Historia z praktyk w pewnym małym hoteliku typu "Bed and Breakfast" z Glasgow.
Na studiach turystycznych miałam przedmiot "doświadczenie zawodowe" - czyli po naszemu praktyki. Miałam je odbyć w jakiejkolwiek instytucji związanej w jakikolwiek sposób z turystyką, stanowisko obojętne. Trafiłam do B&B. Do moich obowiązków należało:
- wydawanie śniadań
- recepcja (zebranie kluczy od gości wykwaterowujących się)
- sprzątanie (ogarnięcie łazienki, pościelenie łóżek i - odkurzanie - nic poza tym).
A teraz jak wyglądają warunki w takim przybytku?
- szklanki mają być płukane w umywalce i wytarte do sucha starym ręcznikiem (na moje próby użycia płynu do mycia naczyń zostałam poinformowana, że jest to nieekonomiczne)
- ścielenie łóżek - szef oszczędzał na pralni, więc jak ktoś spał jedna noc i pościel nie była za bardzo pognieciona, to brało się żelazko i na łóżku przeprasowywało prześcieradło, żeby nie było widać śladów użytkowania.
Przynajmniej poodkurzane było dokładnie.
B&B Glasgow
W Glasgow mieszkają Szkoci - widocznie żarty o nich nie są tak do końca z palca wyssane :-)
Odpowiedzwłaściciel pochodzi z Pakistanu, nie jest Szkotem
OdpowiedzTo logiczne, wiadomo że Szkot będzie żyłował na czym tylko się da.
OdpowiedzJedzenie również było "pierwszej jakości"?
OdpowiedzNajlepszej jakości szczur duszony. Duszony sznurkiem. ;)
OdpowiedzJak znajdę zdjęcia, to wrzucę zdjęcia "kuchni" zamiast historii. Zdjęcie wystarczy za cały komentarz. Aha - całe jedzenie było zamawiane w ASDA, produkty marki własnej.
OdpowiedzMala uwaga na przyszlosc: pisz "studia turustyczne" w cudzyslowie. Przeciez wszyscy wiemy, ze to nie jest na powaznie - taka zawodowka, ale po maturze!
OdpowiedzWidzę, że sporo tu ludzi z tytułami z pseudo szkół wyższych :D
Odpowiedz@Lordshaper Nie dziw się, że jak z kogoś szydzisz, to Cię minusuje.
OdpowiedzA co mi dała magisterka z Polski? Nic. A na tych studiach przynajmiej czegoś sie nauczyłam i znalazłam dobrą pracę (nie wspominając o o tytule BSc), czego nie umiałam zrobić po moim renomowanym uniwersytecie, który skończyłam w Polsce z wyróżnieniem.
OdpowiedzPrzecież to nie moja wina.
OdpowiedzA czy myslisz że w hostelach, hotelikach i pokojach gościnnych w Polsce jest inaczej?
OdpowiedzNo baaaa. Żarcie sprzed tygodnia to świeżynka ;) A pająki na ścianach? Toż to zwierzątka domowe.
Odpowiedzjesli mozna to prosze o nazwe tego B&B. Mieszkam w Glasgow juz kilka lat i dobrze byloby wiedziec ktorego B&B nie polecac nikomu. P.S. Dlatego wole camping ;) P.S.2. Pracuje w pralni (posciele i reczniki dla hoteli i kilku szpitali) i to co sie tam dzieje to jest niepojecie dla klienta. Niestety dopoki tam pracuje nie moge mowic/pisac zlego slowa o nich... Umowa... Ehhhh ta umowa.
OdpowiedzAlba lodge na Renfield street
Odpowiedzbez podania nazwy możesz napisać :)
OdpowiedzNawet bez podania nazwy nie może, bo konkurencja podkradnie pomysły.
OdpowiedzWidzisz, jak ja pracowałam w klubie to używalismy plastikowych (!) kubeczków, w zlewie była woda, zużyte kubeczki płukało się w ten brudnej wodzie i używało ponownie :) Jedyne zalecenie to wyrzucać te, na których jest szminka, bo nie dało się tego zmyć. Dlatego najlepiej jest pić przez słomkę. Z tą poscielą wyjątkowo obrzydliwe ...
OdpowiedzJesli sobie mozna pozwolic finansowo na hotel, nie nalezy mieszkac w B&B. W hotelu jest mniejsze ryzyko brudu, smrodu i ubostwa. Mialem w leczeniu pacjentow, ktorych w szkockim B&B oblazly wszy.
OdpowiedzTak to jest jak się wybiera przypadkowe B&B. Jako że Szkocja jest jednym z moich ulubionych miejsc w Europie, w tamtejszych B&B przespałem w sumie ładnych kilka miesięcy, w każdym obiekcie było wręcz wzorcowo czysto, właściciele byli bardzo sympatycznymi ludźmi z którymi można było sobie miło pogawędzić. Wybierałem jedynie albo B&B które miały bardzo dobre opinie w internecie lub polecone przez znajomch lub właścicieli sprawdzonych B&B (czasem gdy nie było miejsc podrzucali mnie swoim znajomym). Nie straszcie, w Szkocji są setki naprawdę dobrze utrzymanych B&B.
OdpowiedzAha, pisałem o B&B w Highlands, nie mam pojęcia jak sprawa wygląda w dużych miastach. (dlaczego nie mogę edytować mojego postu?)
OdpowiedzWszy? to to mozna i w autobusie złapać, na szcęście leczenie jest banalne, gorzej z pluskwami a te bywaja w gorszych hotelach a i pogryzienia leczą sie gorzej.
Odpowiedzok, zanotowane: polać czymś pościel przy wyjeżdżaniu
OdpowiedzJa też mieszkam w Glasgow, od 7 lat, i nasłuchałam się nie raz od kuzynki która pracowała w hotelu co tam się dzieje. Mycie toalety tą samą scierka co szklanki w pokoju- norma. A co do Pakistańców, nie jestem rasistką ale oni nie umieją dbać o czystość zupełnie. Te ich sklepy...take away.Obrzydlistwo
OdpowiedzNiestety praktyka ta jest dość popularna nie tylko w wyżej wymienionym B&B... W Polsce również się to zdarza i nie mówię o obiektach w niższym standardzie, a o dobrych hotelach.
Odpowiedz