Do domu dziecka zawitał pan, skądinąd znany wychowawcom i dyrekcji - prowadzi własną działalność, świadczył kiedyś placówce usługi remontowo-budowlane. Wpadł zapytać, czy w placówce nie ma chłopaków w wieku 16+, bo on potrzebuje pracowników sezonowych, praca prosta, fizyczna, w sam raz dla takich młodych byczków. Umowa do podpisania od zaraz, bo potrzebuje na już, teraz. Kiedyś był w placówce, remontował, widział, że fajne dzieciaki, nawet trochę fachu pokazał, bo chłopaki zainteresowane, to podpatrywali, jak się kafluje i nawet pomagali. Pan generalnie dobrze wspomina.
W placówce są chłopaki 16+. Faktycznie, fajne dzieciaki. Robotne. Zawsze dobrze dorobić do tego prawie nieistniejącego państwowego kieszonkowego, a chłopakom robota fizyczna wcale nie taka straszna. Pojechali z panem podpisać umowę i mieli zacząć pracę w weekend. Ale nie zaczną.
Pan im zaproponował 10 godzin dziennie kopania dołów.
Za zawrotną stawkę 3,5 złotego za godzinę.
Cóż. Chyba będzie musiał kopać sam.
cwaniaczki
i tu mądre młode chłopaki nie dali się wykorzystać, a nie jak te "studentki" co pracowały za darmo na próbę w restauracji i kasy nie dostały.
OdpowiedzWidocznie uznał, że jak z "bidula" to go za 3,50 w rękę pocałują:-/
OdpowiedzJa właśnie czekam aż się pojawi jakiś komentarz w stylu "naprawdę potrzebujący to każdą robotę z pocałowaniem ręki weźmie, bo każdy pieniądz się liczy, a nie jak to bezrobotne żebractwo, co uczciwych przedsiębiorców podatki wysysa blabla"
OdpowiedzSzkoda, że to nie wyszło. Nabraliby szacunku do pracy, a tak to tylko utwierdzą się w przekonaniu, ze robić się nie opłaca, bo im się należy darmowe utrzymanie od państwa. Tak się hoduje patologię.
Odpowiedzjestem tego samego zdania, ale bez przesady. 3,5 za kopanie rowów? Na litość boską.
OdpowiedzFomal, no ale bez przesady. Kopałeś kiedyś rowy? Ja nie. Ale wyobrażam sobie, że to naprawdę ciężka i wyczerpująca praca więc mimo wszystko tym chłopakom należała się nieco wyższa stawka. A to, że są na utrzymaniu państwa w bidulu to akurat nie jest ich wina.
Odpowiedz@Fomalhaut: Popierasz okradanie nieletnich tylko dlatego, że są z domu dziecka? Ciekawe podejście. Rozumiem także, że, Twoim zdaniem, stawka - powiedzmy - 10 na godzinę nie nauczyłaby ich szacunku ani do pracy, ani do pieniądza, bo się rozwydrzą nadmiarem lekko i łatwo zarobionej kasy? A moim zdaniem stawka 3,50 nauczyłaby ich tylko braku szacunku do samych siebie. I jeszcze niższej samooceny, bo ta - już teraz - zbyt wysoka nie jest. A może sadzisz, że w ramach kary za brak rodzicielskiej troski powinni w ogóle pracować w czynie społecznym - odpracowując, niejako, swoje nieodpowiedzialne przyjście na świat? I wiesz co? Powiem Ci coś w tajemnicy. Za 3,50 na godzinę NAPRAWDĘ robić się nie opłaca. A DZIECIOM z "bidula" NALEŻY SIĘ darmowe utrzymanie od państwa. Do osiemnastego roku życia, bądź ukończenia szkoły średniej. Później muszą radzić sobie same. W przeciwieństwie do progenitury z rodzin "niepatologicznych".
