Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rzecz będzie o ortalionowym osobniku z białymi skarpami po kolana, jego psim…

Rzecz będzie o ortalionowym osobniku z białymi skarpami po kolana, jego psim przyjacielu i nieszczęśniku, który miał pecha.
Sytuacja z dzisiejszego poranka. Wąską uliczką między blokami jedzie samochód. Ciasno jest, wkoło inne auta zaparkowane, kontenery, dzieci wędrujące do szkoły to i samochód powolutku się toczy w kierunku głównej ulicy.

Nagle, nie wiadomo skąd, na drogę wcieka wielkie psisko, pitbull zdaje się, bez smyczy, bez kagańca, prosto pod koła samochodu. Mimo że facet jechał naprawdę wolno i zareagował natychmiast, bydlę otarło się o samochód. Gościu się zdenerwował, zatrąbił, ale chyba nic się nie stało, nawet nie zapiszczała i się nie zatrzymała. Ot, pohasała sobie dalej z wywieszonym jęzorem.
Facet zaklął pod nosem, ochłonął i pojechał dalej. Zatrzymał się przed główną drogą, wrzucił kierunek i czeka na okazję do wyjechania.

Nagle spomiędzy wypakowanych kontenerów wyskoczył byczek w ortalionie i śnieżnych skarpach, łysy jak kolano, szyi brak, czerwony na papie jak rubin. W podskokach znalazł się przy nieszczęsnym aucie i jak nie zawali z kopa swoim adidaskiem prosto w klapę od bagażnika. Aż echo poszło. Typ musiał pakować na siłowni, bo wgniecenie fest zostawił. Noga mu chyba zemdlała, bo poprawić postanowił z pięści prosto w tylną szybę, która rozsypała się w drobny mak. Zszokowany kierowca wyskoczył z samochodu, a karczek do niego z pięściami i takim oto powitaniem:

- Ch**u p*****lony psa mi potrąciłeś k**wo j**ana!

I szarpie faceta i pięściami macha. Człowiek próbuje tłumaczyć, że pies bez smyczy w środku miasta cieka przy ruchliwej drodze, znienacka wyskoczył, że nic się nie stało, kundel zadowolony, ale gdzie tam. Do łyska nie dociera, czerwienieje jeszcze bardziej i do ciosu się przymierza. Kierowca przerażony, z takim kafarem jest bez szans.

Szczęściem społeczność gapiów się poczuła, dresa wspólnymi siłami na asfalt powaliła, ktoś policję zawezwał. Świadków było sporo, wszyscy jednym głosem zeznali, że kierowca bez winy, że bestia groźna luzem wśród dzieci lata, że łysek wybitnie nadpobudliwy. Panowie policjanci agresora zabrali ze sobą na wycieczkę, poszkodowany pomknął za nimi, przedstawienie zakończone.

Najlepsze jest to, że gdy obywatele obalali pana dresa, sprawca całego zamieszania czyli pies, siedział sobie spokojnie na trawce z wywieszonym jęzorem i pogodnie obserwował wydarzenia.
Boże, widzisz i nie grzmisz...

piesek

by KaSza
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Swidrygajlow
19 21

Ciut zabawnie to mogło wyglądać, przynajmniej w mojej wyobraźni - kilku panów zbiorowo powala ambasadora Adidasa, który pada pod ich ciężarem na ziemię, a zadowolony pies siedzi i merda... :P

Odpowiedz
avatar Rebot
5 5

Pies też by nie chciał mieć idioty za właściciela :P

Odpowiedz
avatar TomX
23 29

I teraz Bogu ducha winny obywatel będzie tracił pół dnia na komisariacie składając zeznania, następne pół dnia załatwiając formalności z ubezpieczycielem, nie wspominając o kilkudniowym braku samochodu i straconych nerwach... A wszystko przez takiego jełopa. Aż by się się prosiło jakieś "ostateczne rozwiązanie kwestii dresiarskiej*". Szczególnie, jak się pomyśli, że takim obywatelem mogłem być ja, moja dziewczyna, każdy z nas. * - żeby od razu nie posypały się gromy - dresiarstwo w sensie stan umysłu, nie preferencji odzieżowych...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

Dla takiego co nie ma robić z łapami to jedynie obóz pracy.

