Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu zaczęło mi się coś dziać z oczami. Okresowo jednym…

Jakiś czas temu zaczęło mi się coś dziać z oczami. Okresowo jednym okiem widziałam na czerwono a drugim na niebiesko (jak w starych okularach 3D) co powodowało bóle głowy. Na dodatek pojawiały mi się w polu widzenia czarne kropki.

Doszłam więc do wniosku, że mam jaskrę i obwieściłam rodzicom, że ślepnę - czym wywołałam zresztą lekki popłoch w rodzinie. Jako, że mówimy o moich czasach nastoletnich można mi wybaczyć podobną diagnozę, a że były to lata, kiedy nie mieliśmy jeszcze dostępu do internetu - rodzicom, wiary w tą jaskrę.

Wybraliśmy się więc w tempie ekspresowym do lekarza okulisty - po jakiejś wielkiej znajomości - żebym nie zdążyła kompletnie oślepnąć.
Lekarz po badaniu obwieścił Mamie, że jestem podręcznikowo zdrowa. Ja na to - wykazując się brakiem kultury, co z resztą zostało mi wypomniane, bo wtrącam się w rozmowę dorosłych - że nie jestem, bo to nienormalne tak widzieć.
Na to lekarz, że dwukolorowe widzenie sobie wymyśliłam, żeby zwrócić na siebie uwagę, a czarne kropki to stąd, że mam ZAJOBA. Podobno dostaje ataków nerwowych i wtedy widzę te kropki. Jak wariaci w szale, który nie widzą co czynią.

Ta głęboka diagnoza z pewnością miała coś wspólnego z moimi trampkami (czarnymi, z zamalowanymi pisakiem na czarno białymi elementami), czarnymi dżinsami i czarna koszulką przełamaną gustownie akcentem czerwonego napisu o treści nihilistycznej. Podręcznikowy ZAJOB.
Wskazaniem lekarskim było, żebym przestała być nerwowa.
Niestety moje życie jako nastolatki pełne było dramatu i niewysłowionego bólu egzystencjalnego, więc objawy nie znikały. Na szczęście Mama czuła wewnętrzny niepokój wynikający z mocnego przeświadczenia, że jak lekarz nie wie co powiedzieć, to mówi o nerwicy.

Po miesiącu picia melisy zaprowadziła mnie do innego okulisty.
Starszego pana od lat na emeryturze.
Który stwierdził, że oczy mam zupełnie zdrowe :) Jednak po obwieszczeniu tego faktu siadł naprzeciwko mnie i zamyślił się głęboko. Siedzi i się patrzy. Ja też siedzie i się na niego patrzę - w dwukolorze.
- A panienka ma taką łabędzią szyję - powiedział w końcu, ujął moją głowę w swoje wielkie dłonie i szybkim ruchem pociągnął do góry, próbując równocześnie najwyraźniej skręcić mi kark. Strzeliło tak, że aż echo poszło.
- Przeszło? - spytał się łagodnie. Kontrolnie popatrzyłam przez każde z oczu z osobna i uradowana odrzekłam:
- Przeszło!
- Panienka ma długą szyję i mało ćwiczy. Kręgi szyjne wyrodnieją i naciskają na nerw (jakiś tam), stąd takie widzenie. Trzeba zrobić takie ćwiczenia (pokazał) i uprawiać sporty, takie jak pływanie - po czym pochylił się w moim kierunku i dalej się patrzy.
- Te czarne kropki, teraz panienka widzi?
- Tak.
- Panienka ma długie rzęsy i jak panience drga powieka, to wchodzą w pole widzenia. To przez brak magnezu. Raz na tydzień tabliczkę czekolady z orzechami i przejdzie.

I przeszło :)

Lekarze prywatni.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Drill_Sergeant
31 61

Starzy lekarze mają jeszcze jakieś pojęcie o medycynie bo patrzą na człowieka jako na całość, mają logiczne myślenie przyczynowo - skutkowe. Ci z nowszej generacji skupiają się tylko na swojej specjalności i traktują ciało jako zlepek narządów - jak już coś nie pasuje pod regułkę i akademicki schemat to pewnikiem musi być jakiś zajob, na który nie ma "procedury". A przecież czasem wystarczy po prostu pomyśleć.

