Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zawsze gdy mnie ktoś pyta, czy lubię dzieci, to odpowiadam, że lubię,…

Zawsze gdy mnie ktoś pyta, czy lubię dzieci, to odpowiadam, że lubię, nawet bardzo, tylko szkoda, że się tak długo gotują.

To oczywiście tylko moje spaczone poczucie humoru, bo faktem jest, że dosłownie mam fisia na punkcie małych dzieci. Im mniejsze, tym lepiej. I zapomniałam o najważniejszym - muszą być cudze :)
Dzieci, co dziwne, odwzajemniają moją sympatię. Podejrzewam, że może to mieć coś wspólnego z minami, które potrafię do nich strzelać, wygłupami, które urządzam ku ich radości (szczególnie w pracy) oraz morzem cierpliwości, jaką do takowych posiadam. Zawsze znajduję sposoby na rozbeczane i zawodzące jak syreny okrętowe dzieciaki w długaśnych kolejkach do kasy, zawsze też rodzice z dziećmi mogą liczyć na pierwszeństwo w obsłudze na moim stanowisku pracy.

Którejś niedzieli sprawdzałam akurat daty ważności artykułów przy kasach samoobsługowych, gdy minął mnie wózek wypełniony po brzegi zakupami, na których szczycie królował rozkoszny pucołowaty brzdąc o wielgachnych orzechowych oczkach. Wózkiem operował Tatuś. Tatuś, jak Tatuś, nie był ani rozkoszny, ani pucołowaty, więc nie wzbudził mojego zainteresowania. Bobas za to robił wszystko, by wzbudzić zainteresowanie w kimkolwiek. Rzucał zakupami na prawo i lewo, głośno gaworzył i ściągał z pólek wszystko co było w zasięgu jego maleńkich łapek. Tatusiowi to nie przeszkadzało, był tak zajęty liczeniem artykułów na kasie i sprawdzaniem cen, że pewnie zignorowałby nawet przylot UFO. Urządziliśmy sobie z maluchem niezłą zabawę - on zrzucał i wyrzucał, a ja podnosiłam to wszystko z podłogi i odkładałam na miejsce. W sensie zabawa była przednia dla niego, nie dla mnie.

Po jakimś setnym już skłonie zauważyłam, że pod moimi stopami oprócz produktów lądują też różne części garderoby. Czapka, szaliczek, buciki, skarpetki. W życiu nie widziałam tak ekspresowego striptizu, przyznam szczerze. Tatuś jakoś nie dostrzegał tego cyrku, który dział się dosłownie pół metra od niego. Jak to mówią - nie mój cyrk, nie moje małpy... ups... dzieci, ale... jak mogłam zignorować te oczka, wyciągające się do mnie rączki i ponaglające popiskiwanie? No... mogłam. W sensie, że powinnam. W końcu po coś to dziecko zabrało na zakupy swojego Tatusia, prawda? Nie tylko dlatego, że ktoś musi za te zakupy zapłacić, ale też i ze względu na bardziej przyziemne sprawy, jakimi jest chociażby obowiązek opieki nad niemowlakiem. Swoim niemowlakiem, do jasnej ciasnej...

Nie tracę jednak nadziei, próbuję jakoś delikatnie zwrócić Tatusiowi uwagę na istnienie potomka. Najpierw chrząkam znacząco, potem zwracam się już bezpośrednio ze słowami: "przepraszam pana bardzo, ale dziecko się rozebrało a na sklepie jest bardzo chłodno...". Tatuś nawet na mnie nie spojrzał, burknął tylko coś niewyraźnie pod nosem i dalej zawzięcie zmaga się z pasztetową i innymi śledziami. Wzruszyłam ramionami. Nie lubię być nadgorliwa, bo to ponoć gorsze od faszyzmu, więc zabrałam swoje cztery litery na inną część sklepu i starałam się zapomnieć o pasztetowym Tatusiu i orzechowym berbeciu.

Kilka minut później znowu przechodziłam obok Małego Księcia z gołymi stopkami i nawet ucieszyłam się na widok wyrwanego z letargu Tatusia, który ubierał swoją pociechę. Mina mi zrzedła, gdy usłyszałam:
- Jak ja dorwę w swoje ręce tą babę, która cię porozbierała, to jej łeb urwę!

Łeb, znaczy się głowę, mam tylko jedną, więc ewakuacja wydawała mi się najrozsądniejszym pomysłem na daną chwilę.

by Casandra
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Elewator
24 44

A moim zdaniem historię się przez to bardzo przyjemnie czytało.

Odpowiedz
avatar nisza
19 37

Ja tez uwazam, ze czyta sie dobrze, historia napisana w sposob zabawny i znowu az tak duzo nadmiernych ozdobnikow nie ma.

Odpowiedz
avatar Sine
12 24

Emixes, idź być marudą gdzie indziej...

Odpowiedz
avatar lapidynka
3 25

To pij więcej, może wraz z moczem i alkoholem frustracja Ci wypłynie. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 38

Nie mogą się czepić błędów ortograficznych, to czepiają się barwności języka. Oj, nie dogodzisz piekielnym, nie dogodzisz :D :D

Odpowiedz
avatar lapidynka
7 17

I tak źle i tak niedobrze. Co niektórym nie dogodzisz. :) Mnie historia bardzo się spodobała, ciekawie się ją czytało, wywołała uśmiech na mojej facjacie. I przy okazji - też nie lubię, gdy rodzic w dupie ma swoje potomstwo, a przy okazji winnego szuka gdzie indziej, swoich za to błędów nie dostrzegając. :)

Odpowiedz
avatar Palring
7 13

Cóż mogę powiedzieć... Od pewnego czasu ludziom wmawia się, że za wychowanie dziecka nie odpowiadają rodzice, ale państwo i całe otoczenie. Rodzice mają być jedynie opiekunami dzieci, czyli powinni dbać aby bobasy nie były głodne i żeby były dobrze ubrane. Taki tatuś nadaje się do odstrzału. Kretyn jeden.

Odpowiedz
avatar butelka
1 3

kto nam to wmawia?

Odpowiedz
avatar Gorn221
-2 2

bonki

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
3 9

a mi się podobało i dobrze to czytało

Odpowiedz
avatar LittleShiloh
2 16

Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Tylko kilku czepialskich co im się styl nie podoba. A nawet słowa o tym jak mogłaś wezwać policję, pogotowie, opiekę, bezpiekę, tatusiowi nawrzucać, dziecko ubrać... ;) Historia na plus. I czyta się dobrze. Podejrzewam, że niektórzy kiepsko czytają i mają pretensje, bo na ozdobnikach im się procesor grzeje:D

Odpowiedz
avatar WscieklyPL01
6 8

To być bardzo głupi tatuś, który swój brak ogarnięcia, zamaskował najstarszą taktyką w sytuacji "gafa popełniona w tłumie" należy głośno i dobitnie rzec coś o "onych "., "tamtych", zwalając winę na owe mityczne stwory i jednocześnie robić wszystko aby wyglądało ,że wpadliśmy w szkodę i teraz ją naprawiamy i to nie nasza wina. Zadziwiająco skuteczny trik.

Odpowiedz
avatar kaede
0 2

tatusia poniosła wyobraznia :)

Odpowiedz
avatar agula2002
2 6

Zgodnie z teorią szufladek mózgowych mężczyzna nie jest w stanie jednocześnie sprawować opieki nad dzieckiem i robić zakupów. Ewidentnie zawiniła żona tego pana zlecając zadanie którego absolutnie nie jest w stanie ogarnąć.

Odpowiedz
Udostępnij