Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnia odsłona poszukiwania pracownika do sprzątania. Kilka osób, które zaprosiłam na próbę…

Ostatnia odsłona poszukiwania pracownika do sprzątania. Kilka osób, które zaprosiłam na próbę do pracy, na różne obiekty, wystawiło na próbę mnie. Wyglądało to tak, że zaproszeni stawić się mieli bezpośrednio na obiekcie i razem ze mną ten obiekt posprzątać. Po wszystkim 2-3 dni czekać na odpowiedź, czy pracę dostali czy nie. Studium przypadku w trzech odsłonach.

1. Pani w wieku około 30 lat, na rozmowie zadbana i konkretna. Zaproszona na godzinę 5 rano, do posprzątania była nieduża hala i zaplecze, około 150m2 całość. Do zrobienia do godziny 9, bo wtedy otwierali i musiało być skończone. Pani stawiła się punktualnie, z tym, że kompletnie pijana. W dyskotekowym designie, z piwem w torebce. Podziękowałam, odesłałam precz. Po około godzinie pod drzwiami nadzierać zaczął się równie pijany kawaler, szukając swojej dziewoi. Poinformowała, skubana, dokąd ucieka z imprezy, zapomniała poinformować, że jednak tam nie została.

2. Dziewczyna, pogodna i energiczna, zaproszona po południu do sprzątania biur. Przybyła, przywdziała dresy i pyta o wykaz obowiązków. Dostała wiaderko z zestawem specyfików i instrukcję, co do czego i jak się używa. Wśród środków mam specjalny płyn do doczyszczania posadzek, którego w odpowiednim rozcieńczeniu używam do zwykłego mycia podłóg. Bardzo silny detergent, jednak ma niesamowicie apetyczny, pomarańczowy zapach. Całe szczęście, że przechodziłam obok, kiedy dziewczę zabierało się do dozowania preparatu. Nalała odpowiednią ilość do miarki, zwabiona intensywnym zapachem podetknęła pojemniczek bliżej nosa. Kiedy zorientowałam się, co się dzieje, miała już wytknięty jęzor. Stanowczo (może zbyt stanowczo) zapytałam, co wyprawia. Popłakała się, wyjąkała, że chciała sprawdzić czy smakuje tak samo dobrze, jak pachnie. Po informacji, że to nie sok i wypaliła by sobie całą gębę, jeśli nie gorzej – popłakała się jeszcze bardziej, wydukała, że ona w takich warunkach pracować nie będzie, bo niebezpiecznie i bo ja się czepiam i wyszła. A zapowiadało się nieźle...

3. Pan przybył z własnym mopem. Paseczkowym, takim, co w markecie za 1,50zł można kupić. Bo on innym nie umie. Te wszystkie płaskie, dziwaczne, dla niego są niepojęcie trudne w obsłudze i on się boi, że coś zniszczy, a sprawdzał w Internecie, że nieludzko drogie to-to. (około 60zł kij i końcówka, ponad 200zł wiadro, stabilne i porządne jak cholera). Do umycia 400m2 podłogi, i tyle, bo na tym w sumie ten obiekt polegał. Trzy godziny na robotę. No nic, dałam szansę. Pan przez około godziny umył może z 60m2, co chwilę biednego mopa mocząc. Po półtorej godziny urządzenie zaczęło umierać, minęło może z 15 minut od pierwszych objawów i wyzionęło ducha, gubiąc wszystkie frędzelki. Pan się poddał. Zaproponowałam użycie mojego sprzętu. Wziął do ręki kij, pooglądał, pokazałam, jak płukać i wyciskać. Przeprosił i udał się zapalić. Po powrocie przeprosił ponownie, wyjaśnił, że on się do tych nowoczesnych technologii nie nadaje i musi zrezygnować. Poza frędzelkami zbierałam z posadzki szczękę.

Po dwóch dniach wybrałam dziewczynę, która wydawała się być najbardziej konkretna, zdecydowana i najlepiej wypadła na moich testach. Zadzwoniłam i umówiłam się na podpisanie umowy. Przez dwa tygodnie jeździłam z nią we wszystkie miejsca, pokazując i wyjaśniając, co, gdzie i kiedy. Wydawało mi się, że wszystko jest na dobrej drodze i będzie nam się miło współpracowało. Myliłam się, bardzo.

poszukiwanie pracownika

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar archeoziele
9 11

Przypadek 2 mnie rozbroił. Jak można być tak nieogarniętym?

Odpowiedz
avatar misiafaraona
12 12

Parę lat temu w pewnym Tesco sprzedawano mydło w płynie, na którym był wielki czarny napis "służy do mycia a nie do picia". Było bielutkie, waniliowe i na sam widok powodowało chęc wypicia tego mleczka.

Odpowiedz
avatar Bedrana
17 27

Sprzątanie to nie jest wymarzona robota. Nie dość, że ciężka fizycznie, to jeszcze zero prestiżu i kasa więcej niż skromna. Trudno się więc dziwić, że co bardziej ambitni i ogarnięci szukają czegoś innego. Do Ciebie zgłaszają się osoby, które same o sobie sądzą, że do niczego innego się nie nadają, a w "praniu" okazuje się, że nawet tu maja problemy. Nie liczyłabym na Twoim miejscu, że nagle zaczną przychodzić ludzie młodzi, ogarnięci, wykształceni, inteligentni, silni, zdrowi, energiczni i konkretni. Bo tacy zawsze znajdą lepszą robotę. Przewiduję, więc, że z pracownikami będziesz miała kłopoty na okrągło, jak większość firemek sprzątających. Takie czasy.