Odpowiedz
avatar takatamtala
55 55

Tak, tylko pierwszy lekarz był wtedy dobrze po 40 tce i uważa się go (nadal) za specjalistę od jaskry :) Drugi niestety zmarł dwa lata później. Generalnie okropne jest to, że pan specjalista nazwał mnie zajobem- i tu sobie nie wymyślam, użył tego słowa- i to była jego opinia medyczna.

Odpowiedz
avatar TheHolyBlaze
24 26

Jest jeszcze jedna kwestia - pacjenci nowej generacji. Zmiana mentalności dotyczy ogółu, sir. Kiedyś, gdybym przywrócił nieprzytomnemu człowiekowi na ulicy akcję serca, dostałbym pewnie flachę i kwiaty od rodziny. Dziś dostałbym zawiadomienie o postępowaniu przeciwko mnie, bo połamałem gościowi dwa żebra. Celowo przykład z perspektywy zdarzenia, które mogło dotyczyć każdego z nas - w przypadku lekarza jest jeszcze gorzej. Ktoś zaraz wyjedzie z przykładem lekarza, który odwala fuszerkę i nikt mu nic nie zrobi - i będzie miał rację, jeśli ktoś jest ustawiony, to ciężko go ruszyć - co jeszcze bardziej pogarsza sytuację porządnego lekarza, który nie jest cwaniakiem i nie wywinie się, jeśli zdarzy mu się pacjent, który bardzo chce zarobić czyimś kosztem.

Odpowiedz
avatar yannika
36 38

Aha, to o to chodziło... Miałam kiedyś podobny objaw z tym dwukolorowym widzeniem po wypadku na rowerze, ale samo przeszło. Jakby nie Twoja historia to pewnie dotąd bym nie wiedziała co to było.

Odpowiedz
avatar agula2002
35 37

i widzisz, uroda szkodzi zdrowiu!

Odpowiedz
avatar scr
4 36

Hmmm może i anatomie miałam dawno, a i z egzaminu marne 4, ale nie spotkałam się z przypadkiem żeby NERW wzrokowy zahaczał po swojej drodze o szyję. Nerw wzrokowy zaczyna się w oku, później jest w oczodole, przechodzi przez kość do wnętrza czaszki i tam ma 10 mm do skrzyżowania wzrokowego. Nie ma w swojej drodze szyi!

Odpowiedz
avatar lillith
4 20

Tez mi sie cos tak wydawalo, zwlaszcza, ze egzaminy za pasem to i powtorka byla. Czyzby efekt placebo, droga autorko opowiesci? :D

Odpowiedz
avatar takatamtala
21 27

Wiesz no, nie wiem. Ale jak sobie strzelę szyją po siedzeniu przy kompie to od razu mi wraca normalne widzenie.

Odpowiedz
avatar annabel
33 41

no, nie wiem, drodzy anatomowie (zeby sie nie czepiac, to tez mialam egzamin z anatomii), autorka przeciez nigdzie nie wspomina, ze chodzilo o nerw wzrokowy. Cialo jest kompleks, jedna rzecz determinuje inna. Prosze mi jeszcze wytlumaczyc, jak jest mozliwe, ze raka prostaty mojego dziadka odkryto wlasnie dzieki symptomu puchniecia nog? Przeciez nogi nie przechodza przez prostate, ani prostaty nie ma w nogach...

Odpowiedz
avatar lillith
9 11

Annabel, widze, ze w historii nie ma nic na temat nerwu wzrokowego, bo autorka edytowala historie ;)

Odpowiedz
avatar scr
10 12

Tekst został edytowany. W pierwotnej wersji był tam nerw wzrokowy zahaczający o szyję. A puchnięcie nóg może byc zwiazane z nowotworem. Nerw zaś sobie poza czaszkę tak swobodnie nie wędruje.

Odpowiedz
avatar lillith
16 18

*czarny humor mode: on* nie no, wywedrowac moze, tyle ze wtedy to jest przypadek dla traumatologa *czarny humor mode: off*

Odpowiedz
avatar Naa
32 32

O rany, ale dyskusja! Może uciskane było naczynie krwionośne, doprowadzające krew do nerwu, a lekarz to skrócił, albo autorka z wrażenia źle zapamiętała. Może jakiś mięsień, nadmiernie obciążony, zrobił się za duży, i blokował odprowadzanie limfy, która gdzieś tam zbierała się w zbyt dużej ilości, co wpływało... Może... Grunt, że starszy lekarz wiedział o związku między długą szyją a widzeniem, i nie wrabiał pacjentce "zajoba", tylko pomógł - nie sądzicie?

