Genialni kierowcy, odsłona n-ta.
Ja rozumiem, że pieszym na przejściu należy ustępować i sam to zwykle czynię. Zwykle, bo jeśli jadę jako ostatni czy przedostatni samochód z serii, która ruszyła przed chwilą ze świateł, to zwykle sobie jadę, bo pieszego ta sekunda nie zbawi, a za mną przejdzie spokojnie i bezpiecznie. Nie ustępuję też na przejściach przez ulice dwu lub trzypasmowe, jeśli sąsiednim pasem coś jedzie szybciej ode mnie. I właśnie taką sytuację miałem wczoraj.
Jadę sobie jedną z głównych, 2-pasmowych ulic w mieście. Przejście jest w tym miejscu bardzo niefortunnie umieszczone: za łukiem i w dodatku zasłania je wyrośnięta trawa. Znając miejsce profilaktycznie zwalniam, widzę przy przejściu rodzinkę z 2 dzieci (jedno w wózku, drugie coś koło 5 lat na rowerku) - rzut oka w lusterko, pasem obok nic nie jedzie, więc zatrzymuję się w celu przepuszczenia. Nagle widzę w lusterku coś zapie*dalającego niemal z prędkością nad świetlną lewym pasem. Rodzinka już wchodzi na przejście, co robić? Naciskam klakson i podjeżdżam o długość auta do przodu blokując im przejście. Ojciec rodziny zaczyna bluzgać, mamuśka puka się w czoło - w tym momencie lewym pasem przemyka z prędkością bliską 100 km/h BMW z donośnym UMC-UMC i za chwilę, jak ochłonąłem, słyszę tylko podziękowanie tatusia, bo młody na rowerku widząc samochód, który się zatrzymał, właśnie wystartował na drugą stronę i na szczęście tylko niegroźnie odbił się od mojego zderzaka...
Nie wnikam, co miał kierowce BMW w tym łysym łbie, ale raczej nie było tam zbyt wiele zawartości...
polskie drogi
http://www.youtube.com/watch?v=vcsPlisUtXk Podobne, acz na szczęście nic się nie stało poważnego z tego co wiem.
OdpowiedzTwoje zachowanie ze wszech miar słuszne. Lecz ja bym się pewnie ograniczył do klaksonu...
OdpowiedzTo są sekundy i człowiek się nie zastanawia... Zrobiłem to, co mi w danym momencie podowiedziało... hm... doświadczenie, instynkt? Sam nie wiem... grunt, że obyło się bez strat w ludziach i sprzęcie.
Odpowiedz@timo właśnie o to chodzi, bałbym się że wjeżdżając na przejście mógłbym kogoś przejechać... ale sam nie wiem co zrobiłbym, jakbym był na Twoim miejscu...
OdpowiedzRównież podziwiam reakcję :)
OdpowiedzTutaj na szczęście nic się nie stało, ale moja mama przeżyła podobną sytuację. Przechodziła na drugą stronę ulicy i na jednym pasie samochód się zatrzymał. Na drugim samochód był jeszcze dość daleko. Jednak kiedy moja mama znalazła się na w/w drugim pasie została potrącona przez młodego chłopaka. Najgorsze były jego tłumaczenia: "Ja rozumiem, ja rozumiem, moja siostra zginęła właśnie w taki sposób.". Na szczęście mama wyszła z tego z paroma obiciami, ale tacy ludzie są nie do zrozumienia...
OdpowiedzA kto jest w tym wszystkim piekielny? Policjanci, którzy zamiast pilnować takich miejsc i pozbawiać prawa jazdy debili jeżdżących jak wspomniany kierowca BMW, wolą ustawić się z radarem na prostej pustej drodze z dala od zabudowań i wyrabiać dzienną normę mandatów. Gdyby policjanci sumiennie przykładali się do swojej pracy, wariaci drogowi za długo by nie pojeździli.
