Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Poproszono mnie o podwózkę "znajomego od znajomego" na lotnisko. Osobę tą nazwiemy…

Poproszono mnie o podwózkę "znajomego od znajomego" na lotnisko. Osobę tą nazwiemy Panem X. Był to dobry kawałek drogi, bo 200 km. Jechałem akurat w tamtą stronę, więc poprosiłem jedynie o zwrot kosztów wjazdu na "drop off" (strefy do wysiadania) w oszałamiającej wysokości jednego funta szterlinga.

Po drodze rozmawiamy o tym i owym. W pewnym momencie rozmowa zeszła na scyzoryk, który Pan X wiózł ze sobą. Był to jakiś topowy model szwajcarski, kosztował go 50 funtów. Zdziwiło mnie to, ponieważ facet leciał tylko z bagażem podręcznym. Wyraziłem więc przypuszczenie, że go z nożem nie przepuszczą i mogę scyzoryk przechować do jego powrotu. Na te słowa zareagował świętym oburzeniem, że niby dlaczego i co ja sobie myślę???
Nie będę przekonywał osła, że nie jest krową i dałem sobie spokój z wyjaśnianiem co można wnosić do samolotu, a co nie. Podwiozłem delikwenta tam gdzie chciał i o sprawie zapomniałem.

Do dzisiaj. Właśnie zadzwonił do mnie znajomy z informacją, że Pan X chce koniecznie mój numer telefonu i jeszcze najlepiej adres. Dlaczego? Ponieważ ten scyzoryk mu jednak został odebrany. Ochrona na lotnisku w Wielkiej Brytanii jest uprzejma i zaproponowała mu kupno koperty i znaczków, napisania na niej adresu, a oni zapakują ten scyzoryk i odeślą.

Niestety, aby skorzystać z czegoś takiego należy najpierw zrozumieć ofertę i nie rzucać przy tym na lewo i prawo jedynego znanego słowa angielskiego (f**k), a na te sowa ochrona bez wahania na jego oczach wrzuciła scyzoryk do kosza z materiałami do utylizacji. A Pan X ubzdurał sobie, że to ja zadzwoniłem na lotnisko "z donosem" i wobec tego jestem mu dłużny 50 GBP.

Nie wiem co mam zrobić jak przez przypadek do mnie przyjdzie, walnąć go tylko w mordę czy może coś jeszcze.

Rodacy za granicą

by Dominik
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jasiobe
16 26

Walnij go w mordę i popraw kopem w jaja. Ot co... :))) Na koniec dodaj " Thanks for your cooperation "

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2013 o 22:42

avatar jasiobe
12 28

Kurka.... jestem po...pieprzony, wiem - LUBIĘ skarpety ( ale nie białe ) do sandałów i nie tylko. Bez skarpet na stopach czuję się jak.... bez majtek. Na szczęście w skarpetach nie śpię :)))

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
8 16

Rosjanie są jeszcze gorsi, nowobogackie buraki nafaszerowane złotem.

Odpowiedz
avatar Nie_masz_pana_nad_ulana
30 30

Rzymianie w skarpetach do sandałów pobili Brytów, więc wara od nich!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 24

O jaaaa, Ty to musisz mieć układy na tym lotnisku!

Odpowiedz
avatar lucy1980
26 30

Nie trzeba miec zadnych "ukladow" - wystarczy zwykly telefon na lotnisko od "zyczliwego" - moja przyjaciolka miala 2 takie sytuacje, 1 na lotnisku w UK i 1 w PL. Pozniej doszla do tego, ze znajomy, ktory mieszkal z nia w tym samym domu, mial do niej jakies pretensje i jak ona byla w drodze na lotnisko to dzwonil, ze taka i taka osoba przewozi narkotyki. Efekt - kilka godzin przesluchan, przeszukiwanie jej i bagazu, cyrk na kolkach. Jak celnicy nic nie znalezli to jej powiedzieli dlaczego to przeszukanie - anonimowe zgloszenie, a tylko 1 osoba mowiaca po angielsku znala jej plany wyjazdowe.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
3 7

Akcja prawie jak z "Misia".

