Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na pewnej wywiadówce wychowawczyni córki zapytała, czy mogłabym urządzić dzieciom pogadankę o…

Na pewnej wywiadówce wychowawczyni córki zapytała, czy mogłabym urządzić dzieciom pogadankę o zdrowiu, chorobach, ciut pierwszej pomocy - trochę o wszystkim. Zgodziłam się, pogadanka wyszła nawet fajnie, dzieciaki miały mnóstwo pytań mniejszych i większych, było wesoło i przesiedzieliśmy nawet przerwę.

Nauczycielka z gimnazjum dowiedziała się o pogadance.
Jako osoba przedsiębiorcza wymyśliła, że mogę poprowadzić zajęcia z pierwszej pomocy. Nie, nie pogadankę, nie jakiś jeden wykład, nawet nie jakieś przypomnienie dla starszych klas. Cały cykl zajęć dla nauczycieli. W ramach zapłaty ona zadba o to, żeby była o tym wzmianka w szkolnej gazetce.

Pomijam już to, że zorganizowanie takich zajęć jest trudne, trzeba przygotować materiały, pożyczyć fantomy (szkoła ma jeden, popsuty chyba od chwili zakupu - absolutnie się do niczego nie nadaje), zorganizować dwie albo trzy osoby do pomocy - takie zajęcia muszą być praktyczne, inaczej nic z tego nie wyjdzie. Pomijam fakt, że prywatne firmy biorą za takie przyjemności ciężkie pieniądze (przypomnę, to nie grzecznościowy wykład, tylko minimum 4 spotkania po 3-4h).

Nauczycielka wykazała uprzejme zdziwienie, że takie rzeczy nie załatwiają się same. Ona oczywiście nie ma czasu, możliwości, ona jest tylko nauczycielem, wiecie, rozumiecie...

W takiej sytuacji pozostało mi grzecznie odmówić, co zostało przyjęte niezbyt miło. Pani na zmianę uśmiechając się i karcąco przywołując mnie do porządku próbowała namówić mnie na szkolenia. Jak pani może, pani taka doświadczona, ale dlaczego akurat dla nas nie ma pani czasu, to dla dobra szkoły, pani też skorzysta (??!) itd.
Ostateczna odmowa została skwitowana "Nie spodziewałam się, że akurat pani będzie robić problemy".

I jak ja mam wytłumaczyć babie, że jeśli jej się nie chce kiwnąć palcem, to mi tym bardziej?

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lengyelka
8 8

Na głupotę nie da rady, cóż zrobić.

Odpowiedz
avatar emixes
2 12

Jak najbardziej piekielne;)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 21

A powiedzialas ewentualnie tej glupiej, ze "time is money", a ty nie jestes filantropka, fundujaca szkole zajecia za fryko, warte kupy forsy? Moglas tez ewentualnie zapytac, czy grono wszystkich nauczycieli tez zechce identyczny czas zainwestowac BEZ EKWIWALENTU FINANSOWEGO w nauczanie w tej szkole? Zaraz bylabys skonfrontowana z zapytaniem, a z jakiej racji ONI maja to robic.

Odpowiedz
avatar FikMikfeegiel
16 24

przepraszam, mam dziś złośliwy nastrój. Brakuje mi tu komentarza: "u mnie w szkole miałem wielu nauczycieli i żaden nie był taki jak opisujesz. Nie generalizuj" :P

Odpowiedz
avatar Traszka
10 12

Ale masz nosa, niżej już jest :P (co prawda jako komentarz do komentarza, ale...)

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
15 17

I muszę się pochwalić że specjalnie go sprowokowałem

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 12

I jak ja mam wytłumaczyć babie, że jeśli jej się nie chce kiwnąć palcem, to mi tym bardziej? Zadać jej dokładnie to pytanie. Serio- ona myślała, że ty z pocałowaniem ręki odwalisz całą robotę za ewentualne "No dobra- dzięki..." i dodanie małej wzmianki na samym końcu jakiejś wsiowej gazetki szkolnej? Ja bym na twoim miejscu zrobił zwyczajny kosztorys, a na jakiekolwiek próby szantażu- a co ja jestem? Filantrop, że mam kasy za dużo? Czy może Caritas, żeby fundować czyjeś zachcianki? A może mnich- w połowie miesiąca zatkam sobie dupę korkiem i zacznę żyć z medytacji? Albo roślina- zbędę żyć z fotosyntezę?

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
6 36

A spróbuj jakiemuś nauczycielowi zaproponować żeby zrobił coś społecznie poza godzinami pracy. To będzie się wypierał rękami i nogami że ma tyyyyle prac domowych do sprawdzenia, konspektów do napisania i że jak ja w ogóle śmiem pytać, nie mam szacunku do ciężkiej pracy nauczyciela itd. itp.