OdpowiedzDlatego ja zawsze błagam, jak przechodzicie przez np. dwupasmową jezdnie patrzcie, czy samochód na drugim pasie też się zatrzymuje, ja zawsze staram się "wychylać", róbcie to dla własnego bezpieczeństwa.
OdpowiedzBrr. Piekielna sytuacja. Gratuluję dobrej decyzji. Btw., kto tu kurna minusuje wszystkie komentarze...
OdpowiedzTeż zauważyłam, że się w ten sposób bawi jakiś niedowartościowany debil.
OdpowiedzPrawdopodobnie kierowca tej beemki
OdpowiedzA ja mam na to wy*ebane. Nie interesują mnie plusy czy minusy, wali mnie to, czy historia trafi na główną, a jedyny powód, z jakiego mi zależy, żeby przeczytało ją więcej osób to to, że może jakiś kierowca wyciągnie z tego wnioski.
OdpowiedzCoś mi się zdaje, że osoby pokroju tego kierowcy beemki, wnioski wyciągają już po fakcie dokonanym - znaczy po wypadku. Bo dopóki nie doświadczą skutków swojej lekkomyślności na własnej skórze, to do łba im nie natłuczesz.
Odpowiedzprzyszło mi do głowy jedno zdanie, jeśli chodzi o "przejdzie sobie spokojnie za 10s"- Pomyślało tak x kierowców z kolei. Szczególnie niefajne jeśli jest wyjątkowo wzmożony ruch : )
Odpowiedzups, to do komentarza niżej użytkownika Matteo87 , a nie mogę edytować ; )
Odpowiedzja miałem podobną historię - tylko ja byłem tym złym. Patrząc na to z drugiej strony, jedziemy 3 pasmową ulicą ruszamy spod świateł wszyscy z 3 pasów. Za 200m jest przejście bez świateł, samochód na lewo ode mnie hamuje, żeby przepuścić ludzi na przejściu - bez sensu, na dwóch pasach obok jedziemy normalnie, ok. 50 km/h. On powodu to zatrzymania nie ma żadnego, ludzie przeszliby sobie spokojnie za 10 sekund. Natomiast jego zachowanie powoduje, że mi pod koła pakują się ludzie i to ja muszę dawać po hamulcach, żeby kogoś nie rozjechać (on jechał po lewym pasie a ja po środkowym, pomijam jeszcze kierowcę, który na prawym pasie też musi z piskiem opon hamować).
Odpowiedz"Musisz dawać po hamulcach" również dlatego, że winieneś go tam nie wyprzedzać, niezależnie od obecności pieszych.
OdpowiedzPrzepisy mówią o tym, że powinno się zwolnić przed przejściem dla pieszych. Mówią też o tym, że nie wolno wyprzedzać na przejściu dla pieszych. A wtedy nie jest potrzebne gwałtowne hamowanie. Ale widać te przepisy godzą w dumę "doświadczonych" kierowców...
OdpowiedzRaz w swojej młodości, będąc początkującym kierowcą, przez zwykłe zagapienie (do dziś nie wiem, jak to się stało) nie zauważyłem samochodów zatrzymujących się przede mną przed przejściem. Hamowanie z piskiem, przejechałem mniej niż metr od pieszego, stanąłem na przystanku i długą chwilę zajęło mi dojście do siebie. Od tej pory na przejściach uważam potrójnie.
Odpowiedz"On powodu to zatrzymania nie ma żadnego" - przepraszam, czy ty prawo jazdy zdawałeś na Ukrainie i nie wiesz, że pieszym czekającym przy przejściu należy ustąpić?
Odpowiedz@Digi: a Ty gdzie zdawałaś? Bo w Polsce pieszy czekający przy przejściu nie ma pierwszeństwa. I jest to znacznie rozsądniejszy przepis niż ten obowiązujący w większości krajów zachodniej części naszego kontynentu, który takiemu pieszemu rzeczywiście nakazuje ustąpienie, z czym w praktyce różnie bywa (w Brukseli mimo innych przepisów trzeba uważać tak samo jak w Warszawie). To pisałem ja, osoba po mieście poruszająca się głównie na piechotę. @Turin: on nie wyprzedzał. Ruszył spod świateł równo z tym nadgorliwym. Inna sprawa, że widząc, iż tamten zwalnia, mógł się zastanowić nad powodem tego zachowania.