OdpowiedzTak, kopałem kiedyś rowy. Co prawda tylko przez miesiąc, ale była to moja pierwsza "dorosła" praca. Kopałem z dorosłymi robotnikami i nie przewidziano dla mnie taryfy ulgowej. Dostawałem takie same pieniądze i wymagano ode mnie takiej samej pracy. Do dziś pamiętam zakwasy w mięśniach i bąble na dłoniach nie przywykłych do łopaty i kilofa. Pamiętam też dumę w chwili odbierania wypłaty i radość z pierwszych kupionych za własne pieniądze butów. Oczywiście mogłem ten wakacyjny miesiąc przebimbać z kumplami, z głodu bym nie umarł. Pieniądze na buty też bym prędzej czy później dostał, w końcu rodzice mieli prawny obowiązek zapewnienia mi środków do życia. Ale nie o to tu chodzi. Nie widzę przeciwwskazań, żeby zdrowy szesnastolatek z mnóstwem wolnego czasu miał się nie zmęczyć robiąc coś pożytecznego i przy okazji zarabiając trochę grosza na swoje wydatki. Dzieci z domów dziecka nie są winne swojej sytuacji. Zgoda. Zauważmy jednak, że autentycznych sierot jest tam bardzo mało. Większość wychowanków ma biologicznych rodziców, którym z jakichś powodów zostali odebrani. Tymi powodami są przeważnie różne stopnie dysfunkcji tych ludzi jako rodziców. To oznacza, że w rodzinnych domach raczej nie panuje kult pracy, a raczej podejście do życia "tu ukraść, tam wysępić, trochę przykombinować, byle do jutra". Jeśli się tym młody ludziom nie wskaże uczciwego sposobu zarobkowania, to albo zejdą na drogę "łatwego pieniądza", albo w najlepszym wypadku powielą niezaradność swoich rodziców. Żyjąc na koszt płacącej podatki części społeczeństwa zaciągają u niej dług. Chyba lepiej, żeby jeszcze będąc na jej garnuszku mieli szansę zasmakowania odpowiedzialności i nabrania szacunku do pracy. w przeciwnym wypadku jedyne, czego się nauczą, to postawa "mnie się należy, bo zostałem pokrzywdzony przez los".
Odpowiedz"Popierasz okradanie nieletnich"-z całym szacunkiem... Oczywistym jest, że 3,50 za tak ciężką pracę to naprawdę bardzo mało, ale... Żadna pensja nie jest okradaniem, bo kradzież z definicji wiąże się z brakiem zgody okradanego. Pracownik powinien zarabiać tyle, na ile umówi się z pracodawcą, a państwo nie powinno się do tego wcinać. Wbrew pozorom likwidacja płacy minimalnej powoduje zwiększenie liczby miejsc pracy, co wpływa na zmniejszenie się liczby kandydatów na 1 stanowisko, co z kolei skutkuje konkurencją między pracodawcami=podwyższeniem pensji. Ktoś nie wierzy? Proszę obejrzeć: http://www.youtube.com/watch?v=775yCuz7q9c
OdpowiedzCzytam, czytam i oczom nie wierzę. Jak można usprawiedliwiać taki wyzysk, takie żerowanie na sytuacji dzieciaków! Po pierwsze to z całym szacunkiem Fomalhaut, ale jeśli kopałeś te rowy za 3.5 na godzinę, to coś z tobą musiało być nie tak. Po drugie, byłoby super, gdyby te dzieci trochę popracowały, aby mieć własne pieniądze i kupić za nie własne rzeczy. Żeby się podbudować, poczuć pewniej, a nie żeby spłacić nieistniejący dług wobec społeczeństwa, które płaci podatki-notabene podatki to płacą wszyscy, pan Gienio spod monopolowego też (vat, akcyza). A szacunku do pracy nie nauczą się poprzez bycie wykorzystywanym, tylko przez pracę za godziwą stawkę!