Odpowiedz
avatar sheep
-1 19

Jakim cudem nerw wzrokowy miałby się znaleźć w szyi? Przecież on ma zupełnie inny przebieg i w żadnym wypadku nie zahacza o szyje ;/

Odpowiedz
avatar Kikoo
11 21

No cóż niby tez skończyłam szkole biologiczna a dopiero niedawno dowiedziałam sie ze moja kolka pod żebrami to żaden mój wymysł czy brak formy ale ucisk na nerw ciagnacy sie od barku czy jakoś tak i wszystko miało do czynienia z asymetryczna miednica :D więc co do położenia nerwów i ich nazw sie nie przyczepiam. A gdy widzę lekarza przed emerytura przyznaję mu wiele plusów do doświadczenia i wykształcenia. Nie ma to jak stara szkoła i wychowanie

Odpowiedz
avatar sheep
4 12

Ale to jest zupełnie inna sprawa. W przypadku merwu wzrokowego nie ma takiej opcji. Nie chce mi się teraz dokładnie pisać ale polecam Woźniaka albo Bochenka albo jakikolwiek atlas anatomii. Np w wikipedia pomoże http://pl.wikipedia.org/wiki/Nerw_wzrokowy . To o czym ty mówisz jest możliwe ale nie w przypadku nerwu wzrokowego.

Odpowiedz
avatar Kikoo
0 22

Zreszta gdyby autorka dobrze znała sie na anatomii nerwach itd nie musiałaby iść do lekarza :D

Odpowiedz
avatar lillith
10 12

Kikoo, Ty serio myslisz, ze lekarze nie chodza do lekarza? ;) no chyba, ze Ty jestes z gatunku tych, co uwazaja, ze lekarze nigdy nie choruja ;)

Odpowiedz
avatar Druu
14 18

Czekolada z orzechami jako lekarstwo mowisz? Chyba musze zafundowac sobie braki magnezu ;-)

Odpowiedz
avatar archeoziele
20 20

Nie chcesz tego. Jak przy niedoborze kiedyś mnie skurcz złapał, to z bólu mało ramy od łóżka nie przegryzłam (do dzisiaj są na niej ślady zębów).

Odpowiedz
avatar Druu
8 12

Znioslabym wszystko, gdyby ta czekolada w takich momentach w boczki nie szla. :D

Odpowiedz
avatar yannika
9 9

Archeo ma rację, skurcz przy niedoborze i oddasz wszystkie czekolady świata byle się cholerstwo skończyło... Leżysz i wyjesz po prostu.

Odpowiedz
avatar ekstramocne
12 12

Dokładnie! mięsnie się kurczą, ból niesamowity, często skutkiem jest tężyczka, a wówczas łatwo o śmierć bez szybko udzielonej pomocy osób trzecich (masowanie, rozciąganie), bądź szpitala.

Odpowiedz
avatar Sine
15 15

I do tego ta cholerna, latająca powieka! To już nie boli, ale wkurza jak wyjątkowo natrętna mucha.

Odpowiedz
avatar kochanicadziedzica
10 10

Też mi ostatnio powieka drga, chyba czas na kurację czekoladą.

Odpowiedz
avatar yannika
1 3

@kochanica: http://www.karmello.pl/ :D Jak dostałam ostatnio pudełko kawowych na imieniny to wmiotłam zanim się zorientowałam. Pyszne są.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 33

Domorosłych anatomów informuję, że układ nerwowy to nie jest linia od a do z. Problemy ze wzrokiem to jeden z typowych objawów ucisku kręgów szyjnych na nerwy lub zwyrodnienia tychże kręgów. Poczytajcie o tym w necie :D

Odpowiedz
avatar cinders
5 21

No i właśnie z takich anatomów wychodzą lekarze podobni do tego pierwszego ;)