OdpowiedzW Polsce pieszy "wkraczający na jezdnię" ma pierwszeństwo.
Odpowiedzpowiem szczerze, ze masz niezly refleks w podejmowaniu decyzji. nie wiem czy potrafilabym tak zareagowac. podziwiam
OdpowiedzGratuluję szybkiej reakcji! Dobrze wiedzieć, że na ulicach oprócz takich półgłówków (sto-na-godzinę-i-więcej-bo-mam-super-brykę?) pojawiają się też rozsądni ludzie. :-)
OdpowiedzTeoretycznie zachowanie godne pochwały, jednakże nie w oczach policjanta - pozostałoby Ci użeranie się z wymiarem sprawiedliwości w osobie policjanta w sądzie.
Odpowiedz...PS. a gdybyś, dodatkowo, trafił na piekielną rodzinkę....
Odpowiedza ja jestem pod wrażeniem, że głowa rodziny zdobyła się na "dziękuję"... tego na piekielnych się nie spodziewałam
OdpowiedzGratuluję refleksu i odwagi. Ja za takimi daję w długą, a, że mam czym depnąć też, to doganiam dzwonię na policję i czekam, aż delikwenta dojadą. Nie mam litości dla takich, sam jestem kierowcą, jeżdżę dość agresywnie ale to co robią inni doprowadza mnie czasem do furii.
OdpowiedzJa dwie osoby wyleczyłem. Obie po 500zł i 10pkt karnych. Myślę, że dość skutecznie.
OdpowiedzDlatego drodzy piesi jak wchodzicie na przejście to dobrze jest je danej kontrolować i nawet w połowie pasów zastanawiać się czy nikt was nie rozjedzie. Debil w BeeMWu to jedno, ale dbanie o własną dupę i myślenie nad tym co się robi (zwłaszcza jak ktoś wychodzi np. z za autobusu czy ciężarówki) to drugie. No chyba, że ktoś ma fetysz i lubi jak go zdrapują z asfaltu.
OdpowiedzBrawo dla Ciebie za przytomność umysłu.
Odpowiedzw Polsce kierowcy jeżdżą za szybko i jakby np wprowadzić "europejskie" mandaty po około 1000 zł najtańsze to by 99% (1% to ci którzy zarabiają bardzo dużo) wariatów drogowych albo zwalniało albo wkrótce zawartość portfela by się skurczyła do zera
OdpowiedzA mnie zastanawia jedno: czy ci ludzie nie widzieli tej "beemki"?Raczej ciężko jest nie zauważyć jadącego samochodu... Ja rozumiem, że gość na pierwszym pasie zwolnij (i chwała mu za to), ale chyba każdy normalny człowiek spojrzy również na pozostałe pasy i nie będzie się głupio pchał pod koła... @timo podziwiam szybkość reakcji :)
OdpowiedzGratuluje jasności umysłu! Oby takich ludzi było więcej :)
OdpowiedzGdzie sprawiedliwość w tym kraju... i świecie?
OdpowiedzIdiota zapierd*lał 100km/h, a mimo to zdążyłeś stojąc w miejscu (i skupiając uwagę również na pieszych) zauważyć, że był łysy?
OdpowiedzNo i właśnie z takich przyczyn na ulicach polskich miast i wsi należy zachowywać się tak, jakby cię wszyscy chcieli zabić. Jest to, co prawda, dobra rada instruktora jazdy i dotyczy "świeżych" kierowców, ale odnosi się również do pieszych. Dzięki niej już parę razy uchroniłam swój tyłek, między innymi, na przejściach.
Odpowiedz