OdpowiedzFomal, z całym szacunkiem: o jakim długu wychowanków bidula wobec społeczeństwa Ty mówisz? Społeczeństwo ma obowiązek troszczyć się o tych, którzy nie są zdolni do pracy i samodzielnego utrzymania ( nie mam na myśli niebieskich ptaków spod budek z piwem ale ludzi autentycznie niezdolnych do pracy). To są, cholera, dzieci a nie pasozyty społeczne. Dalej, piszesz, że tylko niewielki odsetek dzieci w bidulach to autentyczne sieroty a większośc ma biologicznych rodziców. I co z tego wynika? Przecież te dzieci z rodzin patologicznych ani się nie prosiły same na świat ani nie mogą w tych rodzinach przebywać. Skoro sąd odebrał rodzicom prawa rodzicielskie to chyba nie bez powodu, prawda? W bidulu luksusów nie ma, wierz mi. I Ty chcesz, żeby te dzieci, które na starcie mają przechlapane w stosunku do rówieśników dalej zbierały kopy i zasuwały za 3,50 na godzinę kopiąc rowy? Czego się w ten sposób nauczą? Że zawsze będą 'tymi gorszymi', które muszą brać, co im dają? Proszę, weź pod uwagę rodzaj pracy: to jest ciężka praca fizyczna a nie rozdawanie ulotek. Fenir, owszem, pracownik powinien zarabiać tyle, na ile się umówi z pracodawcą. Ale i pracodawca powinien zachować jakieś zasady przyzwoitości. Bo wątpię, czy znalazłby dorosłego pracownika za tę stawkę i do tej akurat pracy. Po prostu uznał, że będzie cwany no i 'przefajnował', jak podobno mawiają warszawiacy.
OdpowiedzPrzestańcie miauczeć. Nie pierwsza i nie ostatnia historia o oferowanych przez pracodawców śmiesznie niskich stawkach, a tu zaraz zleciało się stado jęczących nad losem dzieciaków z bidula. Facet zaoferował taką inna stawkę, oni nie przyjęli, więc do wyzysku nie doszło i już nie róbcie z dzieciaków z bidula jakichś idiotów i żebraków, którzy nic nie wiedzą o otaczających ich świecie i myślą, że 3,5zł godzinę ciężkiej pracy fizycznej to manna z nieba.
Odpowiedz@Digi nikt nie miauczy. Po prostu wyrażamy swoje zdanie. I nikt nie robi z dzieci z bidula idiotów. Osobiście zauwazyłam jedynie fakt, że te dzieciaki mają na starcie przechlapane i nie ma sensu przechlapywać im tego startu jeszcze bardziej i oferować śmieszne stawki tylko dlatego, że są z bidula.
OdpowiedzOk, to wyrażajcie. Niestety, dla mnie brzmi ono jak nieuzasadnione użalanie się nad tymi dzieciakami, które pozwoliłam sobie pieszczotliwie nazwać miauczeniem. A nieuzasadnionym nazywam użalanie się dlatego, że podejrzewam, że koleś zaproponowałby taką stawkę każdemu innemu pracownikowi bez doświadczenia i jakichś szczególnych kwalifikacji, a padło akurat na chłopaków z DD, bo już ich znał trochę. A tutaj pojawia się całe mnóstwo insynuacji, że stawka taka, a nie inna, bo to dzieci z DD. Osobiście myślę, że prędzej świadczy to o podejściu do młodzieży z DD osób podejrzewających u faceta taką motywację, a niekoniecznie o tym facecie, o którym nic nie wiemy. Zgadzam się, że stawka niepoważna i nikt normalny nie będzie harował ciężko 10h za 35zł, ale serio - fakt, że akcja działa się akurat w DD nie ma tu nic do rzeczy, ale założę się, że gdyby to dzieciakom z pełnych rodzin zaoferowano taką stawkę oburzonych komentarzy byłoby 50 % mniej.
Odpowiedzmijanou: "pracodawca powinien zachować jakieś zasady przyzwoitości"-podobnie jak digi51 nie rozumiem, na co się tak oburzać. Historię można streścić w 1 zdaniu: "Właściciel firmy budowlanej zaproponował chłopakom z domu dziecka pracę przy kopaniu rowów za 3,50 na godzinę, ale chłopaki odrzucili propozycję". Co tu takiego strasznego?
