Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając historie o zwłokach w toalecie, dodam też moją. Historii nie pamiętam,…

Czytając historie o zwłokach w toalecie, dodam też moją.
Historii nie pamiętam, znam natomiast z opowiadań mojego taty. Zdarzyło się, że miałam młodszą siostrę, która zmarła przy porodzie. Zdarza się, że w niektóre dni porodów w danej placówce jest więcej niż łóżek i ogólnie położne mają przysłowiowy młyn. Tak samo, nie inaczej było tej nocy, kiedy urodziła się przedwcześnie moja młodsza siostra.

Niestety pomimo reanimacji, inkubatora, zmarła. Mamę przewieziono do izolatki, a siostrę po okazaniu mamie położono zawiniętą w pieluchę tetrową na parapecie toalety. Nie chce wiedzieć, jakich uczuć musiały doznawać świeżo upieczone mamy odwiedzające toaletę (mama na szczęście nie mogła jeszcze wstawać). Dość powiedzieć, że kiedy tata przyszedł rano po ciało, to położna powiedziała: teraz nie mam czasu, bo idę do rodzącej, ale pan tam podpisze u lekarza dokumenty i sobie weźmie.

szpital województwo opolskie

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Mei
15 19

Przerażające. Ja rozumiem, że nie zawsze można od razu do kostnicy zabrać, ja rozumiem, że na sali z żywymi pacjentami zostawić nie można, coby chorych nie stresować, ja rozumiem, że pielęgniarki/położne czasem mają więcej pacjentów niż rąk i nie mają głowy do myślenia o tym co zrobić z pacjentem, któremu pomoc już potrzebna nie jest i więcej nie będzie, ale... toaleta? Naprawdę nie można by w całym szpitalu jednego pomieszczenia wydzielić na przechowywanie zwłok? Albo chociaż oddzielić parawanem kawałek jakiegoś mniej uczęszczanego korytarza? Po prostu przeraża mnie pomysł trzymania ich w toalecie, a jeszcze bardziej to, że nie był to pojedynczy przypadek, ale, może nie powszechny (mam nadzieję), ale jednak proceder...

Odpowiedz
avatar PuolalainenTytto
12 14

Jest to proceder powszechny, bo tak niestety są skonstruowane przepisy. Ciało ma pozostać na oddziale przed przewiezieniem do kostnicy co najmniej 2 godziny. Zwłok nie zostawi się na sali, bo inni pacjenci, rodziny, a tym bardziej matka niedawno zmarłego noworodka. Zwłok nie wolno wywieźć do brudownika ze względów epidemiologicznych. A niestety na oddziałach nie ma miejsc, w których można zwłoki pozostawić do odbioru...

Odpowiedz
avatar liquises
8 12

ano przepisy są chore, ale gdybym była na miejscu matki która przeżyła taką tragedię, chciałabym mieć ciało dziecka przy sobie. Może wyda się to chore, ale jeśli dziecko jest wyczekiwane, kochane to odseparowanie ciała maleństwa od matki wcale nie ukoi bólu po jego stracie. Da natomiast szansę na godne pożegnanie się i pozwoli pogodzić się ze stratą. Wiem co to miłość macierzyńska i mimo że nie przeżyłam takiej tragedii wiem, że chciałabym się z dzieckiem pożegnać. Po ludzku, a nie w toalecie...

Odpowiedz
avatar elda24
6 8

liquises - myślę dokładnie jak ty, gdybym straciła dziecko zaraz po porodzie błagałabym chyba, żeby mi go nie zabierali, żebym mogła z nim być jak najdłużej. Sądzę, że w obecnych czasach jest to łatwiejsze do zrealizowania, niż x lat temu, a pewnie o tych czasach autorka pisze. Moja mama straciła 2 synów, jednego przede mną (w 6 miesiącu), drugiego po mnie (urodził się z zamartwicą, lekarze nie dali rady go uratować). Opowiadała mi potem jak cięzko było doprosić się lekarzy o pokazanie zmarłego dziecka. Na szczęscie nikt nie zostawiał ich w toaletach.

