Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ludzie mają coraz ciekawsze pomysły. Dostałam żądanie zapłaty kilku tysięcy złotych za…

Ludzie mają coraz ciekawsze pomysły.

Dostałam żądanie zapłaty kilku tysięcy złotych za spowodowanie utraty majątku (tu wyszczególnione zniszczone spodnie, bluza, koszulka, wyliczenie ich wartości sprzed mojej interwencji, straty moralne).

Można by pomyśleć, że komuś złośliwie ciuchy podpaliłam...

Prawda jest bardziej prozaiczna. Pocięłam je "odpakowując" faceta po wypadku samochodowym. Nieprzytomnego faceta. Sprawcę wypadku, nawiasem mówiąc. Który najwyraźniej zaczyna szukać finansowych korzyści przebytego zdarzenia. Nie wróżę mu większych sukcesów.

Pismo olałam, ale trochę kusi mnie, żeby zwrotnie wysłać pismo z wyceną moich strat moralnych (te nerwy!) i kosztami pralni, bo przy wypadku uświniłam się jego krwią.
Jak szaleć, to szaleć :)

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar smal
18 38

Tak by się chciało powiedzieć: Gratulacje z powodu spotykania na swej drodze tylu nieprzeciętnych idiotów, którzy inspirują Cię do brylowania na tym portalu. Choć mam nadzieję, że część tych kretynów spotkali Twoi koledzy, bo jedna osoba by chyba tego nie przeżyła.

Odpowiedz
avatar AnitaAniTamta
-2 2

Anaszka, a potrafisz czytać ze zrozumieniem? To przeczytaj jeszcze raz ostatnie zdanie.

Odpowiedz
avatar nikt
-1 3

Częściowo macie rację. Częściowo, bo to ratownik może dochodzić roszczeń odszkodowawczych. http://www.lososinagorna.osp.org.pl/kodeks-karny.html Poszkodowany również może pozwać ratownika, bo prawo mu tego nie zabrania, to fakt. Teoretycznie więc ma szansę na odszkodowanie, ale w praktyce raczej nie sądzę, by mu się to udało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

obiło mi sie o uszy, że jesli pacjent straci odziez w wyniku dzialan ratowniczych, to moze ubiegac sie o zwrot kosztow od... nfz. Ktos slyszal o tym w pracktyce moze?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

nikt - to Cię zaskoczę - na 90% uda mu się wygrać sprawę w sądzie. Już raz o tym pisałem nikt mi nie wierzył. Brat płacił ponad 10tys. złotych odszkodowania za to ,że facetowi żebro złamał przy reanimacji. 10tys. za jedno cholerne żebro.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Złamanie żebra a zniszczenie ciuchów to dwie różne sprawy. W takiej sytuacji ja bym próbował się powoływać na "sprzeczność z zasadami współżycia społecznego" - w końcu stracił ciuchy(zostało mu złamane żebro), ale dzięki temu dalej żyje. Złamania żebra nie dało się uniknąć? Bo może w tym jest pies pogrzebany...

Odpowiedz
avatar vonKukis
6 6

Zajęcia z anestezjologii, rozmowa o reanimacji, której do końca życia nie zapomnę. Ze strony studentów pada pytanie: "Panie doktorze, a co jeśli w trakcie masażu serca połamiemy żebra?" Odpowiedź była krótka i treściwa: "Będzie wam łatwiej". W czasie reanimacji powinno się uciskać klatkę piersiowa na przynajmniej 5cm - nie każde żebra czy mostek to wytrzymają ale mają one to do siebie, że się zrosną. A z dwojga złego lepiej masować nieco za mocno i żebra połamać, niż za słabo i nie uratować człowiekowi życia. @arakiz, niestety wiemy jak działa sądownictwo w Polsce. I chociaż nie chce mi się wierzyć w taki wyrok, słyszałem o równie idiotycznych pozwach, które nie zawsze kończyły się tak, jak dopowiadał zdrowy rozsądek... Brat się nie odwoływał?

Odpowiedz
avatar tab_
2 2

Moja koleżanka udzieliła pierwszej pomocy facetowi, który stracił przytomność w sklepie - w czasie masażu serce też załamała żebro (czy nawet dwa?). Facet przez jakiś czas straszył ją, że poda do sądu o odszkodowanie. Chyba tego ostatecznie nie zrobił. Ale sam fakt - jak dla mnie to ostatnie skur**syństwo, bo jakby nie było, uratowała mu życie. Zanim karetka by dojechała do centrum miasta, to chyba tylko po to, by stwierdzić zgon po kilku (nastu?) minutach bez oddechu i akcji serca.

