Msza w kościele, czas zbierania na ofiarę.
Podchodzi ksiądz do jakiegoś dziadka obok,
ten wstaję, ręka w kieszeń, ksiądz czeka,
ręka w drugą kieszeń, ksiądz czeka,
ręka kieszeń od spodni, ksiądz czeka,
ręka w drugą kieszeń od spodni, ksiądz czeka,
ręka w kieszeń w kurtce, facet wyciąga chusteczkę
i wydmuchuje nosa. Ksiądz odchodzi.
Kościół
Taaaaaaaaaaaaaaaka broda.
OdpowiedzA kierowca autobusu klaskał?
OdpowiedzOstatnie logowanie 17 września 2012. Admin, ogarnij się.
Odpowiedz