Pracowałem na ochronie.
Nie raz i nie dwa stałem na różnej maści sklepach odzieżowych. Uważam je za piekło w ziemskim wydaniu, stworzone by pognębić plemię ochroniarzy, taka nasza własna wersja pierwszej części „Boskiej Komedii”. Kiedyś jednak przekonałem się, że nie tylko dla nas są to przeklęte miejsca.
Odwiedziła nas kiedyś rodzina, małżeństwo z synem z niższych klas podstawówki i dziadkiem, człowiekiem wyglądającym jak kielich z rżniętego szkła. Nie żartuję, wydawał się tak lichy i delikatny, że zapewne rozsypałby się przy mocniejszym wietrze. Cała rodzina przystanęła przy wejściu, gdzie stałem, i rozpoczęła się narada.
- Garnitur. - powiedziała mama.
- A może sweter wystarczy? - odparł tata.
- Do prawnika garnitur lepszy...
- Ja tam myślę, że sweter bardziej... użyteczny. Na dłużej starczy.
- Grześ - zwróciła się mama do syna - zostać z dziadkiem. Nie będziemy go szarpać po całym sklepie, my z tatą zobaczymy czy jest coś ciekawego do przymierzenia.
Rodzice ruszyli na podbój sklepowych półek, a synek... cóż, jak to dziecko.
- Dziadku, ja zaraz wrócę! - zawołał i pognał do jakiś atrakcji rozstawionych na pasażu.
Dziadek uśmiechnął się do mnie blado, postał chwilę i podszedł do najbliższego stołu z koszulami. Chwilę oglądał, chwilę oceniał, wziął jedną i poszedł do przymierzalni nieopodal. Wszystko powolutku, z ciągle tym samym bladym, jakby lekko zakłopotanym uśmiechem na twarzy.
Gdy on był w przymierzalni, wrócili rodzice, a po chwili i ich latorośl.
- Matko boska, Grzesiek, gdzie dziadek?! - zawołała mama widząc, że brakuje nestora rodu.
- Nooo, ja nie wiem. Poszedłem tam... - chciałem im powiedzieć, żeby się nie martwili, że ich dziadek jest ledwo kilka metrów od nich.
- Ja pier***! - wyrwało się ojcu, a ja uznałem, że lepiej nie podchodzić do tak rozwścieczonego faceta - Nie mogłeś poczekać?! Nie wiesz, że dziś jesteśmy umówieni z prawnikiem?
- Nie krzycz na niego. - powiedziała mama rozglądając się jak surykatka po prerii.
- Jak nie krzycz. Nie znajdziemy starego, to nam spotkanie przepadnie! Przecież po to żeśmy go brali do siebie, żeby ten cholerny testament podpisał!
Pokręcili się jeszcze chwilę po sklepie i gdy właśnie mieli zacząć zaglądać do przymierzalni, dziadek sam wyszedł. Popatrzył na nich smutno, już się nie uśmiechał.
- Odwieźcie mnie do mojego domu. - powiedział i ruszył w stronę wyjścia. Nie poruszał się już wolno, szedł równo i pewnym krokiem.
Mama z tatą stali przez chwilę w bezruchu, a potem pobiegli za nim, wyraźnie przestraszeni.
Ochrona
"Greedy" (Sknerus): obowiązkowy film dla wszystkich tego typu dziadków :) A na poważnie - smutno dość się robi.
OdpowiedzO tym samym pomyślałem :)
OdpowiedzMocne. Nie wiem czy bać się starości, ale już się boję ludzi, których wtedy spotkam.
OdpowiedzNa pocieszenie Ci powiem, że jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Bo to tak naprawdę od nas zależy, jakie podejście bedą do nas miały nasze dzieci i wnuki za 60 lat
OdpowiedzChyba zaczynam się cieszyć, że nie mam spadkobierców i nikt nie będzie mi wyrywał ostatniej poduszki spod głowy kiedy będę umierać. Smutne ale prawdziwe.
OdpowiedzŻeby tylko wyrywał. Kiedy idzie o spadek ludzie gotowi tą poduszką udusić, byle szybciej.
OdpowiedzW Polsce o Kaligulę raczej trudno.A i Tyberiusza nie uświadczy.
OdpowiedzVaryag chciałabym, żebyś miał rację...
OdpowiedzI jak tu teraz dzieci wychować, żeby na starość dobrze cię traktowały...
Odpowiedzdobrze traktować. a nie ciągle super porady "dobre lanie nikomu nie zaszkodziło". ja myślę że to lanie najbardziej właśnie szkodzi rodzicom na starość, mojemu ojcu na pewno na dobre nie wyjdzie ;)
Odpowiedzbarnaba90; nie zgodzę się z Twoim zdaniem, "że to lanie najbardziej właśnie szkodzi rodzicom na starość". Mam już swoje lata i nie byłam aniołkiem, więc nie raz w skórę od Mamy dostałam (nie, żeby katowała ale tzw. solidny klaps). Wtedy jako dziecko człowiek się buntował, ale z perspektywy czasu nie mam o to do Niej żalu - po prostu należało mi się. A miesiąc temu moja Mama odeszła. Nie zostawiłam Jej w chorobie, bo dostawałam lanie... Byłam z Nią do końca, bo zmieniała mi pieluchy, pokazywała świat, często znosiła moje "gorsze ja". Ale uczyła również miłości i tego, że każdy człowiek zasługuje na uśmiech i szacunek. I uwierz mi, zniosłabym dzisiaj każde lanie (sama będąc matką dorosłej córki) byleby tylko była.
