Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia zasłyszana. Jednym z oddziałów kieruje Ordynator - facet surowy, burkliwy, szorstki…

Historia zasłyszana.

Jednym z oddziałów kieruje Ordynator - facet surowy, burkliwy, szorstki w zachowaniu i - jak się go wkurzy - chamski. Ale przy tym wszystkim złoty człowiek, który dla pacjenta jest w stanie przyjechać w środku nocy, żeby tylko stanąć do trudnej operacji. I zdecydowanie fachowiec.

Oddział jest zabiegowy, ma dobrą opinię, stąd często przyjeżdżają tam praktykanci z innych szpitali.

I jeden z takich praktykantów - z Miasta, a nie z jakiegoś zadupia, jak raczył poinformować wszystkich zaraz po przybyciu - podpadł Ordynatorowi. Mniejsza o co poszło, ważne, że miastowy wyrażał się o nowym szefie niezbyt pochlebnie. Po zakończeniu praktyk wrócił do swojego Miasta i na pierwszej odprawie mówi tak:

- Na tym zadupiu, to nic nie potrafią, pacjentów masowo mordują, stosują średniowieczne metody, w sumie to prokurator by się tam przydał. Brud, smród, zaraza. A ten ORDYNATOR - śmiech na sali, żenujący w ogóle, nie zna się, nic nie umie, pozycję dostał po kolesiowsku, po prostu dramat. Cham, prostak i nieuk. Ledwo tam wytrzymałem...

Na co odzywa się jeden ze starszych lekarzy:

- Ooo... a mi kuzyn mówił, że to ty się tam niezbyt ładnie zachowywałeś...

- Eee... kuzyn?

- Ach... zapomniałem ci powiedzieć. Ordynator to mój kuzyn.

Ponoć przeprosiny Ordynatora wypadły równie ciekawie, co wyliczanka na odprawie :)

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Traszka
20 32

Drill, jestem jedynym lekarzem w mojej rodzinie. I mam dwie specjalizacje, pracuję tam gdzie lubię. Nawet pieniądze nie są takie złe. Poza tym nazywanie mafią tego, że kilka osób w rodzinie wybrało ten sam zawód... Hmm... A politycy? A prawnicy? Handlowcy? Firmy rodzinne? Ba, znam nawet rodziny kominiarskie i fryzjerskie. Czy możemy już mówić o mafii kominiarzy?

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
-5 29

@Traszka , co ty porównujesz a poziom odpowiedzialności?? lekarze postarali się i to bardzo, żeby za wielką mocą, bo trzymają w rekach moje życie i zdrowie, nie szła żadna odpowiedzialność, bo tylko ułamek spraw o błędy kończy się źle dla lekarza, i padają tylko nie ustosunkowane jednostki, albo jak już jest medialna burza to jakaś wyższa szarża i to tyle. Jak mi fryzjer spieprzy włosy , to odrosną, ale jak mi niedouczony syn iksińskiego, który dostał się na medycynę z polecenia ygresinskiego , bo ten znał zecińskiego, upier... li nogę lewą zamiast prawej, to mi juz raczej nie odrośnie, a takich historii jest na pęczki , więc z powietrza się to nie wzięło !!!

Odpowiedz
avatar notaras
14 16

@WscieklyPL01 A mogę prosić linka do jakiejś statystyki która mówi, że nie da się wygrać z lekarzem? Wiesz chociaż ile spraw związanych z błędami lekarskimi jest rozpatrywanych rocznie i ile z nich kończy się wygraną poszkodowanego, a ile lekarza? Nie zapominajmy o tym, że część z tych spraw jest pewnie idiotyczna, typu: "zgodziłem się na amputację nogi, a oni mi ją ucięli".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 15

@WscieklyPL01, ciężko jest ukończyć medycynę bez znajomości ;) O ile dostać się to może i się dostaniesz, ale bez nauki wylecisz po 5 miesiącach. Jeśli uda ci się przetrwać, to wiedzę dobrze sprawdzi LEP(K). Jestem jedynym lekarzem w rodzinie i o ile jak dostawałam się na studia to myślałam takimi kategoriami jak Ty, to teraz wiem, że to są bzdury wyssane z palca.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

Tfu, tfu, tfu, tfu! Ciężko jest ukończyć medycynę polegając na znajomościach ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 5

@drabineczka: Wiesz, jest takie powiedzenie: "prawdę powie wtedy, jak się pomyli". Odnoszę wrażenie, że właśnie coś takiego Ci się przytrafiło...