OdpowiedzWy byście chcieli, żeby niewykwalifikowany szesnastolatek dostał pensję robotnika - specjalisty, najlepiej z dodatkami i bonusami. Z drugiej strony szesnastolatek to już nie mały szkrab, za którym trzeba chodzić krok w krok i wycierać mu gile. Powiedzcie mi, o mędrcy, kiedy ten młody człowiek ma się nauczyć samodzielności i odpowiedzialności? Czy ma do końca swojego życia być bezużytecznym pasożytem na utrzymaniu państwa? Jakie są wasze wizje na poradzenie sobie z tym problemem? Karmienie i głaskanie potomstwa patologii do końca ich dni, bo im "się należy"? Piekielne byłoby, gdyby nie dostali pieniędzy za już wykonaną pracę, więc przestańcie już miauczeć.
Odpowiedz@Fomalhaut: Widzę, że żadne argumenty do ciebie nie docierają. W takim razie zapytam o jedno. Czy według ciebie, oprócz OPS, ZUS, UP, NFZ... - należałoby jeszcze zlikwidować domy dziecka? No, właściwie, czemu nie? Niech patologia swoje małe, wredne pasożyty wychowuje sama. Wtedy jest szansa, że szybko nauczą się samodzielności i wyrosną na porządnych ludzi, radzących sobie w życiu obywateli, a nie na gówniarzy z przerostem ambicji, wyciągających swoje brudne łapy po państwowe. Czyli twoje. A jeszcze, z ciekawości, zapytam? Od którego roku życia, twoim zdaniem, powinno przyuczać się wychowanków domów dziecka do prostych, nisko płatnych zajęć, żeby jak najszybciej mogli zarabiać i płacić na swoje utrzymanie? Bo wiesz, dzieci szybko się uczą. Pięciolatek łatwo opanuje sztukę szycia na maszynie, dziesięciolatek będzie mistrzem sprzątania powierzchni płaskich, piętnastolatka z pewnością może stać na zmywaku w garkuchni, a szesnastolatek - kopać rowy. Za najniższe stawki. Po co im wszystkim szkoły? I tak mają geny pasożytniczo-patologiczne i nic dobrego z nich nie wyrośnie.
OdpowiedzAle dobrze, że nie przyjęli, bo taka zapłata za tę robotę to kpina. Poza tym przyjmowanie zapłaty poniżej pewnego poziomu tylko w pewien sposób "psuje rynek". Potem się ludzie dziwią, że tak mało płacą. Skoro bierzecie groszowe stawki to w kolejnych ofertach też będą groszowe.
OdpowiedzFenir: Ja nie wierzę. Bo de facto w Polsce płaca minimalna nie istnieje. De facto można zatrudniac na dowolnych warunkach, bo wszystko da się podciągnąc pod zlecenie, jak się szefostwo postara (z wyjątkiem posad państwowych oczywiście)). A jakoś nie widac, żeby od tego się sytuacja Polaków poprawiała. Np. w szkołach prywatnych nie istnieje coś takiego jak pensja minimalna, bo lektorzy pracują na umowy o dzieło. W tej chwili nie znam nikogo, kto zarabiałby więcej niż 1000 na rękę (a jeszcze wymagają wyłączności). W sklepach to samo - jak ktoś zarabia 1500 na rękę, to jest szaleństwo (prawdopodobnie personel biurowy/zastępcy kierowników z wieloletnim doświadczeniem zarabiają takie krocie), a najczęściej robisz za trzycyfrowe pensje i z niepłatnymi nadgodzinami. Tłumaczeniówka, korekty, copywriterstwo - stawki takie są w ogłoszeniach, że ja nie wiem, czy komukolwiek wychodzi więcej niż 5 zeta za godzinę roboty. Wszystko to branże, gdzie nie istnieje pensja minimalna, bo pracujesz na śmieciówkach. Raju nie widac.
OdpowiedzMi się rzuciło w oczy w historii, że chłopaki lepiej znają swoją wartość, niż studenciaki, łapiący każdy grosz. I dobrze, potem może nie będą czerpać zasiłków od państwa, pomimo tego, że pracują :) Każdy z nas oczekuje chyba wypłaty współmiernej do wykonanej pracy? A to też ludzie tacy, jak my, nieważne że z DD i małoletni.
