Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wynajmowaliśmy kiedyś mieszkanie pewnej samotnej pani z synkiem. Pewnego dnia zadzwoniła, że…

Wynajmowaliśmy kiedyś mieszkanie pewnej samotnej pani z synkiem.
Pewnego dnia zadzwoniła, że - Jezusie Maryjo - odcięli prąd. Domyśliliśmy się, że stało się to wskutek jakiejś pomyłki i dobrze byłoby rzecz jak najszybciej wyjaśnić.
Problem polegał na tym, że ja w innym mieście, ojciec jeszcze w innym, a papiery i rachunki wprawdzie w tym samym co ja, ale i tak nie zdążyłabym dojechać przed zamknięciem "prądowni", a tam nie chcieli nic na telefon, tylko osobiście. Najwygodniej byłoby więc, aby wyjaśnianiem sprawy zajęła się sama lokatorka.

Proste, prawda?
O, jak się myliłam.

Zaczęło się od tego, że - jak już wspominałam - Baba żali się, że o Matko jedyna, prądu nie ma, a ona ma mięso w lodówce, pranie do zrobienia i dziecko musi zadanie napisać.

Tłumaczę więc, że dobrze byłoby, aby ona się tym zajęła, bo ani ja, ani ojciec nie damy rady mimo najszczerszych chęci.

Ale dziecko w lodówce i mięso musi zadanie odrobić!

Tłumaczę babie jak krowie matematykę, że ona jest najbliżej prądowni, pracę skończyła, ma czas w przeciwieństwie do mnie i ojca - niechże więc tam polezie.

Ale ona musi ten prąd bo mięso trzeba wyprać i dziecku ciemno w lodówce!

Usiłuję zwrócić uwagę na fakt oczywisty - że nie mam żadnego interesu w zabieraniu babie prądu i nie musi mnie przekonywać o przydatności tego medium, tylko że po prostu nie w mojej mocy, za to w jej mocy jest przywrócić zasilanie...

Ale lodówkę trzeba napisać i dziecko wyprać!

Jeszcze raz tłumaczę, że prądu jej nie wyczaruję i że najszybciej i najłatwiej ten prąd ona załatwi sobie sama.

Ale prąd musi być, bo lodówka w pralce i zadanie, i ciemno, i nie ma jak prania napisać!

Podaję adres prądowni, unaoczniam jak mogę najdobitniej, że do zamknięcia przybytku została godzina, a ja choćbym pękła nie zjawię się tam ani za trzy godziny i że ona może tam iść i załatwić prąd...

Ale mięso w pralce i ciemno!

Męczyłam się z babą pół godziny, ale trzeba przyznać - w końcu zajarzyła.

baba

by KoparkaApokalipsy
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ZaglobaOnufry
12 24

Fajna historia dziecko-, pralko-, lodowkowa. A tak ogolnie, czy aby nie sama lokatorka zawiera umowe o dostarczaniu energii z elektrownia, czyli tylko ona jest uprawniona do pertraktacji z dostawca, nie wywiazywujacym sie z obowiazkow? Co wam do tego?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2013 o 21:41

avatar Kyu
20 24

To zależy od umowy. Ja mam taką, że właściciele informują mnie co miesiąc, ile mam zapłacić, przelewam im pieniądze (przelew musi być odpowiednio zatytułowany), a oni opłacają rachunki.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
28 46

Dawno się tak nie uśmiałem. Pięknie oddana "oporność na fakty" niektórych ludzi.

Odpowiedz
avatar dami
33 47

Super historia :) Zarówno treść, jak i styl ("mięso trzeba wyprać i dziecku ciemno w lodówce" - po prostu miód).

Odpowiedz
avatar MojaMalaAmi
30 48

Genialnie napisana historia, dawno tak zebow nie opalalem przy ekranie. :D "Ale prąd musi być, bo lodówka w pralce i zadanie, i ciemno, i nie ma jak prania napisać!" - Padlem na ryjek :D

Odpowiedz
avatar Cysioland
9 33

"dawno tak zebow nie opalalem przy ekranie" Aaaaaaaaand the Comment From the Hell of the Day Award goes toooooo... MojaMalaAmi!

Odpowiedz
avatar misiafaraona
22 28

Ale ale ale czy zdążyła, napisz koniecznie bo przejęłam się tym praniem czekającym w lodówce na dziecko ;)

Odpowiedz
avatar wumisiak
5 13

Historia napisana genialnie! :-)

Odpowiedz
avatar biankasolderini
-2 12

ahhahahaha :D plus ;D miesa w lodówce i dziecko wyprac xD

Odpowiedz
avatar emixes
6 10

Doskonale napisana historia:)

Odpowiedz
avatar LittleShiloh
15 19

Weź się dziewczyno za jakąś dziennikarską robotę, bo na takim lekkim piórze możesz się nieźle ustawić:)

Odpowiedz
avatar JaCzyliJa
0 6

Otóż to właśnie! Nie zmarnuj talentu :D

Odpowiedz
avatar gorzkimem
16 18

Coś w tym jest. Też ostatnio mam wrażenie, że dziennikarstwo polega raczej na "lekkim piórze" niż na opisywaniu faktów.

Odpowiedz
avatar reinevan
2 8

Napisane genialnie. Siedzę i kwiczę :D

Odpowiedz
avatar BUS
4 6

Historia prześmieszna, ale tylko dopóki samemu nie spotka się takiej osoby. ;]

Odpowiedz
avatar Agness92
3 5

Genialnie opisana historia :D mięso pralka dziecko lodówka XD

Odpowiedz
avatar agora
3 3

Uśmiałam się szczerze:) i załatwiła w końcu co z tym prądem?

Odpowiedz
avatar Truski
5 7

Jak dziecku ciemno w lodówce to niech mu świeczkę da, będzie miało jasno i zadanie odrobi ;) Cudna historia i... współczuję lokatorki :(

Odpowiedz
avatar inmymind
1 1

Fajnie piszesz, a tacy lokatorzy to... trzeba to przeżyć, żeby poczuć:

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Uśmiałam się jak norka, dzięki :) !

Odpowiedz
avatar floxanna
2 4

„Ale ona musi ten prąd bo mięso trzeba wyprać i dziecku ciemno w lodówce!” — popłakałam się ze śmiechu, naprawdę :D

Odpowiedz
avatar tweety
1 1

Aż założyłam sobie konto na piekelnych przez Twoją historię. Popłakałam się ze śmiechu- mistrz! :D BTW współczuję lokatorki :(

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
0 0

A na końcu się okazało, że to nie w mieszkaniu prąd odcięli, tylko został wyłączony na kilka godzin z powodu np. prac konserwatorskich, a na klatce schodowej od dwóch tygodni wisiało 10 kartek, że w dniu takim w godzinach śmakich prądu nie będzie... ;)

Odpowiedz
Udostępnij