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
-4 16

http://portalposzkodowanych.pl/co-przysluguje-za-blad-w-sztuce-medycznej/ Według szacunków w Polsce na skutek błędów medycznych każdego roku cierpi ok. 25 tys. pacjentów. Nie istnieją żadne statystyki wyroków sądowych w tych sprawach!!!!!. Jednak można stwierdzić, że co trzecia skarga pacjenta dotyczy spraw związanych z matką i dzieckiem w czasie porodu, co czwarta – zakażeń wewnątrzszpitalnych. W mniejszej części skargi dotyczyły także przedmiotów pozostawionych w organizmie podczas operacji oraz o błędnych diagnozach. Parę razy te liczbę widziałem, więc się tym podeprę @ notaras , jakby powiedzieli pacjentowi, nie ,że mu amputują, resekują tylko wytniemy, utniemy to i to i będzie git , utniemy znaczy wezdmiemy to narzędzie i ciach i ni ma to by zrozumiał i może by sprawy nie było, a tak miał racje , bo miał święte prawo nie znać wszystkich wydumanych określeń lekarskich na w istocie proste czynności.

Odpowiedz
avatar notaras
9 9

Z amputacją chodziło mi o sytuację w której lekarz ewidentnie jest niewinny, ale ponieważ pacjent postanowił się sądzić, to sprawę trzeba rozpatrzyć. Swoją drogą jak pacjent nie zna wszystkich określeń to ma pytać. Lekarz też nie ma obowiązku wiedzieć co pacjent wie. Skoro nie istnieją żadne statystyki wyroków sądowych to na jakiej podstawie twierdzisz, że "tylko ułamek spraw o błędy kończy się źle dla lekarza"? Z jakiegoś innego źródła? Proszę podaj je, chętnie się zapoznam. Do tego dochodzą jeszcze sytuacje w których to nie lekarz jest winny (np. lekarzowi pomyliła się prawa z lewą i amputował nie tą nogę), a instytucja szpitala jako całości (np. błędny obieg dokumentów, co spowodowało amputację nie tej nogi). Na razie moje twierdzenie, że jak masz rację, to w 90% przypadków wygrasz jest tak samo mocje jak Twoje.

Odpowiedz
avatar truelove
0 2

Gdy "lekarzowi pomyliła się prawa z lewą i amputował nie tą nogę" to jest tylko i wyłącznie wina lekarza, który nie powinien jako lekarz pracować. Gdy dochodzi do tej sytuacji przez "błędny obieg dokumentów" to nadal jest to wina lekarza. Czy lekarz nie powinien przed operacją "zobaczyć" pacjenta tylko czyta karteluszki i idzie ciachać?

Odpowiedz
avatar notaras
1 1

Błędny obieg dokumentów - np. przesłali lekarzowi nie to zdjęcie rentgenowskie, ze względu na błędy systemu, co mogło być wynikiem błędnych procedur obróbki zdjęć.

Odpowiedz
avatar LittleShiloh
8 10

Mój brat skończył studia medyczne. Ani tatuś lekarz, ani mamusia. Nawet żadnego wujaszka... Jak on to zrobił, że z wyróżnieniem dyplom dostał i dwie specjalizacje zrobił..? I pewnie takich braciszków i siostrzyczek więcej jest, więc skończcie to pieprzenie o mafii.

Odpowiedz
avatar garga_mel
4 14

"Historia zasłyszana" "Ordynator - facet surowy, burkliwy, szorstki w zachowaniu i - jak się go wkurzy - chamski" "jeden z praktykantów podpadł Ordynatorowi" "Mniejsza o co poszło" "Po zakończeniu praktyk wrócił do swojego Miasta i na pierwszej odprawie mówi tak:" Nie wiem czy tylko ja mam wrażenie, że zasłyszana historia jest mocno subiektywna. Poza tym - jakoś nie wydaje mi się, że powód podpadnięcia jest nieważny. A skoro przytaczamy wypowiedź praktykanta, to chyba znamy dość szczegółów by napisać i o tym? Niezależnie od tego czy praktykant miał choć w części rację, wygląda to tak jakby go usadzili za to, że w ogóle ośmielił się krytykować. A że krytykowany to "swój" i to zostało przez broniących go podkreślone, to tylko wzmaga niesmak. Nie doczytałam się też w ogóle przykładów nieładnego zachowania praktykanta.