OdpowiedzAle przynajmniej by w CV mogli sobie doświadczenie wpisać jakieś. Jak potem potencjalny pracodawca będzie miał do wyboru takiego bez doświadczenia i takiego z doświadczeniem, nawet marnym, to wybierze tego drugiego. Trudno, czasem nawet za darmo popracować trzeba żeby potem mieć jakąś przewagę nad konkurencją na rynku pracy.
OdpowiedzW CV wpisać kopanie rowów. Ty mówisz poważnie? Przyznam że nie moja branża ale i nie wiem co wy tam wpisujecie. Ale później wychodzą takie kwiatki jak u nas, że na stanowisko programisty zgłasza się gość specjalizujący się w stróżowaniu w betoniarni albo z doświadczeniem zbieracza owoców w Norwegii.
OdpowiedzJak praca w branży budowlanej to jak najbardziej. Ktoś np. wykopy pod fundamenty przygotować musi a przecież chyba lepszy ten kto już kopał to i tamto, nie? Generalnie uważam że do CV trzeba wpisywać wszystko. A nuż ten np. dyrektor firmy informatycznej uwielbia owoce leśne i z dwóch informatyków wybierze tego kto zbierał je w Norwegii żeby sobie w wolnych chwilach o borówkach pogadać? Ludzie mają różne gusta i nigdy nie wiadomo co kogo zaciekawi.
Odpowiedzw CV? doświadczenie? i Ty tak na serio, całkiem serio posłałbyś dzieci (16 lat to dzieci!) do kopania rowów za 3,5/h żeby sobie to w CV jako doświadczenie wpisały? dzieci??? a, powiedz, tak przez ciekawość, swoje też byś posłał? czy tylko "państwowe" taką lekką ręką?
OdpowiedzNo nieźle. Mi się wydaje że weźmie tego który zgodzi się na mniejsza wypłatę. Bo zasadę kopania to już dzieci w piaskownicy poznają. Rozumiem jakby to było wylewanie fundamentów, to już jest jakaś wiedza. A zbieraczem jak się okazało ja konkurowałem i jakimś cudem to wzięli mnie mimo że "zawodowo" nigdy tego nie robiłem. Tylko że w moim CV były konkrety a nie "kopanie rowów" czy "zbieranie owoców"
OdpowiedzA ja sobie napisałem że lubię Gwiezdne Wojny i szef wybrał właśnie mnie bo okazało się że sam był fanem i na konwenty jeździł.
Odpowiedzhmmmm "lubienie gwiezdnych wojen" - wpisywane w zainteresowaniach "zbieranie owoców w Norwegii" - wpisane w doświadczeniu na programistę Średnie porównanie.
Odpowiedztam od razu kopanie rowów. Ja bym to raczej nazwał "obsługa maszyn prostych w celu wyświadczenia prac naziemnych związanych z przepływem cieczy"
OdpowiedzPracodawcy wszedzie szukaja kretynow, ktorzy beda harowac po ponad 10h za marna pensje.
OdpowiedzNie jestem ekspertem od prawa pracy, ale wydaje mi się że przy zatrudnianiu nieletnich obowiązują jakieś ograniczenia. I nie wiem czy taka ciężka praca fizyczna, i to przez 10 godzin dziennie, proponowana osobom w wieku 16-17 lat, nie podpada pod jakieś wykroczenie.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: masz male koparki, ktore wykopia ci row na szerokosc czlowieka. A sa tez takie, ktore maja 100t ladownosci lyzki
OdpowiedzNo nie chciałem się odzywać by nie wyjść na głupka, że pod fundamenty to się teraz kopareczkami kopie.
