Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Uniwersytet Wrocławski, jeden z budynków wydziału prawa, parę lat temu. Do budynku…

Uniwersytet Wrocławski, jeden z budynków wydziału prawa, parę lat temu.

Do budynku wchodzi studentka ze skręconą nogą. Musi dostać się na trzecie piętro - co za problem, winda jest. Ale jest zamknięta na klucz. Rozpoczynamy zabawę w poszukiwanie.
Portier twierdzi, że klucza do windy nie ma. Powinien być na portierni w budynku obok.
Portier w budynku obok twierdzi, że klucza do windy w budynku obok na oczy nie widział. Wracamy.
Portier przypomina sobie że faktycznie, nie w budynku obok tylko w sekretariacie na pierwszym piętrze.
Sekretariat na pierwszym piętrze jest zamknięty.
Główna zainteresowana stwierdza, że skoro już się na pierwsze piętro wtarabaniła to i na trzecie da radę po schodach.

Problem rozwiązany.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar zaszczurzony
1 13

Eee... dotarła na uczelnie, tyle mogła biegać szukając klucza, a nie mogła wejść na trzecie piętro? Tak po prostu? Bez windy? Bez przesady, ludzie, skręcona kostka to nie urwana noga... Jeszcze tym bardziej, że pewnie miała kule.

Odpowiedz
avatar summerisgone
3 7

Ona dała radę ale ktoś na wózku nie wejdzie na pierwsze piętro po klucz do windy..

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
3 13

Ale kto tu mówi o wózku? Oceniamy konkretną historię, a nie "co by było gdyby"

Odpowiedz
avatar summerisgone
9 9

Jak dla mnie w historii piekielne jest właśnie to, że klucz do windy jest piętro wyżej...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

W tym konkretnym przypadku to faktycznie można się było kłócić, czy to bardziej fanaberia niż potrzeba. Ale skoro działająca winda jest do użytku potrzebujących - to czemu w poszukiwaniu klucza trzeba urządzać wyprawę poszukiwawczą?

Odpowiedz
avatar agnis
-1 3

@summersigone - tylko wiesz, jeśli ktoś jest na wózku to raczej nie bawi się w ciągłe wypożyczanie klucza tylko ma swój, kwestia organizacji. A klucz od paru lat jest w każdej portierni, jak już to piekielny/a jest portier/ka, któremu się nie chce...

Odpowiedz
avatar walk3r
9 11

Pewnie w tej windzie jest prywatny barek rektora :)

Odpowiedz
avatar OddajMiSwojMozg
6 6

Proponuję, żeby następnym razem pan portier wszędzie wnosił osoby, które potrzebują - nie z lenistwa, a choroby, jak zniszczone kolana, czy skręcona kostka - skorzystać z windy. Meksyk się zacznie jak przyjedzie ktoś z wózkiem albo w ogóle na wózku.

Odpowiedz
avatar soraja
8 8

Skręcona kostka i brak klucza do windy to pół biedy. Do tej pory zastanawiam się jak radzą sobie ze studiowaniem osoby na wózkach, gdy obowiązkowe zajęcia są na wyższych piętrach a w budynku nie ma windy.

Odpowiedz
avatar czerwony_kapturek
2 2

Wiesz co jest przykre, że ta winda nadal jest zamknięta na klucz, ostatnio chłopak na wózku musiał się prosić o klucz, a jak przyszedł jakiś profesor winda została otworzona w trzy sekundy...

Odpowiedz
avatar agnis
1 1

Nie bardzo rozumiem, każdy pracownik ma swój klucz i sam sobie "otwiera" windę (w zasadzie to otworzyć ją może każdy, tylko guziki są na klucz, więc to głównie stanowi problem, a nie samo otwarcie drzwi), więc dlaczego ktokolwiek profesorowi otwierał drzwi? No i jeszcze ten chłopak na wózku. Jeśli studiuje to raczej ma swój klucz, jeśli nie studiuje, albo jednak nie dostał klucza na własność to jest bardzo prosta procedura, gdzie zostawia się dokument na portierni i śmiga z kluczem ile się chce a następnie oddaje się klucz i odbiera legitymację czy co tam się zostawiło.

Odpowiedz
avatar Alaila
0 0

Ja to chyba nawet wiem, o którym budynku mowa... Sama tam studiowałam i nie raz widziałam jak to ludzie się męczyć muszą o kulach. W 2 z 4 budynków prawa winda jest tylko dla wybranych czyli tych co mają kluczyk... Chociaz znam sprytne osoby, które taki kluczyk sobie dorobiły i wjeżdzały na 1-sze piętto, bo nie chciało im się wchodzić...

Odpowiedz
avatar Czohracz
0 0

Mowa zapewne jest o budynku "A". Faktycznie jest tam winda zamykana na kraty, dostępna "tylko dla pracowników". Dziwna sprawa trochę, szczególnie, że to nie profesorzy i inni pracownicy akademiccy posiadają klucze, tylko właśnie portierzy. A jeśli chodzi o komentarz zaszczurzonego, to przynajmniej wiadomo, skąd biorą się absurdalne problemy w niecodziennych sytuacjach. "A, no bo coś takiego to rzadko się zdarza". Równie dobrze mogliby w ogóle nie budować windy, bo, o ile dobrze pamiętam, budynek liczy sobie cztery piętra i winda nie była obowiązkowa, a przecież "mało jest osób, które poruszają się na wózku, więc po co to komu".

Odpowiedz
Udostępnij