Odpowiedz
avatar scr
-4 12

Nerwy, żyły i tętnice nie zawsze biegna linią prosta i mają swoje warianty ale bez przesady nie robią sie nam kokardki na aorcie, żyła wrotna nie odskakuje sobie na chwile do lewego kolana, nerw wzrokowy ( o którym tu była mowa nie odgałęzia sie do szyi). A w necie mozna sobie poczytać, oj można o cieknącym jelicie, o "kamieniach żółciowych" wielkości piłek pingpongowych które bez uszkodzeń przechodzą przez przewód żółciowy ( który ma kilka mm), o soku z noni, o magicznym urządzeniu które jako jedyne wykazuje pasożyty w ciele i jako jedyne je leczy ( całość leczenie to zaledwie kilka tysięcy), o magicznej wodzie pewnego pana który robi na tym niezłą kasę..... Tak internet to ciekawa sprawa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@scr można też poczytać w literaturze fachowej albo skonsultować się z lekarzem w tej sprawie. Uważam jednak, że do internetu każdy z tutejszych czytelników ma większy dostęp niż do powyższych przykładów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 18

Z naciskiem na AKTUALNIE SŁUSZNE :D

Odpowiedz
avatar Marr
10 12

@Zagloba - chyba przegapiłeś, że właśnie te aktualnie słuszne metody dziewczynie nie pomogły. Znaczy jak metody nie działają to nic nie można już poradzić. Dziękuję - następny pacjent. Staruszek może i przespał postępy medycyny, ale przynajmniej pomógł w przeciwieństwie do "nowoczesnych" lekarzy

Odpowiedz
avatar the
0 8

brawo za styl pisania:) fajnie napisane, a do tego zajob przeszedł :)

Odpowiedz
avatar takatamtala
19 19

Dobra, nazywać to "nerwem wzrokowym" to lekkie nadużycie :) I faktycznie, przeedytowałam post, gdy wytknięto mi błąd rzeczowy. Niemniej jednak zwyrodnienie odcinka szyjnego powoduje problemy ze wzrokiem, cierpnięcie palców u rąk a nawet całych rąk i bóle głowy.

Odpowiedz
avatar redtulip
8 8

I mnie z tym nerwem się coś nie zgadzało. Być może nie chodziło o żaden nerw, tylko o tętnicę kręgową. Zwyrodnienia kręgosłupa szyjnego mogą ją uciskać, co ogranicza dopływ krwi do mózgu, czego konsekwencją są m.in. zaburzenia widzenia. Czekoladę jako lekarstwo sama stosuję, polecam! Tylko koniecznie musi być gorzka, bo ma więcej magnezu i nie pójdzie tak w biodro, bo nie można jej dużo zjeść na raz :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2013 o 17:51

avatar Bedrana
5 11

Tak zwany "postęp" w medycynie to głównie coraz nowocześniejszy sprzęt medyczny, a nie rozleglejsza wiedza lekarska (ogólnie rzecz biorąc). Dziś lekarz bez USG, tomografu, rezonansu, lub innego specjalistycznego urządzenia jest bezradny jak dziecko. Jeśli mu się diagnoza w badaniu nie potwierdzi, to ręce rozkłada. Dobrze jeszcze, jak jest dociekliwy i próbuje myśleć, szuka w podręcznikach, konsultuje z kolegami. Gorzej, jak oskarża pacjenta o konfabulację, hipochondrię, lub zajoba. Wtedy, na ogół, wszystkie dolegliwości to nerwica, albo są "od kręgosłupa". Bo jak nie można choroby znaleźć - to znaczy, że pacjent kłamie, czyli symuluje. Dawniej dobry lekarz potrafił postawić trafną diagnozę na podstawie wyglądu skóry, paznokci, oglądał uważnie worki spojówkowe, język, patrzył na włosy. A błędów w sztuce było, jakby, mniej i niestaranności zawodowej takoż. Jedno się tylko nie zmienia od dziesięcioleci. Lekarska arogancja i przekonanie o własnej nieomylności.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2013 o 21:59

avatar mailme3
-3 7

A, bo kiedyś to ludzie milsi byli, trawa zieleńsza i w sumie lepiej na świecie, a dziś to tylko banda i łobuzeria jest panie.