Odpowiedz
avatar Condemned
2 2

liquises i elda- rozumiem wasze zdanie na ten temat, podejrzewam, że sama też bym tego chciała. Ale z drugiej strony może personel szpitali boi się o to, że im dłużej matka będzie miała kontakt z ciałem dziecka tym trudniej będzie je jej odebrać. Ale nie wnikam i mam nadzieję, że nigdy nie będziemy musiały się o tym przekonywać.

Odpowiedz
avatar elli841
2 2

Moja mama poroniła 2 razy. Za każdym razem zwłoki były pakowane w tekturowe pudełko, jak po butach, położone na łóżku na którym leżała mama, a dokładnie w jej nogach. Nie wiem czy to jest jednak dobry pomysł, bo gdy tylko patrzyła na samo pudełko, nie mogła zapanować nad płaczem. Dla kobiety stracić dziecko to wielka tragedia. Moim zdaniem dla mamy lepiej było by nie widzieć tego pudełka i nie myśleć o tym, że już nigdy nie poczuje ruchów swojego dziecka. Jestem jedynaczką, teraz w 9 miesiącu ciąży, mój drugi syn.

Odpowiedz
avatar elda24
5 5

Condemned - widzisz, tu gdzie mieszkam matka ma prawo żegnać się z dzieckiem tak długo, jak jest jej to potrzebne. Godzinę czy pół dnia - nie ważne. Dostaje prywatną salę i ma czas. To jest wg mnie prawidłowe podejście. Nie zabieranie do toalety ciałka, czy pakowanie go do kartonowego pudełka. Paranoja jakaś

Odpowiedz
avatar erystr
9 9

Co do ostatnich zdań to nie rozumiem - jak twój ojciec mógł przyjść po ciało ? Myślałem że transportem zwłok zajmują się firmy pochówkowe... No bo nie wyobrażam sobie by twój ojciec wziął ciało i zawiózł do firmy pochówkowej...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Moja siostra urodziła się w 5 miesiącu ciąży. Z tego co wiem, to 25 lat temu było to kwalifikowane jako poronienie i nie wypisywano aktu zgonu. Jeśli nikt się nie zgłosił, to takie ciało po prostu "utylizowano". Nie wiem jak to działało, że tata mógł zabrać ciało, ale pamiętam, że miałam zakaz wstępu do pokoju gościnnego, gdzie leżało ciało mojej siostry (miałam wtedy trzy lata) i to pamiętam. Więc ciało na pewno zabrał mój tata.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
-2 6

Kiedyś to tak nie działało. Wiem, że gdy moja babcia urodziła martwą dziewczynkę rodzina dostała jej ciało. I inna historia jest taka, że nie mogli jej pochować, bo lokalny ksiądz stwierdził, że nieochrzczone to bez duszy, a jak bez duszy to niech spadają i grzebią nawet pod płotem...

Odpowiedz
avatar pawel78
3 7

pracowalem w szpitalu, ktory miescil sie w zabytkowych budynkach. I dalo sie wygospodarowac male osobne zamykane pomieszczenie na 2-4 lozka z zwlokami (zaleznie od oddzialu).