Odpowiedz
avatar vonKlauS
7 9

Spisek. Spisek wszędzie.

Odpowiedz
avatar RandomHobo
19 19

Ale że porządny, dobry scyzoryk? Tak ordynarnie, do utylizacji? :(

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 21

Taaaaa, do recyklingu uskutecznionego przez któregoś z celników :)

Odpowiedz
avatar RandomHobo
8 8

@helena No trzeba mieć nadzieję, że tak się stało. To byłoby złe, gdyby z powodu głupoty właścicela scyzoryk miał ponieść uszczerbek na swojej budowie :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 18

Tak się dzieje, mam kolegę wojskowego. Żony celników są bardzo szczęśliwe z nowych dostaw perfum po dyżurze mężów :)

Odpowiedz
avatar Male_a_wredne23
8 8

O tak, taki typ lubie. Wyzej s*a niz dupcie ma. Nie przegadasz idioty. Mysli, ze jest najmadrzejszy i wie lepiej, po co mu cokolwiek sugerowac, jeszcze Cie opierniczy, ze smiesz sie odzywac :) Tez znam kilku ''takich'' Polakow i wole sie od nich trzymac z daleka. Nie wiem czy tak trudno chociazby w internecie sprawdzic co mozna, a czego nie mozna przewozic w bagazu podrecznym (skoro rady innych w ma w d...)? :)

Odpowiedz
avatar misiafaraona
3 5

Walnąc raz, ale tak zeby nie trzeba było poprawiać ;)

Odpowiedz
avatar obserwator
-4 8

Dlatego ograniczam kontakty z rodakami do niezbędnego minimum.

Odpowiedz
avatar sharpy
0 2

200km w taryfie taksówkowej.

Odpowiedz
avatar MCR
13 13

Zaskoczyłeś mnie. Po wstępie myślałem że idiota bedzie się kłócił o rzeczonego 1 funta szterlinga. A tu taka niespodzianka.

Odpowiedz
avatar Dominik
4 6

Materiał na oddzielną historie, pominięty w opowieści, żeby nie zanudzać. Trasa była z Aberdeen do Edynburga, jechałem wynajętym dostawczakiem po graty do IKEA. Zaczęło się od żądania podjechania pod dom (przez znajomego). Został wyśmiany, powiedziałem, że jeśli nie będzie go na pewnej stacji paliw, to pojadę dalej sam. Był wyraźnie naburmuszony, ale nie poruszał tego tematu. po drodze miał zapowiedziane, że jak nie wyłoży funta na deskę to się zatrzymam na zatoczce na trasie szybkiego ruchu i dalej nich sobie dyla piechotą. Proponował mi (wszyscy tak robią przecież), że może wyskoczyć na rondzie koło lotniska; stanowczo odmówiłem powołując się na niechęć z bliższym zapoznaniem z Lothian&Border Police. Spoglądając na zacinający śnieg z deszczem niechętnie sięgnął po moniaka. A w życiu prywatnym podobno na alkoholu i papierosach nie oszczędza. Wyciągnął nawet paczkę papierosów, ale mu szybko opowiedziałem opowiedziałem historię o pewnym palącym przy mnie człowieku więc natychmiast ją schował.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

jaka historie o palacym? moze sie przydac:)