Odpowiedz
avatar lamias
15 19

Nie ma takiej szansy

Odpowiedz
avatar AnitaAniTamta
-2 28

Nie wiem za co te minusy ;) No chyba, że dla Was walka o swoje to rzecz niedopuszczalna.. Lekarz to nie święta krowa. Jeśli popełnia błąd, powinien za ten błąd ponieść odpowiednie konsekwencje. A w wyżej opisanym przypadku, to powinien Ci pięty całować za uratowanie życia.

Odpowiedz
avatar anaszka
-3 17

A gdzie ona popełniła błąd? Bo wolała ratować życie niż martwić się jakimiś głupimi spodniami??

Odpowiedz
avatar jeery22
-2 6

ma taką szansę,

Odpowiedz
avatar nikt
0 2

Uzasadnij.

Odpowiedz
avatar goodfather
-5 7

Oczywiście że ma taką szansę. Polskie prawo jest tak głupie że pozwala żądać od osoby udzielające pomocy odszkodowania za zniszczone ubrania.

Odpowiedz
avatar nikt
1 3

Częściowo macie rację. Częściowo, bo to ratownik może dochodzić roszczeń odszkodowawczych. http://www.lososinagorna.osp.org.pl/kodeks-karny.html Poszkodowany również może pozwać ratownika, bo prawo mu tego nie zabrania, to fakt. Teoretycznie więc ma szansę na odszkodowanie, ale w praktyce raczej nie sądzę, by mu się to udało.

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
23 27

I za zużycie sprzętu go podsumuj. Czymś musiałaś go odpakowywać

Odpowiedz
avatar anvil
28 30

przy okazji tej historii przypomniała mi się równie ciekawa. mój kolega, który był ratownikiem na kąpielisku miejskim wyciągnął z wody mężczyznę, którego trzeba było reanimować. chwilę przed przyjazdem karetki udało mu się przywrócić funkcje życiowe. Po jakimś czasie dostał wezwanie do sądu. Mężczyźnie nie spodobało się, że kolega połamał mu żebra... No nic, tylko pomagać! ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

nikt- z tego, co wiem, to tego rodzaju sytuacja zdarzyla sie wiele razy. Wiec niewykluczone, ze koledze anvila rowniez.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

nikt - wiesz że przy reanimacji które zdarzają się jednak często najczęściej są łamane żebra i rzadziej pęknięte mostki? nie bądź taki hej do przodu bo nawet jeszcze widzę życia nie posmakowałeś.

Odpowiedz
avatar nikt
-3 3

Masz mnie. Faktycznie, mam dopiero 7 lat i nic nie wiem o życiu, nie to co Ty - Wielce Doświadczony i Życie Znający Mastah (WDiŻZM). Szkoda tylko, że nigdzie nie napisałem, że połamanie żeber lub mostka się zdarza - jeśli napisałem, to taki WDiŻZM, jak Ty, bez problemu to znajdzie, prawda? A jak nie znajdzie, to niech przeczyta mojego posta jeszcze raz. Potem drugi i tak wiele razy, aż dotrze do niego, że wątpię w fakt, iż poszkodowany zaskarżył ratownika (kolegę anvila) za połamanie żeber podczas reanimacji, nie zaś w to, że ratownik owe żebra połamał. Nie jestem takim WDiŻZM, jak Ty, ale tę historię słyszałem wielokrotnie, z różnych ust. W tym np. ratowników wodnych. Oczywiście siedziałem wtedy w brodziku i bawiłem się gumową kaczką, zaś oni po prostu rozmawiali sobie na brzegu brodzika.