Odpowiedz
avatar Naa
5 9

Ciekawe, że nikt nie wspomniał dotąd o możliwości umieszczenia zwłok dziecka np. w kąciku pokoju pielęgniarek. One bardziej przyzwyczajone do widoku zwłok, a skoro takie zabiegane, pewnie nie miały czasu tam posiedzieć, więc nie przeszkadzałoby im to... Oczywiście, teraz przeginam, świadomie, ale chodzi mi o ogólne podejście: terytorium personelu nietykalne, ale tam, gdzie bywają pacjenci, zwłoki już bywać mogą? IMO oba te miejsca są równie niewłaściwe. I zgadzam się - na pewno dałoby się w najgorszym razie odgrodzić parawanem jakąś wnękę, czy koniec korytarza. Wybór toalety świadczył tak naprawdę o stosunku do pacjentów, nie o możliwościach szpitala.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Kącik pielęgniarek jest do tej pory na korytarzu. Łazienka na pewno była miejscem mniej wyeksponowanym na widok publiczny. Nasz szpital ma przechodnie korytarze (z obu stron klatka schodowa), więc o jakimkolwiek "końcu korytarza" mowy być nie mogło. Teraz pewnie mają jakies miejsce, ale te 25 lat temu pewnie nie było.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Naa, a dlaczego od razu do pielęgniarek? Do lekarskiego też można zanieść. Albo do dyrekcji i na biurku położyć. Od razu z miejsca wszystkiemu winne są pielęgniarki. Jeśli oddział fizycznie nie ma takiego miejsca, które fachowo nazywa się "post mortem", to pielęgniarki też nie mają możliwości go zrobić - nie można go tak po prostu wydzielić parawanem bez zgody epidemiologów i dyrekcji. Najłatwiej jest marudzić na personel, ale broń boże nie na lekarzy. Idź tam do pracy, popatrz, załam ręce i dopiero dyskutuj.

Odpowiedz
avatar Naa
-3 3

Papilotka48, masz rację, i nie masz: zamierzałam zaproponować i pokój lekarzy (też nie na serio), później jakoś tego nie dopisałam. Co do reszty: może w przepisach jest rozróżnienie między kątem korytarza, a łazienką, ale, na zdrowy rozum patrząc, ja jej nie widzę - i tu, i tam przechodzą pacjenci, a bywa i personel. Ogólnie jednak - wybór właśnie toalety naprawdę dużo mówi o tym, jak widziano wtedy (o czasach obecnych nie rozmawiajmy) miejsce pacjenta.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Szpital wybudowany przed wojną, przepisy z zeszłego roku. Nie przeniesie się ścian siłą woli. Musi być pierdyliard zgód, żeby zachować wymogi, które narzuca głównie UE. Oczywiście dyrekcja i epidemiolodzy będą mieli swoje widzimisię, a wszystko zawsze sprowadzi się do pielęgniarek, bo to one fizycznie muszą te zwłoki przenieść. Lekarz to stwierdza zgon i wychodzi, nie interesuje go, co się dzieje dalej. Odkąd zaczęłam przygodę w zawodzie, to sporadycznie spotykałam się z faktycznym "post mortem" - najczęściej to była łazienka, która na czas tych nieszczęsnych dwóch godzin była zamknięta na klucz. Niewiele się zmieniło przez 25 lat. Swego czasu jedyną opcją było zostawienie zwłok na łóżku na sali i odgrodzenie ich od reszty pacjentów parawanem.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
3 5

Naprawdę pielęgniarki mają trzymać zwłoki tam gdzie mają kawę i jedzenie? Pomyślałaś o tym?

Odpowiedz
avatar liquises
4 4

kiepski żart

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

mam jeszcze 4 siostry (dwie starsze i dwie młodsze, brata nie mam) i jestem szczęśliwa, że mam takie fajne rodzeństwo, z którym można dzielić radości i smutki. Fakt - w wieku lat -nastu denerwowało podbieranie ciuchów czy kosmetyków, ale po usamodzielnieniu się tworzymy zgraną i zżytą ekipę. I tak- "niestety", bo jednej z moich sióstr się nie udało

Odpowiedz
avatar Sine
2 2

Gówno prawda. Mam przyrodniego brata, ale byłam wychowywana jako jedynaczka, bo bywał u nas jedynie raz na ruski rok i bardzo żałuję, że tak się stało.

Odpowiedz
avatar proszek
1 1

Przerażające...

Odpowiedz
Udostępnij