Odpowiedz
avatar lillith
0 0

wspolczuje Ci zatem niefortunnych kontaktow ze sluzba zdrowia; wiekszosc lekarzy, ktorych znam to bardzo skromni ludzie, swiadomi swoich niedoskonalosci. A dawniej bledow w sztuce bylo mniej, myslisz? To dlaczego srednia dlugosc zycia wynosila troche mniej niz dzisiaj?

Odpowiedz
avatar mailme3
-1 1

A za te minusy ;p napiszę jeszcze. A bo kiedyś to byli NAPRAWDĘ DOBRZY LEKARZE. Nazywali się SZAMANI. Uważnie oglądali nie tylko pacjenta, ale też sąsiadów, czy ktoś złym okiem nie zauroczył. Byli dociekliwi, jedli grzybki i pytali duchy co dolega choremu. A jak nie umieli wyleczyć, to nie wołali, że to "zajob" i wymysły... ... ... ... mówili, że to sprawka demonów, które wlazły przez ucho.

Odpowiedz
avatar xenomii
1 1

Ja też widziałam "czarne kropki", ale sama się zorientowałam, że to rzęsy i mój mózg je po prostu ignoruje, dzięki czemu mi to nie przeszkadza.

Odpowiedz
avatar PPSS
3 3

Widzę, że wypowiadają się tutaj osoby z mniejszą lub większą wiedzą anatomiczną, więc postaram się to usytematyzować i przeanalizować problem jako całość. Na wstępie zaznacze, że nie twierdzę, że opisana historia jest niemożliwa, gdyż nie jestem specjalistą okulistą, niemniej sprawdźmy jak wygląda to z anatomicznego punktu widzenia. Rozważymy dwie koncepcje: 1. to unerwienie, 2. to unaczynienie. 1. Unerwienie Oko, a w zasadzie część odpowiedzialna za recepcje bodźca jakim jest światło, jest "wypustką" ośrodkowego układy nerwowego w sensie rozwojowym. Jednym słowem powstaje z mózgu. Siatkówka składa się z wielu wartsw komórek, z których najistotniejsze w tej chwili są czopki i pręciki. Są to komórki światłoczułe, które zamieniają bodzieć jakim jest światło na bodziec elektryczny korzystając z własciwości chemicznych rodopsyny i fotopsyn, które są tzw. barwnikami wzrokowymi. Związek ten rozpada się pod wpływem światła i powoduje zmianę potencjału błonowego (hiperpolaryzację). Potencjały depoloaryzujące lub hipierpolaryzujące rozprzestrzeniają się po kolejnych warstwach kom. nerwowych siatkowki i docierają do komórek zwojowych, których aksony tworzą nerw wzrokowy. No i właśnie, w tym momencie należy na chwilę przystanąć, żeby rozważyć ten własnie nerw II wzrokowy. Jest on jednym z 12 nerwów czaszkowych, tyle tylko, że tak naprawdę nie jest nerwm. Podobnie jak całe oko jest wypustką przodomózgowia. Anatomicznie dzielimi ten nerw na 4 cześci, zgodnie z jego przebiegiem: wewnątrzgałkową, wewnątrzoczodołową, kanałową, wewnątrzczaszkową. Jednym słowem, tak jak ktoś wcześniej napisał, nerw wzrokowy trafia z oczodołu, przez kanał wzrokowy do dołu środkowego czaszki, gdzie po dość krótkim przebiegu tworzy skrzyżowanie wzrokowe będące w bliskim sąsiedztwie przysadki mózgowej leżącej w siodle tureckim. Kanał wzrokowy znajduje się w kości klinowej, w jej skrzydle większym. Kość klinowa jest elementem czaszki. Ponadto nerw wzrokowy otoczony jest 3 "błonami", które odpowiadają oponą OUN: miękkiej, pajęczej i twardej. Reasumując wątek przesyłania sygnału. Gdy w komórkach zwojwoych n. II powstanie potencjał, czyli fala depolaryzacji jest ona przesyłana dalej do skrzyżowania wzorkowego, dalej zachacza o wzgórze i trafia do płata potylicznego (Brodmann 17,18,19) gdzie obserwujemy reprezentację konkretnych fragmentów siatkówki w konkretnych kawałkach kory mózgu. (Ja osobiście nic nie wiem, żeby konkretne KOLORY były odzwierciedlane w konkretnych miejscach kory, ale też, neurobiologiem nie jestem). No właśnie, i te kolor. Generalnie widzimy 3 podstawowe kolory: czerwony, zielony, niebieski i takie też mamy 3 "rodzaje" czopków, które to odpowiadają za widzenie barwne czyli fototopowe ale wszystkie 3 rodzaje czopków przesyłają sygnał na ten sam nerw wzorkowy. Ale może niektórzy powiedzą: "chwileczkę, przecież nerwów jest dużo a cała recepcja z oka idzie jednym?" Ano jest dużo. Oko unerwiane jest przez więcej nerwów, a konkretnie przez: n. III, n. IV, n. V1 i n. VI. Mimo tego n. II wzrokowy jest jednym nerwem, który odpowiada za czucie specyficzne, czyli w tym wypadku widzenie. n. III uneriwa ruchowo i przywspółczulnie, n. IV i VI ruchowo (mięsnie poruszajace okiem) a n. V1 (oczny) czuciowo, ale odpowiada za czucie bólu, dotyku etc. unerwia struktury oka inne niż siatkówka. Pozostaje kwestia tej szyi. Jak ktoś-kiedyś uczył się anatomii, to może mu coś się kołatać że coś tam w oku rzeczywiście jest unerwione z szyi - to prawda. Oko, a przedwszystkim mięsnie zawiadujące źrenicami muszą być unerwione przez Autonomiczny Układ Nerwowy (AUN), który dzielimy na przywspółczulny (eat-and-sleep) i współczulny (fight-or-flight). Za przywspółczulne unerwienie oka (zwężanie źrenicy) odpowiada n. III okoruchowy, a współczulne pień współczulny. No i ciekawostką jest ten pień współczulny, bo znajduje się on na szyi i tułowiu natomiast w głowie go nie ma. Komponenta współczulna dostaje się ze zwoju gwieździstego, przez zwój szyjny górny, drogą splotów dookołan