Odpowiedz
avatar atlantis
5 5

Ja nie mogę zrozumieć jednej rzeczy - obecności siłowni w więzieniach. Sąd posadzi takiego na pół roku, a on sobie w tym czasie przypakuje. Dres w więzieniu powinien być trzymany na diecie niskobiałkowej, aby organizm był zmuszony rozłożyć te wszystkie mięśnie.

Odpowiedz
avatar KaSza
8 14

Na własne oczyska widziałam. Smycz w pazurze trzymał i przydzwonił nią (łapą) w szybę, a ta w pył poszła. No, może z tym pyłem przesadzam, ale szyba była - szyby ni ma. A czy on tam kastet miał, czy coś innego to nie wiem.

Odpowiedz
avatar Kosz
13 13

Słabo próbowałeś. Ja z desperacji kiedyś (kluczyki mi się zatrzasnęły) tak właśnie zrobiłem.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 13

Nie zgadza sie, gola piescia mozna bezproblemowo wybic szybe n.p. w Mercedesie klasy S (bylem przed kilkunastu laty ofiara takiego napadu).

Odpowiedz
avatar hogg
2 4

da się da ... niechcący sam sobie tak wybiłem

Odpowiedz
avatar filczyca
9 11

Co to są białe skarpy po kolana ? Albo co to znaczy "cieka" - gwara jakaś?

Odpowiedz
avatar Kosz
1 9

cieka dopuszczalne w grach ► ciekać ciekać się - o samicach niektórych ssaków (głównie psowatych i kotowatych): mieć cieczkę

Odpowiedz
avatar KaSza
-5 15

raczej język potoczny z naleciałościami gwarowymi, a co?

Odpowiedz
avatar filczyca
8 8

KaSza - a nic, nie rozumiem tych słów, dlatego pytam.

Odpowiedz
avatar KrzychoZord
2 4

Ciekać to także potocznie o psie biegać luzem, biegac bez nadzoru właściciela. Kiedyś dawno temu bywało używane w odniesieniu do człowieka. Znaczyło tyle co włóczyć się, szwendać, wędrować bez celu... Z rzadka kiedy np ktoś załatwiał wiele spraw w rożnych puntach miasta mówił że cieka po cały mieście... Ale całe wieki już tego określenia (przynajmniej w tym znaczeniu) nie słyszałem...

Odpowiedz
avatar Miaukun
6 12

Napastnik(jak "piekielna" klasyka głosi) to łysy dres i oczywiście zgodnie z tradycją, w chwili "obalenia" nagle nieruchomieje i przestaje się ruszać, rzucać, wyrywać i atakować spontanicznie zebrany patrol ludowej samoobrony. - Zdecydowanie racja, postawa obywatelska społeczeństwa wywiera taka presję na agresora, że (wedle stereotypów) pozostałe 2 szare komórki tracą kontakt między sobą i nie jest on już zdolny do żadnej reakcji. Ale może to był american bulldog? Też jest zaliczany do rodziny pitbullów, chociaż są tam jakieś różnice między nimi. A to już do 70 cm i 60 kg.

Odpowiedz
avatar Miaukun
0 8

Kurde człowieku, ty nawet lekkiej ironii nie jesteś w stanie wychwycić?

Odpowiedz
avatar BlackMoon
0 8

Nie wiem czemu uważasz, że to takie niemożliwe. Na własne oczy widziałam jak kiedys po koncercie trzech typa kopało leżącego na ziemi chłopaka, dostali taki wpier**l od swiadków zdarzenia, że na całe życie zapamiętają.