Odpowiedz
avatar Chaos
5 7

Wpada kuzyn do kuzyna, a że obaj lekarze, to gadają co tam u nich. - Stasiu, nie uwierzysz, jakiego buca mi przysłali na oddział... Wiesz, co ostatnio odwalił? a potem od słowa do słowa... z drugiej strony (a nie jestem lekarzem), wiem, że w każdym fachu tymi przemądrzałymi są ci, którzy dopiero się uczą. A podobno najbardziej nadęci są studenci (i świeżo upieczeni absolwenci) medycyny i psychologii. Dodajmy do tego fakt, że koles mógł być jeszcze bucem z natury, to najpewniej należał do studentów tępionych przez tych bardziej doświadczonych - mógł zostac chociażby zwymyślany za rzucenie głupią uwagą przy pacjencie (lub do niego). Zresztą takich też Traszka opisywała. Jeśli dobrze pamiętam, ordynator neurologii rozwojowej, na której kiedys wylądowałem, tępiła takich z całą surowością. A typ lekarza, o którym pisze Traszka, pasuje m.in. do mojego internisty, człowieka, który lekarzem został z powołania, ale jak trzeba, to pacjenta potrafi w najlepszym wypadku opierniczyć (w najgorszym - BARDZO obrazowo wyjasnić, co mu grozi)

Odpowiedz
avatar garga_mel
0 0

Daję Ci plusa, za próbę rozwiania moich wątpliwości ;). Nie będę się przy nich upierać. Nie jestem za to za uogólnianiem typu "nowicjusze w każdym fachu są z reguły przemądrzali". Za to z takim, że często się buntują przeciwko istniejącemu stanowi rzeczy - zgodzę się. Jak to jest bunt merytoryczny, to prowadzi do ewolucji dziedzin, których dotyczy. Nie wiem jak było tutaj, gdyby brać przemowę studenta na odprawie, za przytoczoną z telegraficzną dokładnością, to nie brzmi to rzeczowo, a absurdalnie.

Odpowiedz
avatar Chaos
5 5

Cóż, to po prostu jedna z możliwości. Zresztą pamiętam swoje początki kariery zawodowej i gdybym mógł się cofnąć w czasie, sam bym sobie nakładł po mordzie, więc piszę poniekąd z własnego doświadczenia ;)

Odpowiedz
avatar kns0natalia
5 9

Z tego co zauważyłam historie Traszki są jednak ciekawsze niż o brudnych szybach w oknach...

Odpowiedz
avatar Robocik
1 7

Chyba nie czytasz ze zrozumieniem. Po pierwsze ratownicy medyczni są bardziej narażeni na kontakty z czubkami niż inne zawody - taka specyfika. A po drugie niejednokrotnie czytałem u Traszki, że większość ludzi po których jeździ karetka jest jednak normalna. Piekielne historie są wyjątkowe i dlatego warte zamieszczenia tutaj, dlatego też NIE WOLNO zakładać, że takie dzikie akcje mają miejsce non-stop. Szufladkowanie i posługiwanie się stereotypami to niestety nasza polska wada...

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
1 1

Owszem, są wyjątkowe, dlatego ta kobieta pisze tu prawie codziennie. I nie, nie czytam ze zrozumieniem po pierwsze dlatego, że ty tak mówisz, a po drugie dlatego, że nie podobają mi się opowieści Traszki.

Odpowiedz
avatar Asteria
2 4

Po przeczytaniu tej historii nasuwa mi się pewien wniosek, a nawet i morał. Trzeba uważać co się mówi i w jakim towarzystwie, bo nigdy nie wiadomo kto tam kogo zna. Także tego :)

Odpowiedz
Udostępnij