Odpowiedz
avatar PPSS
0 0

Niestety obcielo... jutro dokoncze ale i tak pewnie nikt nie doczyta do konca... :P

Odpowiedz
avatar bolo
0 2

Przeczytałem do końca i mam pytanie, z jakiej przeglądarki korzystasz?

Odpowiedz
avatar PPSS
0 0

z stockowej przeglądraki androida 4.2.1. a co? walnąłem gdzieś orta? niestety nie ma podświetlania błędów...

Odpowiedz
avatar PPSS
2 2

(...) No i ciekawostką jest ten pień współczulny, bo znajduje się on na szyi i tułowiu natomiast w głowie go nie ma. Komponenta współczulna dostaje się ze zwoju gwieździstego, przez zwój szyjny górny, drogą splotów dookołanaczniowych trafia do strukutr głowy, w tym w splotem w okół t. szyjnej wew. do oka i tam unerwia m. rozwieracz źrenicy i inne. Ale znowu: jest to unerwienie, w tym wypadku, ruchowe, które nie wiąże się bezpośrednio z procesem widzenia, a jedynie go wspomaga dopasowując struktury zewnętrzne i wewnętrzne oka tak, żeby padała na siatkówkę opymalna ilość światła. Z resztą, z nerwem współczulnym związany jest pewien, można powiedzieć spektakularny, objaw. Jest on trochę jak z House'a - patrząc na czyjąś twarz możemy rozpoznać nowotwór płuc. Ponieważ pień współczulny, a szczególnie leżący na nim zwój gwiaździsty, znajdują się w bliskim sąsiedztwie szycztu płuca przy rozległej chorobie nowotworowej zwój może ulegać naciekaniu i tracić swoją funkcję. Obserwujemy wtedy zestaw objawów (miosis, ptosis, anhydrosis, enopthalmus), które noszą nazwę zespół Hornera. Pacjentowi opada powieka, ma rozszerzoną źrenicę, zapadniętą gałkę oczną i brak potliwości po stronie uszkodzenia. Myślę, że streściłem wszystkie drogi jakimi oko unerwione jest na różne sposoby. Wnioski pozostawia do wyciągnięcia Wam. Przejdźmy do naczyń. 2. Naczynia Ktoś tam coś pisał o tętnicy kręgowej. Rzeczywiście istnieje takowa, a w dodatku faktycznie unaczynia struktury głowy, jednak nie jest to aż takie proste. Generalnie, jak wiecie, w głowie znajduje się mózgu, a mózg to taki dość ważny narząd naszego ciała. :P Dlatego też, ewolucja wymyśliła sobie, że trzeba go zabezpieczyć przed niedokrwieniem, które mogłoby być skutkiem zamknięcia lub zwężenia światła jakiegoś dużego nacznia, które doprowadza krew i postanowiła stworzyć podwójne unaczyninie. Tym sposobem na pniu mózgu powstaje koło tętnicze Willisa, które łączy "dorzecza" dwóch dość dużych tętnic: -> tętnicy szyjnej wew., która jest gałęzią szyjnej wspólnej która jest gałęzią aorty tętnica ta wchodzi do mózgu przez swój kanał, oddaje tętnicę oczną, która unaczynia struktury oka, tt. przednią i środkową mózgu unaczyniające struktury kresomózgowia i inne mniejsze naczynia. Oddaje