Odpowiedz
avatar Gbursson
5 19

"na drogę wcieka wielkie psisko" "na kundę zatrąbił" "białe skarpy na nogach" tego czytać się nie da. że zacytuję - "Boże, widzisz i nie grzmisz"

Odpowiedz
avatar Owieczka
0 18

Co wy się tak czepiacie tego "ciekać", "kundy" i innych??? Dla mnie to było bardzo łatwe do zrozumienia, więc niekumatym wyjaśniam: "ciekać"- znaczy "biegać", a "kunda"- to po prostu pies :) A styl pisania podobał mi się, historyjka piekielno- śmieszna. Odemnie poleciał plusik :)

Odpowiedz
avatar filczyca
-5 11

Czepiamy się bo to nie po polsku ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Ależ jak najbardziej po polsku, choć używanie języka gwarowego na stronie ogólnopolskiej nie jest najszczęśliwszym pomysłem. W każdym razie pod tym akurat względem czytało się przyjemnie, całkiem miła odmiana po nadużywanych aż do porzygu "mieszkam ja sobie", "mam ja", "coby" i całej masy niepotrzebnych anglicyzmów (ktoś pamięta jeszcze takie wyrazy jak "sklep", "sam"? Czy już mamy tylko "markety"?). Na marginesie - tutaj znaczenie wyrazów gwarowych bez problemu dało się odczytać z kontekstu, ale pamiętam że kiedyś prosiłem swojego rozmówcę o wyjaśnienie paszczowe - wyobraźnia mi zastrajkowała po usłyszeniu, że pies mu cieka.

Odpowiedz
avatar walk3r
4 4

Opowiadanie napisane fajnie, tylko końcówki nie rozumiem. Dlaczego Bóg ma grzmieć na widok pogodnego psa obserwującego wyżej opisaną scenkę? Może autor sugeruje, że ktoś się pieskiem powinien zainteresować, skoro on był niejako przyczyną całego zdarzenia? A może autor ma na myśli, że świat wariuje, a tylko pies jest normalny? Skłaniałbym się chyba do drugiej wersji :)

Odpowiedz
avatar emilyana
3 3

Komentarz o tych grzmotach był chyba podsumowaniem całej historii, nie ostatniego akapitu. A z tym psem, domyślam się, chodziło o to, że nijak nie zareagował. Zwykle pies broni właściciela. A tutaj tym bardziej ciekawa historia wyszła, kiedy to pan dostaje bęcki, bo za swoim psem w obronie stanął, a zwierzak później, jak gdyby nigdy nic, przygląda się jak mu pana leją :)

Odpowiedz
avatar Kezia
0 2

Raczej przekoloryzowane, nie ma to jak stereotypy.

Odpowiedz
avatar zatorek
-3 5

Oczywiscie ze przekolorwane. Niech autor sproboje wybic piescia tylna albo przednia szybe piescia...

Odpowiedz
avatar BananUst
4 4

Mądry pies i swego pana zna - co miał za debila 4litery nadstawiać?

Odpowiedz
avatar wiosenka
0 2

Myslalam ze tylko u mnie w domu sie jeszcze mówi 'ciekac' ;D w piśmie nigdy tego nie widzialam, skąd jestes kasza?:)

Odpowiedz
avatar Bedrana
1 1

Stawiam na okolice Piotrkowa Trybunalskiego.

Odpowiedz
avatar MeganC
1 1

kurde, no ja jeszcze bym rozumiała, gdyby ten koleś coś zrobił temu psu, no ale tak, no to już przesada

Odpowiedz
avatar kicz138
0 0

Psina wreszcie znalazła sposób jak się właściciela pozbyć

Odpowiedz
avatar Bedrana
1 3

No, ale przynajmniej wiadomo, czemu pies na luzaku ciekał, całkiem samopas. Łagodne bydlę było. Jak na pit bulla - chowanego przez "dresa" - dość nietypowe.

Odpowiedz
Udostępnij