OdpowiedzDo wiadomosci, ja podczas mojej pierwszej pracy zarabialem odpowiednik obecjlnej zlotowki (1 zl) za godzine. Tez sie nie dalo przezyc. Patrz: http://piekielni.pl/50027
OdpowiedzWszyscy tu ładnie piszą " za mało", " należy się więcej" ja to wszystko rozumiem. Tylko co do pracy mogą wybrzydzać ludzie (napiszę po prostu dzieci na utrzymaniu rodziców nieważne czy 18 czy 40 lat) osoba która ma na utrzymaniu rodzinę weźmie na początek wszystko żeby jakieś pieniadze były. Jak nie macie co robić przejdźcie się do najbliższego PUPu i poogladajcie oferty pracy. Dam przykłady rozwożenie pizzy (własny pojazd) - 2,85 brutto, praca w ochronie 3,5 brutto, firmy sprzątające (najlepiej z orzeczeniem ) od 3 do 5 zł/h. Niestety jest taki rynek pracy i pracodawcy to wykorzystują
Odpowiedz@FrancuzNL I po taką pracę najczęściej zgłaszają się ci co im się nie chciało uczyć. Firma gdzie pracuje poszukuje programisty, niestety nie ma chętnych - a ci co są to szkoda gadać. Ale wysłał nam cv gość co jest stróżem. Jeśli ten gość by się uczył programować to teraz by pracował u nas a nie stróżował. Wtedy jego stanowisko stróża przyjęto by innego ac o za tym idzie zmniejszyła by się liczba ludzisków którzy byli by gotowi pracować za taka stawkę na stróżowaniu. Mniejsza liczba ludzi = większe stawki.
Odpowiedz@ malap zauważ że to dzięki takim ludziom jak ten twój "stróz" istnieje gospodarka, gdyby wszyscy studiowali to byśmy z głodu, brudu pozdychali.
Odpowiedz@FrancuzNL: Podaj mi, łaskawie, adres tego pośredniaka, bo za cholerę nie mogę uwierzyć w takie stawki, szczególnie przy rozwożeniu pizzy. Powiedzmy 10 godzin dziennie x 1,70(netto) x 26(dni w miesiącu) = 442 złote pensji miesięcznej -benzyna, -amortyzacja = pensja na minusie. Ciekawe, czy są chętni?
OdpowiedzRzeczywiście głupi ten przedsiębiorca. Zamiast stawki godzinowej powinien zaproponować płacę za wykonaną robotę. Znając życie "młode byczki" większość czasu przeleżałyby na trawce sącząc pifko. Proponowanie stawki godzinowej jest demoralizujące.
OdpowiedzO jeżu kolczasty, jak ja lubię takie durnoty czytać! Chyba dom DZIECKA ci się z poprawczym pomylił. A "młode byczki" - to jeszcze nieletni. Może warto by było czasem trochę pomyśleć, a nie wypisywać pierdoły, byle komentarz był.
Odpowiedz@gorzkimem: A za wykonaną robotę powinien zaproponować dwie stówy : na sześciu "byczków" : na 10 godzin. Jak się wyrobią w jeden dzień - wyjdzie im po 35 zeta dniówki. A przedsiębiorca nie jest głupi, tylko cwany. Dwie stówki to on by zapłacił za wynajęcie koparki. Za godzinę. Idiotą byłby niewątpliwie, gdyby pozwolił nieletnim chlać piwo na swojej budowie, lub opie*dalać się na stawce godzinowej.
OdpowiedzZ tym że koparką on by to zrobił w godzinę a nie 10
OdpowiedzA ja nie rozumiem sensu tej historii. Bo może za głupi lub staroświecki jestem... Idziecie do sklepu po jogurt. Za drogo? Nie odpowiada? To idziecie po inny - tańszy do innego sklepu. Ale czy opisujecie tu taką sytuację? Koleś zaproponował za mało, młodzież się nie zgodziła. I już. Ale, żeby robić z tego aferę... zwykłe prawo rynku.
OdpowiedzMając 12 i więcej lat robiłem podobne rzeczy podczas wakacji, gdy się sąsiad budował. Zadowolony byłem gdy dostałem 20 zł za cały dzień i jakoś nie uważałem, że to wyzysk. Biedne chłopaki, tacy fachowcy a majster ich okraść chciał. Niech leżą w wyrach, bardzo dobrze, że się nie dali oszukać.
OdpowiedzNo tak, bo robol na stażu albo praktykach za kopanie rowów powinien dostawać min 50zł/godz i służbowy samochód
Odpowiedz