także gałąź łączącą przednią, która jest zespoleniem prawej i lewej t. szyjnej wew oraz gałąź łączącą tylną, która służy wymianie krwi między "dorzeczem" tt. szyjnych i tt. kręgowych. -> tętnicy kręgowej, która jest gałęzią t. podobojczykowej, która jest gałęzią aorty tętnice kręgowe są strukturami szyi, biegną od tętnicy podobojczykowej w kierunku kręgu C6 gdzie wchodzą do otworów poprzeczenych w wyrostkach poprzecznych kręgów szyjnych. Następnie na grzbietowej cześci pniu mózgu łączą się tętnicę podstawną (nieparzystą), która oddaje gałęzie unaczyniające móżdżek, tt.tylne mózgu i łączy się gałęziami łączącymi tylnymi tt. szyjnymi wew. Wnioski z tego można wyciągnąć następujące: 1. Siatkówka unaczyniona jest przez t. oczną z zakresu t. szyjnej wew niezwiązanej szczególnie topograficznie z kręgosłupem szyjnym. Ponadto zwężenie jej światła dałoby inne objawy dużo szybciej i nie byłoby na pewno specyficzne dla widzenia barwnego 2 z 3 kolorów. 2. Płat potyliczny (brodmann 17,18,19) gdzie znajduje się 1. i 2. rzędowa kora wzrokowa unaczyniony jest z zakresu t. podstawnej z tt. kręgowych związanych topograficznie z kręgosłupem... ALE: > zgodnie z moją wiedzą kora wzrokowa nie wykazuje organizacji topograficznej zależnej od barw (wykazuje natomiast organizacje zależną od pola z jakiego odbiera z siatkówki potencjały, to znaczy, że konkretne miejsca w korze odpowiadają z konkretne kwadranty siatkówki) >w wyniku zwężenia światła tej tętnicy doszłoby najpierw do zaburzeń równowagi ponieważ tt. kręgowe a dalej t. podstawna unaczyniają móżdżek. >występuje koło Willisa, które mniejsze odchylenia od prawidłowego przepływu w poszczególnych naczyniach może kompensować. Moim osobistym wnioskiem jest to, że z zakresu un

Odpowiedz
avatar PPSS
2 2

To jest jakiś dramat, znowu obcięło, ale już ostatnie dwa zdnia: Moim osobistym zdaniem nie jest to możliwe, żeby unaczynienie było przyczną. Jeśli chodzi o unerwienie to wydaje mi się to wielce nieprawdopodobne, ale jest wiele rzeczy o mózgu i nerwach, którch nie wiem. Jeżeli popełniłem jakieś uchybienia merytoryczne, prosze mnie punktować. Pewnymi uproszczeniami posłżyłem się z rozmysłem. Jeżeli są błędy pisarskie, to przeraszam, starałem się ich uniknąc. Pozdrawiam i łącze autentyczne wyrazy szacunku jeżeli ktoś tu dobrnął, PPSS

Odpowiedz
avatar Naa
0 0

THX Wrzucę do ulubionych, i jutro przeczytam jeszcze raz, od początku i tym razem do końca ;D

Odpowiedz
avatar mailme3
1 1

@ PPSS, "dobrłem" do końca samego, dla tego jednego zdania: "Nie da się, fejk". Tyle zrozumiałem z całości. Ale czyta się fajnie. Dzięki.

Odpowiedz
Udostępnij