Sytuacja ma miejsce na festiwalu dla dzieci od 5-8 lat. Jest możliwość zgłoszenia uczestnictwa dziecka w konkursie podobnym do telewizyjnego: „Mam talent”.
W kolejce spokojnie, wszyscy uprzejmie się przepuszczają. Wtem wkracza piekielna i bez „proszę” czy „przepraszam”, co chwila zamachując się torebką toruje sobie drogę.
[P]: Muszę synka wcześniej zapisać, żeby jak najszybciej wystąpił!
Każdy w kolejce z szerokim uśmiechem przepuścił kobietę.
Czemu?
Na stoisku wisi wielki plakat: „Występy będą odbywać się w kolejności odwrotnej do kolejności zapisu”.
Cytując: „Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.”
festiwal
No właśnie.... historia jest bez sensu
OdpowiedzA w związku, z czym? Uargumentuj.
OdpowiedzNie umiesz zbyt dobrze czytać?
OdpowiedzDla emixes każda historia jest bez sensu, nie przejmujcie się.
Odpowiedz@emixes: Dowody. Nie bądź jak Macierewicz!
OdpowiedzDlaczego występy miały odbywać się w kolejności odwrotnej do kolejności zapisów? Pytam z ciekawości, bo nigdy nie widziałem, żeby gdzieś stosowano taką zasadę.
OdpowiedzZ tego, co zrozumiałam to wynikało z tego, że część rodziców mogła być dopiero na drugiej części festiwalu i zostawiając dzieci pod opieką przedszkolanek rano, zapisywali je. Nie było też kłótni w kolejce, kto gdzie stał, a były pytania: "Czy nie chce Pan/Pani przede mną?". Miła odmiana. ;)
OdpowiedzTrzeba być chorym człowiekiem, żeby własne dziecko w coś takiego pakować. Widzę jednak, że nie brak tu fanów tego typu rozrywek :)
OdpowiedzPonieważ to zamknięta impreza, dzieci same chciały wystąpić dla rodziców, zwłaszcza, że je w do tego przygotowywały Panie przedszkolanki. ;) Obowiązku nie było, rywalizacji też nie. Nagrody wszystkie były takie same(dla każdego uczestnika), na co cześć ludzi zareagowała oburzeniem. Chociaż w mojej opinii to był dobry krok ze strony organizatorów- to dalej dzieci ;)
OdpowiedzPomysł z odwrotną kolejnością ciekawy, ale co do nagród dla wszystkich, to ja sama jestem przeciwna. Zawsze uważałam, że "medale za uczestnictwo", "nagrody dla każdego" i inne tego typu akcje to bezsens. Zdrowa rywalizacja jest... właśnie - zdrowa. Dzieci są zmotywowane, mają satysfakcję ze zwycięstwa i, owszem, uczą się także smaku porażki, a to JEST ważne. Życie to nie tylko zwycięstwa, ale też i porażki, z których trzeba umieć się podnieść. Jak takie dzieciaki mają to kiedyś zrobić, jeżeli nikt ich nigdy nie nauczył, bo przecież "oni zawsze wygrywali"? Lepiej, żeby uczyły się sukcesów i porażek na takich małych akcjach, niż żeby później życie uderzyło je z całym impetem.
OdpowiedzWłaśnie lepiej dziecko zapisać wcześniej bo Jury najlepiej zapamiętuje tych którzy występowali na końcu, nikt już nie zawraca sobie głowy tymi co byli na początku.
OdpowiedzAlbo jury na końcu będzie zmęczone i nie będzie w ogóle zwracało uwagi na końcowych uczestników, w szczególności jeżeli jest ich dużo.
Odpowiedz"Ostatni będą pierwszymi, a pierwsi..." ;)
OdpowiedzBiedny synek.
Odpowiedz