W dziesiątej godzinie pracy napadła mnie już lekka głupawka zmęczeniowa. A klienci jak klienci, ciągle nieprzygotowani.
Kolejka 3-4 osoby, facet płaci za paliwo, podaje mi kartę i... zonk, nie pamięta pinu, choćby nie wiem co. No czarna dziura. Raz próbuje i źle, drugi też źle, ludzie w kolejce się denerwują, na co ja z powagą i ze stoickim spokojem:
- Niech pan spróbuje 6852.
Facet spojrzał na mnie najpierw zszokowany, dopiero za chwilę skumał, że zażartowałam, a kobitka za nim:
- Oszuści! Oszuści, złodzieje! Znają nasze piny! Skanery tu mają!
I wyszła z kolejki. Dobrze, że za paliwo nie płaciła.
stacja benzynowa
A jakby nie skumał i zablokował kartę? :(
OdpowiedzJa ostatnio miałam takiego: Można płacić"pajpasem?!" on zapłaci pajpasem! - krzyczy od samego wejścia. Robi zakupy, bla bla, proszę zbliżyć kartę, terminal chwilę pomyślał, odmowa. "Ale jak odmowa?". No zwyczajnie, może nie ma pieniędzy na koncie, może nie ma pan aktywowanego pay-passu? Niiiee, on przed chwilką w "Ropuszce" pajpasem płacił... Aha. Tłumaczę, że ze względu na bezpieczeństwo zbliżeniowo nie można płacić kilkukrotnie w krótkich odstępach czasu. No ok, to on zapłaci "normalnie". Oczywiście w momencie jak poprosiłam o pin, to "przecież on mówił, że chce bez pinu płacić!" i się na mnie obraził, bo "ja go w błąd wprowadziłam, bo mówiłam, że pajpasem można!". Już się zastanawiałam, czy przypadkiem karta nie kradziona (no bo awanturować się, że trzeba cztery cyferki wbić?), ale w końcu podał pin, poszło, zabrał zakupy i poszedł. Na odchodnym jeszcze stwierdził, że jestem niemiła i on tu więcej nie przyjdzie. No i całe szczęście...
OdpowiedzJak płacisz zblizeniowo to terminal jest "offline", więc nie odczyta informacji z banku czy karta jest zablokowana lub czy sa na niej środki. Po prostu płacisz, a później (najczęściej wieczorem) jak terminal się łączy i tak pobierze środki z konta (nawet jak nic nie masz, wtedy wejdzie na minus). :) Siostrze ukradli kartę i zaczęli nią płacić (niby tylko po 50zł na raz, ale kilkukrotnie) nawet już po zablokowaniu jej i pobierało jej z konta. W banku musiała udowadniać, że to nie ona wypłacała po zablokowaniu, cyrk na kółkach.
OdpowiedzNie wyplacała tylko płaciła :) sorry :)
OdpowiedzU mnie w pracy czasami od razu drukuje świstek, a czasami łączy się i zdarzają się odmowy, więc być może zależy to od banku, albo można sobie ustawić, jak tam komu pasuje, lub terminal mi po prostu nawala;) Sama nie mam nawet konta w banku, więc wszelki informacje jakie posiadam są z drugiej ręki. Słyszałam, że nie można płacić kilka razy pod rząd, ale może to też można sobie ustawić.
OdpowiedzW PKO w każdy razie jest tak,że kiedy używasz karty bezpinowo to terminal odczytuje ją offline. :) Jak używasz z PINem to oczywiście transakcja wygląda normlanie.
OdpowiedzW PKO w ogóle jest tak że czasami taka pajpasowa transakcja księguje się po tygodniu.
OdpowiedzMi odrzucało PayPass z braku środków na koncie. Może to zależy od banku, może od sklepu?
OdpowiedzTo chyba zależy od banku. W Pekao SA mam 3 transakcje do 50 zł bez PINu :) Potem już trzeba podać i zawsze są one "online" :)
Odpowiedzksięgowanie, a tryb "offline" terminala to zupełnie 2 inne sprawy. Po 1, terminal nie łączy się z bankiem, ale z firmą obsługującą kartę (visa, mastercard). Bez tego nie wiedziałby ile płatności z rzędu zostało kartą zbliżeniowo wykonanych. Karta w sobie nie zapisuje tego, bo każdy by mógł wyczyścić licznik i "kraść" kasę dalej nam z konta. Paypass jest po prostu księgowany z opóźnieniem
Odpowiedz@zaszczurzony: Odpowiedź wieki później. Nie prawda. Płacę zbliżeniowo i jeżeli nie mam nic na koncie dostaję odmowę. Wiec to chyba nie do końca tak działa
OdpowiedzŻarty żartami, ale jeśli sprawa dotyczy pieniędzy to jednak lepiej się powstrzymać. Ludzie są różni. Jeden zrozumie, drugi stwierdzi, że faktycznie ktoś może mieć dostęp do jego konta.
OdpowiedzI co w tym piekielnego? Ta Pani, która wyszła, czy Twoje poczucie humoru?
OdpowiedzZ żartami dziś nie jest lekko. Kiedyś, gdy pracowałam w salonie jednej z sieci komórkowych, przyszedł klient. Wszystko dograne, elegancko, daję umowę do podpisania i na zakończenie rzuciłam coś, że niby pan dla mnie kredyt na telewizor bierze. Ludzie w kolejce się zaśmiali, niestety pan żartu nie zrozumiał i siedział kolejne 40min czytając caluśką umowę + regulamin a o niezrozumiałe rzeczy pytał. Także na żarty trzeba uważać, bo nie z każdym o wszystkim pożartujesz, zwłaszcza, że dziś tak łatwo oszukać drugiego człowieka.
OdpowiedzHehe, to przypomniało mi pewną babkę. Na stacjach pewnej firmy można mieć kartę euro*****(zamierzona cenzura) i sobie kierowcy nabijają wszystko na rachunek firmy, jest cacy. Tylko do tego potrzebny jest też pin. I jedna babka nigdy go nie pamięta.:P Dlatego też mamy zapisany jej pin na wypadek gdyby przyjechała tankować.:D
Odpowiedz