Odpowiedz
avatar Dominik
3 5

Była tu kiedyś, ale nie dostała się na główną, więc skasowałem. Dawno, dawno temu jak W UK naprawiałem bankomaty to weszło bardzo restrykcyjne prawo dotyczące palenia papierosów. Między innymi jednym z punktów był zakaz pracy w pomieszczeniu, w którym przez ostatnią godzinę palono papierosy. Z ramienia pewnego banku miałem czasami do czynienia z pewnym zgryźliwym tetrykiem, który nienawidził mnie za moją narodowość. Co chwilę dogryzał, robił wredne komentarze ale poskarżyć się na niego nie było jak. Aż do czasu, kiedy przyszło mi naprawiać bankomat w opuszczonym sklepie. Zasadą jest, że najpierw wchodzi skarbnik, czyni swoje czary i woła mnie na otwartą maszynę. I w trakcie tej czynności tetryk sobie zapalił. Wszedłem do pomieszczenia, spojrzałem na niego i powiedziałem "Odmawiam pracy w tym pomieszczeniu" i wyszedłem. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do szefa opowiadając co i jak, W międzyczasie tetryk wyskoczył z pomieszczenia i zaczął się na mnie wydzierać. Niestety nie zauważył że przy drugim uchu mam telefon. Szef się zapytał: - "Did he say >>Fu**ing Polish<<" (Czy powiedział >>Pie**ony polaku<<). - Tak - Odejdź stamtąd natychmiast bez słowa do niego. Starego tetryka już nigdy więcej nie widziałem. A co do sytuacji z historii, kiedy tylko Pan X wyjął papierosy zapytałem się się go: - A wiesz jak skończył jeden facet, który zapalił przy mnie papierosa? To wystarczyło.

Odpowiedz
avatar lelumpolelum
-2 6

Ja bym sie na poczatek dlugo smiala z idioty. Mi kiedys wyrzucili na lotnisku w Mejdiolanie moj ukochany pilniczek do paznokci. Ciekawe kto na mnie doniusl...?

Odpowiedz
avatar LTM87
5 5

Ja takich zawodników nazywam "mundrzejszymi od radia". Zawsze wiedzą lepiej, zawsze są przekonani o swojej nieomylności, zawsze powołują się na źródła wzięte z d...alekich zakątków kosmosu. Dyskusja z nimi nie ma sensu, bo dla nich wiążący nie jest przystawiony im do twarzy regulamin czy konkretny przepis, ale opowieść mitycznego "takiego koleżki", który oczywiście "miał tak samo" i nie miał najmniejszych problemów. A niech tylko okaże się, że mieliśmy rację - spisek!

Odpowiedz
avatar Bedrana
11 11

Czy to tylko u mnie "wskoczyła" jakaś nowa, kompletnie porypana grafika komentarzy, czy u wszystkich użytkowników? Na stałe ma tak zostać? BEZ SENSU!

Odpowiedz
avatar s0vi3t
2 2

Z tymi kontrolami na lotnisku to trochę przesada. Raz zapomniałem wrzucić scyzoryk i zapalniczkę gazową do bagażowego i wszedłem z plecakiem, który był jako podręczny na pokład. Za to niedopitą wodę mineralną mi zabrali. :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2013 o 20:51

avatar lucy1980
0 0

Zapalniczke jakakolwiek mozesz miec - ja zawsze jesli mam przy sobie to pytam czy moge zostawic sobie zapalniczke i jeszcze nigdy mi sie nie zdarzylo, zebym musiala wyrzucic.

Odpowiedz
avatar Hitokiri
-1 1

Jakąkolwiek? Jeśli chodzi o zwykłą, taką z kiosku, to tu się zgodzę, ale z takim np. Zippo może być problem. Na lotnisku w Polsce, celnik postawił mojemu narzeczonemu ultimatum - albo nadaje zapalniczkę w bagażu głównym, albo ją oddaje. Oddał wkład, obudowę (taką z nadrukiem) mógł zachować. Może po prostu celnik miał zły humor...

Odpowiedz
avatar PanKlekswKosmosie
-2 4

Sądząc po wyniku głosowania Ocena: 1071 (Głosów: 1095) 24 osoby z oceniających chciały by też zwrotu £50 w tym opisanym przypadku ;-)

Odpowiedz
avatar Dominik
1 3

12 osób, tak działa punktacja.

Odpowiedz
avatar erdeks
0 0

Mój ojciec kupił na lotnisku w Zurychu 2 wojskowe scyzoryki po czym zapomniał je schować do bagażu do nadania. Zaostrzone kontrole (tuż po zamachach w Londynie) w postaci bramki, trzepania i jeszcze ręcznego wykrywacza nic nie znalazły.

Odpowiedz
Udostępnij