Odpowiedza ja się zgodzę, jeśli rodzic jest w stanie zaszczepić dziecku prawidłowe wartości, poczucie wartości własnej bez wykorzystywania własnej przewagi fizycznej, sprawić, ze dzieciństwo wspomina się miło, a nie z rozżaleniem, to będzie procentować i nie nie karmmy troli bo zaraz rozpęta się burza pt 'jakie to bicie jest fajne"
OdpowiedzBicie nie jest fajne i często danie klapsa boli bardziej rodzica niż dziecko, ale czasem naprawdę nie da się inaczej. Tym bardziej że dziecko wychowuje się poprzez kontakt z otoczeniem, nie tylko rodzice mają na nie wpływ bo też i dziadkowie, rodzeństwo, szkoła itp. I ostatecznie charakter dziecka jest też w jakimś stopniu przekazywany genetycznie, więc nie każde dziecko jest tak samo spokojne, grzeczne i posłuszne. Poza tym bądźmy szczerzy... wychowanie dziecka jest mega trudną sztuką i każdy ma prawo popełniać błędy. A potem wypada je sprostować, żeby dziecko mimo wszystko wyszło na ludzi. Więc weź sobie teraz takiego rozpieszczonego bachora, który myśli że wszystko mu wolno i drze się w niebogłosy jak czegoś nie dostanie. Wierz mi, że rozmowa, tłumaczenia i pseudokary nie pomogą. Nie zmienia to faktu, że strzelenie w dupe powinno być ostatecznością.
OdpowiedzSłowo Boże: Prz 13:24 24. Nie kocha syna, kto rózgi żałuje, kto kocha go - w porę go karci. (BT) Prz 23:13-14 13. Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie umrze. 14. Ty go uderzysz rózgą, a od Szeolu zachowasz mu duszę. (BT) Prz 29:15 15. Rózga i karcenie udziela mądrości; chłopiec pozostawiony sobie jest wstydem dla matki. (BT)
Odpowiedz@up; techniki wywowawcze sprzed tysięcy lat? Podziękuję, jako że barterowo też już nie handluję a na ośle też jedzenia nie wożę.
Odpowiedzsmutne...
OdpowiedzCzy jestem jedyny, który odebrał tą historię pozytywnie? Że są jeszcze na tym świecie ludzie dbający o swoją godność, tak jak Sz. P. Dziadek z historii?
OdpowiedzTrochę racji masz. Miłe to nie było, ale się dziadek przynajmniej prawdy dowiedział i pozbył złudzeń.
OdpowiedzBrawa dla dziadka,że nie dał się tym pijawkom.
OdpowiedzPrzykre. Ale przynajmniej Dziadek zna już prawdę.
OdpowiedzPrzykre to jest okropnie.
Odpowiedzhihi i testament trafi szlag :) i bardzo dobrze. Szkoda dziadka...
Odpowiedzskretyniali materialiści...
OdpowiedzDobrze, że nie zdążyłeś powiedzieć, gdzie jest dziadek. Inaczej by przepisał na takie pijawy, a ci tylko by czekali aż będzie po nim.
OdpowiedzCholerne pijawki. I to nie prawda jak niektórzy tu piszą, że jak Ty będziesz traktować przyzwoicie to nie będziesz miał takich problemów. Ty będziesz traktował przyzwoicie, dwoił się i troił by wychować dzieci w sferze wartości i szacunku a zawsze znajdzie się taki kretyn, który zaszczepi w którymś miłość przeogromną do pieniądza a wtedy sentymenty na bok. I wtedy tylko możesz się smutno przyglądać..
OdpowiedzBłagam, zamiast "Pracowałem na ochronie", może tak: "Jestem/Byłem ochroniarzem" ?
OdpowiedzKolego, trafiłeś na portal Piekielni.pl, a nie do kącika literackiego, gdzie pilnujemy, aby wszystko było cacy. Co za różnica, jak to napisał. Sens zachowany, poprawność językowa zachowana. Po co się czepiać nic nieznaczących szczegółów?
OdpowiedzPrzerabialiśmy to już ze sto razy. Był nawet taki żart ze strony innego ochroniarza-opowiadacza (bodajże Luksika, jeśli mnie pamięć nie myli), że skoro SecuritySoldier pisze "pracuję na ochronie" to on będzie pisał "pracuję w ochronie" żeby się odróżniać. Może i forma historycznie nie jest poprawna, ale jest w uzusie. Może to kogoś drażnić, ale gdyby "grammar nazis" działali skutecznie od tysiąca lat, to do dziś byśmy mówili "szedł Pan bez most przez kapelusza". Ot, język ewoluuje, wczorajsze błędy są dzisiejszą normą.
OdpowiedzAle podli ludzie . Ja uwielbiam starszych ludzi, i po prostu nakopać w szanowne litery takim debilom -.-
OdpowiedzU nas to na butik stawiali wręcz za karę ;p A mówiliśmy na to umieralnia. Czas płynie tam inaczej, a IQ i zdolności poznawcze powoli spadają do poziomu łopaty.
OdpowiedzSzkoda dziadka. Jaka wredna rodzina to "ło matko"
OdpowiedzSmutno, że ludziom zależy tylko na pieniądzach...
Odpowiedz