Tym razem o Księciu Złodziei.
Siedzę sobie w pokoju, zaduch okropny, to i okno mam otwarte na oścież. Tak sobie siedzę i ledwo dycham, a tu mi nagle miga ręka czyjaś przy oknie (mieszkam na parterze), patrzę: ktoś mi kaktusa z parapetu podprowadzić próbuje!
Jak nie ryknę: "panie, co pan odpier***asz!" (dzielnica niestety średnio ciekawa, różny element społeczny się tu kręci, to i grzecznie raczej nie dociera) i nie wyjrzę przez okno, łypiąc na złodzieja złowrogo...
Na co Książę Złodziei speszony kaktusa odstawia i mówi skruszonym głosem:
- A bo leżał...
Padłam z miejsca. Jeszcze zrozumiałabym, jakby na dużą paprotkę się pokusił lub jakby orchideę jakąś chciał porwać.
Ale małego kaktusika za 6 zł?
dziki zachód
A może potrzebował prezentu dla (przyszłej) teściowej?
OdpowiedzTo mógł zapytać, jakby powiedział, że teściowa zła i niedobra, to bym mu tego kaktusa oddała i życzyła jego kolczastej skuteczności :)
Odpowiedzja na jego miejscu bym wziął muchołówkę,dużą....
OdpowiedzIrysek, nie denerwuj się. Pan Książę Złodziei widać nie słyszał piosenki ze słowami: "Przewróciło się, nie leży...".:)
OdpowiedzCałkiem możliwe :)
Odpowiedz...cały luksus polega na tym, że nie trzeba go podnosić. Będę się potykał czasem... Heh
OdpowiedzLudzi zabijali juz za zlocisza, to ukradna cos za szesc.
OdpowiedzI tak tego nie rozumiem, w końcu obok miał cokolwiek cenniejsze łupy :P
OdpowiedzAle to właśnie dlatego, irysku. Cenniejszy łup to byłaby kradzież, a Książę za złodzieja się przecież nie uważa. Ot, taki mały kaktusik, drobiażdżek, to przecież żadna kradzież, ot, tak sobie leżał to wziąłem. To nie kradzież tylko okazja.
OdpowiedzByło i parę lat temu głośno, że grupka młodocianych chłopaczków zabiła staruszkę bo nie dołożyła im 10 gorszy do fajek..
OdpowiedzMoze sie w zaloty wybierał? Kaktus to tez kwiatek, ważne żeby był zielony badyl.:) A tak na marginesie: chodziłam kiedyś z piekarzem (ach te szczenięce lata). Chłopak pracował wyłącznie na nocki i wracając z pracy, kolo 3-4 nad ranem zawsze cos zostawiał na naszym zewnętrznym parapecie w kuchni (tez mieszkaliśmy na parterze). Chlebek, kilka bułek, strucle z makiem albo słodkie bułeczki- ot tak, coby sie przyszłej teściowej podlizać. Rano mama wstawała, otwierała okno i zabierała swój "haracz". Wszystko było miłe do czasu, az ktoś- może sąsiedzi, może ktoś inny- podpatrzył ze wzbogacamy sie w pieczywo bez odprowadzania podatku i dzień w dzień chleb i bulki były ponadgryzane- nie zjedzone, nie zniszczone, tylko wyraźnie z dziurami i śladami zębów. Do dziś tak sobie myślę: ile to kosztowało siły woli i samozaparcia by długie tygodnie wstawać wcześnie rano, podkradać sie komuś pod okno i podżerać chleb.
Odpowiedzmistrzostwo mistrzostwa ;)
OdpowiedzZazdrość jak widać bardzo motywuje, nawet do wczesnego wstawania ;)
OdpowiedzLeże i kwicze, wyobraziłam sobie faceta pod 40stkę skradającego się i nadgryzającego buły:D
OdpowiedzW tym momencie masz jednego minusa, najwyrazniej podgryzajacy ma konto na piekielnych;P
OdpowiedzJuż ma dwa, widocznie miał wspólnika :P To musiała być zorganizowana akcja.
OdpowiedzMoże to były wyjątkowo sprytne gołębie? Wiesz - dziobały tak, żeby nie było na nie... ;)
Odpowiedz@krwawaopiekaczka, ciagle jeden (+33 na 35 glosow). 34 osoby daly "+" a jedna "-" przez co punkty spadly do 33.
OdpowiedzA ja stawiam na to, że złodziejaszek nie potrafił się zdecydować na konkretną bułeczkę, to postanowił skosztować każdej po troszeczku ;)
OdpowiedzNie wierzę po prostu, siedzę przed komputerem i się śmieje. Użytkownicy piekielnych jak zwykle niezawodni! ;)
Odpowiedz:]
OdpowiedzWitam Nie lepiej byo przyładować młotkiem w tę łapkę?Zawsze można się wytłumaczyć,że chciało się gwoździka przybić,a łapka-cóż-nie widziało się...Kiedyś ucinali ręce za kradzież.Skutecznie odstraszało to podobnych....
OdpowiedzTo trzeba mieć jeszcze młotek pod ręką. A z drugiej strony, właśnie wyobraziłam sobie autorkę, która specjalnie otwiera okno i wystawia kaktusa na przynętę, a sama zaczaja się z młotkiem na księciunia. :D
OdpowiedzOtóż to!
Odpowiedzaaahahhahaha you made my day :D
OdpowiedzOkazja czyni złodzieja ;)
OdpowiedzZłodziejem się jest albo nie. To powiedzenie to wymówka dla szumowin.
OdpowiedzZłodziej czyni okazję...
OdpowiedzMnie zniszczyło "panie, co pan odpier***asz!" :D jebłem , leżę i nie wstaję :)
OdpowiedzJakiś rok temu głośno było, że w jednym ze Śląskich miast ktoś buchnął z parapetu garnek rosołu, co go sobie jedna kobitka do wystygnięcia wystawiła ;) Może to ten sam ;)
OdpowiedzPrzepraszam może nietaktownie z mojej strony,ale parsknęłam zdrowym śmiechem gdy tylko wyobraziłam sobie ta sytuację :)
Odpowiedzkaktusy sa the best! i pozwolilas zlodziejowi sie oddalic? a zlapac za reke i przywiazac do kaloryfera?
OdpowiedzŻyczę by ten kaktus kiedyś mu spadł na jaja.
Odpowiedz