Odpowiedz
avatar nikt
-1 1

No i znowu nie mogę edytować, więc sprostowanie: Szkoda tylko, że nigdzie nie napisałem, że połamanie żeber lub mostka się NIE zdarza - jeśli napisałem, to taki WDiŻZM, jak Ty, bez problemu to znajdzie, prawda? Zjadło mi "nie" poprzednio.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 28

A niech pozywa. Zaplaci koszty sadowe, a sedziowie sie troche posmieja. Ew. Moze powinien wytatuowac sobie na czole, ze w razie wypadku nalezy mu ratowac ciuchy zamiast zycia :)

Odpowiedz
avatar adela845
15 17

Bardziej instrukcję obsługi - w razie wypadku delikatnie ściągnąć ze mnie ciuchy, bez brudzenia ich, złożyć w kostkę, następnie przystąpić do ratowania...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Tysenna, ja nie byłbym taki pewien, polskie sądy już dawno straciły kontakt z logiką i zdrowym rozsądkiem.

Odpowiedz
avatar Kubaxius
5 7

Takim ludziom powinni na czole tatuować "uwaga, debil" żeby było wiadomo że ich nie wolno ratować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Wolno, nie wolno. Po prostu nie warto. ;)

Odpowiedz
avatar JaCzyliJa
12 12

Autorka pracuje w karetce, trochę słabo by wyglądało, gdyby na wezwaniu dzwoniła pod 112 ;)

Odpowiedz
avatar ReportForDuty
8 8

Oczywiście, że może pozwać. Każdy ma prawo pozwać każdego o cokolwiek. Tylko pytanie, czy zasadnie (podstawnie). Oczywiście, że takie powództwo zostanie przez sąd oddalone, a delikwent poniesie koszty postępowania. Sąd nawet nie będzie zbyt długo deliberował nad tym, czy mogłaś rozciąć mu ubranie, tylko od razu podziękuje za dalszą współpracę. A co do samego gościa, to pewnie nasłuchał się miejskich legend o słynnych, milionowych i bezsensownych pozwach w Stanach i skojarzyło mu się, że może coś zarobić.

Odpowiedz
avatar Sewera
3 3

>>kosztami pralni, bo przy wypadku uświniłam się jego krwią. niepraktyczne, w końcu pracodawca płaci za pranie twojej odzieży roboczej?

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

Ależ to nic nowego. Już 20 lat temu to słyszałem na szkoleniu BHP.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Nie zapomnij o koszcie naostrzenia nożyczek! Jak szaleć to szaleć.

Odpowiedz
avatar Sarah
-1 5

Po jaką cholere ratowałaś sprawcę wypadku i barana? Trzeba było się skupić na ofierze. A jak ofiarą było drzewo czy lampa, to jej trzeba było pomóc, a jego zostawić. Im więcej debili umrze z własnej głupoty tym lepiej dla normalnych ludzi i odpowiedzialnych kierowców, którzy niejednokrotnie są ofiarami takich cwaniaczków.

Odpowiedz
avatar Sesese
4 4

Wydaje mi się, że do jej obowiązków należy ratowanie życia, a nie prace remontowe.

Odpowiedz
avatar MojaMalaAmi
0 4

Swego czasu bylo dosc glosno o sprawie w USA. Pewna kobieta zaskarzyla McDonalda o to, ze przewrocila sie na schodach przed wejsciem na rozlanej coli. Dostala gigantyczne odszkodowanie, naprawde spora kasa, o ile dobrze pamietam to 700 000 dolarow. Niby nic wielkiego, ktos niedopilnowal, ona polamala nogi, odszkodowanie sie nalezy. Problem polega na tym, ze cola na ktorej sie poslizgnela zostala wylana przez nia sama w klotni ze swoim chlopakiem, ona go ta cola oblala... Tam dopiero maja ciekawe prawo, jest masa takich historii odnoszacych sie do odszkodowan w stanach, jak ktos ma ochote to zachecam do goglowania, czasem mozna sie niezle posmiac.

Odpowiedz
avatar ReportForDuty
3 3

Niestety większość ciekawych historii z pozwami w USA to miejskie legendy lub nieco "podrasowane" plotki opisane tak, by wyglądały na prawdziwe sprawy sądowe. Z jednej strony szkoda, bo można by się pośmiać i zażenować równocześnie, a z drugiej jednak cieszy to, że takie głupoty nawet w Stanach się nie zdarzają. Historia z colą w McD jest autentyczna, ale przebiegała trochę inaczej, niż opisują ją w necie. Jak stwierdzono podczas procesu, pomiędzy oblaniem chłopaka, a przewróceniem się kobiety minęło dość czasu, by pracownik przybytku posprzątał rozlany napój. Dlatego sąd stanowy juesej uznał, że odszkodowanie się należy.

Odpowiedz
Udostępnij