Odpowiedz
avatar hamsterod
10 12

"I jak ja mam wytłumaczyć babie, że jeśli jej się nie chce kiwnąć palcem, to mi tym bardziej? " "Przykro mi bardzo, ale jeśli Pani nie chce się kiwnąć palcem, bo nie ma Pani czasu, to mi tym bardziej" I załatwione. Że też w ramach źle pojętej uprzejmości i kobiecej logiki trzeba uprzejmie maksymalnie na około mówić komuś, że ma spadać na drzewo ...

Odpowiedz
avatar garga_mel
5 9

Nie wytłumaczysz. Pracujesz Traszka w państwowej instytucji. Co państwowe, to niczyje, tego się nie szanuje. To się należy, to jest przecież za darmo, oczywista oczywistość. Skąd mi się wzięło, że prezentowała takie podejście? "wykazała uprzejme zdziwienie, że takie rzeczy nie załatwiają się same" "na zmianę uśmiechając się i k a r c ą c o p r z y w o ł u j ą c mnie d o p o r z ą d k u(!!!) próbowała namówić mnie na szkolenia". Najlepsza jest jednak hipokryzja tej pani. Ona jest nauczycielem, nie ma czasu, możliwości. Jestem oburzona.

Odpowiedz
avatar logray
-1 1

Kiedyś dowiedziałem się, że nauczyciele nie nadają się do pracy z ludźmi w innych miejscach niż szkoła. Ciężko jest im pozbyć się maniery traktowania innych jak uczniów. Prywatnie wiele razy coś takiego zauważyłem. Bardziej publicznie to ma z nimi do czynienia moja dziewczyna (w radzie miejskiej). Połączenie zerowej wiedzy z ekonomii z tak ma być i uj. A potem wychodzą takie kwiatki jak idąca do likwidacji świeżo wyremontowana szkoła.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
1 5

Sto złotych przeciwko trzem orzechom stawiam, że to [...], bo tylko tam takie chytre babska, co robić chcą interesy czyimiś rękami.

Odpowiedz
avatar adzata
1 1

To teraz Vivian pojechałaś z wyobraźnią ;-)

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
12 14

"prywatne firmy biorą za takie przyjemności ciężkie pieniądze" Znajdź ceny takich usług, przedstaw pani nauczycielce, i z wielką łaską powiedz, że po znajomości możesz ze stówkę spuścić;)

Odpowiedz
avatar kalipso
2 4

Droga autorko. A może pani nauczycielka uważa za najwyższy zaszczyt, zobaczyć o sobie wzmiankę w szkolnej gazetce, i chciała ten zaszczyt załatwić tobie;)?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2013 o 13:09

avatar Jasiek5
4 4

Nawet gdyby miało by to być tylko jednodniowe kilkugodzinne spotkanie czyli tak jak coś w rodzaju szkolenia okresowego BHP, to trzeba do tego przygotować materiały w postaci grafiki prezentacyjnej i np. eksponatów, aby przy ich pomocy pokazać jak wykonać prawidłowo pierwszą pomoc w nagłym wypadku zanim na miejsce przybędzie lekarz, to z pewnością nikt tego nie zrobi za przysłowiowe dziękuję. Myślę że prawdopodobnie pani nauczycielka liczyła na to że to ona znajdzie się w tej gazetce jako "organizatorka" spotkania.

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
0 0

150 PLN/os. za 8h wykład połączony z praktyką na fantomie :D Wykład i praktyki prowadzone przez ratownika. To najniższa cena. Niech sobie dyrektorka to pomnoży przez ilość osób i wtedy spytaj się czy jakby miała tyle zgarnąć to tez by pracowała za przysłowiowe "dziękuję"?

Odpowiedz
avatar grisznik
2 4

Traszko, na jej własnym przykładzie - żeby zrozumiała! Powiedz, że ok, ale poproś o korepetycje dla córki, w ramach jej wolnego czasu. Ty poprowadzisz wykłady, ona niech pomoże w takim samym wymiarze czasowym Twojej córce. W ramach zapłaty powiesisz na lodówce karteczkę ze wzmianką o tym.

Odpowiedz
avatar zowikX
-1 3

Dasz palec wezmą całą ręke

Odpowiedz
avatar paXon
0 0

Może jeszcze sama miałaś kupić fantomy i w ogóle, zapłacić wypożyczonym ludziom, i dziękować jej że poprosiła Cię o wykłady? Masakra...

Odpowiedz
Udostępnij