą ich wyciszania, ale nie zawsze jest na tę metodę czas i miejsce, bo istnieją jeszcze inni użytkownicy przestrzeni publicznej. Tak samo jeśli mój pies np. podbiegnie do człowieka i zacznie na niego jazgotać, to nie odpalę strategii ignorowania "złego" zachowania, tylko najpierw zabiorę kundla, potem przeproszę człowieka za kłopot, a wychowywać będę tak, żeby nie psuć nikomu niepotrzebnie krwi. * W przypadku zachowań samonagradzających ignorowaniem można sobie zad podetrzeć, bo do niczego innego się ta metoda nie przyda.
Odpowiedz@mama_muminka: Mnie to przyszło do głowy. Ale potem mi przeszło, kiedy przeczytałem o ataku na osobę zwracającą uwagę.
Odpowiedz@Jorn: @aegrita: No nie wiem jak Wam, ale mnie też nie spodobałoby się, gdyby ktoś nagle naskoczył na moje dziecko (słusznie czy niesłusznie) z buzią, pomijając przy tym mnie, skoro znajdowało się ono pod moją opieką. Z tego co zrozumiałam z historii Autorki, nie zwróciła ona dzieciakowi uwagi spokojnie. Dodam, że dzieci są bardzo różne i różne metody wychowawcze na nie działają. Nie ma jednego sprawdzonego sposobu.
Odpowiedz@Roskminka: I możliwe, że gdyby dziecko faktycznie było pod opieką (czyli kontrolowane przez rodzica), to nikt by mu uwagi nie zwracał. Sama nie naskoczyłabym na dzieciaka, którego opiekun kontroluje lub przynajmniej próbuje kontrolować. A tutaj mamy młodego, który robi, co chce, podczas gdy matka stoi obok i nie reaguje na wkurzające, aspołeczne zachowanie. W ogóle skąd wzięło się oczekiwanie, żeby społeczeństwo powstrzymywało się od zwracania uwagi dzieciom? Mowa to normalny element komunikacji międzyludzkiej, dlaczego powinniśmy wykluczać dzieci? No i skoro mówienie jest złe, to najbezpieczniej byłoby po prostu ignorować ich istnienie - tego właśnie chcą rodzice?
OdpowiedzA padło niesmiertelne haslo "to tylko dziecko" ? Ehhh... dzieci sie wychowuje. Skad maja wiedziec ze robia niedobrze skoro rodzic takie zachowanie zlewa ?
OdpowiedzI czemu tu się dziwić? Obecnie większość matek ma odpieluszkowe zapalenie mózgu, a dzieci się nie wychowuje tylko hoduje. Zastanawiam się co będzie jak dorosną te potwory.
Odpowiedz@Toyota_Hilux dlaczego potworami nazywasz takie dzieci? One się tak zachowuje, bo rodzice ich nie potrafią wychować, a nie dlatego że z natury są złe.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: OZM, lub PZM jak kto woli, ma zdecydowana mniejszość matek, serio, ale te dotknięte tą straszliwą chorobą sa tak głośne i zauważalne, że wydaje się jakby były ich miliony, i robią pindy czarny PR normalnym kobietom...
OdpowiedzLudzie, komentujecie historię, która była tutaj zamieszczona 11 lipca 2013 roku... Moderator tylko datę zmienił.
Odpowiedz