Odpowiedz
avatar skell
6 12

Bo niestety ostatni każdy by chciał być kierownikiem menadżerem i CEO, ale robić nie ma komu :(. Powinni założyć firmę składającą się z samych kierowników. Płaca 10zł/h nie powala (zakładam, że to stawka na rękę), ale biorąc pod uwagę niskie wymagania oraz to, że w przypadku szybszego skończenia pracy i tak dostaje się kasę za pełen obiekt to nie jest już tak źle.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

@skell - powiem jedno. Nieważne co się robi, ważne, żeby robić to dobrze. Teraz mój serwis ma telefony służbowe, dodatki do paliwa lub biletów na dojazdy, premie od obiektów i bardzo dużo do powiedzenia, jeśli chodzi na przykład o reklamacje. Może oszalałam, ale mogę tych ludzi zostawić na obiekcie i wiem, że będzie zrobione dobrze, bez przypałów i w terminie. Nowi bardzo szybko łapią, że jak się sprawdzą to mają jak w pączek w maśle. Może to nie jest powszechnie szanowany zawód, jednak bywają miesiące, że dobra sprzątaczka u mnie zarabia więcej od managera, który daje ciała.

Odpowiedz
avatar obserwator
21 21

Mnie natomiast nie dziwi, że obecnie wymaga się matury od kandydatów na takie stanowisko.

Odpowiedz
avatar scr
32 36

Dlatego żrących ale ładnie pachnacych specyfików nie daje się dzieciom do zabawy. Prawdopodobnie sa do kupienia nie w supermarkecie ale specjalistycznej hurtowni i są żrące żeby dobrze myć a pachną żeby zapach zostawał po nich znośny.

Odpowiedz
avatar soraja
33 33

Nie wiem, ale wiem co zrobi prokurator jeśli ktoś zatrudni małe dziecko do sprzątania dużego obiektu i w dodatku da mu żrące detergenty.

Odpowiedz
avatar egow
14 14

@Agness92 po to ładnie pachnie, żeby osoba cały dzień myjąca tym podłogę nie miała odruchów wymiotnych itp., tylko mogła pracować w komfortowych warunkach.

Odpowiedz
avatar bukimi
6 6

Racja! Wszystkie detergenty powinny pachnieć kwasem. Żeby aż nos wykręcało!

Odpowiedz
avatar gbdlin
3 3

Detergenty dostępne w domach są celowo zasmradzane. Im bardziej niebezpieczne, tym bardziej śmierdzą, aby odstraszać potencjalnych degustatorów. W przypadku tych przeznaczonych do użytku na większą skalę i bardziej specjalistycznych, takiego wymogu już nie ma, gdyż każdy kto dostaje je do ręki wie (a przynajmniej powinien wiedzieć) czym spożycie grozi. Podobnie jest zasmradzany gaz LPG do samochodów, aby łatwo można było wyczuć, gdy się ulatnia. Głównie dlatego pachnie inaczej, niż ten w domach.

Odpowiedz
avatar prasbs
13 15

No patrzcie - od kilku lat sprzątam dom własnoręcznie i sądziłem że ta robota raczej relaksuje psychicznie i można wyłączyć przy niej myślenie... Jakże się myliłem.

Odpowiedz
avatar kotus11
20 20

Gdy sprzątałam jedynie własny dom też tak myślałam, do czasu aż wyjechałam za granicę na wakacje dorobić w serwisie sprzątającym - wtedy przestało być relaksujące i ani na chwilę nie dało się wyłączyć myślenia, a tempo było zabójcze ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Ja mam pytanie z innej beczki - w jaki sposób rozliczasz taki dzień próbny? Bo jest to praca, która może za sobą nieść jakieś ryzyko i, jak przy każdej pracy fizycznej, wypadki się zdarzają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 18

Zwykle daję jednodniową umowę-zlecenie, o niższej stawce, płatne do ręki po zakończeniu. Czasami od razu podpisuję umowę na 3-4msc. Najdziwniejszy wypadek, jaki przydarzył się pracownikowi (i to nie na próbę) to zatrzaśnięcie się w serwerowni (gdzie nota bene nie miał włazić) i siedzenie tam przez 12h w temperaturze 30st.C. Najgorszy to upadek ze schodów. Bez tragiczniejszych następstw, choć dziewczę zemdlało.

Odpowiedz
avatar amu
5 5

Na koniec nastąpiła zapowiedź dalszych historii, a jakoś ich nie widać - powinnam się spodziewać kontynuacji?

Odpowiedz
avatar amu
1 1

A szukałam, teraz sprawdziłam raz jeszcze - jest o matce koleżanki koleżanki, czy jakoś tak, jest o ślubie i kościele, o pracowaniu w święta... a bezpośredniej kontynuacji jakoś nie widzę. Mogę prosić o link?

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

eeej ja też tych płaskich nie lubię, nie to, ż enie umiem, po prostu strasznie to niehigieniczne jak musisz to dziadostwo dociskac rękami... osobiście najlepiej mi się sprząta takim silikonowym, w kształcie walca, z wyciskaczką na rączce...

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
0 6

Pamiętam, że na żelach pod prysznic Luksja było napisane, że nie nadaje się do spożycia - np. taki gruszkowy był, pachniał jak prawdziwa gruszeczka. PS - a może z tobą coś jest nie tak? Każdy ci nie odpowiada. Ze wszystkimi coś nie tak...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

Dlaczego każdy? Tych, co odpowiadali nie opisuję. Po co?

Odpowiedz
Udostępnij